Czyli filmik vlogowy, na który naprawdę się naczekałyście, w którym rozwiązują się wszystkie zagadki, oraz dużo, dużo więcej. 🙂
:*
Administrator
Dziewczyneczki kochane, życzę Wam, byśmy spotykały się tutaj, na fanpejdżu, w księgarni i Waszych domach jeszcze wiele, wiele razy, wiele lat. By wszelkie zawieruchy omijały naszą Ojczyznę, by nasze rodziny były bezpieczne.
Wiem, że powinnam ograniczyć się do „smacznego jajka”, bo to poprawniejsze politycznie, ale ja naprawdę życzę sobie i Wam tylko („tylko”?) tego jednego: byśmy nie bały się jutra…
Przepraszam, że Was tu zaniedbuję, ale… znów zaczęło mi brakować czasu na cokolwiek i ustawiłam sobie priorytety: zdrowie (trzymajcie za mnie kciuki z przyszłym tygodniu, bo ponownie zabieg pod narkozą! ja chcę się obudzić!), dzieci, sprawy zawodowe. Taka oto kolejność.
Ale już niedługo będzie się tutaj i na fp działo… Aż się nie mogę doczekać ile mam dla Was materiałów i jak Was zaskoczę!!!
Tak więc odetchnijmy w Święta, a od 1 kwietnia… zaczynamy na serio, bo przecież… nadchodzi czas ZEMSTY! 🙂
PS. Czujecie już wiosnę? 🙂
I nie mówię tu o bezdomnych w obu tych krajach, a o mojej „Bezdomnej” rzecz jasna, która właśnie tam została wydana. O czym dowiedziałam się… ku memu zaskoczeniu… przed chwilą! Wydawcy naprawdę potrafią zaskoczyć… Owszem, pamiętam, że dostałam propozycję wydania „Bezdomnej” po rosyjsku, ale myślałam, że jakoś tak się to rozeszło po kościach, a tu proszę! Jest!
Cieszę się. To ważna książka.
Może ocali choć jedną kobietę i jedno dziecko w Rosji, czy na Ukrainie. Bardzo bym chciała.
A okraszę ten post okładką ze znaczkiem, który mnie zdziwił i trochę rozśmieszył: bidny piesio został ocenzurowany. Jest 18+ 🙂
Wspomnienia, „Zemsta” w przedsprzedaży i recenzja „Dałaś radę!” :))
Wprawdzie na ravelo.pl „Spełnienia marzeń!” zdetronizował Coben (chociaż moja najmłodsza nadal na podium), to „Zemsta” jest na pierwszym miejscu zapowiedzi! Lubię to! Lubię też „Mistrza”, który w nowym wydaniu już jest na miejscu czwartym!
Przypomina mi się dzień, w którym mogłam zrobić takiego oto print screena ze strony empiku (100 najlepiej sprzedających się książek 🙂 Pięć moich w pierwszej dwudziestce.
To był rok mojej najcięższej pracy… Naprawdę dałam wtedy z siebie wszystko…
Wracając do „Zemsty”, można już ją zamawiać w przedsprzedaży:
na Ravelo http://www.ravelo.pl/zemsta-katarzyna-michalak,p100406737.html
w Matrasie http://www.matras.pl/zemsta,p,250325
u Wydawcy http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,7438,Zemsta
A na zakończenie piękna recenzja Agnieszki Kaniuk, która naprawdę starała się nie zdradzić najważniejszego. Za co jestem jej wdzięczna. I jeszcze za to, że przywróciła mi wiarę w siebie. Wszyscy, którzy czytali „Zemstę”, powtarzają: Kasia, dałaś radę!
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/295146/zemsta/opinia/31327902#opinia31327902
(…) Jak sama autorka pisze na swoim blogu mimo,ze jest doświadczona pisarką
bardzo boi się tego jak czytelniczki odbiorą książkę czy się spodoba,a
przede wszystkim czy będzie tak samo dobra jak jej pierwsza część.
