Wieczorek Czwartkowy: postanowienia noworoczne!

Przez Administrator
129 komentarzy

Kurczę, ale ten czas leci. Mało nie przeoczyłam ostatniego Wieczorku Czwartkowego w tym roku! Bardzo, bardzo udanym dla mnie roku, za co dziękuję Opatrzności, ojczyźnie i Wam, drogie Czytelniczki, a także moim Wydawcom, rodzinie i przyjaciołom, sąsiadom, mieszkańcom Poziomki i okolic oraz… zagalopowałam się. W dwóch słowach: jestem wdzięczna. A z siebie dumna.

Rok temu, pamiętam jak dziś, w Sylwestra, a potem po północy, siedziałam i pisałam. Chyba „Adelę” pisałam. Bo moim postanowieniem noworocznym na zacny 2012 było: pisać, pisać, pisać. Udało się, czy raczej dokonałam tego. Zauważcie różnicę między „udało się” – jakby wszystko zależało od szczęścia, a „dokonałam tego” – gdzie coś jednak zawdzięczam sobie.

Co będę robiła w Sylwestra AD2012? Cóż, na dobry początek spojrzę wstecz, na minione dwanaście miesięcy, potem… pomyślę, czego mogę dokonać w roku 2013. I, znając siebie, zacznę pisać. Może to wyglądać na jakiś nałóg, czy obsesję, ja jednak wierzę w moc Nowego Roku i postanowień noworocznych oraz siłę autosugestii. Tym razem jednak będę pisała nie powieść, a… scenariusz. Bo tym właśnie chcę się zająć w przyszłości.

No dobra, tyle o mnie. Pytanie do Was: czy czynicie postanowienia noworoczne? Jeśli tak, czy realizujecie je? Jakie macie plany na przyszły rok? Bardzom ciekawa.

Zapraszam do dyskusji i komentarzowania.

Może Ci się spodobać...

129 komentarzy

Dorota 27 grudnia 2012 - 18:55

Postanowienia noworoczne są u mnie co roku 🙂 I zawsze jest jedno najważniejsze "w końcu schudnąć i wymodelować sylwetkę do tej wymarzonej". I jakoś, kurcze, nie mam w sobie ani siły ani motywacji, aby tego dokonać. Zawsze się poddaję. Więc w tym roku moje postanowienie noworoczne będzie brzmiało: "nie poddawać się tak łatwo!":)

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 19:05

Nie mam postanowień noworocznych, nie wiem dlaczego. Nigdy nie wierzyłam w ich zrealizowania a moim podejściem do życia jest co ma być to będzie, zawsze kiedy nawet coś maleńkiego zaplanuje na pewno nie wychodzi. I tak żyję marzeniami bez wiary w ich spełnienie.

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:10

Mój przyjaciel kiedyś stwierdził, że ma jedno postanowienie noworoczne – nie będzie jadł wątróbki. Dokonał tego 😀 Wątróbki nie tyka heh.

Odpowiedz
Elen 27 grudnia 2012 - 19:05

Uważam, że takie postanowienia noworoczne wiele dają, bo mamy jakiś cel i określony czas na jego zrealizowanie, co chyba motywuje 😉 W tym roku planuję przede wszystkim tracić mniej czasu, a zacząć go wykorzystywać, zarówno na konstruktywne rzeczy jak i rozrywkę, ale żeby nie było takich "pustych godzin" i siedzenia przed komputerem. Chcę więcej pisać na blogu i częściej no i to też jest mój główny cel, rozwinięcie bloga 🙂 Poza tym nie będę wydawać kasy bez sensu, tylko na rzeczy, które mi się podobają i które będę ubierać 😀 I na książki ostrożniej. I nie będę zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę. I będę szczęśliwa i zadowolona z siebie. To chyba tyle 🙂

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:12

" Poza tym nie będę wydawać kasy bez sensu, tylko na rzeczy, które mi się podobają i które będę ubierać 😀 I na książki ostrożniej." -> kochana, piękne słowa… Ja takimi postanowieniami każdy miesiąc zaczynam, gdy tylko pensja na konto wejdzie 😀

Odpowiedz
Elen 27 grudnia 2012 - 19:15

hmm i realizujesz..? 😀 Bo ja będę! aż chyba sobie założę plik w wordzie i będę zapisywać wydatki 😀 "Baton -1.80zł" 😀

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:19

próbowałam 😀 listę wydatków też robiłam. Wypróbowałam również sposób wyznaczenia kwoty tygodniowej do wydania na tzw uzupełnienie lodówki. Efekt marny.. zawsze znajdzie się coś, co trzeba kupić, a co wykroczy kwotowo poza wskazaną kwotę… 😀

