Top10 Książki, które chcielibyśmy znów po raz pierwszy przeczytać

Przez Administrator
53 komentarze


Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają
się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać
bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do
akcji – w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień. Autorką
pomysłu jest Klaudyna kreatywa.blogspot.com

Tematy zadawane przez Klaudynę są zawsze arcyciekawe, ja jednak nie zawsze mam wenę twórczą, by się na nie wypowiadać. Tym razem (godz. 1:39) zapragnęłam wrócić do przeszłości, więc oto 10 książek, które chciałabym odkryć po raz drugi


1. Cień wiatru
Och… co ja Wam będę mówiła. Porwała mnie ta książka, zauroczyła, zaczarowała, rozkochała w sobie. Poprawka, czyli Gra Anioła również, a widziałam, uwaga, uwaga!, trzecią powieść Zafona, jeszcze w Polsce nie wydaną, więc jest na co czekać! (Widziałam ją miesiąc temu w Hiszpanii, jako nowość, więc trochę to potrwa)

2. Król szczurów
Powieść nieodżałowanego Jamesa Clavella. Napisana pięknie, ze wspaniałymi kreacja bohaterów i świetną akcją. Powiem tylko: teraz się już tak nie pisze. To pierwsza książka tego autora, od której zaczęła. Potem poszło z górki, jeszcze jako nastolatka przeczytałam wszystkie. A było ich sporo. I każda w każdą grube.

3. Timba
Po raz drugi w moim Top 10. To chyba po lekturze tej książki wiedziałam, że po pierwsze: będę miała kiedyś dom z ogrodem, a w nim włochatego owczarka z grubymi łapami, orzechowymi oczami i kochającym sercem, po drugie: zostanę lekarzem weterynarii.

4. Wymarzony dom Ani
Jedna z najmilszych opowieści o Ani, przy której spłakałam się jak bóbr. Potwierdziła to, o czym wiedziałam po przeczytaniu Timby: ja TEŻ będę miała swój Wymarzony Dom.

5. Opowieść o dwóch miastach
Karol Dickens napisał powieść, która sprzedała się najlepiej w dziejach książki. W necie znalazłam taką oto listę: 

    1. A Tale of Two Cities – Charles Dickens – 200 milion
    2. Władca Pierścieni – By J. R. R. Tolkien – 150 milion
    3. Hobbit – By J. R. R. Tolkien – 100 milion
    4. Dream of Red Mansions ( Dreams of Red Izby)- By Cao Xueqin – 100 milion
    5. A potem nie było – Agatha Christie – 100 milion
    6. Lion, Czarownica i Stara Szafa – Przez C. S. Lewis – 85 milion
    7. Ona – By H. Rider Haggard – 83 milion
    8. Le Petit Prince (Mały Książę)  –  By Antoine de Saint-Exupéry  –  80 milion
    9. The Da Vinci Code – Dan Brown – 80 milion
    10. Myśl i bogać się – przez Napoleon Hill – 70 milion

Nie miałam o tym pojęcia, gdy po raz pierwszy czytałam tę powieść, powiem Wam tylko, że tak jak przy „Wymarzonym domu Ani” wylałam fontannę łez, tak podczas czytania „Opowieści o dwóch miastach” chyba basen olimpijski. Niesamowicie poruszyło mnie, jak sługa z miłości do kobiety oddaje życie za jej męża (żeby była szczęśliwa). I to jak zamienił się ze skazanym na śmierć miejscami… No luuudzie. Polecam zapoznać się z klasyką, która pobiła w ilości sprzedanych egzemplarzy (a w tamtych czasach czytających było stanowczo mniej, niż dzisiaj) Tolkiena i Dana Browna.

6. Przeminęło z wiatrem
Znów powtarza się w moim zestawieniu, ale nic na to nie poradzę. Chciałabym jeszcze raz odkryć tę niesamowitą, wspaniałą, porywającą sagę i pomyśleć tak, jak za pierwszym razem pomyślałam „Boże, jak ja bym chciała napisać taką książkę…….”.

7. Dzieci z Bullerbyn
Książka mego dzieciństwa i fantastyczny powrót w tamte beztroskie czasy. Ach, poczuć słońce na twarzy, zapach świeżo skoszonego siana, rozgrzanych pól i… kiełbasy dobrze ususzonej…

8. Zapiski z małej wyspy
Bill Bryson i jego niezrównany opis Anglii. Dziewczyny, jak ja się uśmiałam czytając tę książkę. Uśmiał się mój starszy synek. Do dziś mamy nasze tajemne powiedzonka, przeniesione z tej znakomitej powieści-niepowieści. Co dziwne Bryson prawie nie jest znany w Polsce, a wydał naprawdę znakomite „Zapiski z wielkiego kraju” (pamięta ktoś artykuł o łosi?) oraz „Krótką historię prawie wszystkiego”, którą polecam, polecam, polecam, bo można się w przystępny sposób dowiedzieć niesamowitych rzeczy!