Jestem świeżo po lekturze „Zemsty” i z pełnym przekonaniem mogę
stwierdzić,że obawy te są zupełnie bezpodstawne i niepotrzebne gdyż
książka jest rewelacyjna i zapewne wiele czytelniczek zgodzi się ze
mną,że przerosła nasze czytelników najśmielsze oczekiwania.Mówiąc wprost
drogi czytelniku kiedy już zaczniesz czytać nie będziesz w stanie się
oderwać. Dlatego zanim zaczniesz czytać zarezerwuj sobie wolny czas i
przygotuj się na mnóstwo emocji i nieprzewidywalnych zwrotów
akcji.Recenzując pierwszą część napisałam,że w tej książce do końca nie
można niczego przewidzieć.Teraz wiem,że był to dopiero przedsmak tego,co
autorka szykowała dla nas właśnie w Zemście. (…)
Teraz więc spokojna wracam na Leśną Polanę…
Do pierwszych Zaufanych Recenzentek dotarły wydruki (bo książka dopiero
wędruje do drukarni) „Zemsty”, a ja Was, kochane Recenzentki, błagam i
zaklinam: nie zdradzajcie przedwcześnie niespodzianki, jaką
przygotowałam dla Czytelniczek. Te z Was, które czytały „Mistrza”,
wiedzą, o co chodzi. Bardzo jestem ciekawa i czekam – naprawdę z duszą na
ramieniu – jak się „Zemsta” spodoba i… czy sprostałam wyzwaniu, by była
co najmniej tak dobra jak tom I. (Zawsze te same obawy, po 32 książce powinnam przywyknąć, a ja wciąż się boję. )
Przedpremierowo można ją zamówić na moim ulubionym ravelo.pl
A oto recenzja Agnieszki (w której rozwiewa moje obawy). Mam nadzieję, że narobiła Wam apetytu. 🙂 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/295146/zemsta/opinia/31327902#opinia31327902
Oprócz niespodzianki dla Czytelniczek „Zemsta” jest niespodzianką dla
mnie samej, którą podzielę się z Wami już niedługo. Może na vlogowym
filmiku? Wiem, że na niego też czekacie.
Na moim ulubionym portalu ravelo.pl „najmłodsza” nadal jest na miejscu 1. Podoba Wam się ta opowieść, dostaję od Was piękne słowa, recenzje i komentarze – bardzo Wam za nie dziękuję.
Leśna Polana pisze się. Choć przyznam, że zrobiłam sobie ostatnio krótkie wakacje (jakoś za dużo tego pisania – ciągnie mnie do Miasta Walecznych i tam coś ciągle dopisuję) i popracowałam nad okładką do Polanki. (Rozumiecie: wakacje to dla mnie praca z photoshopem…). Mam nadzieję, że się Wam spodoba, ale nim ją zaprezentuję, musi spodobać się najpierw Wydawcy.
Przede mną ciekawy czas… Będę miała dla Was kilka niespodzianek. Powstają trailery do co najmniej dwóch moich powieści (ale jakich….? :), tak, sporo się będzie działo w najbliższych tygodniach i miesiącach, ale czy u mnie kiedykolwiek działo się niewiele lub nic? Naprawdę czasem czuję się jak bohaterka filmu sensacyjno-obyczajowo-podróżniczego. 🙂 Ale co przeżyję, ile nowych znajomości pozawieram, ile ciekawych rzeczy zanotuję w pamięci, tyle Wy przeczytacie.
Wiem, od jakiegoś czasu mówię zagadkami, ale niedługo wszystkie się rozwiążą.
Po małej ankiecie na fanpejdżu, odnośnie Klubów Miłośników Książek Katarzyny Michalak, doszłam do wniosku, że jesteście za bardzo rozrzucone po Polsce i świecie, byście zebrały się chociaż po kilka osób w jednym miejscu, ale… ale… może reaktywujemy Forum? (Specjalnie pisane wielką literą, bo kiedyś to było… szalone miejsce… ważne dla mnie i dla Was, i zawsze pisane wielką literą :)). Miałybyście kącik – Klub MKKM – w którym dyskutowałybyście o moich książkach i nawiązywałybyście znajomości i przyjaźnie. Tak było!
To jest mój ostatni pomysł, z którym muszę się „przespać”.
Kto jest za wirtualnym Klubem MKKM?
Dziś jest mój (i pewnie niejednej z Was) szczęśliwy dzień.
Dostałam wiadomość od Wydawcy – i od Was już też – że Wielka Akcja Kartkowa ma szansę zakończyć się powodzeniem!
Po ponad miesiącu kartki wysłane z miejsca, gdzie jestem (pocztą expresowo-priorytetowo-lotniczą) dotarły do Wydawcy i są już do Was rozsyłane!! Prawdopodobnie szły przez Biegun Południowy, potem Północny, zahaczyły o Kanadę, Alaskę, Indie, może Japonię i oto… są w Polsce.