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 19:59

Dobra rada: chodź na zakupy spożywcze najedzona (wtedy kupujesz duuużo mniej), z określoną kwotą pieniędzy i bez kart kredytowych. Więcej niż masz w portfelu nie wydasz, gwarantuję! :DD

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:19

tak robię 😀 nauczyłam się też nie chodzić do restauracji, gdy jestem cały dzień bez jedzenia… bo wtedy to jadłabym, oj jadła, tylko szkoda, że oczami… a jak przychodzi co do czego, to trzy kęsy i koniec…

Odpowiedz
Elen 27 grudnia 2012 - 21:06

Macie rację, jak idę do sklepu i jestem głodna to tyle naukupuję, a potem mam tego dość i żałuję :> Będę się najdać wcześniej, haha 😀

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:07

Witajcie!!!
Kurczaki, no wiecie, że zapomniałam o Czwartku? Z przyzwyczajenia wchodzę na stronkę, a tu coś nowego – właśnie Czwartek… Człowiek w gorączce ogłupiały się robi…
W 2013 życzyłabym sobie dzidzi, ale ode mnie tylko to nie zależy, więc to chyba nie jest dobry przykład… Muszę zrobić dwie rzeczy dla mojego domku: nową biblioteczkę i garderobę oraz nową kanapę – to materialne postanowienia ;o)
Postanawiam sobie, że w 2013 roku będę bardziej cierpliwa, spokojniejsza, mniej wybuchowa. Mądrzejsza (tiaaa…)
To tak między innymi, bo o takich postanowieniach to można by duuuużo…

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 19:14

PS. Jeszcze jedno postanowienie na rok 2013: płot.

Odpowiedz
Elen 27 grudnia 2012 - 19:17

To ja jeszcze regał :3 Na książki, oczywiście.

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:27

Ja tam marzę o remoncie łazienki i kuchni, ale po przeliczeniu wszelkich kosztów uznałam, że dobrze będzie, gdy postanowienie zrealizuję do końca 2015…

Odpowiedz
Karolina 27 grudnia 2012 - 19:19

A ja mam nadzieję, że rok 2013 przyniesie mi moje upragnione pierwsze samodzielne kroczki. 🙂

Odpowiedz
Pauli 27 grudnia 2012 - 20:12

Karolciu zycze Ci tego z calego serca

Odpowiedz
Karolina 27 grudnia 2012 - 20:30

Pauli – dziękuję bardzo. 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 21:38

O, Karolino droga, to jest świetne postanowienie. Życzę Ci jego spełnienia.

Odpowiedz
Pręgusek 27 grudnia 2012 - 19:24

Postanowień jako takich nie mam. Może więcej koncertów mojego ulubionego zespołu? Ale to już nie zależy ode mnie. 😛
Właśnie wpadłam na jeden. Mniej kłótni z mamą, tak. Ostatnio byłam bardzo 'niegrzeczna', że tak powiem. Tyle, że ja mówię to co myślę, a czasami w ogóle nie myślę, więc.. będzie trudno, aczkolwiek spróbuję. :))

Odpowiedz
I. 27 grudnia 2012 - 19:26

Co roku robię 5 postanowień noworocznych, każde na jeden kwartał i jedno które będę realizować przez cały rok. Po pierwsze – zrobię prawo jazdy, po drugie – nauczę się wreszcie pływać jak na leży 😉 po trzecie – zabiorę moją Drugą Połowę do Wenecji, po czwarte – zrobię sobie własnoręcznie toaletkę. Przez cały rok natomiast będę starała się patrzeć na życie z bardziej pozytywnej strony!

P.S. Fajna zmiana szaty graficznej bloga 😉

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:34

Pozwolę sobie zadać pytanie z inne beczki: znacie może jakieś domowe sposoby na przeziębienie? Mam dwa dni na postawienie się na nogi, a gorączka z godziny na godzinę mi rośnie ;o( Jakieś czary? zaklęcia? cokolwiek?

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 19:43

Kiedyś miałam taki syrop a raczej wywar z czegoś ohydnego, smak paskudny ale postawił mnie na nogi w ciągu jednego dnia:).
Tylko to coś trzeba robić miesiąc przed potencjalnym zastosowaniem, z czosnku, soku z kiszonych ogórków i innych zielska, (prawie jak nalewka z poczekajki haha:D)ale mi pomogła na prawdę!

