… czyli jak?!
To pytanie odnośnie nowej ankiety. Bardzo ważnej ankiety. Jeśli zakreślacie ostatnią możliwość (poznałyście moją twórczość zupełnie inaczej), napiszcie kochane tutaj, w komentarzu, jak ją poznałyście. Wydawało mi się, że podałam wszystkie możliwości do wyboru, ale jak zawsze mnie zaskakujecie. 😀
PS. Oczywiście możecie też napisać, jeśli zakreśliłyście któryś z „górnych” punktów.
54 komentarze
Ja przeglądałam stronę księgarni wysyłkowej i opis książki tak mnie zafascynował, że postanowiłam ją kupić. Teraz na półce stoi cała seria "poczekajkowa" i owocowa 🙂 Ola
Poczekajkę i Zachcianek dostałam do przeczytania z mamą od sąsiadki. Od razu zakochałam się w okładkach i "Jaga nie umieraj!". Książki zostały zakupione by cieszyć oko i by w wolnej chwili do nich wracać. Każda kolejna została wypatrywana w księgarni w Nowościach. Następnie trafiłam na Pani oficjalną stronę i zamawiałam już w premierowo w Empiku 🙂
Tak więc jak trafiłam do księgarni kilka dni po premierze "Powrotu do Poziomki" a sprzedawczyni (pamiętając moje zamiłowanie do książek tej Michalak)jak tylko przekroczyłam próg poleciła mi Pani nową książkę, ku jej zdziwieniu odparłam, że już ją mam i już ją przeczytałam 🙂
Pozdrawiam,
Michalina
Przeczytalam opis na stronie ksiegarni internetowej,oraz opinie czytelnikow i…wpadlam po uszy:-) Mam wszystkie przez Ciebie napisane i czekam na nowe:-)
Pozdrawiam
Agnieszka
Ha!
Mojej odpowiedzi w ankiecie nie ujrzysz!
Ciekawość, czysta ciekawość afery jaka wywiązała się w internecie. Chodziło o "Poczekajkę".
Kto dokonał plagiatu Michalak czy Tvp1 z "Blondynką".
Z| ciekawości kupiłam "Poczekajkę" no i przepadłam, zaprzyjaźniłam się jakimś cudem z Autorką tejże powieści no i jestem TU 🙂
Ojej nie oglądałam "Blondynki", ale o aferze też pierwsze słyszę…
Poszukaj w necie, może jeszcze został jakiś ślad 🙂
Ja pamiętam tę całą "aferę"…to było świństwo ze strony TVP, no ale może lepiej nie denerwować Kasi:)
Hmmm.
Twórczość do niedzieli, to ja znałam tylko Pani blogową 😉 Dobrze, że nauczona doświadczeniem dodała Pani jeszcze ostatni punkt 😀 Bo takiego punktu zazwyczaj bardzo brakuje 😀
Ja np. otrzymałam "Lato w Jagódce" w ramach wędrowania od zachwyconej Bożenki (osobiebb.blogspot.com), za co bardzo jej dziękuję :). Mam też w domu "Zachcianek" z wymiany "w realu" organizowanym przez lubimyczytac.pl, ale jeszcze jej nie czytałam, bo nie mam "Poczekajki", a lubię czytać po kolei 🙂
Proszę bardzo. Cieszę się , że mogłam Ci pożyczyć .
" Poczekajkę " też chętnie pożyczę , a po niej "Zmyśloną ". Książki Pani Kasi nie mogą stać na półce i zbierać kurz , lecz powinny trafiać w odpowiednie ręce i wywoływać uśmiech na twarzy czytelnika. Pozdrawiam cieplutko.
Zobaczyłam okładkę w księgarni – zieloność " Poczekajki" mnie przyciągnęła. Siadłam sobie na stołeczku i przeczytałam kawałek. I już nie odłożyłam na półkę. A na każdą kolejną to już czekałam ( i czekam nadal:-))) ) z niecierpliwością:-)))
Asia
Podpisuje się pod wypowiedzią Asi 🙂 Tak też było ze mną… Poczekajkową okładka wołała do mnie spośród wielu innych książek, a krótki opis książki czułam wręcz namacalnie – upalne lato, brzęczenie owadów ech… I do tej pory czekam wiernie na każdą Twoją kolejną książkę 🙂
Pani, która leżała obok mnie na sali czytała "Lato w Jagódce". Tego samego dnia wyszłam z oddziału, i w księgarni obok kupiłam książkę. Zgarnęłam burę i całą pieśń o nieodpowiedzilności z długim refrenem, ale poznałam twórczość Katarzyny M. i to się liczy.