Dziewczyny, sorry, ale już nie powtórzę takiej akcji, choć o nią pytacie. Ile nerwów mnie to kosztowało… tylko ja wiem. Dodam, że na wszelki wypadek zamówiłam następne 200 sztuk, gdyby te poprzednie brakujące nigdy nie dotarły i nie wiem co sobie z tymi następnymi zrobię. Chyba ścianę wytapetuję. Świetny pomysł: cała ściana w moich podobiznach. Miałabym chyba koszmary senne. ;D
Nic to. Wszystko dobre, co się dobrze kończy.
Karteczki w drodze do Was.
Jeśli nie dotrą do przyszłego poniedziałku, piszcie tutaj: m.stefaniak@wydawnictwofilia.pl
Ale dopiero po przyszłym poniedziałku, okej? Dajmy Wydawcy się uporać z wysłaniem kilkuset kartek a Poczcie Polskiej z ich dostarczeniem. Niektóre mogą tym razem krążyć po Europie albo obu Amerykach, miejmy to na uwadze.
PS. Która z Was jest już szczęśliwą posiadaczką kartki z moim autografikiem? 🙂
Czyli najsłynniejszej z moich książek, które… nie powstały? Właściwie jedynej – no, oprócz sagi rodzinnej, do której przymierzam się równie długo, co do Miasta?
Otóż zaraz po „Zemście” zaczęłam prace właśnie nad Miastem Walecznych. Zebrałam wszystkie epizody w jeden plik, w miarę chronologicznie i już teraz widzę, że sam pierwszy tom będzie miał ok. 400 stron. Tekstu już napisanego jest ponad 450 stron, 50 przechodzi do tomu II, do jedynki trzeba co nieco dopisać i… tu zaczyna się ten sam problem, co poprzednio. Bibliografia. Książki, które uzbierałam specjalnie do tej pracy, a raczej ich treść.
Dziewczyny… pisałam na różne tematy. Niektóre (Bezdomna, Nie oddam dzieci, W imię miłości) łamały mi serce, tak jak Wam, ale to była moja wyobraźnia. Owszem, oparta na faktach, na historiach osób, z którymi rozmawiałam, ale nadal pozostawała w sferze fikcji literackiej. Potrafiłam odciąć się od pisanego tekstu po zamknięciu pliku i wrócić doń, gdy plik otwierałam.
Tym razem nie będzie tak łatwo, o nie, bo najpierw muszę przeczytać te książki – a ich treść jest… makabryczna… – potem przeżyć to, co przeczytałam ponownie i opisać emocjami. Dzisiaj zaczęłam od pierwszej z brzegu. Akurat było to o katowni Powstańców na Rakowieckiej… Boże, jak tamci zwyrodnialcy ich bili… Nie wiem, jak ja przeczytam od początku do końca dokument o rzezi Woli, nie wiem, jak doczytam o mordowaniu dzieci, paleniu żywcem rannych, katowaniu dziewczyn i chłopaków po wojnie. Pewnie będzie jak poprzednio: jedna książka i dwa tygodnie przerwy na odchorowanie, potem jeden rozdział.
Ale dam radę.
Bo tak trzeba.
A na razie pokażę Wam coś, co mnie uskrzydliło. Zmieniłam nieco okładki do obu tomów, dopracowałam je do najmniejszego szczegółu, a co najważniejsze pojawia się na nich prawdziwy główny bohater, taki, jakim go opisałam i jakim go sobie wyobrażam. Nie wiem jak Wam, ale mi się on podoba. 🙂
I to właśnie słychać w „Mieście Walecznych”: ma już połowę treści, ma okładki, tylko nie ma najważniejszego – klamry, spinającej je w całość. Klamra leży w wielkim stosie na moim biurku i szepce: czytaj mnie… czytaj… A ja… ja chyba wrócę na Leśną Polanę. Tu jeszcze świeci słońce.
Uchylam rąbka tajemnicy, trochę o najmłodszej, o kartkach, których nie ma i gdzie obecnie jestem…
Jest jedyneczka!! 🙂 |
Może zacznę od „najmłodszej”, bo przecież niedawno miała swoją premierę. Radzi sobie bardzo dobrze! Na ravelo.pl jest na miejscu 1!
