• Strona główna
  • Aktualności
  • Moje książki
    • Seria mazurska
    • Seria z życia wzięta
    • Seria z kokardką
    • Seria owocowa
    • Seria kwiatowa
    • Seria Poczekajkowa
    • Seria dla dorosłych
    • Książki kucharskie
    • Kroniki Ferrinu
    • Saga Przytulna
    • Trylogia Autorska
  • Księga gości V
  • Kontakt
Katarzyna Michalak – Pisarka
Category:

Bez kategorii

Bez kategorii

„Bezdomna”: głosowanie, wywiad i… kolejna recenzja pisana emocjami

Przez Administrator 1 maja 2013
napisane przez Administrator

„Bezdomna” nie ma już raczej szans na przejście do drugiego etapu konkursu organizowanego przez Granice.pl, ale od czego mam Was, moje drogie Czytelniczki? Już raz pokazałyście, że potraficie wszystko, nawet zwyciężać, może więc ponownie namówię Was na pospolite ruszenie do głosowania?

Wiem, wiem, zarzucono mi w komentarzu do notki, że książka się jeszcze nie ukazała, bo premierę ma dopiero w czerwcu. Odpowiadam: to nie ja zgłaszam książki do tego konkursu, niektóre mają premierę w lipcu, a jeśli „Bezdomna” ukazuje się w czerwcu to jaką ma być książką? Na zimę? To konkurs organizowany raczej po to, by promować książki, które warto przeczytać. Latem. Co jak co: „Bezdomną” warto. Dlaczego? Dwa posty poniżej są chyba wystarczającym uzasadnieniem.

LINK DO GŁOSOWANIA jest tutaj. Trzeba się pospieszyć, bo pierwszy etap trwa tylko do jutra, ale poprzednio też w ostatnim dniu „zwyciężyłyście” Lidzię, więc wierzę w Was do końca. Jeszcze jedno: za wygraną „Najlepszej Książki na Wiosnę” nie dostałam żadnej nagrody. Prawdę mówiąc dowiedziałam się o niej tutaj, od moich Czytelniczek. Wydawca „Sklepiku z Niespodzianką” nawet nie wysłał maila z gratulacjami. Tak więc jedyną nagrodą jest radość, że na moją książkę głosowali Internauci – Wy.

Jeśli ktoś miałby wątpliwości, że „Bezdomna” jest nie gorszą książką od „Lidki” i zasługuje na Waszą uwagę, poniżej króciutki wywiad z autorką…

Oraz druga recenzja, również pisana sercem, tym razem przez Kasiek

Wraz z premierą „Lidki” runęła na
mnie niezbyt miła wiadomość, mianowicie, że premiera „Bezdomnej” została
przesunięta, może nie na św. Nigdy, ale nie mogłam już liczyć dni do lata.
Bardzo mnie to zasmuciło, bowiem czekałam na drugą książkę z serii „z czarnym
kotem”, pierwszą była „Nadzieja”, a więc książka dzięki której wpadłam w
Katarzynę Michalak. „Nadzieja” wciąż trwa w mojej pamięci, pamiętam dokładnie
dzień w którym ją kupiłam, bardzo słoneczny piątek, wtedy było tak pięknie na
zewnątrz i cieszyłam się na całodniowy wypad do Lublina, podczas którego będę
czytała. Niestety wówczas nigdzie nie pojechałam, a miałam plany i romansowe,
wiec pocieszałam się Martini i płakałam nad losami Lili. Mimo, że minęło ponad
pół roku, wciąż pamiętam silne emocje towarzyszące mi podczas lektury, więc
podświadomie liczyłam na kolejne katharsis. A tu „Bezdomna” przesunięta. Jak ja
byłam zła na autorkę!!!!