Przeczytałam na jednym z blogów recenzję "Roku w Poziomce". Pamiętam, że ciężko wtedy u mnie było i napisałam w komentarzu, ze bardzo by mi się przydała teraz taka książka. Jakiś czas później właścicielka bloga zaoferowała mi pożyczkę… i tak to się zaczęło ;))
Pewnego dnia czwartkowego idę sobie do biblioteki.
I tak buszuje pomiędzy tymi książkami.
Przeglądam czytam opisy trochę Pani bibliotekarka mi opowiada co też wartoprzeczytać. No i przeglądam co też tam fajnego poleca ale nie to jakieś takie "ciężkie", smutne, biograficzne,
nie nie nie …. nie chcem się dolować tylko coś pozytywnego przeczytać, coś co poprawi mi humor, będzie zabawne trochę z nutką tajemnicy z nadzieją w tle …. czy coś koło tego i patrze na te książki na półkach i patrze … o i widzę grzbiet zielonej książeczki …. biorę do ręki… i myślę no no fajna okładka taka optymistyczna trochę bajkowa – a był to "Zachcianek" . O jakże miałam szczęście, że ją odkryłam w zgliszczu innych książek. Po przeczytaniu tej książki szukałam coś na temat autorki i innych jej książek – myślę sobie może też będą takie fajne 🙂 – i tak też trafiłam tutaj najpierw na "Po słonecznej stronie …" i trwam w "tam gdzie rosną poziomki…" i wyczekuję kolejnych księżek.
Pozdrawiam serdecznie i słonecznie
Emilka
Po pierwsze – książka doszła, dziękuję jeszcze raz!!! 🙂
A co do pytania… Często trafiam na różne blogi i troszkę podczytuję. Pewnego dnia (nawet nie pamiętam jak do tego doszło), byłam na jakimś blogu, a tam albo przeczytałam o Twoim blogu Kejt albo o jakieś książce. Dziwne, ale tego również nie pamiętam. W każdym razie weszła na Twojego bloga i tak mi się spodobało, że od razu zamówiłam książkę 🙂
Jak nic na moim :P:P:P:P
Możliwe 😀 Druga wersja jest taka, że wpisałam w wyszukiwarkę hasło: "blog pisarki" albo coś w tym stylu. Skąd u mnie takie dziury w pamięci?
Bardzo prawdopodobne, że zapomniałam na śmierć jak trafiłam na bloga Kejt i teraz mój mózg intensywnie pracuje nad zapełnieniem tej pustki 😉
Z tego co pamiętam,to jedna z czytelniczek tak samo zaczęła przygodę. W Biedronce były książki,a wśród jedna wyjątkowa,mająca to coś,co sprawiła,że po nią sięgnęłam. Na pewno była to czerwona,piękna okładka z domkiem i ten tajemniczy tytuł "Rok w Poziomce". Na początku nie wiedziałam o co chodzi,ale przeczytałam opis na tylnej okładce i już chciałam więcej 🙂
Ja już kiedyś coś wspominałam, jak zaczęła się moja historia z pani książkami. Pracowałam jakiś czas, w bibliotece publicznej w jednej z filii. Razem z panią która pracowała w głównej bibliotece robiłyśmy zakupy książkowe i tak wypadło, że wśród książek przez nas wybranych była Poczekajka. Gdy kiedyś tak rozmawiałyśmy, pani z głównej biblioteki,ona poleciła mi Poczekajka, gdyż ją przeczytała i się jej spodobała. Później w internecie szukałam,informacji o pani i co jeszcze pani napisała i trafiłam na teledysk do Poczekaji .Tak się zaczęło moje czytanie pani książek.
