…czyli coś, co lubicie najbardziej (bardziej chyba od moich książek ;).
Ponieważ skończyłam „Zemstę”, dla odprężenia zaczęłam pisać coś na listopad. Bo przecież jesień za pasem. Pytanie do Was, zanurzonych jeszcze po uszy w zimie: gdyby treść była ta sama, która okładka (i tytuł) zachęciłaby Was do książki bardziej? Leśna Polana, czy Niebieskie Migdały?
To jedna z kilku książek – pierwsze było „Lato w Jagódce”, potem chyba „Wiśniowy Dworek” – która „sama się pisze”. Po prostu przysiadam do laptopka, a kiedy odrywam się od pisania, stwierdzam, że przybyło paręnaście – parędziesiąt stron. Mam już ponad 250 i naprawdę powoli kończę. Okazało się przy okazji, że tytuł pasuje do treści idealnie.
Kurczę, jestem szczęśliwa!
I tylko boję się, czy sprostam oczekiwaniom wielbicielek „Mistrza”, których jest tutaj co niemiara. Ale Wydawcy, który dostał już część do przeczytania się podoba, a to dobry znak!
Wszystko na to wskazuje, że to będzie dobry rok…….
PS. Jak do tej pory nie zginął żaden główny bohater. Muszę nadrobić to niedopatrzenie…. ;D
PS2. Aha, „Zemsta” zaplanowana jest na marzec-kwiecień, nie wiem dokładnie kiedy Wydawca chce ją wypuścić. Wcześniej ukaże się „Mistrz” w nowej, pasującej do drugiego tomu okładce.
PS3. I tradycyjne pytanie: Kto czeka na „Zemstę”?
Jak w temacie. Zakochałam się. Wprawdzie facet – Tristan, główny bohater „Zemsty” – jest dwadzieścia sześć lat młodszy, kocha inną, a na dodatek nie istnieje, ale miłość nie wybiera, no nie?
Czasem, gdy pojawia się w powieści ciekawa postać, wspieram się fotografią, więc Tristana też musiałam sobie znaleźć i oto przedstawiam go Wam (przypominając uprzejmie, że to ja się w nim zakochałam i dzielić się nie będę ;). „Zemsta” pisze się. Ciekawie się pisze. Ku memu zdumieniu do akcji wkroczył…… Daniel van der Welt! (Niby nic dziwnego, bo z mafią miał do czynienia i hakerem – obecnie na usługach CIA – jest, ale żeby w „Zemście”?!) Naprawdę mam wielką nadzieję, że drugi tom nieodżałowanego „Mistrza” przypadnie Wam do gustu.
A jak się podoba Tristan?
Akcja Kartkowa – kiedy dostaniecie kartkę ode mnie?
Sorry, że zdjęłam na dwa dni post o pięknym T., ale mam dla Was informacje, które nie mogą czekać, jeszcze ciepłe, wprost od Wydawcy, o
naszej wspólnej Akcji Kartkowej! Są dwie: dobra i niedobra. Zacznę od
dobrej: jesteśmy z Wydawnictwem Filia OSZOŁOMIENI ilością kartek od
Was!!! Przyszło ich do dziś 217, a nadal przysyłane są nowe! Jestem
naprawdę przeszczęśliwa, że już niedługo (za jakiś miesiąc czyli)
dostanę od Was życzenia imieninowo-świąteczne. Teraz wiadomość niedobra:
nie przewidzieliśmy tak ogromnego odzewu, przyznaję bez bicia: zwątpiłam w Was mniej więcej 2,5-krotnie. Otóż akcją wysyłania kartek do Was zajmuje się Wydawca, bo ja nie mam
takiej możliwości ze względu na odległość, jak wiecie mieszkam za
granicą, BARDZO daleką granicą. Wysłałam więc Wydawcy w dniu, w którym
ogłosiliśmy Akcję Kartkową 100 podpisanych przeze mnie kartek dla tych z
Was, które wezmą w akcji udział. Dziś, dzień po zakończeniu akcji,
Wydawca podliczył nadesłane kartki i jest ich jak wspomniałam 217! (a
podejrzewamy, że to nie koniec), w związku z tym kartek ode mnie
zabraknie! Oczywiście zamówię dodruk, podpiszę i wyślę brakujące
kilkaset, ale…. pocztą stąd idzie ok. 3 tygodnie. Moglibyśmy wysłać
już dziś te 100, które są gotowe, ale nie jesteśmy w stanie stwierdzić,
które 100 kartek od Was przyszło wcześniej, które później (czy ktoś
rozumie to, co ja piszę, bo sama zaczynam się gubić… Podjęłam więc decyzję, że wszystkie kartki ode mnie zostaną wysłane
do wszystkich Was w tym samym czasie – gdy dotrze dodruk do Wydawcy.