Kiedy więc dostałam możliwość
przeczytania „Bezdomnej” byłam w siódmym niebie, natychmiast wszystkie
obowiązki poszły w kąt, a ja przypięłam się do laptopa. Zaczęłam płakać na
stronie drugiej, bo ciarki chodziły po mnie od początku.  Liczba stron, która z początku gwarantowała
mi całodzienne zajęcie w zatrważającym
tempie malała i nim się zorientowałam czytałam ostatnie zdanie, zapłakana i z
emocjami kłębiącymi się jak fale wzburzonego morza. Nie mogłam sobie znaleźć
miejsca, wciąż z trudem szukam słów, aby opisać „Bezdomną”. Jest to książka z
gatunku „po lekturze nic już nie będzie takie samo”.
Na samym początku poznajemy Kingę,
bezdomną, która w Wigilię Bożego Narodzenia chce popełnić samobójstwo. Ma dosyć
życia, swojego życia, przez rok bezdomności dźwigała jarzmo swoich błędów,
pomyłek, swojej choroby. Kinga, dobrze zapowiadająca się architekt krajobrazu,
piękna, mądra kobieta w jakiś sposób znalazła się na dnie drabiny społecznej.
Nie widzi dla siebie innego wyjścia niż garść psychotropów zapitych wódką. I
pewnie opowieść by nie powstała, gdyby nie kotek, który utknął z nią w
śmietniku i kobieta, która o północy wyszła wyrzucić śmieci. Los Kingi zostaje
odwrócony, przez małego kociaka i przez ostatnią osobę od której Karolina
spodziewałaby się wybawienia.
Tą osobą jest Joanna,
dziennikarka pisująca w brukowcach, która jako
upragnione dziecko swoich rodziców, miała wszystko, pieniądze, doskonałe
wykształcenie, ale zamiast spełnić marzenia rodziny i zostać lekarzem lub
prawnikiem wybrała dziennikarstwo.  Nie
miała żadnych oporów, po trupach wspinała się po drabinie kariery.  Była silną i niezależną kobietą, do czasu aż
na jej drodze stanął mąż Kingi. Kawał łajdaka. 
Joanna, po wysłuchaniu fragmentu opowieści Kingi postanawia jej pomóc,
coś co najpierw miało być daniem schronienia wędrowcowi w Wigilię i materiałem
na poruszający serca materiał, staje się czymś więcej. Owszem Joanna wciąż
widzi w Kindze materiał na artykuł, który ma jej zapewnić Złoty Laur, ale
historia dziewczyny ją porusza, zwłaszcza, że na jaw wychodzą coraz to nowe
fakty.
Naprawdę słów mi brakuje, aby
opisać „Bezdomną”, głównymi  bohaterami
tej opowieści są trzy osoby Joanna, Kinga i Czarek.  Z tej trójki Czarek, który miał potencjał na
drugiego Aleksieja, okazuje się łajdakiem i dla którego nie mam słów
usprawiedliwienia. Ale gdyby nawinął mi się pod rękę, oj ciężki byłby jego los.  Nie potępiam Joanny, która mimo wszystko
miała dobre intencje, podszyte egoizmem, ale w gruncie rzeczy dobre.  No i trudno mi potępiać Kingę, która owszem
dokonała złych wyborów, może kilka rzeczy zaniedbała, ale była chorą kobietą
której nikt nie pomógł póki był na to czas.
Ta książka porusza ważny problem
siły stereotypów, które dobiły Kingę. I chociaż obawiam się, że znajdą się
głosy, które potępią autorkę za wykorzystanie głośnej tragedii małej Madzi
sprzed roku, tragedii, którą wciąż żyje Polska, aby sprzedać kolejną książkę,
ja sądzę że ta książka jest potrzebna, tak jak czytamy w książce: „Opisz to. Spisz każde moje słowo.
Może moja historia uratuje choć jedną matkę i choć jedno dziecko.” Jest
dokładnie tak jak czytamy w książce, w społeczeństwie funkcjonuje przekonanie,
że urodzenie zdrowego dziecka jest dla matki największym szczęściem, a każda
inna postawa jest, albo fanaberią, albo objawem bycia zwyrodnialcem. Nasze
społeczeństwo nie przyjmuje do wiadomości istnienia jednostek chorobowych
związanych z ciążą i porodem. Depresja poporodowa jest nowomodną fanaberią, a
choroba opisana w książce jest przejawem szaleństwa. Kobieta zwariowała, jest
„psychiczna” ciężko dostrzec w matce, chora kobietę, która potrzebuje pomocy, a
nie jest bezduszną psychopatką. Jak łatwo się ją potępia. To jest dramat,
społeczne potępienie, napiętnowanie jej jako najgorszej. Przyznam szczerze, że
nie słyszałam o psychozie poporodowej wcześniej, a przecież może ona spotkać
każdą kobietę. O takich sprawach powinno się mówić! A nie zamiatać pod wykładzinę
gabinetów psychiatrycznych.
To jest bardzo smutna i ciężka książka, cięższa i smutniejsza
niż „Nadzieja”, której mały wąteczek autorka wplata do „Bezdomnej”. Wydaje mi
się, że trzeba „Bezdomną” po prostu przeczytać, pozwoli nam spojrzeć na wiele
spraw inaczej.  Chociaż po lekturze tej
książki, ciężko będzie znaleźć sobie miejsce, myśli będą buzować, łzy będą
wciąż cisnąć się pod powieki, to trzeba ją przeczytać, żeby dostrzec drugie
dno, żeby zacząć się zastanawiać nim osądzimy osobę o której czytamy w gazecie,
widzimy w telewizji, czy mijamy na ulicy.
„Bezdomna” to powieść, jakiej drugiej nie ma na polskim
rynku, powieść pełna prozy życia, ale tak wciągająca, że nie sposób się od niej
oderwać. Od pierwszej, do ostatniej strony na równym poziomie, pełna zwrotów
akcji, sekretów i dużej dawki emocji. Podczas czytania będziecie przeciągnięci
przez wyżymaczkę i znajdziecie katharsis. 
Czyta się ją bardzo szybko, chociaż tak ciężko czyta się załzawionymi
oczami.
1 maja 2013 15 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

„Bezdomna” do kupienia dwa tygodnie przez premierą!

Przez Administrator 29 kwietnia 2013
napisane przez Administrator

Dostałam taką oto wiadomość od Wydawcy, którą od razu się z Wami dzielę:

Kup książkę
„Bezdomna” z 30% rabatem już 2 tygodnie przed oficjalną premierą!
Wejdź na stronę: http://www.znak.com.pl/ksiazka,ksiazka,3719/
Skorzystaj z
systemu „POWIADOM MNIE”, a na podany adres otrzymasz kod na rabat w
wysokości 30%!

Bądź pierwszy i
przeczytaj książkę, na którą czekają tysiące czytelników!



TUTAJ przypominam, że można przeczytać początek książki (bardzo mi się podoba taka forma, bo nie jestem jeszcze przyzwyczajona do e-booków, co dla Was jest pewnie normalką).


A tu poniżej coś wyjątkowego: jedna z pierwszych recenzji „Bezdomnej” autorstwa Karoliny Laube Przeczytajcie. Warto!

„Bezdomna” – recenzja pisana emocjami

Okładka najnowszej
powieści Katarzyny Michalak przyciąga wzrok, widniejące na niej
zwierzaki, do których wprost. uśmiechają się oczy i profil smutnej, lecz
mimo wszystko bardzo delikatnej z urody dziewczyny, nie zapowiadają
gamy emocji, z jaką przyjdzie mi się zmierzyć po przeczytaniu
„Bezdomnej”.

Jest wigilijny wieczór. Czas, w którym ludzie siadają przy suto
zastawionych stołach, dzielą się opłatkiem, składając sobie życzenia
łamiącym się ze wzruszenia głosem i obdarowują się nawzajem prezentami.
Trzydziestoletnia Kinga mogłaby obserwować te pełne uroku scenki,
spoglądając w okna mijanych apartamentowców. Mogłaby, ale nie chce. Jej
umysł zaprząta pełen odpadków śmietnik, który wybrała sobie na miejsce
spędzenia ostatnich chwil swego nędznego życia.

Bo Kinga chce popełnić samobójstwo. Nic ani nikt jej na tym
świecie nie trzyma. Cały dobytek tej znękanej przez los młodej kobiety
mieści się w małym tobołku. Najcenniejszym przedmiotem w nim są
tabletki, które pieczołowicie zbierała przez długi, długi czas. To
właśnie one uwolnią główną bohaterkę „Bezdomnej” od konieczności
zmagania się z każdym kolejnym dniem.