Udało mi się kupić używana książkę Poczekajke i teraz mam już całą zieloną serie.
Nadzieja 🙂
Mój wzrok przyciągnęło dziewczę w sukni ślubnej w katalogu księgarni wysyłkowej:) (ach te Twoje okładki Kasiu:) okazało się że to druga część serii, więc wypadało kupić pierwszą;) i tak zaczęła się moja przygoda z Kejt Em:) a teraz jestem dumną posiadaczką wszystkich Twych dzieł i sięgam po nie co rusz czekając na nowe:)
Pozdrawiam
Czytałam o Pani książkach na blogach. Czasem gdzieś się obijało o uszy. Wydawało mi się, że to nie dla mnie. Aż pewnego dnia spotkałam Poziomkę w Biedronce… tanio… kupiłam, przeczytałam… teraz mam w swojej biblioteczce wszystkie Pani książki i większość już przeczytana 🙂
Zastanawiam się nad tym przez jakiś czas i nie mogę sobie przypomnieć. Na pewno "Poczekajkę" widziałam w katalogu wysyłkowym i spodobała mi się okładka oraz krótka recenzja pod zdjęciem. Ale naprawdę nie pamiętam jak nabyłam książkę. Czy z katalogu, czy poszłam do księgarni. Następne "zielone części" i resztę kupowałam w Empiku w Łodzi – to na pewno. Ferrin przez sieć (nawet w Empiku nie było), no a "Powrót do Ferrinu" z wygranej aukcji (za sprawą mojego mena:)))
Czekam z utęsknieniem na więcej..
"God w Romaszkie" dotarł dzisiaj do mnie, большое спасибо;-)
co do ankiety, to ja się mieszczę w kategorii "zupełnie inaczej". Bo ja, domek Poziomki na półkach Biedronki wypatrzyłam. Potem poszukałam po internecie na temat autorki, jak to zazwyczaj robię, gdy spotykam się z nieznanym mi twórcą, no i nie minęło wiele czasu jak zamówienie na serie Poczekajkową popłynęło do ulubionej księgarni;-) a potem dołączyła cała reszta i dumnie się prezentuje na półce, choć nigdy nie w komplecie, bo ciągle któraś w jest obiegu i zaraża marzeniami moje koleżanki;-)
Pozdrowienia śle ciepłe prosto spod kaflowego pieca;-)
Na wstępie – dziękuję, Kejt, książeczka dotarła do mnie dzisiaj. Miło wrócić po całym zakręconym dniu i znaleźć w skrzynce tak miły podarek. Jeszcze raz dziękuję :o)
A ja się mieszczę w kategorii "wzięłam do ręki w księgarni…" Bo ja uwielbiam chodzić do księgarni (chyba ze względu na ten zapach nowiusich książek). Podczas gdy u moich koleżanek królują te dziwne czytniki ebooków czy jak to się nazywa, ja z moim szczęściem potrafimy odmówić sobie czegoś tylko po to, żeby kupić nową książkę (problem jedynie taki, że w naszym mieszkaniu książki zaczynają tworzyć wieże na podłodze, bo nie ma już nawet centymetra miejsca na półkach). Byłam w księgarni, a że miałam jakiś mega ciężki dzień w pracy, postanowiłam zrobić sobie prezent i… zakupiłam owocową serię. Zobaczyłam na półce, wzięłam do ręki 'poziomkę' i zakochałam się od pierwszego wejrzenia ;o) i tak to już się potoczyło, że do koszyka od razu trafiły pozostałe dwie 'owocowe' ;o) A potem jakoś to już poszło. Musiałam tylko przerzucić się na księgarnię internetową, bo nigdzie indziej nie było Poczekajki.
Pozdrawiam serdecznie!
A ja muszę się przyznać , że gdy pierwszy raz zobaczyłam na półce empiku książkę p.Michalak ("Rok w poziomce") to nie zrobiła ona na mnie specjalnego wrażenia i poszłam dalej . Jak później się okazało była to pomyłka , bo "Poziomka" jest przecież świetna. Ale , na usprawiedliwienie dodam , że moje myślenie wynikało z faktu , że niestety polska literatura dla kobiet i dziewcząt 😉 jest słabiutka i "Poziomka" na jej tle jest prawdziwą perełką!
