Powiem Wam, że pierwszą z prezentowanych niżej książek wspominam jako tę, co napisała się sama. Po prostu nie wiem i kiedy ją napisałam, tak mi się miło w świecie Gabrysi Szczęśliwej przebywało. I jako jedną z nielicznych przeczytałam po raz drugi (bo ja pozasłużbowo nie czytam moich książek) i… zaśmiewałam się jak norka, przy niektórych dialogach. Z „Latem w Jagódce”, bo to o niej mowa jest związana pewna anegdota. Mój wujek siedzi w pracy, a obok kumpel – facet po pięćdziesiątce czyta książkę i co chwila zarykuje się śmiechem. Wreszcie wujek pyta: „Co ty czytasz, że takie śmieszne?” Na to tamten: „A wiesz, taką powieść dla kobiet, ale niesamowicie śmieszną, „Lato w Jagódce” jakiejś Michalak. Na to wujek: Eeeee…. to moja siostrzenica. Tak więc polecam „Lato w Jagódce” Waszej pamięci, bo jakoś umyka we wszystkich głosowaniach i zestawieniach, a… to urocza książka.
Drugą, również nieco niedocenianą i też trochę przemilczaną jest „Wiśniowy Dworek”, który pisałam niedaleko tytułowego dworku, co było po prostu magiczne. To pierwsza książka, w której zły charakter stoi po stronie dobra. Jest to również jedna z nielicznych książek, którą autorka przeczytała dla radości zanurzenia się z powrotem w tamtym świecie. Poza tym główny bohater tak niesamowicie mnie (autorkę, rozumiecie) zauroczył, że właśnie piszę jego dalsze losy…
A Wy co o tych dwóch tytułach sądzicie? Nie dajmy im odejść w zapomnienie!
14 komentarzy
Obie mam w swojej biblioteczce.Są świetne.:-)
Jagódkę przeczytałam kilka razy, dla mnie jest to świetna baśń dla dorosłych;))) uwielbiałam razem z Gabrysią przeżywać te wszystkie przygody, wyobrażałam sobie jej przemianę, karmiłam Wisełkę;D. Wiśniowy był czymś już innym, bo niby dalej seria owocowa, ale coś się zmieniło i to bardzo na plus, kiedy skończyłam czytać od razu było pytanie, ale co dalej???
Obie książki miło wspominam i wiem,że jeszcze nie raz do nich wrócę:)
Ja również uwielbiam obydwie, jak zresztą wszystkie owocowe Pani książeczki:)
NIedocenione?! bzdura !!! sprawiły, że zarwałam kilka nocy. teraz polecam je najbliższym. a ze znalezieniem Wiśniowego dworku na cito miałam problem – bo musiałam natychmiast mieć kolejną książkę Kasi Michalak, a mąż bezradnie wzruszał ramionami i ganiał po księgarniach
Zaledwie dwa tygodnie temu skończyłam czytać "Wiśniowy Dworek" i muszę stanowczo rzec: cudowna! Pokochałam pana v. d. W i jego siostry! I długo żałowałam, że tak szybką ją przeczytałam, bo nie lubię rozstawać się z tak uroczymi bohaterami. Pokuszę się jeszcze o stwierdzenie, że główny bohater "Dworku" ma coś w sobie z Mistrza, ale jest to wersja light
A do "Lata w Jagódce" z pewnością wrócę, z resztą… jak to każdej Twojej Książki Kasiu
Ps. Twoje Książki, zasługują na to żeby je pisać przez wielkie "k" i mówić też!
Pozdrawiam ciepło!
"Lato w Jagódce" jest dobrą książką, ale jednak trochę blado wypada na tle pozostałych. Przynajmniej dla mnie. Nie podobało mi się kilka szczegółów i raczej to wpływa na moją ocenę, a "Wiśniowego Dworku" nie miałam jeszcze okazji czytać, więc wypowiem się kiedy indziej.
No to ten kolega musiał mieć minę bezcenną! Oooo Pani Kasiu, ja to nowicjuszką jestem, bo na półce jedynie mam "Ogród Kamili" przeczytany, ale Gosia i słynna Bezdomna czekają w kolejce. Zakochałam się w Pani piórze od "pierwszego zdania", zatem to tylko kwestia czasu, aż uzbieram wszystkie Pani perełki (taki sobie cel obrałam!)
obie już przeczytane, chociaż "Wiśniowy dworek" przeczytałam stosunkowo niedawno, po prostu nie mogłam go dorwać w swoje ręce ale w końcu się udało
Mam obie, kocham obie! Nie zapominam o bohaterach, cieszy mnie ciąg dalszy Wiśniowego
ech…..ten D…. 

A Gabrysią przeżywałam kolejne niesamowite przygody rodem z Ameryki
O, no to cieszę się, kochane i dziękuję za tyle ciepłych słów o moich ulubionych książkach (i bohaterach – rzeczywiście Daniel to Raul w wersji light). Chodziło mi o to, że we wszystkich ankietach tylko Poczekajki, Sklepiki, Poziomki i Kamile, tudzież Gosie na przemian z Bezdomnymi, Nadziejami i ofkors Mistrzem, a te dwie książki tak jakby w cieniu…
Ja mam sentyment do "Lato w Jagódce", bardzo mi ta książka zapadła w pamięć oraz serducho i ją polecam wszystkim
Bardzo mi się podobała właśnie nie dawno skończyłam czytać Wiśniowy dworek oraz Przepis na szczęście. Teraz czekam na kolejną dostawę tzn. mój tata mi przywiezie bo nie mieszkam w naszej pięknej ojczyźnie
Po przeczytaniu Wiśniowego Dworka nie mogłam uwierzyć, że tak się zakończyła książka! Dlatego nadal cierpliwie czekam na dalsze losy
A Lato w Jagódce to kapitalna książka właśnie na Lato – przyciąga już samą okładką, a środek po prostu wciąga
Fajnie Kasiu, że o nich przypominasz, bo kto nie czytał – koniecznie właśnie teraz powinien. A kto czytał, z radością wraca po raz kolejny 
Lato w jagódce faktycznie momentami przezabawne
Takie fajne i wesołe mi osobiście super się czytało
No a Wiśniowy Dworek az sie prosi o ciąg dalszy juz n ie moge sie doczekac 