Życie Kingi ratuje mały bury kot, który przez przypadek został
zamknięty w śmietniku. Ciche mruczenie zwierzęcia przywraca dziewczynie
świadomość. Na Kingę i jej czworonożnego przyjaciela mimowolnie natyka
się Aśka, z zawodu dziennikarka. Zwietrzywszy doskonały materiał na
reportaż, zaprasza bezdomną Kingę wraz ze zwierzakiem w progi swego
ociekającego luksusem, lecz mimo to bezosobowego apartamentu. To właśnie
o te bezosobowe ściany rozbije się część historii Kingi, opowiadanej
przez nią samą.

Ludzie, którzy planują kupić dom, luksusowy samochód, wyjechać w
wymarzoną wakacyjną podróż z czasem stają się więźniami własnych
pragnień. Kinga powinna więc czuć się wolna, bo przecież nic nie
posiada, nie ściga jej ani ZUS, ani Urząd Skarbowy. Jej „wolność”, którą
ludzie czasami „wybierają” ot tak, z powodu nadmiernego pociągu do
alkoholu lub hazardu jest tylko pozorna. Kinga bowiem zamknięta jest w
niewoli po stokroć straszniejszej niż ta, której synonimem staje się
duży dom bądź nowe, bardzo drogi, auto. Sama sobie narzuciła kajdany
poczucia winy, chce, by ludzie nią gardzili. Dlaczego, chciałoby się
wykrzyknąć? Odpowiedź na to pytanie może przynieść jedynie lektura
książki.

„Bezdomna” nie jest z pewnością pozycją lekką, łatwą i
przyjemną, którą czyta się dla rozrywki i podtrzymania nadziei w
spełniające się marzenia, jak zdecydowaną większość poprzednich powieści
Autorki. Nie ma w niej księcia na białym koniu, ani niewinnej
dziewczyny, uparcie wyczekującej swego ukochanego. Nie ma w niej wiary w
to, że świat jest dobry i piękny, jest za to brutalna rzeczywistość.

Walka o kęs jedzenia wygrzebany ze śmietnika i łzy płynące po
policzku, kiedy z trudem przechodzi przez zaciśnięte gardło. Walka o
kurtkę umazaną fekaliami i kawałek śmierdzącego materaca. Jest jama,
która początkowo miała stać się grobem, a staje się schronieniem. Błysk
szaleństwa. Pierwszy czwartek każdego miesiąca. Wspomnienia, mnóstwo
bolesnych wspomnień. I samotność każdego z bohaterów, choć każda z tych
samotności ma inny odcień bólu.

Choć język „Bezdomnej” jest lekki i prosty w odbiorze, to treść,
jaką ze sobą niesie, ma potężny ładunek emocjonalny. Słowa, które są w
stanie oddać go najpełniej to: po prostu wstrząsająca.

Bo ta powieść mną wstrząsnęła. Przed oczami miałam rozgrywające się w
niej wydarzenia, powodujące, że często łzy szkliły mi się pod powiekami.
To zupełne przeciwieństwo „Nadziei”, „Mistrza”, a nawet „Zmyślonej”,
która również mnie sponiewierała.

Pani Katarzyna Michalak po raz kolejny udowadnia, że nic, co ludzkie, nie jest jej obce, a jej literacki talent ma wiele twarzy.

„Bezdomna”
to dla mnie opowieść o tym, że czasami nie mamy wpływu na to, co się z
nami dzieje, choć bardzo byśmy chcieli. Na jej kartach poruszanych jest
wiele istotnych kwestii. Najważniejsze jednak wydają mi się te,
pozwalające na nowo docenić smak ciepłej herbaty i bułki z masłem
jedzonej na kolację.

„Bezdomna” uczy, by nie oceniać po pozorach, gdyż nigdy nie
wiadomo, jakie koleje losu wygnały odzianego w łachmany człowieka na
ulicę.

Stanowi ona także swoistą przestrogę przed naiwnością i
zbytnią ufnością, ponieważ tak łatwo jest stracić to, co się posiada,
nawet w ułamku sekundy, po jednej nieprzemyślanej decyzji.

Ale „Bezdomna” to także nadzieja na to, iż choć jedno z „piętnastu istnień ludzkich” uda się tą powieścią ocalić…

29 kwietnia 2013 24 komentarze
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Wieści z frontu

Przez Administrator 27 kwietnia 2013
napisane przez Administrator

No, no, widzę, że wspieracie mnie w drimowaniu rzeczywiście z serca, bo Wydawcy zaczęli interesować się Kronikami. Mam nadzieję, że teraz to już kwestia czasu i będziecie miały znów co czytać. I to pięć tomów od razu. No może co kwartał, ale całe pięć.

Jeszcze jedna fajna Anaela dla okraszenia tego wpisu. Przyznam, że dzięki poszukiwaniom okładek do Kronik trafiłam do mojego małego prywatnego nieba, na STRONĘ gdzie publikują swoje prace genialni graficy, czasem zawodowcy, czasem zapaleńcy. Jestem pod ogromnym wrażeniem tych cudeniek! Obejrzyjcie koniecznie. Link prowadzi do działu, który najbardziej mi się podoba…

Z wieści aktualnych

„Bezdomną” można już kupić w przedsprzedaży:
w Merlinie
w Empiku
i
u Wydawcy gdzie pewnie będzie można kupić książkę z autografem autorki (znacie jakąś Michalak?) i gdzie znajdziecie POCZĄTEK POWIEŚCI. Nota bene „Bezdomna” na stronie Znaku widnieje jako „najbardziej wyczekiwana książka”. Niesamowite!

Spływają też pierwsze recenzje tej powieści i są… poruszające tak jak ona sama.
Ja miałam wczoraj dwa wywiady – jeden dla radia, drugi dla prasy – i oczywiście musiałam się troszeczkę wzruszyć (no dobra, głos mi się załamał i nagranie na minutę przerwaliśmy). Czy ja kiedyś przestanę płakać nad moimi własnymi książkami? Odpowiedź: pewnie nigdy. Trudno nie przeżywać dramatów kogoś, kim na parę tygodni się staję… Ale nie zamierzam nigdy napisać książki, która nie będzie częścią mnie. Howgh!

