• Strona główna
  • Aktualności
  • Moje książki
    • Seria mazurska
    • Seria z życia wzięta
    • Seria z kokardką
    • Seria owocowa
    • Seria kwiatowa
    • Seria Poczekajkowa
    • Seria dla dorosłych
    • Książki kucharskie
    • Kroniki Ferrinu
    • Saga Przytulna
    • Trylogia Autorska
  • Księga gości V
  • Kontakt
Katarzyna Michalak – Pisarka
Author

Administrator

Administrator

Bez kategorii

„Bezdomna” i ja. W TVP Info Poranek w najbliższą niedzielę o godz. 7:45

Przez Administrator 24 maja 2013
napisane przez Administrator

Właśnie przed chwilą dostałam wiadomość, że wystąpimy na żywo w najbliższą niedzielę w TVP Info Poranek. Ponieważ jest to Dzień Matki, a „Bezdomna” (to o niej będzie mowa i to moja najmłodsza będzie bohaterką spotkania) to opowieść jak najbardziej o matce i macierzyństwie – jego bardzo trudnej stronie – i właśnie matkom jest dedykowana, więc nas zaproszono.

I ja Was zapraszam przed telewizory o godzinie 7.45 (akurat wtedy zwykle kładę się spać, więc nie będzie problemu, by się obudzić).

Powinnam skakać z radości i być bardzo podekscytowana i tak pewnie będzie, gdy odreaguję dzisiejsze pisanie do ósmej rano i pobudkę pięć godzin później, ale narazie powiem Wam jedno: zaczyna się dziać i to BARDZO dobrze. Bo ta książka ma konkretne, ważne przesłanie. Dwa przesłania: bądźmy ludźmi i bądźmy uważnymi ludźmi. Tuż obok nas, albo w nas, może się dziać tragedia, a my nie chcemy tego widzieć. Może po lekturze „Bezdomnej” choć kilka z Was zacznie patrzeć inaczej na świat, życie – z całą jego kruchością, na ludzi – bliskich i całkiem nieznajomych.

I może dzięki tej książce – i TVP Info – uratujemy choć jedną mamę i jedno dziecko. Po to ją przecież napisałam.

Kolejna dobra wiadomość sprzed paru chwil: na stronie http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3719,Bezdomna możecie już teraz kupić „Bezdomną” i otrzymacie ją niemal natychmiast, bo książka dziś przyszła z drukarni i jest gotowa do wysyłki. Ja dostanę ją w niedzielę, przed programem.

24 maja 2013 34 komentarze
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Co u mnie słychać, czyli… „Jabłoniowe Wzgórze”

Przez Administrator 23 maja 2013
napisane przez Administrator

 Na początku chciałam podziękować Wam serdecznie za spotkanie na Targach.
Było magicznie. Jesteście wspaniałe. Dziękuję za każde słowo i każdą
minutę spędzoną w Waszym, kochane Czytelniczki, towarzystwie. Dodam, iż
jedna z Was przyjechała specjalnie na spotkanie ze mną aż z Poznania;
bardzo wzruszające było dla mnie poznanie pani Doktor, którą moje
książki pocieszają po trudnym dyżurze; spotkałam też – uwaga! – dwie
uczestniczki konkursu na Najlepszego Przyjaciela! Nigdy nie zgadłybyście
które: Kasię od motyla i Alicję od pająka. :)) Niesamowite, no nie?

Jeszcze raz dziękuję i wracam do tematu.

Właściwie powinnam zatytułować ten wpis: Dlaczego mnie nie ma, czyli… „Jabłoniowe Wzgórze”. No właśnie. Jednym z najczęściej powtarzających się pytań, jakie słyszałam od Was na Targach Książki, było:
– Co teraz będziemy czytać? Kiedy następna książka?
Odpowiadałam, iż:

które ukaże się, jak wszystkie znaki na Ziemi i niebie wskazują w sierpniu w serii owocowej. A ponieważ termin złożenia jej Wydawcy dawno minął, bo przyblokowała mnie psychicznie (dobrze, że nie umysłowo) „Bezdomna” (nadal, gdy wracam do niej pamięcią, ściska mnie w gardle), wyłączyłam telefon, odcięłam się od internetu, uciekłam od świata i piszę, piszę, piszę…

Miała to być słoneczna opowieść o Ani z Jabłoniowego Wzgórza, dziewczynce, która trafia do mieszkającego w pięknym starym dworze Piotra Jabłonowskiego, który jej nie oczekuje i nie pragnie towarzystwa raz w życiu widzianej wnuczki, ale…Tak, to miała być ciepła opowieść w sam raz na słoneczne letnie popołudnie, lecz nic w życiu nie jest takie proste. Wprawdzie wszystko skończy się dobrze (chyba, że nie skończy się dobrze, bo ostatnio mam tendencje do dramatycznych zakończeń), powiem więc tylko: znów macie na co czekać, bo premiera „Bezdomnej” tuż tuż (niektóre z Was już ją przeczytały – dziękuję za dobre słowa w recenzjach i cieszę się, że do większości z Was dotarł przekaz, który w książce zamieściłam), lato właściwie za oknem, czegóż więcej potrzeba?

„Jabłoniowego Wzgórza”.

I pewnej wiadomości, którą jeszcze trzymam w tajemnicy, ale która – jestem tego pewna – ucieszy niejedną z Was. W przyszłym tygodniu uchylę rąbka tajemnicy.