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 19:44

Na przeziębienie to najlepsze jest:
*herbata z sokiem malinowym i miodem;
* mleko z miodem i z czosnkiem(chociaż sama piję zazwyczaj tylko mleko + miód) Czosnek i cebula to w ogóle jedne z najlepszych naturalnych antybiotyków. Rozcieram czosnek np z serem białym, albo robię pastę ze startym serem żółtym i czosnkiem. Ale czasem niestety trzeba wesprzeć się np paracetamolem(jest w apapie:)
Wracaj szybko do zdrówka, Martuś!

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:47

Cholercia, raczej marne szanse na zrobienie tego wywaru i sprawienie, żeby przez jedną noc nabrał mocy jak po miesiącu stania ;o) Robię imprezę sylwestrową, wszystko już zorganizowane, a mi gorączka rośnie i coraz bardziej mnie rozkłada… od rana zjadłam już z tonę aspiryny, czyli 8 pigul, a tu nic…

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:51

Małgosia -> piję herbatkę z cytryną i miodem. W sumie dorzucę do niej jeszcze ten sok malinowy :o) a jutro wydam dyspozycję, aby zakupione zostały: tona cebuli i pół tony czosnku 😀 właśnie sobie przypomniałam, że moja babcia robiła syrop z cebuli (cebula w piórka, zasypana cukrem).

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 20:00

Aspiryna, aspiryna i jeszcze więcej aspiryny.

Odpowiedz
Anne18 27 grudnia 2012 - 19:49

Nierobię takich typowych postanowień. Jednak moje plany czytelnicze na 2013r są bardzo ambitne. Można o nich przeczytać na moim blogu. ( Notka książki do przeczytania w 2013) oraz zajrzeć na moją półkę na Lubimy czytać.

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 19:50

Jeśli chodzi o postanowienia noworoczne, to też zazwyczaj nie robię takich…jeśli rozmyślam o dokonaniach na przyszły rok, to są to raczej życzenia/marzenia…Niektóre uda mi się zrealizować a inne , o których nie myślałam czasem same się realizują;) Tak np było w tym roku z prawem jazdy- nie myślałam o tym tak konkretnie, po prostu poszłam na kurs i się udało:)
Mam parę marzeń, ale nie wiem ile się uda zrealizować w nadchodzącym roku, bo nie wszystkie do końca zależą ode mnie( wiem,wiem jako Naczelna Drimerka Kraju, Kasia uczyła w Sekretniku,że to nasza siła woli spełnia marzenia…:) W każdym razie- myślę o dziecku(no sama nie zrealizuję, nawet siłą woli;o) o inwestycjach związanych z domem, małżeństwie…no a przede wszystkim o zdrowiu dla moich najbliższych…

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 19:54

oj, znam to… też próbowałam siłą woli zajść w ciążę, ale jakoś moja wola chyba bezpłodna jest… ;o) no i małżeństwo też mi chodzi po głowie, tylko bądź tu, człowieku, mądry i, nie naciskając, zasugeruj mężczyźnie o co chodzi 😀

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 20:09

Pamiętajcie, że do poczęcia dziecka nie potrzebny jest cały facet, wystarczy jeden plemnik. :D:D

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 20:10

Oj , to jest właśnie problem z dzisiejszymi facetami:P Z jednej strony kochają, widać to, bo się starają, dbają itp,ale jak mają powiedzeć "TAK" ,to oj, ciężko:P

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:12

Tak… a nie młodniejemy, oj nie…

Kejt, może to głupio zabrzmi – my wiemy, że wystarczy jeden plemnik, ale przecież go nie tak prostu ukraść 😀

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:15

Tak w ogóle to nie fair 😛 Powinno być tak, że jeśli kobieta chce to ma i nie musi prosić 😉 Fajnie by było, nie?

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:18

no właśnie 😀 jak on coś chce, to ja się muszę zgadzać, a jak ja chcę, to już nie?

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:23

Właśnie, to czysta niesprawiedliwość! 😀

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:29

a tak już całkiem poważnie mówiąc, to wydaje mi się, że w pewnym wieku nie ma na co czekać. Coraz więcej moich znajomych ma problemy z zajściem w ciąże… a mają po 30 lat…

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:36

No pewnie, tylko co niektórzy uważają inaczej i jest jak jest.

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 20:39

Takie szalone czasy- albo szukamy super pracy, albo odpowiedniego partnera, wielkiego domu…i czas leci…A kiedyś wydaje mi się ,że ludzie tak nie kalkulowali wszystkiego, poza tym był trzeba było "płacić kary" państwu za przebywanie zbyt długo w stanie kawalerskim/panieńskim:)

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:46

Osobiście wydaje mi się, że najgorsze jest właśnie takie kalkulowanie – stać nas czy nie stać na dziecko? A nie daj Boże na drugie? Kurcze, jeżeli człowiek tak by patrzył i obliczał, że dzidzię to sobie 'zrobi' jak spłaci takie czy inne raty, to zrobi się w pewnym momencie tragedia… jakaś paranoja… my oboje pracujemy, mamy własne mieszkanie, które dostaliśmy i co ja słyszę? że nas nie stać na dziecko… A kiedy, pytam się ja grzecznie, będzie nas stać?