Znak wraz z onetem zamierza rozpocząć „Bezdomną” akcję społeczną, uświadamiającą ogrom problemu w książce poruszony i jego tragiczne skutki. Do mnie napływają też pierwsze opowieści, jak to z Wami było i, kurczę, coraz bardziej utwierdzam się w słuszności napisania i wydania tej książki. Oby jej cel został osiągnięty. O nim mówi Kinga-Bezdomna do Aśki-dziennikarki

„- Opisz to. Spisz każde moje słowo. Może moja historia
uratuje choć jedną matkę i choć jedno dziecko. Niech śmierć Alusi nie pójdzie
na marne. Opisz to.”

Z ostatniej chwili: znów możecie głosować na moją książkę w konkursie organizowanym przez portal literacki granice.pl (który szczerze lubię), tym razem oczywiście na „Bezdomną”, która została zgłoszona do kategorii „powieści obyczajowe”. Liczę na Was, Waszą wierność i oczywiście Wasze głosy, kochane moje Czytelniczki, dzięki którym jak gópia cieszyłam się miesiąc temu, gdy mój „Sklepik z Niespodzianką. Lidka” został głosami internautów wybrany NAJLEPSZĄ KSIĄŻKĄ NA WIOSNĘ. Było to dla mnie duże zaskoczenie i niesamowita frajda. Aha, tutaj LINK do nowego głosowania, o którym wspomnę jeszcze nie raz. 

27 kwietnia 2013 19 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Wyjątkowe Top20 Recenzentek – nowy ważny konkurs!!

Przez Administrator 14 kwietnia 2013
napisane przez Administrator

 Każdą książkę piszę w jakimś celu.

Nie tylko po to, by zapewnić
Czytelnikom dobrą lekturę – w swoich powieściach poruszam trudne tematy, by skłonić czytających do refleksji, a
także do konkretnych działań. Tak było
z Rokiem
w Poziomce
, gdzie jedną z bohaterek jest dziewczyna umierająca na
białaczkę – po ukazaniu się tej książki dostawałam maile od Czytelników, którzy
zgłosili się na dawców szpiku kostnego. Natomiast  Adela z serii Sklepik z Niespodzianką,
ze względu na chorobę tytułowej bohaterki, stała się ambasadorem walki z rakiem
piersi w Wielkopolsce. 
Tym razem oddaję w ręce Czytelników
książkę poruszającą temat jeszcze bardziej delikatny, a zarazem wstrząsający: problem psychozy poporodowej. Urocza,
inteligentna, zdrowa kobieta, matka nad życie kochająca swą nowo narodzoną
córeczkę staje się tytułową Bezdomną, kobietą skazaną na wegetację i pogardę.
Pracując nad powieścią, która miała być jedynie opowieścią o losie bezdomnych,
odkryłam problem znacznie poważniejszy, z którym może się zetknąć każda kobieta
i jej rodzina – to problem depresji poporodowej i jej najcięższej postaci,
czyli właśnie psychozy. 
Powieść tę wyrwałam sobie z serca, bo pisać o bohaterce, której serdecznie współczułam,
o tym, co zrobiła swojej córeczce i jak potem karała za to samą siebie; było
bardzo, bardzo trudno, ale jeśli ta książka uratuje choć jedną matkę i jedno
dziecko – warto było. Mam nadzieję, że ta książka po pierwsze otworzy oczy społeczeństwu na istnienie
tego zagrożenia, po drugie – uprzedzi przyszłą matkę o możliwości wystąpienia
tego stanu właśnie u niej. Może któraś z Czytelniczek, poruszona historią
Bezdomnej, skuteczniej poprosi o pomoc
i ta pomoc zostanie jej udzielona, a Czytelniczka
i jej dziecko zostaną uratowane
. 
Po to napisałam tę powieść.
 
           A skoro książka jest wyjątkowa to i konkurs na Top20 Recenzentek musi być wyjątkowy. Otóż zgłaszać do konkursu możecie tylko i wyłącznie recenzje „Nadziei” (skoro seria z czarnym kotem, to seria z czarnym kotem). Nie muszą to być recenzje z Waszych blogów, nie muszą być to recenzje profesjonalne. Czasem ujmie jurorów parę pięknych zdań. Nie muszą to być również opinie już istniejące, do końca trwania konkursu macie szansę napisać własną i zawalczyć o książkę. Nagrodą będą przedpremierowe, dedykowane egzemplarze „Bezdomnej”, przy czym to Wydawca dokona wyboru tych dwudziestu zwycięskich. Może oprócz „Bezdomnej” Znak przygotuje jeszcze jakąś niespodziankę? Naprawdę warto!
Linki do recenzji wklejajcie w komentarze pod tym wpisem. Umieszczę go zaraz obok, by łatwiej było trafić. Konkurs trwa do końca kwietnia.
Na koniec jeszcze jedna niespodzianka: ja dokonam swojego wyboru i oddam własnych dziesięć egzemplarzy m.in. Czytelniczkom, które wypowiedziały się w konkursie „Która była Twoją pierwszą”, bo bardzo mi się podobały niektóre wpisy. 
Dodatkowo „Bezdomną” otrzyma pięć Czytelniczek, z którymi konsultowałam powieść w trakcie pisania: Gosia M., moja najdroższa Przyjaciółka, Sabinka, Kasiek, Miłośniczka Książek i nieoceniona Karolina L. Jestem Wam, kochane, przewdzięczna.

Mam nadzieję, że weźmiecie udział w konkursie, ja na razie się z Wami żegnam – wyjeżdżam popracować nad „Jabłoniowym Wzgórzem”.
Do przeczytania za tydzień!!
14 kwietnia 2013 60 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

400 000, rozwiązanie konkursu i co teraz czytacie?

Przez Administrator 9 kwietnia 2013
napisane przez Administrator

Kurczę, nie było mnie tu, gdy licznik odwiedzin wskazał następną magiczną cyfrę 400 000. Szkoda, ciągle czatuję na te piękne cyferki z wieloma zerami w ogonku i gdy już już mają się pojawić… a to zima, a to synek, a to przemarsz wojsk. Ale nie narzekamy, nie narzekamy, droga Kasiu, tylko się cieszymy! Szczególnie, że z 300 000 cieszyłyśmy się całkiem niedawno. W styczniu.
Dziewczyny (i chłopaki, o ile tu zaglądają, hejterów nie liczę) jesteście niesamowite! Dzięki za te setki tysięcy odwiedzin. Mam nadzieję, że nadal będziecie się tu czuły dobrze i bezpiecznie. Jak w domu. A ja, jako perfekcyjna pani owego, nie spocznę na laurach i będę podsuwała Wam co ciekawsze kąski.
Howgh.