9. Pamiętniki żołnierzy baonu Zośka
Gdy po raz pierwszy czytałam te wspomnienia byłam poruszona do tego stopnia, że… trwa to poruszenie do dzisiaj. Niesamowite jest to, że spełniły się wszystkie marzenia, jakie miałam w związku z tą książką: sama przygotowuję do druku książkę o Powstaniu Warszawskim; w moim egzemplarzu Pamiętników mam dedykację jednego z autorów, Pana Zenona Klimkowskiego ps. „Mauli” i coś bezcennego: dostałam autentyczną opaskę powstańczą… Nic dodać, nic ująć.

10. Gra o Ferrin
Wiem, że nie powinnam, bo to co poniektórych oburzy, ale musiałam. Musiałam w tym zastawieniu umieścić książkę, którą po raz drugi chciałabym  NAPISAĆ. Jeszcze raz zanurzyć się w tamte emocje… jeszcze raz przeżyć przygody Anaeli i jej obłędną miłość do Sellinarisa… raz jeszcze zapomnieć o Ziemi i przenieść się do Ferrinu… tego będzie mi na zawsze brak. 

Jak Wam, moje Drogie, podoba się owo Top 10?

Jakie książki chciałybyście przeczytać znów po raz pierwszy?

Może Ci się spodobać...

53 komentarze

versatile 16 lutego 2012 - 06:11

Na szczycie mojej listy również znalazłby się "Cień wiatru" 🙂 Wysoką pozycję zajęłyby też "Dzieci z Bullerbyn", to one zaszczepiły we mnie miłość do książek.

Odpowiedz
yllla 16 lutego 2012 - 07:11

Zdecydowanie książki C.R.Zafón'a są świetne i sama nie wiem, którą na pierwszym miejscu bym postawiła, być może "Marina" (pierwsza przeczytana przeze mnie książka tego autora)
"Król szczurów" stoi u mnie na półce i jakoś jeszcze jej nie chwyciłam, przyznam szczerze, że tytuł zwiódł mnie. Jak przeczytałam ostatnio opis z okładki to postanowiłam zająć się tą książką w najbliższym czasie 🙂 Wysokie miejsce w Twoim rankingu utwierdza mnie w postanowieniu 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 10:49

Króla Szczurów trzeba smakować. To na prawdę dobra książka. Potem Tai Pan, Shogun i cała reszta Clavella. 🙂

Odpowiedz
yllla 16 lutego 2012 - 07:14

Bardzo podoba mi się nowy wygląd strony 🙂 uwielbiam bez, uwielbiam zieleń i wiosnę 🙂

Odpowiedz
sabinka.t1 16 lutego 2012 - 08:12

No Kasiu widać wystój się zmienia :):):) A może bardziej wiosennie i poziomkowo? Domek taki blady trochę 🙁
:*

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 10:48

Sabiniu, na wiosnę wszyscy są bladzi, nawet domki. 🙂 Muszę się tylko zastanowić, czy na zdjątku ja, czy ja i Patinek.

Odpowiedz
sabinka.t1 16 lutego 2012 - 13:29

razem, pewnie, że razem 🙂

Odpowiedz
Futbolowa 16 lutego 2012 - 10:06

Podoba się! 🙂

Sama chętnie wróciłabym do 'Dzieci z Bullerbyn' i cyklu przygód Ani – naprawdę pięknie wspominam moje dzieciństwo z tymi książkami. Cieszę się też, że Zafon wciąż jest przede mną i czeka grzecznie na półce 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 10:50

Szczęściara… 😉

Odpowiedz
Gabrielle_ 16 lutego 2012 - 10:11

"Ania" i "Cień wiatru". Po prostu kocham te książki! Co do kontynuacji "Gry anioła" to słyszałam, że w Polsce będzie wydana w okolicach maja pod tytułem "Więzień nieba". Tak więc faktycznie jest na co czekać 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 10:49

No to mnie, Kochana, ucieszyłaś!

Odpowiedz
Scarlett 16 lutego 2012 - 12:24

Wielbię "Przeminęło z wiatrem".
Coś Zafona chcę przeczytać już od jakiegoś czasu.