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:53

W dzisiejszych czasach każda odpowiedz brzmiała by: "Nigdy"

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:55

dokładnie… bo gdy nawet spłacę raty za np remont łazienki to zaraz zacznę spłacać te za remont kuchni, a jak skończymy te za kuchnie, to wtedy na pewno samochód się rozkraczy i trzeba będzie kupić nowy, więc raty za samochód… i tak w koło od nowa…

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:29

Takie błędne koło. A radość z nowego życia to zapomniana sprawa, bo tu trzeba wydać tam trzeba wydać. A prawda jest taka, że trzeba zaspokoić podstawowe potrzeby i kochać. Jasne, że czasem może być gorzej, ale tak zawsze jest.

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 19:54

Może mi ktoś zacząć przypominać o naszym czwartku? Rano zawsze pamiętam, a wieczorem czytam i zapominam ;/

Moim postanowieniem noworocznym jest zdać egzaminy semestralne w styczniu i w maju, a potem państwowy w czerwcu by mieć papierek, że jestem technikiem administracji. W czasie czekania na wyniki obijać się w wakacje ile wlezie, a gdy odbiorę dyplom (jeśli odbiorę;/) zacząć szukać pracy. Jest jeszcze parę innych postanowień, ale chce się skupić na tych wymienionych… Niech moc będzie ze mną, heh…

Odpowiedz
Anne18 27 grudnia 2012 - 19:58

życzę , żeby wszystkie cele zostały zrealizowane.

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:00

Kejt!! Zakochałam się w nowym wyglądzie bloga! ;D

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:02

@Anne19- nie dziękuje by nie zapeszyć 😉

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 20:02

Haha, niech Moc będzie z Tobą!

Odpowiedz
Anne18 27 grudnia 2012 - 19:58

Pytanie do Pani Kasi . Czy na blogu będzie może jakiś konkursik noworoczny w najbliższym czasie?.

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 20:04

Wszystkie konkursy przerzuciłam na wydawców, ale ogłaszać będę. Pierwszy na najlepszą recenzję Mistrza się szykuje.

Odpowiedz
Anne18 28 grudnia 2012 - 08:16

😉

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 20:01

Ja wam chciałam się pożalić jutro rano nawiedza mój dom ksiądz z kolędą, niby po co tak prędko jeszcze nie ogarnęłam się po świętach a ten już z butami…

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 20:04

Może właśnie bez butów? 😀

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:05

Łooo… Szybko… Mam nadzieje, że naszemu coś nie strzeli, bo mama pracuje, a ja ledwo zipie przez grype więc sprzątam tylko tak by brudem nie zarosnąć.

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:09

Kochana, do nas ksiądz zawitał 6 grudnia! Myślałam, że padnę, jak go zobaczyłam w drzwiach, z koszem pełnym suchego prania i moją bielizną w nim! 😀 A jak się dowiedział, że bez ślubu żyjemy…. ufff, ciekawie było…

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 20:09

Właśnie,że z butami w chodzi dosłownie, echh zbiera pieniążki na sylwestra bo ta wizyta trwa z zegarkiem w ręku 5min. i do widzenia oczywiście bez koperty się nie obejdzie:D

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 20:12

Ksiądz też człowiek ,chciałby zabawić się na sylwestra,to zbiera kasę:P
No właśnie księża się tak oburzają za życie młodych na "kocią łapę" a sami eh… fundusz alimentacyjny mają…:P

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 20:13

P.S. Martuś, może to Mikołaj był w przebraniu, jak 6 grudnia?;P

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:15

Naprawdę, to jest wkurzające.. W dzisiejszych czasach powinni się cieszyć, że w ogóle ludzie chcą się pobierać i zakładać rodziny.. A co to ma za znaczenie, czy ja z nim będę mieszkać przed ślubem? Mój znajomy powiedział kiedyś: "kobieta powinna mieszkać przed ślubem z facetem minimum rok; ponadto powinna dać się facetowi upić – dopiero wtedy z nich wychodzi wszystko to, co najgorsze".