Na koniec prośba: nie wklejajcie tej okładeczki nigdzie, na żadne lubimyczytać. Jest kiepskiej jakości, zeskanowana ze skrzydełka Wiśniowego Dworku, ale chciałam czymś ozdobić ten wpis, więc…

A tu nius z ostatniej chwili, czyli sprzed minuty, zapowiadany na listopad:

Cztery piękne, nastrojowe opowiadania Kasi Michalak, o
pewnej kobiecie i małym, kamiennym domku w górach, który stał się dla
niej ostoją.  Pierwsze z nich rozpoczyna się wiosną, kiedy wszystko
kwitnie, drzewa wypuszczają listki, a z ziemi wychylają się
przebiśniegi. Przeciwnie dzieje się w życiu Sary: kiedy świat rozkwita tysiącem barw, Sara
gaśnie. Kłopoty, które ma są ponad jej siły, ciężar wydaje się nie do
uniesienia. Ale kolejno pokonuje przeciwności losu. Remontuje stary dom,
otwiera pensjonat, przyjmuje bardzo szczególnych gości. I gotuje, cały
czas gotuje. Kiedy jej źle przyrządza wspaniałe czekoladowa ciasta i
muffiny, rozpływające się w ustach. Jej szarlotka staje się sławna na
całą okolicę, a trójsernik podbija serca – i podniebienia! – każdego z
gości. Na wiosenny wieczór przygotowuje perliczki w pomarańczach, a na
letnie śniadanie gofry domowej roboty z bitą śmietaną i świeżymi
malinami. Sara ma talent zjednywania
sobie ludzi i umiejętność słuchania ich historii. Szczególnie jeśli
rozmowa toczy się na przytulnym tarasie starego domu z widokiem na leśną
polanę i dalekie szczyty gór, przy śpiewie świerszczy, w świetle
ostatnich promieni słońca i przy małym kryształowym kieliszku pigwówki
domowej roboty.
Hart
ducha młodej kobiety i niezłomność charakteru pozwolą jej przetrwać ten
rok, najgorszy w jej życiu. W grudniu w tym małym domku spotkają się
niezwykli goście, którzy odmienią życie Sary. Zapach zupy borowikowej i tarty jeżynowej tej pamiętnej kolacji na długo pozostanie w ich pamięci, być może na zawsze.

„Przepis
na szczęście” to piękna historia jednego roku życia kobiety, która
straciła zbyt dużo. Cztery wzruszające opowiadania okraszone są
sprawdzonymi, aromatycznymi przepisami na smakowite potrawy i pyszne
desery. Wiernym czytelniczkom Katarzyna Michalak ukaże rąbek kolejnej
tajemnicy i co nieco ze swych kulinarnych umiejętności, a także odda w
ich ręce książkę idealną na prezent dla mamy, babci, córki, czy
przyjaciółki.

I jak Wam się to, moje drogie, podoba?

23 maja 2013 36 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Warszawskie Targi Książki i Ważny Dzień

Przez Administrator 17 maja 2013
napisane przez Administrator

 Dziewczyny, ale ja się wczoraj nacieszyłam!! To dzięki Wam! Odebrałam nagrodę za Najlepszą Książkę na Wiosnę, czyli „Sklepik z Niespodzianką. Lidka”, która Waszymi głosami wygrała w konkursie organizowanym przez Granice.pl, ale też trzy dyplomy: za wygraną w kategorii powieści obyczajowe (dla Lidzi), za wygraną w kategorii powieści z pieprzykiem (za Mistrza) i, uwaga!, wyróżnienie Jury dla „Bezdomnej”, czego w ogóle się nie spodziewałam, ale co mnie również ucieszyło, bo docenienie tej książki przez krytyków jest bardzo ważne.

Na zdjęciach widzicie przepiękną statuetkę z drewna i grawerowanego mosiądzu oraz dyplomy, a także śliczne róże, które dostałam od Wydawcy Lidzi, czyli Naszej Księgarni. Dziękuję! Naprawdę byłam wzruszona. Pierwsza nagroda jest chyba najważniejsza i pamięta się ją z największym sentymentem.

Równie mocno ucieszyłam się z wygranej Magdy Witkiewicz dla „Szkoły Żon” (Najlepsza Książka na Lato), bo – jak możecie przeczytać we wstępie odautorskim – tę powieść uważam za moją chrzestną córeczkę, nagroda więc zostaje w rodzinie. 😉 Magdzia, jeszcze raz Ci serdecznie gratuluję! 

A teraz informacja dla tych z Was, które wybierają się na Targi jutro: będziecie mogły mnie spotkać w godzinach 15:30 – 16:30 na stoisku Naszej Księgarni (nie sposób nie zauważyć, bo jest ładnie oznaczone).

Powiem Wam, że byłam sceptycznie nastawiona do targów organizowanych po raz pierwszy nie w Pałacu Kultury Na Uki i Na sztuki, a na naszym słynnym Basenie Narodowym (na wszelki wypadek zabrałam ze sobą kalosze, czepek i płetwy 😉 ale bardzo miło się rozczarowałam: przestrzeń, dużo miejsca, ładne przestronne stoiska, dużo mniejszy tłok… To jest to. Może na klimacie nieco Targi straciły za to na komforcie zyskały.

Zapraszam Was serdecznie!

PS. Kalosze, czepek i płetwy nie będą jutro potrzebne. Mam nadzieję.

17 maja 2013 26 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Okładeczki, okładeczki!

Przez Administrator 13 maja 2013
napisane przez Administrator

Dziewczęta, szukając najlepszych okładek do Kronik, znalazłam młodą polską ilustratorkę, której talent mnie zachwycił. Załączam dwie okładki, do dwóch pierwszych tomów, które w ekspresowym tempie, bo na dziś były potrzebne, stworzyła Sandra ( https://www.facebook.com/sandy.lynx )
A Was proszę o opinię. Jak się Wam podobają? Wiecie, że z Waszym zdaniem się liczę, proszę więc o szczerość.
Więcej już nie gadam, tylko przedstawiam:

I do wyboru bardziej tradycyjne, z ilustracjami niesamowitej Claudii McKinney z Deviantartu (wrzucam bez tytułu i nazwiska, bo czcionka z powyższych nie pasuje, chodzi o klimat):


13 maja 2013 74 komentarze
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Top20 Czytelniczek – rozwiązanie konkursu

Przez Administrator 8 maja 2013
napisane przez Administrator

Właściwie to będzie Top30, bo dwadzieścia Czytelniczek w konkursie ogłoszonym na recenzję „Nadziei” wybrał Wydawca, a dziesięć książek z mojej osobistej, łatwokurczliwej puli egzemplarzy autorskich oddam w dobre ręce ja.