Pierwszą książką p.Michalak , którą zdobyłam i przeczytałam było "Lato w Jagódce". Znalazłam ją na półce bibliotecznej i cóż zakochałam się w okładce i w samej książce. Co też jest cudem , ponieważ nie przepadam za baśniami. A "Jagódka" to w końcu baśń! Uwielbiam całą serię owocową , jednak muszę przyznać , że to "Ferrin" był moją najsmaczniejszą ucztą literacką ever. Nawet nie wiem gdzie jest teraz ta książka , bo krąży w eterze (u rodziny i znajomych), którzy (a jakże!) podzielają mój zachwyt ! Co do "Poczekajki" to czekam na wznowione wydanie. Niestety nie mogę jej znaleźć w księgarniach , a w bibliotece czeka na nią (15 osób) 😀
Ale , się rozpisałam 😀 Pozdrawiam
Próbuję wyciągnąć jakieś wnioski… 🙂
Mnie mama poleciła "Poczekajkę", kiedy kolejne części jeszcze nie istniały 🙂 I w ten oto sposób stałam się Pani wierną czytelniczką w wieku 13 lat. Jestem jedną z tych "nieśmiałych" i piszę po raz pierwszy. Jestem czytelniczką Pani artykułów jeszcze od czasów poprzedniego bloga 🙂 Moją ulubioną książką Pani pióra jest "Gra o Ferrin", dlatego nie mogę się doczekać kolejnych części. Ale jest to przyjemne oczekiwanie…
Pozdrawiam, Ofelia
Witaj na pokładzie Poziomkowa, Ofelio droga. :*
Trzy lata temu "Poczekajkę" wcisnęła mi niemal "na siłę" bibliotekarka… I się zaczęło:)
Ja szukając ciekawej lektury wgooglałam magiczna opowieść i wyskoczył mi ebook poczekajka a ze wole formę papierową zaczęłam szukać ksiazki . Wpisałam nazwisko szanownej autorki i wyskoczyly mi dwie …poczekajka i zachcianek, zachęcały opisem i pięknymi okładkami tak wiec zamowilam obie i fotek pory cokolwiek szanowna autorka wyda ….wszystko posiadam w mojej bibliotece. Te ksiazki otworzyły mnie na zupełnie nową i jeszcze nieznaną beletrystyke;-)
Ps: jam wrednik wszechczasów pytam …znów kiedy "" nowe"" poczekajki??
Nie mam pojęcia kiedy. Gdy tylko coś będę wiedziała, na pewno się z Wami podzielę.
Ja wypatrzyłam w księgarni, ta piękna okładka przyciągnęła mój wzrok i musiałam ją mieć. Teraz rzecz jasna mam na półce wszystkie (w tym jedną -"Zmyśloną" w prezencie od wspaniałej Autorki)i niecierpliwie czekam na następne.
Wygrałam,przeczytałam i się zakochałam w książkach Kssi Michalak-tak chyba najkrócej mogłabym napisać o spotkaniu z jej twórczością.
W moim przypadku, to wszystko wina Sabiny. Początkowo nie byłam przekonana do zapoznania się z Pani książkami, jednak postanowiłam zacząć od "Lata w Jagódce", które wydało mi się zbliżone tematycznie do kierunku studiów. Po kilkunastu kartkach przepadłam, a potem zaczęłam wyszukiwać kolejnych tytułów. Jeszcze nie tak dawno cieszyłam się, że większość powieści przede mną, a tymczasem od stycznia pochłonęłam już wszystko z wyjątkiem "Gry o Frerrin". W napięciu oczekuje także na kolejne publikacje.
P.S. Popełniłam straszliwą gafę! Moja przygoda zaczęła się przecież od "Sklepiku z niespodziankę", po którym miałam dłuższą przerwę. Nie byłam do końca pewna, czy wyszukiwać książek na różnych forach książkowych, czy poczekać aż powieści pojawią się w bibliotece. W końcu – do pierwszej opcja przekonała mnie Sabina i już dalej potoczyło się tak jak zostało wyżej przedstawione.