Na początek rozwiązanie konkursiku na „Tę pierwszą”. Trudno było mi wybrać tylko trzy zwycięskie komentarze. Wszystkie bowiem chwytały za serce! Skoro jednak mus, to mus, ale wspomogłam się trochę losem – wybrałam 10 wypowiedzi i potem wylosowałam trzy.
Proszę o adresy
Agawę
Sofi196
KaRo
i
dodatkowo Ewę (wpis z 3 kwietnia godz. 22:16).
Gratulacje, dziewczęta!

Na rozwinięcie: dziś wieczorem poczułam wiosnę. Wprawdzie leży u mnie jeszcze pół metra śniegu i raczej nie stopnieje on do majówki, ale powietrze zapachniało tą niesamowicie piękną i specyficzną wonią… Wiecie, co mam na myśli, no nie? Przez cały dzień nad Poziomką przelatywały dzikie gęsi (jak bardzo za nimi tęskniłam wiedzą te z Was, które przeczytały serię owocową). Więcej symptomów wiosny nie stwierdziłam. Jak jest u Was?
(Na wszelki wypadek dokupiłam 10kg słonecznika, bo do końca z tą wiosną nie wiadomo…)

Teraz parę słów na temat książek, które ostatnio przeczytałam.

 „Angelfall” Suzan Ee to powieść dla nastolatek, ale i mi, starej dziewiątce, całkiem się podobała. Ciekawy pomysł, ciekawa akcja, dobrze napisane urban fantasy. Krótko o fabule: anioły najeżdżają Ziemię, bezwzględnie eksterminując rasę ludzką. Nie mają litości dla nikogo, małe dzieci, młodzi, starzy, wszyscy idą pod nóż, czy raczej pod miecz. Penryn – główna bohaterka, natolatka opiekująca się szaloną matką i niepełnosprawną siostrą – musi się odnaleźć w tym nowym, okrutnym świecie i idzie jej całkiem dobrze, do momentu gdy najeźdźcy nie porywają jej siostry. A ona sama nie ratuje jednego z nich. Rafael staje się przewodnikiem Penryn do gniazda zła i coś mi się wydaje, że w następnych tomach stanie się kimś więcej… Jak wspomniałam książka jest niezła, czytałam do rana. Opisy dosyć brutalne (coś mi się wydaje, że autorka widziała zdjęcie polskich dzieci, pomordowanych na Wołyniu, przywiązanych drutem kolczastym do drzewa…), ale taki staje się tamten świat. Pierwsze porównanie, jakie przyszło mi do głowy to „Igrzyska śmierci”, ale to raczej przez narrację pierwszoosobową w czasie teraźniejszym (i to jedyny minus tej książki: nie cierpię takiej narracji). Myślę, że spodoba się czytelniczkom „Igrzysk”, choć im nie dorównuje. „Igrzyskami” (pierwszym tomem) byłam oczarowana. „Angelfall” jest dobry. I godny polecenia. A wiecie, że ja rzadko coś polecam, bo to duża odpowiedzialność. (Właśnie się kapnęłam, że tej książki jeszcze na rynku nie ma, bo premiera 17 kwietnia, skąd więc wzięła się u mnie?).

Druga książka, którą mogę polecić, wstrząsnęła mną. Po prostu nie chciałam się zgodzić na jej treść. Gdy ją czytałam, wszystko we mnie krzyczało: „Nie! Tak nie mogło być! Nie chcę o tym wiedzieć!”. Mówię o „Dziewczynach wojennych” Łukasza Modelskiego. Kurde, jakie my jesteśmy szczęśliwe, że nie żyjemy w tamtych czasach… Że mimo wszystko Polska jest krajem spokojnym i (względnie) dostatnim. Oczywiście wiem, co się dzieje pod tą pozłotką. Śledzę wydarzenia gospodarcze i polityczne (nie myślcie sobie, że ja tylko o poziomkach i sklepikach potrafię myśleć i pisać), ale… jeszcze nie jest tak strasznie, jak było wtedy. Gdy skazana na śmierć rodziła dziecko w więzieniu. I potem to dziecko… ten maleńki synek… Rozkleiłam się, czytając tę książkę. Nieraz miałam łzy w oczach i bunt w sercu. Powinnyście ją przeczytać i Wy.

Na koniec pytanie do Was, kochane Czytelniczki: co teraz czytacie? Na co macie ochotę? Na coś wiosennego? Poważnego? Lekkiego? Trudnego? Czekam na Wasze komentarze. A w przygotowaniu następny konkurs. Myślę, że bardzo ciekawy.

9 kwietnia 2013 37 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Czy jest Wam kwietniowo?

Przez Administrator 1 kwietnia 2013
napisane przez Administrator

Oczywiście nie jest ani Wam, ani mnie kwietniowo, bo w ogrodzie pół metra śniegu, łamią się konary, padają ogromne drzewa. Ptaki zamiast wysiadywać jajeczka, garną się do karmników. Słońca brak, ciepło tylko z pieca c.o. Prąd w dwóch gniazdkach i dwóch pokojach (w łazience już nie). Co ja Wam zresztą będę marudziła – wystarczy spojrzeć za okno.
Plusy: koń ze śniegu, ulepiony przez moje starsze dziecko (będzie teraz topił się do czerwca…)
Plusy: może wymarzną robale.
Plusy: hmm… hmm… już wiem: zmieniłam wystrój strony, bo chłodnych niebieskości miałam dość.

Witam więc ponownie na słonecznej stronie. Postaram się dostosować treść do wystroju kurczakowo-poziomkowego.

Zerkam teraz na poprzedni wpis i komentarze do niego (dziękuję za wszystkie!!), by wybrać trzy, które najbardziej mi się podobały i oto „Lidzia” wędruje do:
Marty (kroplówkowej 🙂
M. (krótko i na temat)
oraz
Joanny, która napisała: Nie ma nic piękniejszego od słów mojej mamy, gdy przeczytała książkę,
podeszła do mnie i do brata z wyznaniem „Jak dobrze, że Was mam”.
Joasiu, dla pisarki nie ma nic piękniejszego niż takie słowa od Czytelniczek. Naprawdę się wzruszyłam… Dziękuję!