Uwaga: osoby wymienione poniżej proszone są o wysłanie adresu na który ma dotrzeć egz. promocyjny książki pani Małgorzacie Ochab ochab@znak.com.pl
Dziewczyny, podkreślam, że to będzie egzemplarz promocyjny, czyli nieostateczny, ale już gotowy. Im szybciej wyślecie adres, tym szybciej dostaniecie książkę.

A oto nasze nowe Top20 gratuluję, dziewczyny!!

1. Bujaczek
2. Izuś
3. Czytelniczka
4. Antyśka
5. Lena173
6. Anek7
7. Sihhinne
8. Jusssi
9. Malineczka74
10. Gosława Ka
11. Szalona Książkoholiczka
12. Bożena
13. Madziula
14. Elen
15. Kruszynka
16. Naila
17. Trinity
18. Barbara
19. Nomina
20. Pręgusek

A oto moje Top10, z którym chciałabym się podzielić „Bezdomną”. Wy, moje drogie, przysyłajcie swoje adresy na mój prywatny albo tutaj: wydawnictwo.kontakt@webpark.pl na wszelki wypadek z dopiskiem Osobiste Top10 KejtM ;D Uwaga: Wy, moje Kochane, musicie poczekać, aż gotowe książki przyjdą z drukarni, potem do mnie i dopiero ja będę je do Was wysyłać. Ale poczekacie, co? Jeśli nie chcecie czekać, mogę poprosić Wydawcę o wysłanie Wam już teraz egz. promocyjnych. Tylko wspomnijcie o tym w mailu!!

1. Al (dla synowej;)
2. Tala
3. Ewa Maćkowiak
4. Ejotek
5. Diunam
6. Mammamisia
7. Sylwia 85
8. Kiti (i jej Recenzje)
9. Paula
10. Klaudia Klotilda

Mam nadzieję, że 30 osób będzie miało dzisiaj uśmiech na twarzy. Pogoda piękna, wszystko kwitnie, jakby chciało nadgonić ten nieudany kwiecień.

PS. Dopisuję, żeby jeszcze sześć buź się uśmiechnęło, że ze specjalną specjalnością książki otrzymają:

1. Kasiek
2. Miłośniczka Książek
3. Gosia Michniewska
4. Cyrysia
5. Sabinka
6. Karolinka L.

Dodać do tego dwie zaprzyjaźnione biblioteki, jeden egzemplarz dla rodziny i jeden dla mnie i już wiecie, dlaczego nie mam do rozdania egzemplarzy recenzyjnych, o które prosicie w mailach?

8 maja 2013 51 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Co ona czyta, czyli… stosik

Przez Administrator 4 maja 2013
napisane przez Administrator

Wiem, że lubicie stosiki. Oglądać i pokazywać. Wiem też, że to bardzo nieprofesjonalne 😉 takie chwalenie się stosikami na blogach i robią to tylko blogerki-amatorki. Blogerki-profesjonalistki tego nie robią. Ale że jestem odwrotna… I wiem również, że ciekawi Was, co czytam, gdy nie piszę, oto mój stosik:

1. „Czas honoru” J. Sokół – książka napisana przez scenarzystę serialu, trochę o serial oparta, a trochę nie. I bardzo dobrze, bo książki pisane jako rozwinięty scenariusz czegokolwiek to porażka, tymczasem „Czas honoru” jest po prostu dobry. Dobrze napisany, dobrze się czyta, dobrze przenosi w tamte czasy no i nie szkaluje tamtych Bohaterów jako to teraz w modzie. Odrobinę i miejscami jest nierealny, ale nie da się pisać o czasach okupacji stricte tak jak było – wiem coś o tym, bo sama przecież piszę „Miasto Walecznych”. Realizm musi się łączyć z fikcją literacką i pan Jarosław Sokół robi to bardzo dobrze. Polecam.

2. „Dowód” E. Alexander – o lekarzu, który przeżył własną śmierć i opisuje, co się z nim działo w czasie, gdy był Tam. Powiem Wam, że warto, a nawet trzeba przeczytać tę książkę, by nabrać nadziei i wyzbyć się strachu przed śmiercią. Ja ostatnio zaczęłam się jej bać i ta książka (dziękuję Wydawnictwu Znak za ten prezent) dosłownie spadła mi z nieba w odpowiednim momencie. Polecam!

3. „W ziemiańskim dworze” M. Łozińska – życie w polskim dworku opisane… ot tak po prostu, piękne, zwyczajnie, zrozumiale. Niby dokument, a czyta się jak powieść. Książkę kupiłam, by pracować nad sagą rodzinną, która dzieje się w tamtych czasach i tamtych miejscach, a przeczytałam dla przyjemności. Pięknie opowiedziane, z podziałem na cztery pory roku. Polecam.

4. „Wyklęci. Podziemie zbrojne 44-63” – zbiór dokumentów na temat Żołnierzy Wyklętych, czyli działających w konspiracji antykomunistycznej po wojnie. Odkłamywanie historii jest niezbędne i ta książka jest potrzebna. Czyta się trudno, nie tylko ze względu na formę (dokumenty, listy, zapiski, pamiętniki), ale i na treść. Na cierpienie i beznadzieję ludzi, którzy nie pogodzili się z drugą, chyba jeszcze gorszą okupacją. Kupiłam na potrzeby „Miasta Walecznych”, bo moi bohaterowie też przejdą przez to piekło i… przeczytam na pewno.

5. „Jutra może nie być” G. Gargaś – debiut młodej, zdolnej polskiej pisarki, polecony mi przez zaprzyjaźnioną (i wiarygodną) blogerkę i „wycyganiony” od Autorki z dedykacją (dziękuję!). Czytałam tylko recenzje – bardzo zachęcające – nabrałam chęci i oto mam, w stosiku i kolejce do przeczytania.

6. „13 wojen i jedna” K. Miller – czekając na wywiad wpadła mi w ręce ta książka, zaczęłam czytać i kupiłam. Kurde, naprawdę mocna. Prawdziwa. Przejmująca. Dobra. Choć przeczytałam zaledwie kilkanaście stron (ciągle ten brak czasu) już wiem, że będę czytała do końca z zapartym tchem i że mogę polecić. Więc polecam. Aha: to wspomnienia korespondenta wojennego, czy też raczej reportera. Dla ludzi o mocnych nerwach albo ciekawych świata, jak ja.

