Wiem, że lubicie stosiki. Oglądać i pokazywać. Wiem też, że to bardzo nieprofesjonalne 😉 takie chwalenie się stosikami na blogach i robią to tylko blogerki-amatorki. Blogerki-profesjonalistki tego nie robią. Ale że jestem odwrotna… I wiem również, że ciekawi Was, co czytam, gdy nie piszę, oto mój stosik:
1. „Czas honoru” J. Sokół – książka napisana przez scenarzystę serialu, trochę o serial oparta, a trochę nie. I bardzo dobrze, bo książki pisane jako rozwinięty scenariusz czegokolwiek to porażka, tymczasem „Czas honoru” jest po prostu dobry. Dobrze napisany, dobrze się czyta, dobrze przenosi w tamte czasy no i nie szkaluje tamtych Bohaterów jako to teraz w modzie. Odrobinę i miejscami jest nierealny, ale nie da się pisać o czasach okupacji stricte tak jak było – wiem coś o tym, bo sama przecież piszę „Miasto Walecznych”. Realizm musi się łączyć z fikcją literacką i pan Jarosław Sokół robi to bardzo dobrze. Polecam.
2. „Dowód” E. Alexander – o lekarzu, który przeżył własną śmierć i opisuje, co się z nim działo w czasie, gdy był Tam. Powiem Wam, że warto, a nawet trzeba przeczytać tę książkę, by nabrać nadziei i wyzbyć się strachu przed śmiercią. Ja ostatnio zaczęłam się jej bać i ta książka (dziękuję Wydawnictwu Znak za ten prezent) dosłownie spadła mi z nieba w odpowiednim momencie. Polecam!
3. „W ziemiańskim dworze” M. Łozińska – życie w polskim dworku opisane… ot tak po prostu, piękne, zwyczajnie, zrozumiale. Niby dokument, a czyta się jak powieść. Książkę kupiłam, by pracować nad sagą rodzinną, która dzieje się w tamtych czasach i tamtych miejscach, a przeczytałam dla przyjemności. Pięknie opowiedziane, z podziałem na cztery pory roku. Polecam.
4. „Wyklęci. Podziemie zbrojne 44-63” – zbiór dokumentów na temat Żołnierzy Wyklętych, czyli działających w konspiracji antykomunistycznej po wojnie. Odkłamywanie historii jest niezbędne i ta książka jest potrzebna. Czyta się trudno, nie tylko ze względu na formę (dokumenty, listy, zapiski, pamiętniki), ale i na treść. Na cierpienie i beznadzieję ludzi, którzy nie pogodzili się z drugą, chyba jeszcze gorszą okupacją. Kupiłam na potrzeby „Miasta Walecznych”, bo moi bohaterowie też przejdą przez to piekło i… przeczytam na pewno.
5. „Jutra może nie być” G. Gargaś – debiut młodej, zdolnej polskiej pisarki, polecony mi przez zaprzyjaźnioną (i wiarygodną) blogerkę i „wycyganiony” od Autorki z dedykacją (dziękuję!). Czytałam tylko recenzje – bardzo zachęcające – nabrałam chęci i oto mam, w stosiku i kolejce do przeczytania.
6. „13 wojen i jedna” K. Miller – czekając na wywiad wpadła mi w ręce ta książka, zaczęłam czytać i kupiłam. Kurde, naprawdę mocna. Prawdziwa. Przejmująca. Dobra. Choć przeczytałam zaledwie kilkanaście stron (ciągle ten brak czasu) już wiem, że będę czytała do końca z zapartym tchem i że mogę polecić. Więc polecam. Aha: to wspomnienia korespondenta wojennego, czy też raczej reportera. Dla ludzi o mocnych nerwach albo ciekawych świata, jak ja.
7. „Niezwykła wędrówka Harolda Fry” R. Joyce – pierwsza z nowej serii Znaku „Dobre strony” – opowieść o tym, jak starszy człowiek postanowił uratować życie przyjaciółce i wyruszył w podróż. Idąc do niej ponad 500 mil wierzył, że będzie na niego czekała i nie umrze. Co spotkało go na końcu wędrówki, tego nie zdradzę, ale powiem, że to, co spotkało go w trakcie jest wzruszające, przejmujące i daje nadzieję. Patrząc na dzisiejszy zdziczały świat daje nadzieję na to, że ludzie mimo wszystko są dobrzy. W większości. Książka obsypana nagrodami za granicą. Czyta się ją powoli. To nie jest dialog i akcja, ale parę rzeczy można dzięki temu przemyśleć i docenić. Polecam.