Czytacie, płaczecie i piszecie piękne komentarze o „Spełnienia marzeń!” tutaj i na fanpejdżu. Dziękuję Wam, kochane. Trudna była ta książka, jak już wiecie. Cieszę się, że mimo to sprostałam zadaniu… Dziękuję także za zdjęcia „najmłodszej”, które podrzucacie mi na fanpejdż. Ja doczekam się jej pewnie za jakiś miesiąc…
Teraz gratka dla oczekujących na drugi tom „Mistrza”, zdradzę Wam maleńki szczególik, który Was nie tyle ucieszy, co wkurzy, bo będzie naprawdę maleńki i tylko podsyci Waszą niecierpliwość, by dorwać „Zemstę” w łapki i dowiedzieć się wreszcie, kto na kim i za co będzie się mścił. Otóż… (i to jest ten rąbek tajemnicy) w tej powieści powraca paru bohaterów, których polubiłyście z innych moich książek (może nawet pokochałyście…). Wśród nich jest jeden z Waszych największych ulubieńców! Oczywiście nie zdradzę który, bo lubię się z Wami droczyć. Ale będziecie happy. Mniej więcej przez 90% powieści będziecie happy. I to drugi maleńki spoilerek: myślę, że tym razem za zakończenie dostanę nie tyle karki z życzeniami, co koperty z wąglikiem.
Pamiętajcie jednak, dziewczyny, gdy już pochłoniecie „Zemstę” w kilka godzin i dopadną Was mordercze zapędy: ja się Wam mogę jeszcze przydać! :)))
Już wiem, kiedy będzie premiera „Zemsty” i gdzie można ją już zamawiać w przedsprzedaży! 13 kwietnia, a gdzie? Tutaj: ravelo.pl
Pytacie o akcję kartkową… Jak już mówiłam, podpisane przeze mnie kartki, wysłane ponad miesiąc temu do Wydawcy (który miał je rozesłać do Was) do tej pory nie dotarły. Bardzo jestem ciekawa, co ten ktoś, kto zwinął kilkaset kartek z moim autografem, z nimi zrobi. Spali? Utopi w oceanie? Będzie sprzedawał na Allegro? Wkurza mnie to. Wkurza, że Wy czekacie, my z Wydawcą zrobiliśmy wszystko, co trzeba i o czasie, a przez jakiegoś %$@%$#@ wszystko się sypnęło. Powoli tracę nadzieję, że te kartki do Polski dotrą. Zamówiłam następne 200, ale nie będę ich już wysyłać, muszą poczekać na mój powrót. I jeśli nie dotrą tamte zaginione, Wy też musicie nadal być cierpliwe. Sorry, dziewczyny, ale kradzieży przesyłki – priorytetowej, poleconej, opłaconej, ubezpieczonej – nie przewidziałam. (Naprawdę mnie to wkurza…)
Na koniec informacja gdzie jestem… Fizycznie, w tej chwili jestem w centrum handlowym, bo ku mojemu zdumieniu najlepiej zaczęło mi się pisać w tłumie anonimowych, gadających do siebie, a nie do mnie, ludzi. Zadziwiające, no nie? Mam przecież swój pokój do pracy, w nim ładne biureczko, wieczory i noce należą do mnie, gdy synek pójdzie spać, a ja piszę w centrum handlowym. To chyba nie jest normalne, ale cóż… nikt nie powiedział, że pisarz musi być normalny.
Ale tak naprawdę jestem na drodze do Leśnej Polany… Zakończyłam tym razem o czasie, a nawet przed czasem, „Zemstę” – już jest niemal gotowa do druku – i płynnie przeszłam do następnej książki. Miało być to „Miasto Walecznych”, ale z powodów organizacyjnych (nieco niezbędnej bibliografii zostawiłam w domu), premiera zostanie przesunięta na 1 sierpnia. I dobrze. Tak powinno być. Za to pod koniec maja albo na początku czerwca dostaniecie opowieść trochę w stylu Ogrodu Kamili, trochę Sklepiku z Niespodzianką, trochę Roku w Poziomce… Lubicie te klimaty. 🙂 Fajnie mi się zaczęła pisać ta powieść. Lubię bohaterki, lubię miejsce, polubię pewnie bohaterów (jeszcze się nie pojawili w powieści, ale w mojej wyobraźni już owszem :).
Na koniec powiem jedno: kocham moją pracę. Nie wiem, czy istnieje coś piękniejszego, niż kreowanie nowej rzeczywistości… Na dodatek takiej, którą pokochają potem setki tysięcy Czytelniczek…. :)))