7. „Niezwykła wędrówka Harolda Fry” R. Joyce – pierwsza z nowej serii Znaku „Dobre strony” – opowieść o tym, jak starszy człowiek postanowił uratować życie przyjaciółce i wyruszył w podróż. Idąc do niej ponad 500 mil wierzył, że będzie na niego czekała i nie umrze. Co spotkało go na końcu wędrówki, tego nie zdradzę, ale powiem, że to, co spotkało go w trakcie jest wzruszające, przejmujące i daje nadzieję. Patrząc na dzisiejszy zdziczały świat daje nadzieję na to, że ludzie mimo wszystko są dobrzy. W większości. Książka obsypana nagrodami za granicą. Czyta się ją powoli. To nie jest dialog i akcja, ale parę rzeczy można dzięki temu przemyśleć i docenić. Polecam.

8. „Teraz i zawsze” C. Egan – to druga z serii „Dobre strony”, którą przeczytam na pewno, zachęcona nr 1. Wiem, że będzie wzruszająca (o kobiecie, która przegrywa walkę z chorobą, a nie chce zostawić męża i synka) i pewnie się przy niej popłaczę, ale czasem trzeba zmierzyć się z własnymi lękami, a strach przed tym, że zostawię Patisia jest we mnie bardzo silny. Może ta książka da mi nadzieję, jak poprzednia? Jedno muszę dodać: obie są bardzo ładnie wydane, mają piękne, choć proste okładki. Lubię to.

9. „Życie Pi” Y Martel – kupiłam, bo wszyscy o niej mówią i wszyscy ją czytają, ale jeszcze sama nie zaczęłam. Choć nie, przeczytałam przedmowę autora (co zwykle najmniej mnie interesuje) i spodobała mi się. Pisarz pisarza zrozumie. 😉 Książka opowiada historię chłopaka, który dryfował po oceanie z tygrysem. Cóż… znając tygrysy nastawiam się na baśń, a nie dokument, bo tygrys na dzień dobry powinien urwać chłopakowi rękę (patrzy moje wspomnienia z zoo w „Poczekajce”), ale skoro Tarzan mocował się z lwem, to chłopak może pływać z tygrysem. Zobaczymy. Czeka na przeczytanie.

10. „Przędza” G. Albin – kupiłam po prostu oszołomiona okładką. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam i gdy wpadnie Wam w ręce, pewnie stwierdzicie to samo. Nawet jeśli nie zamierzacie kupować, czy czytać, obejrzyjcie ją w Empiku czy najbliższej księgarni, a zrozumiecie moje ŁAŁ (znając hopla, jakiego mam na punkcie okładek…). Nie mam pojęcia o czym ta książka jest, nie wiem, jak się czyta, nie znam recenzji. Po prostu kupiłam dla okładki. Przekonamy się. PS. Już wiem! Ta książka ma okładkę „lakier tęczowy metalic” ;D

11. „Fashion Babylon” i „Ślubny Babylon” I. Edward-Jones plus autor anonimowy – mam słabość do serii Babylon. To prawdziwe opowieści kilku anonimów na temat ich pracy, zebrane i spisane przez dziennikarkę. Czytałam już o menadżerze ekskluzywnego kurortu i o szpitalu i muszę Wam powiedzieć, że czytało się świetnie, z zapartym tchem i niedowierzaniem, że takie są kulisy (nic dziwnego, że źródła pozostają anonimowe) i będę kupować następne książki tej serii w ciemno. Dobra rozrywka i parę informacji, które… mogą się kiedyś przydać. Polecam!

Czytałyście coś z powyższych pozycji? Jak Wasze wrażenia? Macie na którąś ochotę? Zachęciłam do jakiejś?

PS. A oto stosik Kiti

 Po prostu musiałam Wam go pokazać. Jeśli ktoś szuka informacji ile książek wydałam i jakie, spokojnie może zajrzeć na stronę Kiti. Ona ma komplet. :))) (No prawie, bo w małym specjalnym nakładzie wyszedł jeszcze „Powrót do Ferrinu”). 

4 maja 2013 44 komentarze
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

„Bezdomna”: głosowanie, wywiad i… kolejna recenzja pisana emocjami

Przez Administrator 1 maja 2013
napisane przez Administrator

„Bezdomna” nie ma już raczej szans na przejście do drugiego etapu konkursu organizowanego przez Granice.pl, ale od czego mam Was, moje drogie Czytelniczki? Już raz pokazałyście, że potraficie wszystko, nawet zwyciężać, może więc ponownie namówię Was na pospolite ruszenie do głosowania?

Wiem, wiem, zarzucono mi w komentarzu do notki, że książka się jeszcze nie ukazała, bo premierę ma dopiero w czerwcu. Odpowiadam: to nie ja zgłaszam książki do tego konkursu, niektóre mają premierę w lipcu, a jeśli „Bezdomna” ukazuje się w czerwcu to jaką ma być książką? Na zimę? To konkurs organizowany raczej po to, by promować książki, które warto przeczytać. Latem. Co jak co: „Bezdomną” warto. Dlaczego? Dwa posty poniżej są chyba wystarczającym uzasadnieniem.

LINK DO GŁOSOWANIA jest tutaj. Trzeba się pospieszyć, bo pierwszy etap trwa tylko do jutra, ale poprzednio też w ostatnim dniu „zwyciężyłyście” Lidzię, więc wierzę w Was do końca. Jeszcze jedno: za wygraną „Najlepszej Książki na Wiosnę” nie dostałam żadnej nagrody. Prawdę mówiąc dowiedziałam się o niej tutaj, od moich Czytelniczek. Wydawca „Sklepiku z Niespodzianką” nawet nie wysłał maila z gratulacjami. Tak więc jedyną nagrodą jest radość, że na moją książkę głosowali Internauci – Wy.