8. „Teraz i zawsze” C. Egan – to druga z serii „Dobre strony”, którą przeczytam na pewno, zachęcona nr 1. Wiem, że będzie wzruszająca (o kobiecie, która przegrywa walkę z chorobą, a nie chce zostawić męża i synka) i pewnie się przy niej popłaczę, ale czasem trzeba zmierzyć się z własnymi lękami, a strach przed tym, że zostawię Patisia jest we mnie bardzo silny. Może ta książka da mi nadzieję, jak poprzednia? Jedno muszę dodać: obie są bardzo ładnie wydane, mają piękne, choć proste okładki. Lubię to.
9. „Życie Pi” Y Martel – kupiłam, bo wszyscy o niej mówią i wszyscy ją czytają, ale jeszcze sama nie zaczęłam. Choć nie, przeczytałam przedmowę autora (co zwykle najmniej mnie interesuje) i spodobała mi się. Pisarz pisarza zrozumie. 😉 Książka opowiada historię chłopaka, który dryfował po oceanie z tygrysem. Cóż… znając tygrysy nastawiam się na baśń, a nie dokument, bo tygrys na dzień dobry powinien urwać chłopakowi rękę (patrzy moje wspomnienia z zoo w „Poczekajce”), ale skoro Tarzan mocował się z lwem, to chłopak może pływać z tygrysem. Zobaczymy. Czeka na przeczytanie.
10. „Przędza” G. Albin – kupiłam po prostu oszołomiona okładką. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam i gdy wpadnie Wam w ręce, pewnie stwierdzicie to samo. Nawet jeśli nie zamierzacie kupować, czy czytać, obejrzyjcie ją w Empiku czy najbliższej księgarni, a zrozumiecie moje ŁAŁ (znając hopla, jakiego mam na punkcie okładek…). Nie mam pojęcia o czym ta książka jest, nie wiem, jak się czyta, nie znam recenzji. Po prostu kupiłam dla okładki. Przekonamy się. PS. Już wiem! Ta książka ma okładkę „lakier tęczowy metalic” ;D
11. „Fashion Babylon” i „Ślubny Babylon” I. Edward-Jones plus autor anonimowy – mam słabość do serii Babylon. To prawdziwe opowieści kilku anonimów na temat ich pracy, zebrane i spisane przez dziennikarkę. Czytałam już o menadżerze ekskluzywnego kurortu i o szpitalu i muszę Wam powiedzieć, że czytało się świetnie, z zapartym tchem i niedowierzaniem, że takie są kulisy (nic dziwnego, że źródła pozostają anonimowe) i będę kupować następne książki tej serii w ciemno. Dobra rozrywka i parę informacji, które… mogą się kiedyś przydać. Polecam!
Czytałyście coś z powyższych pozycji? Jak Wasze wrażenia? Macie na którąś ochotę? Zachęciłam do jakiejś?
PS. A oto stosik Kiti
Po prostu musiałam Wam go pokazać. Jeśli ktoś szuka informacji ile książek wydałam i jakie, spokojnie może zajrzeć na stronę Kiti. Ona ma komplet. :))) (No prawie, bo w małym specjalnym nakładzie wyszedł jeszcze „Powrót do Ferrinu”).
44 komentarze
Więc jestem amatorką i strasznym chwalipiętą , bo stosiki pokazuję i równie chętnie "podpatruję" co u innych słychać.
Z powyższego stosu z chęcią do serca przygarnęłam bym wszystkie i sądzę , że w moim twierdzeniu nie będę osamotniona.
Powyższy stosik, dowodzi także , iż pisarka tez człowiek i kocha słowo pisane w każdym wydaniu. Tak więc, udanego relaksu przy lekturze życzę:)
Zdziwiłabyś się jak zwyczajnym człowiekiem jest ta akurat pisarka… 🙂
Mam takie motto: o pisarzu nie świadczy ilość wydanych książek, a przeczytanych książek, więc czytam dużo najróżniejszych pozycji z najróżniejszych gatunków. Uwielbiam czytać tak samo jak pisać i obym tylko miała więcej czasu…
A ja widzę regał z książkami! 🙂
Najbardziej intryguje mnie z tego stosiku "Jutra może nie być".
Przyjemnego czytania życzę!