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:16

Skoro to był Mikołaj w przebraniu, to dlaczego ja nie dostałam od niego nic, a on otworzył teczkę, żebym mogła mu tam wrzucić coś? 😀

Odpowiedz
Emilia Baczyńska 27 grudnia 2012 - 20:17

My nie przyjmujemy księdza. A kiedyś, jak miał zostać wpuszczony to nie dotarł. W sumie, rozumiem go, ja na to 5 piętro, w kamienicy też ledwo włażę po pracy 😉

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:20

hahah, zmęczony był pewnie i może zasnął po obiadku 🙂 no i mu się, biednemu, nie dotarło na czas :o)

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:21

@ Marta – chyba nawet pisałaś o tej nie spodziewanej wizycie na jakimś wieczorku, nie?
Ten Twój kolega to mądry facet jest. Uważam zupełnie tak samo.

A co do ślubów to teraz coraz więcej par wchodzi w związek małżeński po kilkunastu latach. Osobiście uważam, że nie liczy się papierek czy kółeczko na palcu, a to co się czuje do partneraki.

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:25

Irena A. Bujak (Bujaczek) -> masz rację, on mnie właśnie w jakiś czwartek nawiedził! 😀

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 20:33

Ja też uważam,że żadne kółeczko czy papierek nie jest gwarancją ani znakiem miłości, ale niestety urzędy myślą już inaczej- co z tego ,że z kimś jesteś nie wiadomo jak długo,razem wszystko kupujecie itp, skoro w świetle prawa jesteście obcymi ludźmi i "nie masz prawa" do tej osoby;)

Odpowiedz
Emilia Baczyńska 27 grudnia 2012 - 20:39

Kółeczko, czy papierek się nie liczą, ale to właśnie uczucie sprawia, że ludzie sobie przysięgają do końca życia. Potem to już różnie bywa i bez znaczenia zazwyczaj, czy jest ślub, czy go nie ma. Chociaż, jak jest to może człowiek zanim trzaśnie drzwiami się chwilę zastanowi?
Dla mnie ślub był ważny, jako przypieczętowanie miłości 🙂 (a nie dlatego, że miałam trzydziestkę na karku i trzeba było, bo inaczej nie wypadało;)

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 20:44

Ja nie mam problemu czy chcę papierek i kółeczko bo mnie żaden facet normalny nie chce:D więc żyję sobie sama z kotkami i patrzę jak te pary biedne się męczą ze sobą, nie wszystkie oczywiście ale cóż, i po co taki ślub potem tylko problem z rozwodami, a tak to pakuje walizki jedno albo drugie i po problemie, fakt troszkę paczek z chusteczkami się zużyje ale to jedyny wydatek:))

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:49

Małgosia, no i to mnie właśnie strasznie denerwuje ;/

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:50

wiecie, ja może na to jakoś źle patrzę, ale wydaje mi się, że przy małżeństwie człowiek się jednak trzy razy zastanowi zanim popełni głupotę… łatwiej jest wyjść i mieć wszystko w dupie, gdy masz świadomość, że poza wspólnym mieszkaniem nie łączyło was nic… Gdy jest ten papier, to już nie takie proste, trzeba jednak się troszkę postarać, żeby taki związek zakończyć…

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 20:50

Agaaa006, jak nie normalny to szalony się znajdzie 😀

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:52

no tak, bez papierka to gdzieniegdzie niczego się nie załatwi… ja miałam nawet problem w szpitalu, gdy mój Księciunio leżał nieprzytomny po operacji… aczkolwiek jest coraz więcej orzeczeń sądu najwyższego, że konkubina to jednak niemal jak żona ;o)

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 20:54

Irenko Tylko,że ja już dla odmiany chciałabym mieć kogoś spokojnego aczkolwiek nie jakąś mameję:D i już te moje wymagania, co się dziwić,żem sama siedzę:DD

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 20:56

Aga, spokojnie 😀 jeszcze się taki nie urodził, co by Tobie nie dogodził 😀

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 21:11

A wiecie,że na konkubinat jest ładniejsze określenie -kohabitacja( takie od razu przyjemniejsze, bo ko(c)ha:) a konkubinat to zawsze jakoś negatywnie mi się kojarzy- z wódą ,rozrubami i 10ciorgiem zaniedbanych dzieci;)

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 21:13

Pewnie zgubił mapę do mnie i przybędzie gdy stanę się ślepa i głucha:D

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 21:15

Słyszałam o kohabitacji, facet na ćwiczeniach z socjologii na o tym opowiadał:))

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 21:17

Heh, przypomniało mi się, jak na zajęciach z postępowania karnego sędzia nie mówił 'konkubinat', tylko 'kombinat'..
No fakt, to się u nas trochę z patologią kojarzy…