Odpowiedz
Al 16 lutego 2012 - 13:49

A ja kocham się w "Poczekajce" i z pewnością przeczytam ją jeszcze raz, o ! :))
A tak zupełnie z innej beczki- cudowne zdjęcie z Patinkiem zamieściłaś. Hmm… tak sobie myślę, że mógłby zostać moim zięciem 😀

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 20:32

Hmm… wiesz, że to jest myśl! Pasują do siebie z Twoją Julisią! Ona czyta, on czyta… Mądre ludziki z nich wyrosną. Bądźmy w kontakcie! 😀

Odpowiedz
vivi22 16 lutego 2012 - 14:17

to ja też napiszę coś od siebie. U mnie również Cień wiatru, który porwał mnie od pierwszej aż do ostatniej strony i to jedna z moich ulubionych książek. A Dzieci z Bullerbyn stoją na mojej półce i jest to stara wersja, jaką czytałam będąc w podstawówce. Wówczas (lata 86-94) każda klasa miała swoją małą biblioteczkę i do dzisiaj pamiętam jej widok i mój tęskny wzrok do tych książek 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 15:08

Jest taka książka, prawie już dziś nieznana. Trafiłam na nią przez przypadek – "Szerszeń" Ethel Lilian Voynich. Mogę ją czytać non stop i wiem, że mi się nie znudzi, a za każdym razem odkryję w niej coś nowego. Moja miłość do tej pozycji jest o tyle dziwna, że w sumie nie umiem określić, co mnie w niej uwiodło…

Odpowiedz
Nusia 20 lutego 2012 - 22:59

Czytalam te ksiazke wiele, wiele lat temu. Pamietam , jak to sie mowi, piate przez dziesiate. Ale to co mi z niej pozostalo, to pamiec o wielkim wzruszeniu. Chyba bede musiala ja odswiezyc sobie…Jak tylko uda mi sie znalezc ta pozycje. Kiedys podrzucil mi ja tatus….

Odpowiedz
Nusia 20 lutego 2012 - 23:30

"Panny i wdowy" – piekna saga o kobietach, do ktorej wracalam juz kilkakrotnie. Godna polecenia, jak zreszta wszystkie pozycje Nurowskiej. Ostatnia przeczytana "Nakarmic wilki". Dobra, choc inna od pozostalych.
Pozwole sobie zaproponowac dwie ksiazki, ktore czytalam w zeszlym roku, ale wciaz jeszcze o nich mysle:
1. "Malowane ptaki" Fiony Bullen
2. "zniwo gniewu" Lucie di Angeli Ilovan
Przefajny "Sklepik z niespodzianka" ! Ja tez bym chciala taki miec!!! Ksiazka ktora znowu wpuscila mnie w obloki marzen.
Z lat Mlodosci, trylogia Fleszerowej Muskat "Pozwolcie nam krzyczec" , "Przerwa na zycie" i "Wizyta"…
Im wiecej sie wymienia, tym wiecej do glowy przychodzi. Ksiazek i wspomnien….

Odpowiedz
panna - cotta20 16 lutego 2012 - 15:44

Zaintrygowały mnie "Zapiski z małej wyspy". Wcześniej o niej niesłyszałam:D a co do innych pozycji to muszę się zgodzić , że są wspaniałe choćby "Dzieci z Bullerbyn" – absolutnie kultowa książka , albo "Gra o Ferrin" 😀

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 20:31

Lubisz się śmiać, więc polecam Zapiski z małej wyspy, Zapiski z wielkiego kraju (czy jakoś tak) i Krótką historię… Bryson pisał świetnie. Teraz jakoś idzie mu gorzej.

Odpowiedz
panna - cotta20 16 lutego 2012 - 22:25

Już lecę do biblioteki 🙂 Szykują się . Zimowe wieczory pełne śmiechu 😀

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 17:14

Przeminęło z wiatrem,Mała księżniczka,Tajemniczy ogród,Ania z Zielonego Wzgórza/czytam ją raz w roku dla "hygeny"jak wmawia jeden z naszych prezydentów/Historia żółtej ciżemki,Wojna i pokój,Anna Karenina/odkryłam ją dwa lata temu!/Więcej grzechów nie pamiętam!Chyba wiele jest takich książek z Przygodami Tomka Sawera.W tej właśnie książce rozkochałam swojego synka.