Jeśli ktoś miałby wątpliwości, że „Bezdomna” jest nie gorszą książką od „Lidki” i zasługuje na Waszą uwagę, poniżej króciutki wywiad z autorką…

Oraz druga recenzja, również pisana sercem, tym razem przez Kasiek

Wraz z premierą „Lidki” runęła na
mnie niezbyt miła wiadomość, mianowicie, że premiera „Bezdomnej” została
przesunięta, może nie na św. Nigdy, ale nie mogłam już liczyć dni do lata.
Bardzo mnie to zasmuciło, bowiem czekałam na drugą książkę z serii „z czarnym
kotem”, pierwszą była „Nadzieja”, a więc książka dzięki której wpadłam w
Katarzynę Michalak. „Nadzieja” wciąż trwa w mojej pamięci, pamiętam dokładnie
dzień w którym ją kupiłam, bardzo słoneczny piątek, wtedy było tak pięknie na
zewnątrz i cieszyłam się na całodniowy wypad do Lublina, podczas którego będę
czytała. Niestety wówczas nigdzie nie pojechałam, a miałam plany i romansowe,
wiec pocieszałam się Martini i płakałam nad losami Lili. Mimo, że minęło ponad
pół roku, wciąż pamiętam silne emocje towarzyszące mi podczas lektury, więc
podświadomie liczyłam na kolejne katharsis. A tu „Bezdomna” przesunięta. Jak ja
byłam zła na autorkę!!!!

Kiedy więc dostałam możliwość
przeczytania „Bezdomnej” byłam w siódmym niebie, natychmiast wszystkie
obowiązki poszły w kąt, a ja przypięłam się do laptopa. Zaczęłam płakać na
stronie drugiej, bo ciarki chodziły po mnie od początku.  Liczba stron, która z początku gwarantowała
mi całodzienne zajęcie w zatrważającym
tempie malała i nim się zorientowałam czytałam ostatnie zdanie, zapłakana i z
emocjami kłębiącymi się jak fale wzburzonego morza. Nie mogłam sobie znaleźć
miejsca, wciąż z trudem szukam słów, aby opisać „Bezdomną”. Jest to książka z
gatunku „po lekturze nic już nie będzie takie samo”.
Na samym początku poznajemy Kingę,
bezdomną, która w Wigilię Bożego Narodzenia chce popełnić samobójstwo. Ma dosyć
życia, swojego życia, przez rok bezdomności dźwigała jarzmo swoich błędów,
pomyłek, swojej choroby. Kinga, dobrze zapowiadająca się architekt krajobrazu,
piękna, mądra kobieta w jakiś sposób znalazła się na dnie drabiny społecznej.
Nie widzi dla siebie innego wyjścia niż garść psychotropów zapitych wódką. I
pewnie opowieść by nie powstała, gdyby nie kotek, który utknął z nią w
śmietniku i kobieta, która o północy wyszła wyrzucić śmieci. Los Kingi zostaje
odwrócony, przez małego kociaka i przez ostatnią osobę od której Karolina
spodziewałaby się wybawienia.
Tą osobą jest Joanna,
dziennikarka pisująca w brukowcach, która jako
upragnione dziecko swoich rodziców, miała wszystko, pieniądze, doskonałe
wykształcenie, ale zamiast spełnić marzenia rodziny i zostać lekarzem lub
prawnikiem wybrała dziennikarstwo.  Nie
miała żadnych oporów, po trupach wspinała się po drabinie kariery.  Była silną i niezależną kobietą, do czasu aż
na jej drodze stanął mąż Kingi. Kawał łajdaka. 
Joanna, po wysłuchaniu fragmentu opowieści Kingi postanawia jej pomóc,
coś co najpierw miało być daniem schronienia wędrowcowi w Wigilię i materiałem
na poruszający serca materiał, staje się czymś więcej. Owszem Joanna wciąż
widzi w Kindze materiał na artykuł, który ma jej zapewnić Złoty Laur, ale
historia dziewczyny ją porusza, zwłaszcza, że na jaw wychodzą coraz to nowe
fakty.
Naprawdę słów mi brakuje, aby
opisać „Bezdomną”, głównymi  bohaterami
tej opowieści są trzy osoby Joanna, Kinga i Czarek.  Z tej trójki Czarek, który miał potencjał na
drugiego Aleksieja, okazuje się łajdakiem i dla którego nie mam słów
usprawiedliwienia. Ale gdyby nawinął mi się pod rękę, oj ciężki byłby jego los.  Nie potępiam Joanny, która mimo wszystko
miała dobre intencje, podszyte egoizmem, ale w gruncie rzeczy dobre.  No i trudno mi potępiać Kingę, która owszem
dokonała złych wyborów, może kilka rzeczy zaniedbała, ale była chorą kobietą
której nikt nie pomógł póki był na to czas.
Ta książka porusza ważny problem
siły stereotypów, które dobiły Kingę. I chociaż obawiam się, że znajdą się
głosy, które potępią autorkę za wykorzystanie głośnej tragedii małej Madzi
sprzed roku, tragedii, którą wciąż żyje Polska, aby sprzedać kolejną książkę,
ja sądzę że ta książka jest potrzebna, tak jak czytamy w książce: „Opisz to. Spisz każde moje słowo.
Może moja historia uratuje choć jedną matkę i choć jedno dziecko.” Jest
dokładnie tak jak czytamy w książce, w społeczeństwie funkcjonuje przekonanie,
że urodzenie zdrowego dziecka jest dla matki największym szczęściem, a każda
inna postawa jest, albo fanaberią, albo objawem bycia zwyrodnialcem. Nasze
społeczeństwo nie przyjmuje do wiadomości istnienia jednostek chorobowych
związanych z ciążą i porodem. Depresja poporodowa jest nowomodną fanaberią, a
choroba opisana w książce jest przejawem szaleństwa. Kobieta zwariowała, jest
„psychiczna” ciężko dostrzec w matce, chora kobietę, która potrzebuje pomocy, a
nie jest bezduszną psychopatką. Jak łatwo się ją potępia. To jest dramat,
społeczne potępienie, napiętnowanie jej jako najgorszej. Przyznam szczerze, że
nie słyszałam o psychozie poporodowej wcześniej, a przecież może ona spotkać
każdą kobietę. O takich sprawach powinno się mówić! A nie zamiatać pod wykładzinę
gabinetów psychiatrycznych.
To jest bardzo smutna i ciężka książka, cięższa i smutniejsza
niż „Nadzieja”, której mały wąteczek autorka wplata do „Bezdomnej”. Wydaje mi
się, że trzeba „Bezdomną” po prostu przeczytać, pozwoli nam spojrzeć na wiele
spraw inaczej.  Chociaż po lekturze tej
książki, ciężko będzie znaleźć sobie miejsce, myśli będą buzować, łzy będą
wciąż cisnąć się pod powieki, to trzeba ją przeczytać, żeby dostrzec drugie
dno, żeby zacząć się zastanawiać nim osądzimy osobę o której czytamy w gazecie,
widzimy w telewizji, czy mijamy na ulicy.
„Bezdomna” to powieść, jakiej drugiej nie ma na polskim
rynku, powieść pełna prozy życia, ale tak wciągająca, że nie sposób się od niej
oderwać. Od pierwszej, do ostatniej strony na równym poziomie, pełna zwrotów
akcji, sekretów i dużej dawki emocji. Podczas czytania będziecie przeciągnięci
przez wyżymaczkę i znajdziecie katharsis. 
Czyta się ją bardzo szybko, chociaż tak ciężko czyta się załzawionymi
oczami.
1 maja 2013 15 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

