Kurczę, jestem tak zaabsorbowana hmm… jakby to określić… przygotowaniami do następnych narodzin, że o mało co nie przeoczyłam premiery najmłodszej, czyli „Kawiarenki pod Różą”. Książka jest jak zwykle ślicznie wydana (dziękuję Wydawnictwu Filia), zawiera obiecany wstęp do „Amelii” (swego czasu zapowiadanej jako „Zabajka”) oraz zupełnie niezwykłe i fantastyczne przepisy na słodkości.
Mam nadzieję, że książka się Wam spodoba, zarówno opowiadania, jak i część poświęcona wypiekom. A już niedługo… „Wojna o Ferrin”, dwa opowiadania w dwóch antologiach, opowiadanie w „Poradniki Domowym” oraz ukoronowanie roku 2014, czyli „Przystań Julii”. Potem jeszcze tylko „Pani Ferrinu” i dłuuugie wakacje.
Choć znając mnie nie takie znowu długie się pewnie okażą. Już myślę, co ja teraz biedna będę robiła, skoro wszystko jest gotowe.
Może jakieś pomysły mi podrzucicie? ;))
PS. Od razu odpowiadam na pytania, nim zaczniecie je zadawać: „Kawiarenka” nie będzie wydana jako ebook i nie jest przewidywane specjalne świąteczne wydanie jak rok temu „Przepisu na szczęście”.