Ostrożnie szacuję, że dodruk, wysyłka i rozsyłanie zajmie ok. miesiąca.
Kartkę z moim autografem otrzymacie więc w styczniu. Dziewczyny, mam
nadzieję, że uzbroicie się w cierpliwość i poczekacie. Naprawdę
zaskoczyła nas Wasza serdeczność – tak, to dobre słowo – dla mnie. :*:*:*
Na zdjęciu: kartki nadesłane do dnia dzisiejszego.Jak to napisała na fanpage’u jedna z Czytelniczek: Jest moc! :)))
Ano teraz biorę się za „Zemstę”, ale po kolei…
Dziś napisałam ostatnie zdanie w mojej najmłodszej-nieco-starszej (bo miała być przed „Amelią”, a będzie po). Mówię oczywiście o „Spełnienia marzeń!”, która okładkowo należy do serii owocowej, chociaż jeśli chodzi o treść bliżej jej do serii z czarnym kotem (czyli już wiecie, że będzie niełatwo).
Co mogę powiedzieć o tej książce…? Zupełnie nie wiem, jak mi wyszła. Nie potrafię oceniać swoich książek. Mam nadzieję, że Czytelniczkom się spodoba, a to jest ważniejsze, niż moje własne zdanie.
Nie pisała się „sama”, tak jak „Amelia”, ale też temat, który w niej poruszam jest trudny.Czekacie na tę powieść, prawda? Mogę więc w końcu powiedzieć, że NA PEWNO już niedługo się pojawi. I tym razem, gdy w księgarniach internetowych ruszy przedsprzedaż, możecie ją zamawiać. Będę jeszcze podawała linki, no i datę premiery też Wam podam, na razie sama jej nie znam. Pewnie w okolicach lutego’16
A więc… Spełnienia marzeń!
Długo myślałam co tu zrobić, by dziewczęta, które wiele razy próbowały szczęścia w rozdawajkach i nic nie wygrały (naprawdę jest to trudne, skoro w każdej zabawie bierze udział kilkaset osób, a nagród jest zaledwie kilka) mogły coś ode mnie dostać NA PEWNO.
I wymyśliłam.
Wspólnie z Wydawnictwem Filia ogłaszamy wielką akcję „Napisz kartkę do Kasi Michalak” (a Kasia Michalak wyśle kartkę do Ciebie). Fajnie, prawda? Od dawna brakowało mi osobistego kontaktu z Wami i oto nadarza się okazja. Ja będę zachwycona z dobrych słów pisanych Waszą ręką, a Wy na pewno ucieszycie się z karteczki z moim własnoręcznym podpisem.
Podaję szczegóły tego nie-konkursu:
Napisz kartkę świąteczną – albo imieninową – do Kasi Michalak!
To piękny, trochę zapomniany gest, przywróćmy go wspólnie.
Wszystkie kartki przekażemy Autorce.
Kasia Michalak każdej z Was odwzajemni się kartką ze swoim podpisem. Własnoręcznym.
Pierwszym pięćdziesięciu osobom do kopert wrzucimy drobne niespodzianki.
Obdarowujmy się słowami, to tak niewiele kosztuje, a daje tak dużo radości!
PAMIĘTAJCIE O PODANIU ADRESU ZWROTNEGO!