„Bezdomna” do kupienia dwa tygodnie przez premierą!

Przez Administrator 29 kwietnia 2013
napisane przez Administrator

Dostałam taką oto wiadomość od Wydawcy, którą od razu się z Wami dzielę:

Kup książkę
„Bezdomna” z 30% rabatem już 2 tygodnie przed oficjalną premierą!
Wejdź na stronę: http://www.znak.com.pl/ksiazka,ksiazka,3719/
Skorzystaj z
systemu „POWIADOM MNIE”, a na podany adres otrzymasz kod na rabat w
wysokości 30%!

Bądź pierwszy i
przeczytaj książkę, na którą czekają tysiące czytelników!



TUTAJ przypominam, że można przeczytać początek książki (bardzo mi się podoba taka forma, bo nie jestem jeszcze przyzwyczajona do e-booków, co dla Was jest pewnie normalką).


A tu poniżej coś wyjątkowego: jedna z pierwszych recenzji „Bezdomnej” autorstwa Karoliny Laube Przeczytajcie. Warto!

„Bezdomna” – recenzja pisana emocjami

Okładka najnowszej
powieści Katarzyny Michalak przyciąga wzrok, widniejące na niej
zwierzaki, do których wprost. uśmiechają się oczy i profil smutnej, lecz
mimo wszystko bardzo delikatnej z urody dziewczyny, nie zapowiadają
gamy emocji, z jaką przyjdzie mi się zmierzyć po przeczytaniu
„Bezdomnej”.

Jest wigilijny wieczór. Czas, w którym ludzie siadają przy suto
zastawionych stołach, dzielą się opłatkiem, składając sobie życzenia
łamiącym się ze wzruszenia głosem i obdarowują się nawzajem prezentami.
Trzydziestoletnia Kinga mogłaby obserwować te pełne uroku scenki,
spoglądając w okna mijanych apartamentowców. Mogłaby, ale nie chce. Jej
umysł zaprząta pełen odpadków śmietnik, który wybrała sobie na miejsce
spędzenia ostatnich chwil swego nędznego życia.

Bo Kinga chce popełnić samobójstwo. Nic ani nikt jej na tym
świecie nie trzyma. Cały dobytek tej znękanej przez los młodej kobiety
mieści się w małym tobołku. Najcenniejszym przedmiotem w nim są
tabletki, które pieczołowicie zbierała przez długi, długi czas. To
właśnie one uwolnią główną bohaterkę „Bezdomnej” od konieczności
zmagania się z każdym kolejnym dniem.

Życie Kingi ratuje mały bury kot, który przez przypadek został
zamknięty w śmietniku. Ciche mruczenie zwierzęcia przywraca dziewczynie
świadomość. Na Kingę i jej czworonożnego przyjaciela mimowolnie natyka
się Aśka, z zawodu dziennikarka. Zwietrzywszy doskonały materiał na
reportaż, zaprasza bezdomną Kingę wraz ze zwierzakiem w progi swego
ociekającego luksusem, lecz mimo to bezosobowego apartamentu. To właśnie
o te bezosobowe ściany rozbije się część historii Kingi, opowiadanej
przez nią samą.

Ludzie, którzy planują kupić dom, luksusowy samochód, wyjechać w
wymarzoną wakacyjną podróż z czasem stają się więźniami własnych
pragnień. Kinga powinna więc czuć się wolna, bo przecież nic nie
posiada, nie ściga jej ani ZUS, ani Urząd Skarbowy. Jej „wolność”, którą
ludzie czasami „wybierają” ot tak, z powodu nadmiernego pociągu do
alkoholu lub hazardu jest tylko pozorna. Kinga bowiem zamknięta jest w
niewoli po stokroć straszniejszej niż ta, której synonimem staje się
duży dom bądź nowe, bardzo drogi, auto. Sama sobie narzuciła kajdany
poczucia winy, chce, by ludzie nią gardzili. Dlaczego, chciałoby się
wykrzyknąć? Odpowiedź na to pytanie może przynieść jedynie lektura
książki.

„Bezdomna” nie jest z pewnością pozycją lekką, łatwą i
przyjemną, którą czyta się dla rozrywki i podtrzymania nadziei w
spełniające się marzenia, jak zdecydowaną większość poprzednich powieści
Autorki. Nie ma w niej księcia na białym koniu, ani niewinnej
dziewczyny, uparcie wyczekującej swego ukochanego. Nie ma w niej wiary w
to, że świat jest dobry i piękny, jest za to brutalna rzeczywistość.

