…czyli coś, co lubicie najbardziej (bardziej chyba od moich książek ;).
Ponieważ skończyłam „Zemstę”, dla odprężenia zaczęłam pisać coś na listopad. Bo przecież jesień za pasem. 😉 Pytanie do Was, zanurzonych jeszcze po uszy w zimie: gdyby treść była ta sama, która okładka (i tytuł) zachęciłaby Was do książki bardziej? Leśna Polana, czy Niebieskie Migdały?
To jedna z kilku książek – pierwsze było „Lato w Jagódce”, potem chyba „Wiśniowy Dworek” – która „sama się pisze”. Po prostu przysiadam do laptopka, a kiedy odrywam się od pisania, stwierdzam, że przybyło paręnaście – parędziesiąt stron. Mam już ponad 250 i naprawdę powoli kończę. Okazało się przy okazji, że tytuł pasuje do treści idealnie.
Kurczę, jestem szczęśliwa!
I tylko boję się, czy sprostam oczekiwaniom wielbicielek „Mistrza”, których jest tutaj co niemiara. 🙂 Ale Wydawcy, który dostał już część do przeczytania się podoba, a to dobry znak!
Wszystko na to wskazuje, że to będzie dobry rok……. 🙂
PS. Jak do tej pory nie zginął żaden główny bohater. Muszę nadrobić to niedopatrzenie…. ;D
PS2. Aha, „Zemsta” zaplanowana jest na marzec-kwiecień, nie wiem dokładnie kiedy Wydawca chce ją wypuścić. Wcześniej ukaże się „Mistrz” w nowej, pasującej do drugiego tomu okładce.
PS3. I tradycyjne pytanie: Kto czeka na „Zemstę”?
Jak w temacie. Zakochałam się. Wprawdzie facet – Tristan, główny bohater „Zemsty” – jest dwadzieścia sześć lat młodszy, kocha inną, a na dodatek nie istnieje, ale miłość nie wybiera, no nie? 🙂
Czasem, gdy pojawia się w powieści ciekawa postać, wspieram się fotografią, więc Tristana też musiałam sobie znaleźć i oto przedstawiam go Wam (przypominając uprzejmie, że to ja się w nim zakochałam i dzielić się nie będę ;). „Zemsta” pisze się. Ciekawie się pisze. Ku memu zdumieniu do akcji wkroczył…… Daniel van der Welt! (Niby nic dziwnego, bo z mafią miał do czynienia i hakerem – obecnie na usługach CIA – jest, ale żeby w „Zemście”?!) Naprawdę mam wielką nadzieję, że drugi tom nieodżałowanego „Mistrza” przypadnie Wam do gustu.
A jak się podoba Tristan? 🙂
Akcja Kartkowa – kiedy dostaniecie kartkę ode mnie?
Sorry, że zdjęłam na dwa dni post o pięknym T., ale mam dla Was informacje, które nie mogą czekać, jeszcze ciepłe, wprost od Wydawcy, o
naszej wspólnej Akcji Kartkowej! Są dwie: dobra i niedobra. Zacznę od
dobrej: jesteśmy z Wydawnictwem Filia OSZOŁOMIENI ilością kartek od
Was!!! Przyszło ich do dziś 217, a nadal przysyłane są nowe! Jestem
naprawdę przeszczęśliwa, że już niedługo (za jakiś miesiąc czyli)
dostanę od Was życzenia imieninowo-świąteczne. Teraz wiadomość niedobra:
nie przewidzieliśmy tak ogromnego odzewu, przyznaję bez bicia: zwątpiłam w Was mniej więcej 2,5-krotnie. 😀 Otóż akcją wysyłania kartek do Was zajmuje się Wydawca, bo ja nie mam
takiej możliwości ze względu na odległość, jak wiecie mieszkam za
granicą, BARDZO daleką granicą. Wysłałam więc Wydawcy w dniu, w którym
ogłosiliśmy Akcję Kartkową 100 podpisanych przeze mnie kartek dla tych z
Was, które wezmą w akcji udział. Dziś, dzień po zakończeniu akcji,
Wydawca podliczył nadesłane kartki i jest ich jak wspomniałam 217! (a
podejrzewamy, że to nie koniec), w związku z tym kartek ode mnie
zabraknie! Oczywiście zamówię dodruk, podpiszę i wyślę brakujące
kilkaset, ale…. pocztą stąd idzie ok. 3 tygodnie. Moglibyśmy wysłać
już dziś te 100, które są gotowe, ale nie jesteśmy w stanie stwierdzić,
które 100 kartek od Was przyszło wcześniej, które później (czy ktoś
rozumie to, co ja piszę, bo sama zaczynam się gubić… 🙂 Podjęłam więc decyzję, że wszystkie kartki ode mnie zostaną wysłane
do wszystkich Was w tym samym czasie – gdy dotrze dodruk do Wydawcy.
