Zastanawiałam się, czy prezentować Wam okładkę piąteczki, czy też nie, bo jej ukazanie się jako osobny tom zależy od Wydawcy, ale… Po pierwsze bardzo mi się podoba, więc chciałabym i Wam ją pokazać, po drugie jeśli ma nie zaistnieć w formie papierowej, niech chociaż tak zaistnieje, po trzecie zaś… nie do końca zależy to od Wydawcy, bo jeśli nawet On będzie przeciw, to ja mogę się uprzeć. No i dopisać parę rozdziałów. Myślę, że wielbicielki pewnego szarookiego zwiadowcy nie miałyby nic przeciwko temu.
Oto więc okładka „Pani Ferrinu”. Zabrała nam – mi i Sandrze – chyba najwięcej czasu. Najpierw zastanawiałam się nad tłem. Czarne? Nie bardzo… Odcienie czerwieni, zieleni, niebieskiego i fioletu już były, jakie będzie więc pasowało do reszty i do treści? I wtedy ujrzałam oczami wyobraźni rozświetlone słońcem niebo i już wiedziałam, że to jest to. Info do Sandry i… długie poszukiwania ilustracji.
Ciekawa jestem jak Wam się podoba ta okładka. Proszę o komentarzowanie.
Z informacji innych: będąc… gdzie indziej przeoczyłam wielki moment – 500 000 odwiedziny. Jak zawsze jestem zaskoczona i uradowana, że mój blog cieszy się takim powodzeniem wśród Czytelników. Kiedy ogłaszałam 400 000? Całkiem niedawno, prawda?
Dziękuję Wam najserdeczniej!
Z informacji pozostałych: małe zamieszanie w planie wydawniczym. Ponieważ sama nie wiem co teraz będzie (oprócz tego, że następne powinno być „W imię miłości”), na wszelki wypadek wykasowałam c.d. Wróci wraz z Ferrinem zapewne. Albo… z czymś następnym.
Do przeczytania więc! Ja wracam do pewnego miejsca, gdzie tworzy się następna opowieść.
14 komentarzy
Zupełnie mi się nie podoba 🙁 Znaczy… tak ogólnie jest ładna. Może pasuje do treści, nie mnie to wiedzieć 😉 Ale zupełnie nie łączy się z pozostałymi okładkami, jest taka jaśniutka, "niebiańska", postać jest malutka w kółku – w poprzednich każda postać była przed "kołem", były wyraziste, mocne.
Cóż. Jestem zdecydowanie na nie. Na nie x3.
Zanim przeczytałam, pomyślałam Kasia jest w trakcie pisania książki religijnej????
choć nie jestem wielbicielka Ferrinu to okładka robi wrażenie. Jest cudna, bajkowa i jest zapowiedzią magicznego miejsca…
Chmurkowe tło dla książki, muszę przyznać, wygląda doskonale 🙂 Ale zgadzam się troszkę z Justillą, że użyte zdjęcie jest malutkie w porównaniu z okładkami do poprzednich tomów. Całość, moim zdaniem, ładnie wygląda, choć może ładniej wyglądałaby postać ukazana w całości.
Kasiu, zrób nam licznik odliczający czas do najbliższej premiery 🙂 Umilałby wszystkim czekanie 🙂
Mi się bardzo podoba okładka 🙂 Książka będzie pięknie się prezentowała na półce. Mam nadzieję, że niedługo zostaną wydane wszystkie części serii w tych ślicznych okładkach, ponieważ bardzo chciałabym się z nimi zapoznać 🙂
Również jestem na nie 🙁 Nie to, że jestem jakaś wredna, ale ta okładka kojarzy mi się z jakimś harlequinem z lat dziewięćdziesiątych.
Postać w kole jest prześliczna, ale jak napisała Justilla: malutka, a szkoda 🙁 Kolor okładki, moim zdaniem, jest zbyt jasny.
Też mi się wydaje, że nieco odbiega od reszty, ale Pani wybór.
A mnie się okładka właśnie podoba:)
Nie widziałam nigdy, podobnej okładki i już ją widzę w mojej kolekcji na półce^^
Jestem na TAK!
Kurde, kurde, no to nie wiem, nie wiem. Będziemy kombinować z Sandrą i Wydawcą (choć coś podejrzewam, że ten tom i tak wypadnie z cyklu, połączony z poprzednim).
Wierzcie mi, że pasuje do treści, ale vox populi vox dei. Pomyślę, obiecuję Wam.
Hahaha, książka religijna? Kto wie… kto wie… (Aż mi się humor poprawił :))
Kasiu, znając Twoje możliwości… nigdy nic nie wiadomo 😉
:*
Mnie także, się podoba.Może i odbiega od reszty, ale to też może i dobrze-będzie inna, oryginalniejsza.jest taka jakby świeża i przyjazna:)
Okładka jest po prostu śliczna. Bardzo mi się podoba 😀
A jeśli chodzi o licznik odwiedzin – godny pozazdroszczenia, ale nie ma co się dziwić 🙂 Masz wierne czytelniczki i wiernych czytelników, którzy zawsze chętnie zajrzą, aby zobaczyć, co nowego słychać w świecie KejtM 🙂
Ech, ostatnio trochę się zagubiłam w czasoprzestrzeni i rzadziej tu działam, ale… działam.
:*
To fakt może okładka nie łączy się z poprzednimi, ciut odbiega od nich, tamte są esencją mrocznych stron Ferrinu ale wydaje mi się, że tak ma być może to takie zakończenie Ferrinu jego jasna i niczym nie zmącona strona, taki happy end 😉 Podobają mi się kolory, postać jest super Pani Ferrinu trzymająca go w garści 😉 ale faktycznie można ją bardziej wyeksponować przed krąg, tak jak w poprzednich wersjach – a tak to niczego bym nie zmieniała 🙂