Proszę zwyciężczynie o wysłanie swego adresu na mail podany w zakładce Kontakt.

Teraz zaś następny konkursik, którego wyników jestem bardzo ciekawa. Tak ciekawa, że dołączam ankietę. Pytanie brzmi: Od której powieści TO się zaczęło ;D? Często czytam w recenzjach takie zdanie „przygodę z Kasią Michalak zaczęłam od…” i tego właśnie pragnę się dowiedzieć, od której książki zaczęłyście przygodę ze mną i moją twórczością.
Przewiduję trzy nagrody, którymi będą trzy książki. Jakie? Te, od których zaczęłyście! Choćbym miała „zieloną ” Poczekajkę spod ziemi wydobyć, zdobędę, zadedykuję i wyślę. Na odpowiedzi czekam do przyszłej niedzieli.
Moja przygoda z Katarzyną Michalak zaczęła się od „Gry o Ferrin”. Pierwsze zdanie, pierwszy akapit, pierwszy rozdział i przepadłam w świecie wojny, miłości i magii z Anaelą, Sellinarisem i czarnym wygadanym jednorożcem. Skończyłam pisać tę powieść gdzieś w 2003 roku, ale że nadal ciągnęło mnie do Ferrinu, jakoś tak… naturalnie powstały następne tomy. Długo wahałam się z wypuszczeniem „Gry” w świat i w końcu debiutowałam „Poczekajką”, ale to „Gra” jest moim Number One i coś czuję, że jeszcze z Kronikami Ferrinu nie skończyłam. Marzy mi się powrót do Ferrinu… Może tym razem z „Amre Shanonem”? Może „Krew dell’Idarei”? A może „Zaklinaczka Cieni”? Z chęcią zapadłabym się ponownie w tamten świat…

Na koniec informacja taka sobie: nie będę ekranizowała I odcinka „Roku w Poziomce”. Ludzie, z którymi miałam to robić są zajęci, ja sama nie dam rady pociągnąć projektu, sponsor się waha… Doszłam do wniosku, że moją rolą jest pisanie książek i scenariuszy. Produkcją filmową, czy serialową niech zajmą się producenci. Poza tym… i tak wolicie „Sklepik z Niespodzianką” albo „Poczekajkę” (przynajmniej tak wynika z ankiety! 🙂

Mam nadzieję, że jutro wieści będą lepsze (choć podjęcie powyższej decyzji nie jest złe, trochę mi ulżyło, bo ponownie organizując takie przedsięwzięcie chyba bym osiwiała) i że kiedyś wyjdzie wreszcie słońce zza chmur (i zrobi się ciepło!). Tego sobie i Wam w ten pierwszy kwietniowy wieczór życzę.

PS. Jeśli chcecie wiedzieć, co ja czytam, TUTAJ jest odpowiedź. 🙂

1 kwietnia 2013 93 komentarze
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Wygrałyśmy!!!

Przez Administrator 28 marca 2013
napisane przez Administrator

Wygrałam?! Naprawdę moja „Lidzia” została Najlepszą Książką na Wiosnę według Internautów?! Aaaaa! To jest, no nie do wiary! Mam wyjść na podium i powiedzieć parę słów? Okej, już idę, idę… Raz, dwa, trzy… Próba mikrofonu…

Kochane (i Kochani, chociaż to raczej Kochane głosowały), bardzo Wam dziękuję za tę – naprawdę niesamowitą i nieprzewidzianą – niespodziankę. (Ucieszyłam się jak głupia, gdy zobaczyłam „Lidzię” jako zwyciężczynię, bo byłam pewna, że przegrała!). Chciałabym podziękować za tę radość i zaszczyt przede wszystkim Wam – głosującym (dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!), ale także Lidce, Bogusi, Adeli i Stasi. No i Oliwierowi, bo on też się chyba do zwycięstwa przyczynił. Dziękuję również mojemu synkowi Patisiowi, że pozwolił mi napisać tę powieść (były chwile, że pisałam ją ze śpiącym dzieckiem na ręku) oraz sobie, że w ogóle dałam radę ją skończyć, bo bywało trudno. Dziękuję też… Czas się skończył? No to dziękuję WSZYSTKIM!!! :)))
A gdzie mój Oscar? To nie ten konkurs… Aha, no to okej, już idę, idę…

Teraz na poważnie: dostałam wczoraj maila z gratulacjami od Wydawcy „Mistrza”, za zdobycie przez „Mistrza” nagrody Internautów w swojej kategorii – powieści „z pieprzykiem”. Weszłam via telefon na stronę konkursu, będąc pewna, że wygrał jedynie „Mistrz” i co widzę?! No „Lidzia”! „Lidzia” na pierwszym miejscu! Aż się wzruszyłam… Bo nigdy dotąd nic nie wygrałam. Nie wiem, jak tego dokonałyście, ale „Lidkę” wyniosłyście na sam szczyt. A mi sprawiłyście niesamowitą radość. Naprawdę Wam dziękuję.

Wydawca „Mistrza” również jest happy, bo to jego druga książka i od razu nagrodzona, a ja cieszę się jeszcze radością Ewy V. Maćkowiak, która wygrała zestaw książek za głosowanie z uzasadnieniem. Normalnie jak Gwiazdka się ta Wielkanoc zrobiła.

By dodać jeszcze więcej radości ogłaszam szybki konkurs – taki do Lanego Poniedziałku. Nagrodą za najfajniejszą odpowiedź będzie jedna z trzech „Lidek”, a pytanie jest krótkie, proste i na temat: DLACZEGO „LIDKA”?! :))) Bo ja też chcę znać uzasadnienie.
Czekam na Wasze odpowiedzi tutaj poniżej, w komentarzach i lecę odpowiedzieć na maile z gratulacjami (jakbym miała jakąś wątpliwość, że wygrałam, to Wasze maile by ją rozwiały).

Czy zauważyłyście, że za oknem zrobiło się jakby wiosenniej?