Walka o kęs jedzenia wygrzebany ze śmietnika i łzy płynące po
policzku, kiedy z trudem przechodzi przez zaciśnięte gardło. Walka o
kurtkę umazaną fekaliami i kawałek śmierdzącego materaca. Jest jama,
która początkowo miała stać się grobem, a staje się schronieniem. Błysk
szaleństwa. Pierwszy czwartek każdego miesiąca. Wspomnienia, mnóstwo
bolesnych wspomnień. I samotność każdego z bohaterów, choć każda z tych
samotności ma inny odcień bólu.

Choć język „Bezdomnej” jest lekki i prosty w odbiorze, to treść,
jaką ze sobą niesie, ma potężny ładunek emocjonalny. Słowa, które są w
stanie oddać go najpełniej to: po prostu wstrząsająca.

Bo ta powieść mną wstrząsnęła. Przed oczami miałam rozgrywające się w
niej wydarzenia, powodujące, że często łzy szkliły mi się pod powiekami.
To zupełne przeciwieństwo „Nadziei”, „Mistrza”, a nawet „Zmyślonej”,
która również mnie sponiewierała.

Pani Katarzyna Michalak po raz kolejny udowadnia, że nic, co ludzkie, nie jest jej obce, a jej literacki talent ma wiele twarzy.

„Bezdomna”
to dla mnie opowieść o tym, że czasami nie mamy wpływu na to, co się z
nami dzieje, choć bardzo byśmy chcieli. Na jej kartach poruszanych jest
wiele istotnych kwestii. Najważniejsze jednak wydają mi się te,
pozwalające na nowo docenić smak ciepłej herbaty i bułki z masłem
jedzonej na kolację.

„Bezdomna” uczy, by nie oceniać po pozorach, gdyż nigdy nie
wiadomo, jakie koleje losu wygnały odzianego w łachmany człowieka na
ulicę.

Stanowi ona także swoistą przestrogę przed naiwnością i
zbytnią ufnością, ponieważ tak łatwo jest stracić to, co się posiada,
nawet w ułamku sekundy, po jednej nieprzemyślanej decyzji.

Ale „Bezdomna” to także nadzieja na to, iż choć jedno z „piętnastu istnień ludzkich” uda się tą powieścią ocalić…

29 kwietnia 2013 24 komentarze
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Wieści z frontu

Przez Administrator 27 kwietnia 2013
napisane przez Administrator

No, no, widzę, że wspieracie mnie w drimowaniu rzeczywiście z serca, bo Wydawcy zaczęli interesować się Kronikami. Mam nadzieję, że teraz to już kwestia czasu i będziecie miały znów co czytać. I to pięć tomów od razu. No może co kwartał, ale całe pięć.

Jeszcze jedna fajna Anaela dla okraszenia tego wpisu. Przyznam, że dzięki poszukiwaniom okładek do Kronik trafiłam do mojego małego prywatnego nieba, na STRONĘ gdzie publikują swoje prace genialni graficy, czasem zawodowcy, czasem zapaleńcy. Jestem pod ogromnym wrażeniem tych cudeniek! Obejrzyjcie koniecznie. Link prowadzi do działu, który najbardziej mi się podoba…

Z wieści aktualnych

„Bezdomną” można już kupić w przedsprzedaży:
w Merlinie
w Empiku
i
u Wydawcy gdzie pewnie będzie można kupić książkę z autografem autorki (znacie jakąś Michalak?) i gdzie znajdziecie POCZĄTEK POWIEŚCI. Nota bene „Bezdomna” na stronie Znaku widnieje jako „najbardziej wyczekiwana książka”. Niesamowite!

Spływają też pierwsze recenzje tej powieści i są… poruszające tak jak ona sama.
Ja miałam wczoraj dwa wywiady – jeden dla radia, drugi dla prasy – i oczywiście musiałam się troszeczkę wzruszyć (no dobra, głos mi się załamał i nagranie na minutę przerwaliśmy). Czy ja kiedyś przestanę płakać nad moimi własnymi książkami? Odpowiedź: pewnie nigdy. Trudno nie przeżywać dramatów kogoś, kim na parę tygodni się staję… Ale nie zamierzam nigdy napisać książki, która nie będzie częścią mnie. Howgh!

Znak wraz z onetem zamierza rozpocząć „Bezdomną” akcję społeczną, uświadamiającą ogrom problemu w książce poruszony i jego tragiczne skutki. Do mnie napływają też pierwsze opowieści, jak to z Wami było i, kurczę, coraz bardziej utwierdzam się w słuszności napisania i wydania tej książki. Oby jej cel został osiągnięty. O nim mówi Kinga-Bezdomna do Aśki-dziennikarki

„- Opisz to. Spisz każde moje słowo. Może moja historia
uratuje choć jedną matkę i choć jedno dziecko. Niech śmierć Alusi nie pójdzie
na marne. Opisz to.”

Z ostatniej chwili: znów możecie głosować na moją książkę w konkursie organizowanym przez portal literacki granice.pl (który szczerze lubię), tym razem oczywiście na „Bezdomną”, która została zgłoszona do kategorii „powieści obyczajowe”. Liczę na Was, Waszą wierność i oczywiście Wasze głosy, kochane moje Czytelniczki, dzięki którym jak gópia cieszyłam się miesiąc temu, gdy mój „Sklepik z Niespodzianką. Lidka” został głosami internautów wybrany NAJLEPSZĄ KSIĄŻKĄ NA WIOSNĘ. Było to dla mnie duże zaskoczenie i niesamowita frajda. Aha, tutaj LINK do nowego głosowania, o którym wspomnę jeszcze nie raz. 

27 kwietnia 2013 19 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Bez kategorii

Wyjątkowe Top20 Recenzentek – nowy ważny konkurs!!

Przez Administrator 14 kwietnia 2013
napisane przez Administrator

 Każdą książkę piszę w jakimś celu.