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 21:17

Aga, no co Ty, nie zgubił mapy, tylko w GPS'ie włączył sobie wszystkie drogi lokalne i tak kluczy,ale na pewno szybko dojedzie do celu(czytaj : do Ciebie:), pomoż mu:)

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 21:18

albo nie wgrał jeszcze aktualnych map… faceci to przecież takie malusie pierdołki czasami są ;o)

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:26

Bo wiecie, facetom trzeba kawę na ławę 😀

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 21:27

:)) mnie się zdaje,że nie dotrze nigdy, pewno go nie stać na GPS-a Mam dzisiaj jakiś czarny humor;)

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:30

Zaraz Ci go chyba wyperswaduje, o! 😛

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 21:48

Dobrze by było:D

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:50

Ale wiesz, będzie ostro 😛

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 21:52

to dobrze, lubię jak jest ostro:D

Odpowiedz
ejotek 27 grudnia 2012 - 20:11

ja od kilku lat postanowień noworocznych nie robię – na bieżąco bardziej mi wychodzi jak postanawiam a potem realizuję 🙂

fajna ta nowa grafika Kasiu 🙂

Odpowiedz
Emilia Baczyńska 27 grudnia 2012 - 20:14

Nie robię postanowień noworocznych, bo potem sfrustrowana pod koniec grudnia oglądam się za siebie i myślę ile się nie udało zrealizować. Wolę więc nic sobie nie postanawiać, żeby się za rok nie biczować samokrytycyzmem. Lepiej mi cieszyć się z tego co się udało w minionym roku bez obiecywania sobie złotych gór.
Chociaż w tym roku mam jedno postanowienie, tylko nie noworoczne, ale już przedświąteczne – mniej przeklinać i w ogóle ładniej się wyrażać, całymi, okrągłymi zdaniami 😀

Odpowiedz
Justyna Chaber - jusssi 27 grudnia 2012 - 20:37

Ciekawe postanowienie, też chciałaby się ładnie wyrażać. Podziwiam ludzi, którzy potrafią to robić z wdziękiem i elokwencją. Nie wielu jest jednak takich…

Odpowiedz
Emilia Baczyńska 27 grudnia 2012 - 20:41

Ja też podziwiam. Spotkałam dzieci z takiego domu, gdzie ładnie się mówi. Aż im pozazdrościłam elokwencji 😀
No ale zamierzam popracować nad sobą 🙂

Odpowiedz
Pauli 27 grudnia 2012 - 20:15

no ja Kochana Kejt wlasciwie tez zrealizowalam swoje cele i marzenia. Juz w nowym Szyszkowym domku z Fasolinia u boku 🙂 na ten Nowy Rok – tez postanowienie zrobic plot, posadzic lawende 🙂 i dojsc z niektorymi do ladu i skladu. aaa i jeszcze wiecej asertywnosci chyba sie nauczyc

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 21:43

Pauli, Ty w 2012 po prostu poszłaś po całości. :D:D Dom i dziecko. Kobietooo…!!

Odpowiedz
Justyna Chaber - jusssi 27 grudnia 2012 - 20:32

O jej, ile to ja mam rok rocznie postanowień. Gorzej z ich realizacją, niestety. Dlatego w tym roku postanowiłam tylko jedną rzecz. Chcę zadbać o swoją kondycję, a co za tym idzie o zdrowie. Koniec wcinania ciastek, picia coli i ślęczenia przed monitorem. Postanowiłam zadbać o swoje samopoczucie, poprzez zdrowe odżywianie i sport – zacznę biegać, jeździć na rowerze, a kto wie może nawet robić brzuszki. Wiem, że to uszczęśliwi nie tylko mnie, ale też mojego partnera, który do tej pory nie miał ze mnie pożytku, jako kompana w uprawianiu sportu.

Odpowiedz
vivi22 27 grudnia 2012 - 21:02

a ja jak co roku, nie mam postanowienia noworocznego. Bo jeśli coś chcę zmienić to nie muszę robić/zmieniać tego specjalnie od Nowego Roku bo mogę w każdej chwili. poza tym wiem, że jak już coś postanowię to mi się zwyczajnie nie chce i nie się nie uda… Ja mam marzenie na 2013 rok… Chcę zajść w ciążę 🙂

Odpowiedz
Michalina 27 grudnia 2012 - 21:10

Zapomniałam o wieczorku! Niewybaczalne! Zabieram się za czytanie i coś o swoich planach/postanowieniach napisze 🙂

Odpowiedz
Michalina 27 grudnia 2012 - 21:31

Teraz jak myślę o postanowieniach to mi nic do głowy nie przychodzi. Niedobrze…
Ale może tak – zdać kolejne 2 sesje; znaleźć miłość życia, czytać książki, nadrobić z recenzjami (miałam Wiśniowy Dworek zrecenzować a się zabrać nie mogę), nie stracić kontaktu ze znajomymi i przyjaciółmi, być lepszą osobą i chyba po prostu cieszyć się każdym dniem.