Bo ja Kasią zarażam jak chorobą zakaźną 🙂
Jak już zachorujesz to się wlecze…
😛
No dzięki! Jestem cholera, czy jedynie ospa wieczna? 😉
Coś z czego nie da się wyleczyć :P:P:P
W takim razie może to być jedynie jakaś "michalica", czy coś podobnego"
Michaloza jak już.
Buuuu ;(
A u mnie dość dziwnie. Zobaczyłam Poczekajkę któregoś dnia w księgarni, przeczytałam opis- owszem zaintrygował mnie- ale nie kupiłam. Stwierdziłam że najpierw sesja, wejściówki itp… Przeciez jak kupie książke to będę czytać a nie sie uczyć. Ale muszę przyznac, że co weszłam do jakiejś księgarni czy chociażby mijałam zwykłe stoisko z tanią książką, zawsze potykałam sie o Poczekajkę. W końcu po sesji pobiegłam i kupiłam (żeby się już więcej nie potykać 😉 ) No i obawy były słuszne- bo jak zaczęłam czytac to nie robiłam nic innego aż nie skończyłam. No a potem to już "choroba zakaźna" się rozwinęła. Czytałam wszystko po kolei. Płacząć i śmiejąc się. Wyszukując cytatów i bujając w obłokach.
Potem postanowiłam zarażać innych. Pożyczyłam książkę koleżance- zaczęła czytać na wykładzie…
-Agata nie czytaj teraz, notuj
-No już już…ja tylko kawałeczek…
Za moment patrzę Agatka na 50 stronie już jest 🙂 🙂 Dwa dni później już na mnie krzyczała że chce kolejne części… 🙂
Z kolei ja czytałam na wykładzie Sekretnik. Pamietam że kolega zerknął mi przez ramię, przeczytał "Koń jaki jest każdy widzi. Facet też…" poczytał jeszcze chwilę po czym nie wytrzymał i spytał "Co Ty czytasz?!?!" Jego mina była bezcenna, więc ja i wyżej wspomniana Agata która czytała ze mną parsknęłyśmy śmiechem 😀
A jeszcze apropo zarażania to wiem że Agata podawała dalej i czytała jeszcze jej siostra… Także Twoje książki Droga Kasiu to jedyne na mojej półce, które noszą widoczne ślady poczytności 😀
Pozdrawiam
"Poczekajkę" dała mi do przeczytania teściowa. Tak się zaczęła moja przygoda z Pani książkami. Są po prostu cudowne! Za każdym razem czekam z niecierpliwością na kolejną premierę…
Jestem uzależniona od Michalak a moim nałogiem zaraziłam mamę i przyjaciółki;)
Bardzo dziękuję za fantastyczne opowiadania, które będą mi towarzyszyć jeszcze przez długie lata. Bo Pani książek nie da się przeczytać tylko raz i odstawić na półkę. Do nich się wraca i za każdym razem odkrywa coś nowego.
Pozdrawiam, Ania!
Zabij, nie pamiętam. Wszelkimi sposobami próbuję sobie przypomnieć, jak to było, ale nie mogę. Chyba trochę wszystko naraz. Choć był taki moment, dawno temu, zobaczyłam tytuł Zachcianek i zwrócił moją uwagę. Pewnie to jest praprzyczyna, choć Zachcianka do tej pory nie przeczytałam. Za duże litery, a ja lubię treść.
Pozdrawiam serdecznie.
No cóż, ja też się mieszczę w kategorii zupełnie inaczej;)
Było to pewnego pięknego, gorącego dnia lata…Tego lata kończyłam swoje kolejne urodziny…Na tych urodzinach była moja Przyjaciółka z ówczesnym narzeczonym. Przyjaciółka ta,nomen omen Kasia:D podarowała mi książkę pt. "Poczekajka" z cudowną dedykacją o marzeniach, miłości, przyjaźni…trochę obawiałam się tej książki, bo generalnie mamy inny gust,ale jak zaczęłam czytać,to…wsiąkłam:D Pytałam potem Kasi, jak to się stało,że akurat ta książka wpadła jej w ręce, a ona,że jak zobaczyła ją na półce to jakoś tak pasowała do mnie,że MUSIAŁA mi ją kupić…czyli Czary istnieją…:)
Moja przygoda z Pani książkami zaczęła się kilka lat temu, gdy przed wyjazdem na wakacje do Włoch zaciągnęłam mamę do księgarni. Tam mama zauważyła "Grę o Ferrin", która do tej pory pozostaje moją ulubioną Pani książką. I tak to się zaczęło.