Ostrożnie szacuję, że dodruk, wysyłka i rozsyłanie zajmie ok. miesiąca.
Kartkę z moim autografem otrzymacie więc w styczniu. Dziewczyny, mam
nadzieję, że uzbroicie się w cierpliwość i poczekacie. Naprawdę
zaskoczyła nas Wasza serdeczność – tak, to dobre słowo – dla mnie. :*:*:*
Na zdjęciu: kartki nadesłane do dnia dzisiejszego.Jak to napisała na fanpage’u jedna z Czytelniczek: Jest moc! :)))
Ano teraz biorę się za „Zemstę”, ale po kolei…
Dziś napisałam ostatnie zdanie w mojej najmłodszej-nieco-starszej (bo miała być przed „Amelią”, a będzie po). Mówię oczywiście o „Spełnienia marzeń!”, która okładkowo należy do serii owocowej, chociaż jeśli chodzi o treść bliżej jej do serii z czarnym kotem (czyli już wiecie, że będzie niełatwo).
Co mogę powiedzieć o tej książce…? Zupełnie nie wiem, jak mi wyszła. Nie potrafię oceniać swoich książek. Mam nadzieję, że Czytelniczkom się spodoba, a to jest ważniejsze, niż moje własne zdanie.
Nie pisała się „sama”, tak jak „Amelia”, ale też temat, który w niej poruszam jest trudny.Czekacie na tę powieść, prawda? Mogę więc w końcu powiedzieć, że NA PEWNO już niedługo się pojawi. I tym razem, gdy w księgarniach internetowych ruszy przedsprzedaż, możecie ją zamawiać. Będę jeszcze podawała linki, no i datę premiery też Wam podam, na razie sama jej nie znam. Pewnie w okolicach lutego’16
A więc… Spełnienia marzeń! 🙂
Długo myślałam co tu zrobić, by dziewczęta, które wiele razy próbowały szczęścia w rozdawajkach i nic nie wygrały (naprawdę jest to trudne, skoro w każdej zabawie bierze udział kilkaset osób, a nagród jest zaledwie kilka) mogły coś ode mnie dostać NA PEWNO.
I wymyśliłam.
Wspólnie z Wydawnictwem Filia ogłaszamy wielką akcję „Napisz kartkę do Kasi Michalak” (a Kasia Michalak wyśle kartkę do Ciebie). 🙂 Fajnie, prawda? Od dawna brakowało mi osobistego kontaktu z Wami i oto nadarza się okazja. Ja będę zachwycona z dobrych słów pisanych Waszą ręką, a Wy na pewno ucieszycie się z karteczki z moim własnoręcznym podpisem. 🙂
Podaję szczegóły tego nie-konkursu:
Napisz kartkę świąteczną – albo imieninową – do Kasi Michalak!
To piękny, trochę zapomniany gest, przywróćmy go wspólnie.
Wszystkie kartki przekażemy Autorce.
Kasia Michalak każdej z Was odwzajemni się kartką ze swoim podpisem. Własnoręcznym.
Pierwszym pięćdziesięciu osobom do kopert wrzucimy drobne niespodzianki.
Obdarowujmy się słowami, to tak niewiele kosztuje, a daje tak dużo radości!
PAMIĘTAJCIE O PODANIU ADRESU ZWROTNEGO!