Jak w temacie. Zakochałam się. Wprawdzie facet – Tristan, główny bohater „Zemsty” – jest dwadzieścia sześć lat młodszy, kocha inną, a na dodatek nie istnieje, ale miłość nie wybiera, no nie? 🙂
Czasem, gdy pojawia się w powieści ciekawa postać, wspieram się fotografią, więc Tristana też musiałam sobie znaleźć i oto przedstawiam go Wam (przypominając uprzejmie, że to ja się w nim zakochałam i dzielić się nie będę ;). „Zemsta” pisze się. Ciekawie się pisze. Ku memu zdumieniu do akcji wkroczył…… Daniel van der Welt! (Niby nic dziwnego, bo z mafią miał do czynienia i hakerem – obecnie na usługach CIA – jest, ale żeby w „Zemście”?!) Naprawdę mam wielką nadzieję, że drugi tom nieodżałowanego „Mistrza” przypadnie Wam do gustu.
A jak się podoba Tristan? 🙂