Przędza ma naprawdę zjawiskową okładkę. Pamiętam jak do nas przyszła w dostawie, to nie mogłam się napatrzeć bo kiedy położyliśmy na stół z nowościami to od razu przyciągała wzrok, okładka inna od wszystkich a co najważniejsze bardzo idealnie komponuje się z treścią.
Myślę, że za niedługo będzie wysyp okładek robionych tą techniką, ale pierwsza urzeka i oszałamia. Mam nadzieję, że treść nie rozczaruje!
Nie czytałam żadnej, ale mam chrapkę na nr 9 i 10. 😀
Ja jestem świeżo po lekturze "Czasu honoru" i teraz muszę zdobyć drugą część. "W ziemiańskim dworze" bardzo bym chciała dostać w swoje łapki, podobnie jak "Teraz i zawsze". "Niezwykłą wędrówkę…" mam w planach bibliotecznych. Gabrieli Gargaś czytałam "W plątaninie uczuć", ale nie do końca mnie przekonała. A z serii Babylon czytałam tylko "Air".
Uwielbiam oglądać stosiki. I widzę kawałeczek regału podobny do mojego:))
A co do Ferrinu, to oczywiście, że pięć;) Pozdrawiam:)
Haha, ja właśnie Air boję się przeczytać, bo często latam i mogłabym hmm… latać z mniejszym przekonaniem. :))
A co do Ferrinu to będzie pięć. :))
Ha, i to mi się podoba!
Witam. Skończę dzisiaj "Fry`a", to moja recenzyjna i mam podobne refleksje. a "Czas honoru" chciałam kupić dla syna. "Pi" nie czytałam, przekornie, bo wszyscy czytają. Ja też znam książkę, którą też można kupić dla okładki – "Dusza" Luizy Dobrzyńskiej. Pozdrawiam Klaudia (ta od Szuflady)
Oo, a dlaczego robią to tylko blogerki-amatorki? O tym jeszcze nie słyszałam. 😛
Fajny stosik ! Dzięki niemu dowiedziałam sie o paru niezłych książkach ! Niektóre juz znam tak jak serie babylon która bardzo lubię ! Jedynie Zycie Pi i film i ksiazka jakoś niespecjalnie mi sie podobały ale kwestia gustu 🙂 pozdrawiam i życzę przyjemnych chwil z ksiazkami ze stosiku i nie tylko 🙂
Babylon jest obłędna. 🙂 Tylko wydawca nie przykłada wagi do korekty i są błędy, ale niektórym książkom się to wybacza, no nie?
Czytałam ,,Czas honoru" i ,,Przędzę" – obydwie mogę z czystym sumieniem polecić 😉
,,Życie Pi" też mam w planach, reszty nie znam.
Podejrzewam, że na żywo "Przędza" wygląda ciekawiej – trójwymiarowo? holograficznie?, bo na zdjęciu w necie kolory są przesycone i przez to krzykliwe.
"Dworku" Łozińskiej nie czytałam, ale polecam Ci w ciemno wszystko tej autorki. Ja zachwyciłam się "W przedwojennej Polsce. Życie codzienne i niecodzienne", pisząc moją najmłodszą. To był mój pierwszy kontakt z twórczością autorki i miałam takie samo odczucie – wyjątkowo rzetelna kronika, którą czyta się jak powieść.
Tomów chcemy oczywiście pięć. 🙂
Ja bym przeczytała "Teraz i zawsze" C. Egan. Ale w zapowiedziach ta książka miała ładniejszą okładkę, był na niej chłopczyk z psem, i właśnie ta okładka dużo bardziej mi się podobała.
Przeczytałabym jeszcze tę książkę M. Łozińskiej, którą ma Pani w stosiku, i jeszcze "Czas honoru".
Pozycha czwarta wyglada na interesującą. 😉
Od dawna mam ochotę na "Jutra może nie być".
Dlaczego stosiki są nieprofesjonalne? Ja (amatorka) umieszczam na blogu stosik książek, które zamierzam przeczytać w najbliższym czasie. Następny pojawia się dopiero, gdy przeczytam powieści z poprzedniego stosu.
Przeczytałam "Czas honoru" i rzeczywiście książka zrobiła na mnie dobre wrażenie. Szybko i przyjemnie. 😉
Również polecam.
A zachęciła mnie Pani do przeczytania "W ziemiańskim dworze" M. Łozińskiej.
Pewnie nie zastanowiłabym się nad jej wyborem.
Pomyślałabym : eee pewnie jakiś dworek z tamtych lat, nuda.
I to byłby błąd.
Albo Pani potrafi tak pięknie namówić do przeczytania książki, albo książka rzeczywiście jest dobra.
