Dziś jest niezwykły dzień, naprawdę… Chyba po raz pierwszy brakuje mi słów, by wyrazić to, co czuję. Te sześć lat od debiutu – od razu bestsellerową „Poczekajką” – aż do dziś, gdy czekam na „narodziny” dwudziestej drugiej książki (a trzy następne czekają na wydanie) odbieram jak piękny sen, z którego nie chciałabym się obudzić.
Ile emocji przeżyłam przez ten czas! Także, czy raczej przede wszystkim dzięki Wam, moim kochanym, wiernym, niesamowitym Czytelniczkom, co znają moje książki lepiej niż ja sama…!
Dziękuję Wam, że jesteście.
Dziękuję moim Wydawcom, że nadal i ciągle we mnie wierzą.
Dziękuję mojej Rodzinie, która dzielne wspiera mnie od początku.
Dziękuję moim dzieciom, że mają cierpliwość do mamy-pisarki i kochają mnie tak, jak ja kocham je.
A na koniec dziękuję… sobie. Ty już wiesz, Kasiu, za co.
Nie może się obyć w tym dniu bez słynnego teledysku (opis moich perypetii z nim związanych możecie przeczytać w „Zachcianku” :))) Swego czasu dostawałam od Was maile, że uzależnia i sąsiedzi mają dosyć tego „Ciebie… ciebie…” :)))
Na koniec mam dla nas wszystkich dwie niespodzianki.
Pierwsza to jubileuszowy konkurs. Napiszcie, moje Kochane, w komentarzu pod tym postem parę słów, które zachęciłyby kogoś, kto „Poczekajki” nie czytał do sięgnięcia po tę książkę. Trzy „zachęty” zostaną wybrane i nagrodzone jak zwykle zacnie: książeczką z dedykacją.
Druga niespodzianka jest szczególna. Jak wspominałam trylogia słoneczna, zwana też Poczekajkową ma nowego Wydawcę! I z nim już w lipcu (odpukać) ukaże się pierwszy tom trylogii w nowej, ślicznej sukience. Jesteście jej ciekawe……? 🙂
Ech, dziewczęta i chłopcy, jak ja jestem wdzięczna dobremu Losowi za te sześć lat. Naprawdę kiedyś bywało…bardzo źle… Teraz siedzę sobie na schodkach ganku, słucham ptaków, czekam aż obudzi się mój młodszy synuś i tak po prostu, zwyczajnie jestem szczęśliwa. Czego i Wam – tego zwyczajnego, codziennego szczęścia – życzę.
PS. Dziewczyny, czy ma któraś z Was pierwsze wydanie „Poczekajki”?! Ale nie pierwsze, w tej zielonej sukience, bo i ja takie mam, ale to, gdzie w stopce redakcyjnej jest „Wydanie I” (ja sama mam II/poprawione). Były w tym pierwszym wydaniu dwa strasznie śmieszne (choć wtedy wkurzające) błędy…