28 marca 2013 35 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Nowy Wydawca, nowe wyzwania, nowe możliwości

Przez Administrator 23 marca 2013
napisane przez Administrator

Wcale nie szukałam nowego Wydawcy. Naprawdę. Współpracowałam z trzema uznanymi, zacnymi wydawnictwami, byłam z tej współpracy zadowolona, moje Czytelniczki również, bo książki ukazywały się co kwartał (czasem częściej), więc było co czytać. Powieści były ładnie wydawane, okładki mogłam sobie dopieszczać, tematy wybierać, pisać co chcę… Dlaczego więc w sierpniu zeszłego roku, gdy napisał do mnie dyrektor ds. wydawniczych Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak, nie podziękowałam za zainteresowanie współpracą, bo przecież mam już swoich Wydawców, tylko… zgodziłam się na spotkanie, po którym już wiedziałam, że będę wydawała w Znaku?
Nie tylko dlatego, że to wydawnictwo z pierwszej dziesiątki (wg. wirtualnegowydawcy), a jeśli oddzielić wydawnictwa szkolne, to z pierwszej trójki. Nasza Księgarnia, Wydawnictwo Literackie, Albatros również mają się czym pochwalić…
 Otóż… dostałam od Zanku propozycję, której osoba ambitna, podejmująca ciekawe wyzwania, również trudne, czy bardzo trudne, po prostu odrzucić nie może. Następne spotkania to była już czysta formalność. Ja chciałam napisać TE książki, Znak chciał je wydawać. Proste i jasne.

Jednak wraz ze zbliżaniem się terminu wydania pierwszej z nich nabierałam coraz większych obaw. Bo przecież z każdym Wydawcą musiałam się najpierw „dotrzeć”, wywalczyć okładki, pójść na kompromis w paru sprawach, tu coś dopisać, tam z kolei wyrzucić… Jak będzie się układać współpraca ze Znakiem? To bardzo duże wydawnictwo, ma wielu cenionych, uznanych autorów, jak odnajdę się ja wśród tych sław? Jak będę traktowana? Znacie te obawy, idąc po raz pierwszy do nowej pracy, prawda? Jesteście pełne nadziei, ale serce kołacze mocno… Tak właśnie miałam, pisząc dla Znaku „Bezdomną”. Podwójny stres, bo tematyka bardzo trudna i do tego nowy Wydawca. Jak to będzie?

Ano dobrze będzie, bo książka jest już gotowa do druku (przypominam: mamy marzec, niby-wiosnę [z siarczystym mrozem i grubą warstwą śniegu], premiera zaś jest przewidziana na lato). Chyba nigdy żadna z moich powieści tak lekko i płynnie nie przeszła przez redakcję, z żadnym Wydawcą tak błyskawicznie nie zatwierdziłam wszystkich szczegółów: od okładki, po układ stron. Mam nadzieję – odpukać, odpukać – że to nie jedynie „na dobry początek”. Że każda następna powieść tak właśnie będzie opracowywana: lekko i gładko (choć treść lekka nie będzie). Mam też nadzieję, że i ja, i Znak wspólnie zrealizujemy to, co nas do siebie przyciągnęło – nowe możliwości, nowe wyzwania. Ja jestem na TAK. Zaczynamy od „Bezdomnej”.

Niedługo pojawi się nowa zakładka, w niej zapowiedź konkursu i początek powieści, która z tego co widzę jest przez Was bardzo oczekiwana. Uwaga: może stać się przysłowiowym „kijem w mrowisko”, bo nie tylko porusza delikatne tematy, tematy będące absolutnym tabu, ale też nie oszczędza (to znaczy ja w niej nie oszczędzam) pewnych nietykalnych grup społecznych. Znak chce rozpocząć tą powieścią kampanię społeczną. Ja jestem jak najbardziej ZA, pod jednym warunkiem: bym mogła – obok tej kampanii – żyć spokojnie i w zaciszu mojej samotni pisać następne powieści. Książka będzie mówić za mnie. I za Was, matki, żony, Czytelniczki… Już w czerwcu, a może nawet wcześniej (prapremiera na majowych Targach Książki? któż to wie…).

Tak więc oficjalnie ogłaszam, że dołączyłam do zespołu SIW Znak i jestem z tego dumna. Gdy przyjdzie czas na uchylenie następnych rąbków tajemnicy, myślę, że równie interesujących, na pewno się o tym dowiecie z pierwszej ręki – tutaj, ode mnie. A teraz trzymajcie kciuki za „Lidzię”, która konkuruje o miano Najlepszej Książki na Wiosnę (ostatnie dni głosowania TUTAJ), choć już widzę, że przegrywamy z „Matyldą” Magdy Witkiewicz (i wcale się tym nie martwię, wprost przeciwnie! Magda, ode mnie pierwszej dostaniesz gratulacje :), a także za „Jabłoniowe Wzgórze”, które jakoś nie chce się pisać. Pewnie dlatego, że dołączyły nieprzewidziane wcześniej bohaterki. Ja to z tymi dziewczynami mam…

PS. Powyżej dopracowana przez grafika okładka „Bezdomnej” w odcieniu nostalgicznego granatu, który po prostu mnie urzekł.

PS2. Jedna z Was w prostych, żołnierskich słowach wytłumaczyła mi, czemu powinnam przywrócić dodawanie komentarzy.  Zgadzam się z Tobą, Jolunia i dziękuję. 🙂 Dziękuję również za wszystkie piękne maile, które w ciągu tych paru dni dostałam. Chciałabym powiedzieć, że wróciłam z wiosną, ale sorry, nadal za oknem pół metra śniegu. Dokarmiajcie ptice!

23 marca 2013 28 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

„Mistrz” w TVN24

Przez Administrator 18 marca 2013
napisane przez Administrator

I kolejna dobra wiadomość! W najbliższą sobotę w programie Xsięgarnia o godz. 18 w podsumowaniu najlepiej sprzedających się polskich książek wystąpi mój „Mistrz”! No, no, no, no, znaczy to, że zostaliśmy zauważeni. Ja jako polska pisarka (Alleluja! z „zaledwie” czternastoma powieściami na koncie) i mój Mistrzunio sensacyjno-erotyczny, choć bardziej sensacyjny. (Na marginesie: czytają go moi sąsiedzi i panie w Urzędzie Gminy, czytają licealistki i bibliotekarki, chwalą, zachwycają się a ja czuję się nieco… nieswojo, że akurat tą książką, akurat erotykiem zaistniałam w naszym małym urlowskim uniwersum, nie mogła to być Poczekajka, Poziomka, czy Nadzieja? :D).