Pewnie i jedno i drugie. :))
Trzeba będzie przeczytać! 🙂
Urzekły mnie te cztery pory roku, uwielbiam czytać o miejscach i wydarzeniach, które przedstawione są o każdej porze roku. 😉
Pozdrawiam,
Ilona
Ica, zaczęłam czytać "służbowo" – przygotowując się do własnej książki – i pamiętam do dziś, jak fajnie się czytało. Naprawdę polecam.
Nie pytajcie mnie, dlaczego stosiki są nieprofesjonalne, to przez blogi przetoczyła się jakiś czas temu na ten temat dyskusja i to ja powinnam pytać Was, bo nie śledzę blogosfery…
Kilka pozycji bym podkradła…
Nie czytałam żadnej z powyższych książek, ale jedna z nich czeka na przeczytanie na mej półce. Mowa o "Przędzy", którą dostałam dzięki uprzejmości wyd. Literackiego do zrecenzowania. Masz rację. Okładka jest CUDOWNA! Gdybym nie dostała jej od wydawnictwa, zapewne sama i tak bym ją sobie zakupiła 🙂
Muszę z nich wyciągnąć jaką techniką to robili, bo czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Owszem: litery złocone, czy srebrzone tak, ale… tęczowy metalic?! 😀
O, patrz, ślepa jestem… Toż czytałam książkę Gargaś "Jutra może nie być"… zupełnie mi wyleciało. Dobrze, że spojrzałam jeszcze raz na stosik. Książka całkiem ciekawa, aczkolwiek nic czego by nie było w innych tego typu historiach tu nie znalazłam. Ale czyta się dobrze, wzrusza i w ogóle. Za sobą mam też nowszą książkę autorki "W plątaninie uczuć" i podobna opinia po lekturze, jak przy poprzedniej 🙂
Widzę, że dużo tu historii 🙂
Bardzo chętnie przeczytałabym z pani stosika pozycje nr 1,3 i 5. Na mnie czekają dwie książki z wydawnictwa Znak "Pierwsze Damy II Rzeczypospolitej" Kamila Janickiego oraz "Matka Świętego"- poruszające świadectwo Marianny Popiełuszko, autorstwa Mileny Kindziuk.Z biblioteki zaś wypżyczyłam "Berżetka bez przepisu" Krystyny Śmigielskiej oraz "Monikę" Hanny Marii Kłos. Najchętniej jednak sięgałabym po pani książki, niestety nie mam już nic zaległego, prócz "Gry o Ferrin ", mimo iż to pani ukochana książka, jakoś mnie fantastyka nic a nic nie pociąga, może kiedyś. Teraz z niecierpliwością oczekuję "Bezdomnej".
Mam nadzieję, że nowe wydanie przekona Cię do "Gry". To raczej dramat psychologiczny niż fantasy, więc…
Ja nie przeczytałam Życia Pi. Po obejrzeniu filmu poprostu poszłam do Matrasu i ją oddałam:-( strasznie drastyczna a ja aż takich nie lubię.
Bardzo zaintrygował mnie Dowód. Rozterki nachodzą kiedyś każdego, tym chętniej bym się z tą książką zaprzyjaźniła. Pi czytałam już naprawdę dawno temu i wtedy zrobiła na mnie duże wrażenie. Zastanawiam się czy dziś byłoby podobnie. Nadal stoi na półce więc może kiedyś przeczytam ją jeszcze raz…
"W ziemiańskim dworze" M. Łozińska, "Jutra może nie być" G. Gargaś – od jakiegoś czasu marzą mi się te polskie książki 🙂 bardzo chciałabym je przeczytać! Stałam się straszną wielbcielką dobrej polskiej literatury 🙂 a ostatnio dworki to już w ogóle mnie rozkochały 🙂
O "Niezwykła wędrówka Harolda Fry" R. Joyce gdzieś w ostatnich dniach czytałam i też mnie zaciekawiła… zastanawiam się tylko czy nie ma tam zbyt dużo nudnego opisu emocjonalnego, ale nie mówię Nie
"Teraz i zawsze" C. Egan – też bardzo chętnie bym sięgnęła
A Życie Pi stoi na półce (choć właściwie to leży :P) więc pewnie za jakiś czas przyjdzie na nią pora…
Ech te nasze romantyczne marzenia o dworkach… Łozińską polecam z całym przekonaniem. Pięknie się czytało…
Nie czytałam żadnej książki ze stosiku, ale zaintrygowała mnie "Przędza". Okładka rzeczywiście nieziemska 🙂 Przy okazji przeczytałam opis książki na stronie Empiku. W najbliższym czasie muszę udać się do księgarni i jak znajdę wolną chwilę koniecznie przeczytać. Ciekawie się zapowiada.