PS. Przy okazji spytam czy nie wiadomo już kiedy będą nowe części "Kronik Ferrinu"?
Pozdrawiam 😉
Kroniki? Obawiam się że za 5 lat…
witam,ja z tych ZUPEŁNIE INACZEJ- sama wyszukałam w bibliotece, była to POCZEKAJKA, piękna okładka i opis-intrygujący, potem jeszcze poszukiwałam w bibliotece aż się wkurzyłam i kupiłam wszystkie już dotychczas wydane;):):)No bo co zrobię jak zapragnę wrócić do Poczekajki czy zapragnę odnaleźć jakiś przepis Bogusi???:)
Mam! Mam już dwa wnioski wynikające z ankiety i Waszych komentarzy: najważniejsze jest polecanie książki przez przyjaciół/rodzinę/znajomych i… okładka! Ona to przyciąga uwagę w księgarni czy bibliotece.
Zgadza się! Ja Poczekajkę przeczytałam, po tym jak ciocia sięgnęła po nią w księgarni, bo jej się okładka spodobała:)
A u mnie wszystko się zaczęło od targów książki. Podpisywała pani akurat swoje książki ( dotychczas premierę miał Zachcianek ). Ja zaciekawiona kupiłam Poczekajkę by następnego dni wrócić na targi i dokupić Zachcianek, ot i tyle. Żadnego polecania, pamiętam że teledysk do Poczekajki płynął z laptopa 🙂
Asia
P.S. Co roku jestem na targach i coś daję pani do podpisu a nawet byłam na jednym spotkaniu autorskim.
P.S.2 Dalszych sukcesów życzę 🙂
a ja zaczęłam czytac od "Zachcianka" w bibliotece przyciągnęła mnie okładka. Dopiero potem przeczytałam "Poczekajkę" i kolejne książki 🙂
U mnie to taka historia rodzinna jakby 🙂 Z rok temu byłam u mojej sis na kawusi. Ploty, ploty i nagle bęc … Izik zaczyna opowiadać historię jak z telenoweli (?). Jej znajoma – opiekunka do dzieci z przyczyn osobistych musiała zmienić pracę. Wysłała CV i dostała odpowiedź od ….. TADAM jakiejś pisarki z Warszawy, Pani weterynarz czy coś. Danych miałyśmy mało ale od czego jest google ? 🙂 Znalazłyśmy Panią. Potem ja znalazłam Grę i łzy i strach przed zajrzeniem na kolejną stronę. No bo kogo jeszcze uśmierci Pani w tej FANTAStycznej książce ?
Ot taka historyjka. A Gra o Ferrin twardo stoi na półeczce obok kilku tomów Świata Czarownic Andre Norton i czeka …..
Mniej więcej raz w miesiącu wymieniamy się z siostrą książkami i wśród takiej jednej wymianki była właśnie "Poczekajka". W taki oto sposób poznałam Twoją twórczość, Droga Kejt:)) Później już systematycznie kupowałam kolejne.
A teraz z niecierpliwością wyczekuję "Kronik Ferrinu";))
Pozdrawiam
Od kiedy zaczęłam studiować weterynarię, moja Mama kupowała wszystkie książki jakie o weterynarzach znalazła. Przeglądając jedną z gazetek reklamowych natknęła się na powieść o Patrycji… Później wyczekiwałyśmy wspólnie na każdą kolejną Pani książkę. A teraz najbardziej oczekujemy kolejnej części "Kronik Ferrinu";)
Pierwsza książkę pożyczyła mi koleżanka . Była to " Poczekajka ". Po niej sięgnęłam po inne Pani książki. I na każdą czekam z niecierpliwością . Pozdrawiam.