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:31

Uffff! Nie jestem sama! Też zapomniałam o dzisiejszym spotkaniu 😉

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 21:45

To przez święta. Ja cały czas myślałam, że dziś poniedziałek. Przypadkiem o 19:40 spojrzałam na datę, a tam: czwartek. Ledwo z wpisem wieczorkowym zdążyłam.

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 21:51

dla mnie dzisiaj był piątek, wczoraj miałam czwartek, o wieczorku całkowicie zapomniałam, wchodzę patrzę.. aha to dziś, w porządku może być i w piątek:D

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:54

Mi miało prawo wylecieć, prawie całe święta przespałam 😀

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 22:03

Chciałam pospać niestety nie było mi dane, od Wigilii do wczoraj przez mój domek przewijała się rodzinka. miałam nadzieję dzisiaj też się nie udało bo wysłali mnie do miasta na cały dzień, potem koleżanka odwiedziła a teraz to już wiadomo:D

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 22:10

Mnie by wybuch wojny nie obudził… Spałam jak zabita nafaszerowana lekami 😀

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 21:15

Jednym słowem dziewczyny- w 2013 będziemy czs spędzać bardzo przyjemnie, skoro tyle z nas chce mieć dzieci…Staranie sie o dzidziusia jest przecież takie miłe….;P

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 21:19

święta prawda 😀

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:25

Ja też bym chciała takiego małego berbecia 😀 Tylko sęk w tym, że reproduktora brak ;/

Odpowiedz
Bursztynka 27 grudnia 2012 - 21:24

Moje postanowienia noworoczne: Znajdę dom, lub go wybuduję. Zadbam o ciało i duszę. Będę lepsza dla mojej rodziny.

Odpowiedz
Dagna 27 grudnia 2012 - 21:37

Zmienić pracę, skończyć kurs księgowości i zdać egzamin, możliwe że również zacząć II stopień kursu lub studia podyplomowe, uczyć się jogi, zacząć poważnie myśleć o związkach 😉

Odpowiedz
Ruda 27 grudnia 2012 - 21:46

Nie robię postanowień noworocznych, bo nie widzę w nich większego sensu. Co mam postanawiać? Że schudnę?- wtedy zniknę! Że nie będę pić, palić albo co? Nie palę, nie piję…Ale mam plany, dużo planów i marzeń, ale o nich sza… żeby nie zapeszyć.

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:53

Powiem Wam, że głodna się zrobiłam 😀

Odpowiedz
Marta 27 grudnia 2012 - 21:54

Nadszedł moment, gdy się już z Wami pożegnam. Gorączka skoczyła mi tak wysoko, że już przestaje widzieć na oczy.
Życzę wszystkim dobrej nocy! No i oczywiście, spełnienia wszelkich marzeń i postanowień na 2013 :o)
Pa!

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:55

Branoc i zdrowiej ;*

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 21:58

Zdrówka Martusia i spokojnej nocki:)*

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:58

Buuuu, nie działa mi opcja odpowiedź ;(

Agaaa006, i to ja lubię (zaciera ręce z uciechy z cwanym uśmiechem) 😀

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 21:59

Ooo już działa 😀

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 21:59

:)) dobrze to lubimy dwie na ostro co z tym zrobimy?:D
Aha u mnie również odezwał się mały głód:))

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 22:12

Muszę to dokładnie przemyśleć, wiesz, żeby był odpowiedni efekt 😀

No tak głodne jesteśmy, ale ruszyć się do lodówki to za duży wysiłek, nie? 😀

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 22:20

Dokładnie! zbieram się już od dobrych 10min, i co mam wstać rezygnuję:D

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 22:24

To tak jak ja 😀

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 22:34

I ja:P Burczy w brzuchu a przeglądam na necie jakieś pierdółki;)

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 27 grudnia 2012 - 22:35

Mykam skończyć książkę i lulu ;D

Do popisania w Nowym Roku 😉

Dobranoc ;*

Odpowiedz
Małgosia 27 grudnia 2012 - 22:38

Dobranoc! Szampańskiej zabawy Dziewczęta!!!Do spisania w przyszłym roku;)
Pa!:*

Odpowiedz
Anonimowy 27 grudnia 2012 - 22:39

Ponieważ temat schodzi na manowce (a właściwie na lodówkę) zamykam nasz dzisiejszy wieczorek i zapraszam na następny. Uwaga: Wieczorki czwartkowe przewiduję od nowego roku raz w miesiącu i raz w miesiącu Poniedziałek dyskusyjny. Będę uprzedzać i przypominać kiedy jest TEN czwartek i TEN poniedziałek.