Ta wiadomość przypomniała mi, że inny dział TVN czeka na scenariusz „Sklepiku z Niespodzianką”. Kiedy ja się tym zajmę?! Gdzieś między „Jabłoniowym Wzgórzem” a „Kamilą”? Jakoś tak…

18 marca 2013 0 komenarz
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

„Lidka” na 8. miejscu! Drugi etap głosowania. Oraz…

Przez Administrator 15 marca 2013
napisane przez Administrator

To był dobry dzień. Stwierdzam to o godz. 22:19, dokończę ten wpis i idę spać.
Ten dobry dzień zaczął się (skończył? – mam lekkie zawirowania czasoprzestrzeni, czyli nic nowego) o 5:30 rano, kiedy to przewróciłam ostatnią stronę „Powrotu do Ferrinu” po redakcji, którą musiałam przejrzeć – uwaga po uwadze, poprawka po poprawce – i zaakceptować lub odrzucić. Żeby Was nie zanudzić: w tym tygodniu pracowałam na redakcją „Bezdomnej” i II tomu „Ferrinu”. O czym to świadczy? Że obie powieści już prawie, prawie są na półkach księgarń! I Waszych półkach. (Choć jeśli chodzi o Ferrin to uwierzę dopiero gdy zobaczę…).

O 5:30 skończyłam pracę i poszłam spać. Wstałam dwie godziny później, by wyprawić Patisia do dziadków i znów poszłam spać. O 12 wstałam, żeby wysłać tekst do wydawnictwa. To a propos pytań jak wygląda mój dzień powszedni…

Potem – taka lekko kiwna – podróżowałam po okolicach Poziomki, załatwiając sprawy bieżące. Pytanie do moich Czytelniczek: zasypało was? Tu u mnie „jedynie” wieje, ale któż to wie, co czeka nas jutro. Rozumiecie: przecież wiosna miała być.

Wieczorem dostałam coś na poprawę humoru: zdjęcie Lidzi na Top40 Empiku. Kurczę, że ja sama nie mogę wyrwać się do Warszawy i obejrzeć moją najmłodszą na zaszczytnym 8. miejscu! Lidka jak na razie zaszła najwyżej. „Lato w Jagódce” dotarło do miejsca 10. Ciekawe, czy kiedykolwiek „wskoczę” na 1…? Biorąc pod uwagę, że się właśnie rozkręcam (rozumiecie: 14 książek dopiero wydałam, a 19 napisałam ;D)… Zdjęcie Lidki załączam, a Wam dziękuję. Karolinie, która przesłała mi fotkę dziękuję również. (Nota bene: ta szarość dominująca od miesięcy na pierwszych trzech pozycjach nieco mnie irytuje).

Na koniec przypomnienie, że zaczyna się II etap głosowania na Najlepszą Książkę na Wiosnę, w której nominowano „Lidkę” i „Mistrza” (dziękuję Internautom i Jury za obie nominacje!) i – to niesamowite! – obie moje książki prowadzą w swoich kategoriach! TUTAJ należy głosować powtórnie. A tu poniżej baner tej zacnej inicjatywy.

Podsumowując: zdjęcie Lidzi na 8. miejscu – bardzo, bardzo cieszy. Prowadzenie Lidzi i Mistrza w dotychczasowym głosowaniu również. Wiosna coraz bliżej. Czyż ten dzień nie był pozytywny pod każdym względem?
Jak to było u Was?

15 marca 2013 27 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Nowsze Posty
Starsze Posty

NEWSLETTER PEŁEN MARZEŃ

Trylogia Autorska

Facebook

Facebook

Moje książki – w jakiej kolejności czytać

Najnowsze Posty

  • Premiera finałowego tomu Trzech sióstr już dzisiaj!

    12 lutego 2025
  • Finałowy tom serii Trzy siostry w przedsprzedaży!

    8 stycznia 2025
  • Szczęście pisane marzeniem – świąteczna powieść w przedsprzedaży

    24 października 2024
  • Burza, drugi tom „Trzech sióstr” w przedsprzedaży!

    20 sierpnia 2024
  • Iskra – pierwszy tom nowej serii Katarzyny Michalak – Trzy siostry już w sprzedaży

    30 maja 2024
  • Domek nad potokiem już w księgarniach!

    12 kwietnia 2024
  • Facebook
  • Instagram

@2019 - All Right Reserved. Realizacja - Pixelwork.pl - agencja interaktywna


Wróć na górę strony
Katarzyna Michalak – Pisarka
  • Strona główna
  • Aktualności
  • Moje książki
    • Seria mazurska
    • Seria z życia wzięta
    • Seria z kokardką
    • Seria owocowa
    • Seria kwiatowa
    • Seria Poczekajkowa
    • Seria dla dorosłych
    • Książki kucharskie
    • Kroniki Ferrinu
    • Saga Przytulna
    • Trylogia Autorska
  • Księga gości V
  • Kontakt
Katarzyna Michalak – Pisarka
  • Strona główna
  • Aktualności
  • Moje książki
    • Seria mazurska
    • Seria z życia wzięta
    • Seria z kokardką
    • Seria owocowa
    • Seria kwiatowa
    • Seria Poczekajkowa
    • Seria dla dorosłych
    • Książki kucharskie
    • Kroniki Ferrinu
    • Saga Przytulna
    • Trylogia Autorska
  • Księga gości V
  • Kontakt

Recent Posts

  • Premiera finałowego tomu Trzech sióstr już dzisiaj!

    12 lutego 2025
  • Finałowy tom serii Trzy siostry w przedsprzedaży!

    8 stycznia 2025
  • Szczęście pisane marzeniem – świąteczna powieść w przedsprzedaży

    24 października 2024
  • Burza, drugi tom „Trzech sióstr” w przedsprzedaży!

    20 sierpnia 2024
  • Iskra – pierwszy tom nowej serii Katarzyny Michalak – Trzy siostry już w sprzedaży

    30 maja 2024
@2019 - All Right Reserved. Realizacja - Pixelwork.pl - agencja interaktywna