To jedna z kilku książek – pierwsze było „Lato w Jagódce”, potem chyba „Wiśniowy Dworek” – która „sama się pisze”. Po prostu przysiadam do laptopka, a kiedy odrywam się od pisania, stwierdzam, że przybyło paręnaście – parędziesiąt stron. Mam już ponad 250 i naprawdę powoli kończę. Okazało się przy okazji, że tytuł pasuje do treści idealnie.
Kurczę, jestem szczęśliwa!
I tylko boję się, czy sprostam oczekiwaniom wielbicielek „Mistrza”, których jest tutaj co niemiara. 🙂 Ale Wydawcy, który dostał już część do przeczytania się podoba, a to dobry znak!
Wszystko na to wskazuje, że to będzie dobry rok……. 🙂
PS. Jak do tej pory nie zginął żaden główny bohater. Muszę nadrobić to niedopatrzenie…. ;D
PS2. Aha, „Zemsta” zaplanowana jest na marzec-kwiecień, nie wiem dokładnie kiedy Wydawca chce ją wypuścić. Wcześniej ukaże się „Mistrz” w nowej, pasującej do drugiego tomu okładce.
PS3. I tradycyjne pytanie: Kto czeka na „Zemstę”?