Następnym razem (już w styczniu) w któryś poniedziałek porozmawiamy o Roku w Poziomce, natomiast w któryś czwartek, jako że styczeń jest miesiącem "Mistrza", o… seksie. Już dziś zapraszam! 😀 Będzie ciekawie.

Dzisiejszym dyskutantkom dziękuję za miłą wizytę. Wysnułam z niej jeden wniosek: 2013 będzie rokiem rozmnażania się. 🙂 Czego sobie i Wam życzę. :))

Odpowiedz
panna - cotta20 27 grudnia 2012 - 22:39

O mało nie przegapiłam wieczorka… A tu taki fajny temat. No właśnie w tym roku wyjątkowo mam postanowienie na Nowy Rok! Chcę wcielić w życie wiele zmian i udowodnić sobie i innym , że dzięki odrobienie determinacji i siły woli marzenia mogą się spełnić. 2012 rok był dla mnie taki trochę słodko – gorzki , mam nadzieję , że wyciągnęłam sporo wniosków , dlatego w nowy rok wchodzę z nadzieją! I mam nadzieję , że 13 okaże się szczęśliwa , czego wszystkim tutaj życzę 🙂

Odpowiedz
panna - cotta20 27 grudnia 2012 - 22:41

uuuuu napisałam już po czasie 😀 trudno
w takim razie DO SIEGO ROKU 😀

Odpowiedz
Agaaa006 27 grudnia 2012 - 23:19

To ja tylko napiszę dobranoc kochane moje!!:))

Odpowiedz
Donna 28 grudnia 2012 - 10:42

Scenariusz? Widzę, że rozwija się Pani w wielu kierunkach. I dobrze! Życzę powodzenia w spełnieniu wszystkich swoich postanowień.

Odpowiedz
Ewka 29 grudnia 2012 - 16:43

A ja się pochwalę, bo po raz pierwszy zrobiłam listę postanowień noworocznych! 🙂 Numer jeden dla mnie to skończenie z traceniem czasu z Facebookiem i wykorzystanie tego czasu bardziej konstruktywnie – zapiszę się do wolontariatu. Obojętnie jakiego. Ważne, żeby czymś się w końcu zająć, bo z siedzenia przed komputerem nic nie wynika 😉
P.S. Paniu Kasiu, scenariusze? A co z książkami?? Proszę nie mówić, że porzuca Pani pisanie powieści, bo tego nie tylko ja bym nie zniosła…

Odpowiedz
Miłośniczka Książek 29 grudnia 2012 - 19:43

Nie załapałam się tym razem na czwartkowe pogaduchy, więc chociaż troszkę napiszę teraz. Przyznam się szczerze, że nie przykładam jakiejś większej uwagi do noworocznych postanowień. Owszem, lubię pewne rzeczy planować. Jednakże to, co chciałabym osiągnąć jest tak niepewne, że wolę nie stawiać sobie jakichś wymogów odnośnie tych założeń. Napewno chciałabym, aby moja czytelnicza przygoda recenzentki trwała dalej. Żeby udało mi się udoskonalić mój warsztat pisarski, bo zdaję sobie sprawę, że daleko mi do jakichś świetnych tekstów. Marzy mi się praca związana z tym, co obecnie robię. Bardzo chciałabym połączyć pracę zarobkową z pasją – wtedy mogłabym powiedzieć, że czuję się spełniona, a nie, że pracuję, bo muszę mieć na chleb… Tylko czy to się uda? Wiadomo, jak dzisiaj wygląda sytuacja. W moim mieście nie ma w ogóle pracy, więc siedzę w domu z córką… dzięki czemu pojawiłam się w blogosferze – więc ma to też jakieś plusy 🙂

Tobie, Kasiu, życzę spełnienia wszelkich postanowień. Napisz ten scenariusz, o którym wspomniałaś. Ale nie chowaj go do szuflady! Ja chcę zobaczyć w końcu na ekranie to, czego scenariusz tworzysz 🙂

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 31 grudnia 2012 - 08:09

Kasiu, kiedy jest dokładna premiera "Mistrza"? 😉 Mam sprzeczne informacje i się gubię ;(

Odpowiedz
Anonimowy 31 grudnia 2012 - 12:14

23 stycznia.

Odpowiedz
Irena A. Bujak (Bujaczek) 31 grudnia 2012 - 12:20

Dziękuję 😉

Odpowiedz

Zostaw komentarz