'Ona' ma imię 😀
Zazdroszczę Życia Pi" i "Przędzy". Życzę miłej lektury, ale proszę się za bardzo nie wciągać, bo czekamy na Pani książki 🙂
Ta "ona" to dlatego, że wzięłam udział w miniwydwiadzie "Co ONI czytają" na stronie Jusssi. 😉
A mnie zaintrygowała książka "Jutra może nie być". Mam chyba słabość to tego typu tytułów. Mam słabość do refleksyjnych, urzekających okładek i czekolady 😉
Myślę, że w połowie maja to gdzieś ją dorwę. 🙂
A stosiki to fajna sprawa 🙂 Zawsze można dojrzeć jakąś ciekawą książkę.
Także chciałabym zaprezentować wyjątkowy stosik 😉
http://recenzje-kiti.blogspot.com/2013/05/stosik-nr-7-moja-chluba.html
Musiałam wyeksponować Twój/mój stosik! Nie mogłam się powstrzymać, szalona kobieto. Już wiem komu przypadnie jedna z moich autorskich "Bezdomnych"…
Ja cały czas poluję na ten ,,Powrót do Ferrinu" tylko nigdzie go nie mogę dopaść. Nawet się zastanawiałam, czy na pewno wyszedł.
Szalona to na pewno jestem 😉 Jestem w trakcie czytanie, został mi jeszcze ,,Sekretnik" i ,,Gra o Ferrin". Już teraz mogę powiedzieć, że ostatnia część serii poczekajkowej bardzo mi się podoba 😉
Fantastyczny stosik, a raczej konkretny STOS. 🙂 Podebrałabym "Jutra może nie być", "Niezwykłą wędrówkę Harolda Fry", "Teraz i zawsze", "Życie Pi" oraz "Fashion Babylon", bo "Ślubny Babylon" pięknie prezentuje się na mojej półce, a niebawem wezmę się za czytanie. A Pani życzę przyjemnej lektury! 🙂
"Fashion Babylon" mam na półce i zamierzam przeczytać, jak tylko pozyskam trochę czasu, bo mam go jakoś bardzo mało ostatnio.. Pozostałych nie znam, ale może poznam.. mam ambitny plan przeczytać na początku swoje własne książki nakupowane i niemieszczące się na moich półkach… potem reszta.
Strasznie mnie wkurza, że nie mogę przysiąść do "Powrotu do Ferrinu", ale to nie może być byle jak – musi być odpowiednia oprawa, kawa, herbata i wino, truskawki lub poziomki i spokojny kąt w fotelu.. mam nadzieję, że w lipcu mi się uda, gdy skończę jeden z intensywnych etapów 🙂 i odpocznę zaczynając od tej właśnie książki 🙂
Piękny stosik, Pani Kasiu, ale najpiękniejszy jest ten u Kiti, ja powoli kompletuję, mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć ten sam stan. 🙂 A przy okazji zapytam, spotkałam się z książką "Rysunek węglem" Katarzyny Michalak, czy to Pani książka, czy tylko zbieżność nazwisk? Nigdy chyba Pani o niej nie wspomniała na blogu, więc może nie, ale skoro mam kompletować cały zbiór, to muszę się dowiedzieć. 🙂 Pozdrawiam i miłej lektury życzę, bo i ja w tym Pani stosiku wiele bym znalazła dla siebie.
Stosik jeden i drugi prezentują się cudnie . Miłej lektury.
Stosik jak u Kiti mam, taki sam 🙂 nawet do rymu!
Już dawno przeczytany. Natomiast rośnie stosik do czytania, bo od wiosny kupuję, kupuję, kupuję, a czytać nie ma kiedy. Ale odbiję sobie może już w sierpniu, kiedy skończy się obłęd w pracy. Dzisiaj sobie pozwoliłam na prywatne surfowanie, żeby nie zwariować, a normalnie o tej porze to jeszcze praca, praca, praca…
Moim marzeniem jest normalny regał, nie, z dziesięć regałów z książkami, bo na razie po niezbyt udanej przeprowadzce wszystko leży w kartonach w pokoju, a część książek jeszcze nie dojechała na miejsce przeznaczenia.