Nie tylko po to, by zapewnić
Czytelnikom dobrą lekturę – w swoich powieściach poruszam trudne tematy, by skłonić czytających do refleksji, a
także do konkretnych działań. Tak było
z Rokiem
w Poziomce
, gdzie jedną z bohaterek jest dziewczyna umierająca na
białaczkę – po ukazaniu się tej książki dostawałam maile od Czytelników, którzy
zgłosili się na dawców szpiku kostnego. Natomiast  Adela z serii Sklepik z Niespodzianką,
ze względu na chorobę tytułowej bohaterki, stała się ambasadorem walki z rakiem
piersi w Wielkopolsce. 
Tym razem oddaję w ręce Czytelników
książkę poruszającą temat jeszcze bardziej delikatny, a zarazem wstrząsający: problem psychozy poporodowej. Urocza,
inteligentna, zdrowa kobieta, matka nad życie kochająca swą nowo narodzoną
córeczkę staje się tytułową Bezdomną, kobietą skazaną na wegetację i pogardę.
Pracując nad powieścią, która miała być jedynie opowieścią o losie bezdomnych,
odkryłam problem znacznie poważniejszy, z którym może się zetknąć każda kobieta
i jej rodzina – to problem depresji poporodowej i jej najcięższej postaci,
czyli właśnie psychozy. 
Powieść tę wyrwałam sobie z serca, bo pisać o bohaterce, której serdecznie współczułam,
o tym, co zrobiła swojej córeczce i jak potem karała za to samą siebie; było
bardzo, bardzo trudno, ale jeśli ta książka uratuje choć jedną matkę i jedno
dziecko – warto było. Mam nadzieję, że ta książka po pierwsze otworzy oczy społeczeństwu na istnienie
tego zagrożenia, po drugie – uprzedzi przyszłą matkę o możliwości wystąpienia
tego stanu właśnie u niej. Może któraś z Czytelniczek, poruszona historią
Bezdomnej, skuteczniej poprosi o pomoc
i ta pomoc zostanie jej udzielona, a Czytelniczka
i jej dziecko zostaną uratowane
. 
Po to napisałam tę powieść.
 
           A skoro książka jest wyjątkowa to i konkurs na Top20 Recenzentek musi być wyjątkowy. Otóż zgłaszać do konkursu możecie tylko i wyłącznie recenzje „Nadziei” (skoro seria z czarnym kotem, to seria z czarnym kotem). Nie muszą to być recenzje z Waszych blogów, nie muszą być to recenzje profesjonalne. Czasem ujmie jurorów parę pięknych zdań. Nie muszą to być również opinie już istniejące, do końca trwania konkursu macie szansę napisać własną i zawalczyć o książkę. Nagrodą będą przedpremierowe, dedykowane egzemplarze „Bezdomnej”, przy czym to Wydawca dokona wyboru tych dwudziestu zwycięskich. Może oprócz „Bezdomnej” Znak przygotuje jeszcze jakąś niespodziankę? Naprawdę warto!
Linki do recenzji wklejajcie w komentarze pod tym wpisem. Umieszczę go zaraz obok, by łatwiej było trafić. Konkurs trwa do końca kwietnia.
Na koniec jeszcze jedna niespodzianka: ja dokonam swojego wyboru i oddam własnych dziesięć egzemplarzy m.in. Czytelniczkom, które wypowiedziały się w konkursie „Która była Twoją pierwszą”, bo bardzo mi się podobały niektóre wpisy. 
Dodatkowo „Bezdomną” otrzyma pięć Czytelniczek, z którymi konsultowałam powieść w trakcie pisania: Gosia M., moja najdroższa Przyjaciółka, Sabinka, Kasiek, Miłośniczka Książek i nieoceniona Karolina L. Jestem Wam, kochane, przewdzięczna.

Mam nadzieję, że weźmiecie udział w konkursie, ja na razie się z Wami żegnam – wyjeżdżam popracować nad „Jabłoniowym Wzgórzem”.
Do przeczytania za tydzień!!
14 kwietnia 2013 60 komentarzy
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Nowsze Posty
Starsze Posty

NEWSLETTER PEŁEN MARZEŃ

Trylogia Autorska

Facebook

Facebook

Moje książki – w jakiej kolejności czytać

Najnowsze Posty

  • Książki z autografem w super cenach!

    31 lipca 2025
  • Premiera finałowego tomu Trzech sióstr już dzisiaj!

    12 lutego 2025
  • Finałowy tom serii Trzy siostry w przedsprzedaży!

    8 stycznia 2025
  • Szczęście pisane marzeniem – świąteczna powieść w przedsprzedaży

    24 października 2024
  • Burza, drugi tom „Trzech sióstr” w przedsprzedaży!

    20 sierpnia 2024
  • Iskra – pierwszy tom nowej serii Katarzyny Michalak – Trzy siostry już w sprzedaży

    30 maja 2024
  • Facebook
  • Instagram

@2019 - All Right Reserved. Realizacja - Pixelwork.pl - agencja interaktywna


Wróć na górę strony
Katarzyna Michalak – Pisarka
  • Strona główna
  • Aktualności
  • Moje książki
    • Seria mazurska
    • Seria z życia wzięta
    • Seria z kokardką
    • Seria owocowa
    • Seria kwiatowa
    • Seria Poczekajkowa
    • Seria dla dorosłych
    • Książki kucharskie
    • Kroniki Ferrinu
    • Saga Przytulna
    • Trylogia Autorska
  • Księga gości V
  • Kontakt
Katarzyna Michalak – Pisarka
  • Strona główna
  • Aktualności
  • Moje książki
    • Seria mazurska
    • Seria z życia wzięta
    • Seria z kokardką
    • Seria owocowa
    • Seria kwiatowa
    • Seria Poczekajkowa
    • Seria dla dorosłych
    • Książki kucharskie
    • Kroniki Ferrinu
    • Saga Przytulna
    • Trylogia Autorska
  • Księga gości V
  • Kontakt

Recent Posts

  • Książki z autografem w super cenach!

    31 lipca 2025
  • Premiera finałowego tomu Trzech sióstr już dzisiaj!

    12 lutego 2025
  • Finałowy tom serii Trzy siostry w przedsprzedaży!

    8 stycznia 2025
  • Szczęście pisane marzeniem – świąteczna powieść w przedsprzedaży

    24 października 2024
  • Burza, drugi tom „Trzech sióstr” w przedsprzedaży!

    20 sierpnia 2024
@2019 - All Right Reserved. Realizacja - Pixelwork.pl - agencja interaktywna