Odpowiedz
AniaBZ 16 lutego 2012 - 18:26

Chciałabym przeczytać po raz pierwszy "Dzieci z Bullerbyn", "Małą Księżniczkę", "Jezioro osobliwości" i "Anię…". To tak w ramach powrotu do lat dziecięco – młodzieżowych 🙂
Z czasów nieco późniejszych – "Inny Świat" Herlinga – Grudzińskiego i "Cesarski poker" Łysiaka, i parę jeszcze innych…

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 20:30

O, o, Łysiaka muszę przeczytać, bo nie Ty jedna go polecasz!

Odpowiedz
Lena173 16 lutego 2012 - 20:21

Bardzo bym chciała zapoznać się z "Przeminęło z wiatrem", które do tej pory znam jedynie z adaptacji filmowej. Słyszałam, że sporo zostało pominięte, więc tym bardziej nie mogę się doczekać lektury tejże powieści.

Dodatkowo "Ania z Zielonego Wzgórza". Wstyd przyznać ale przeczytałam jedynie pierwszy tom. Z racji tego, że w tamtym okresie nienawidziłam czytać, to nie miałam powodu by szukać kolejnych.

Zafon… "Gra Anioła" i "Cień wiatru" czekają na półce. Jeśli chodzi o tego autora, to czytałam jedynie "Marinę", "Światła września", "Pałac Północy" i "Księcia Mgły" ale są to raczej powieści młodzieżowe.

Jeśli natomiast chodzi o te już przeczytane przeze mnie, to z pewnością byłyby to:

"Świadectwo prawdy" Jodi Picout – naprawdę fajna powieść ukazujące kulturę Amiszów (nigdy nie wiem, jak to się poprawnie pisze)
seria o Harrym Potterze J.K.Rowling, chociaż ją czytałam już kilkunastokrotnie. Przez wiele lat była jedynym mostem, który łączył mnie ze słowem czytanym…
"Kamienie na szaniec Uwielbiam książki opisujące tamte czasy 🙂
"Córki hańby" Jasvinder Sanghery – historie kobiet, które stały się ofiarami zbrodni honorowych i aranżowanych ślubów
"Zakaz seksu we wtorki Tracy Bloom – pełna humory i tego czegoś, co powinny posiadać książki
"Cyfrowa twierdza" Dana Browna – uwielbiam tę książkę i zagadkę matematyczną (ją chyba najbardziej!)
"Gdzie indziej" Gabrielle Zevin

No i "Lato w Jagódce" również przeczytałabym ponownie ;0 I nie mówię tego dlatego, że Pani jest autorką. Opinia jest w pełni obiektywna.

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 20:30

🙂 Dziękuję za "Lato w Jagódce".
Jeśli "Przeminęło z wiatrem", to koniecznie to wydanie, co na zdjęciu, następne tłumaczenia były… kiepskie.
Jodi Picoult swego czasu pochłaniałam książka po książce, teraz mi trochę przeszło, za to odkryłam Charlotte Link. Dobrze kobieta pisze.
A "Cień wiatru" i "Gra Anioła" są o niebo lepsze od "młodzieżówek". Polecam!
PS. Nawet jeśli wtedy nienawidziłaś czytać, to teraz to nadganiasz. 🙂

Odpowiedz
Lena173 16 lutego 2012 - 20:41

Dlatego właśnie staram się dawkować nieco twórczość Jodi Picoult. Podczytuję ją raz na jakiś czas, bo w przeciwnym razie "schematyczność", którą widzą inni, dopadłaby również i mnie 😉

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 20:34

Czy ktoś może mi wyjaśnić, czemu "Cień wiatru" jest tak fenomenalny? Co ta książka w sobie ma, że stała się superbestsellerem bez jakiejś widocznej nachalnej promocji typu "Kod da Vinci"?

Odpowiedz
Nusia 20 lutego 2012 - 23:07

Droga Kejt! To doskonale napisana ksiazka! Czytajac ja, mialam wrazenie, ze stoje na duzym placu z ktorego odchodza uliczki….kazda z innym watkiem. Ale, ktore to na koncu miasta spotykaja sie i okalaja cala ksiazke jak stary mur miasta. Haha….ale to sobie wytlumaczylam!!

Odpowiedz
Anonimowy 20 lutego 2012 - 23:28

Hmm… ja smakowałam niemal każde zdanie, ale nie tylko to świadczy o jej wielkości. Zafon niesamowicie pootrafi łączyć powagę z przymrużeniem oka. O dramatach pisze tak lekko… ale to zaleta, nie wada! Kurczę, nadal nie wiem, czemu to taki fenomen!

Odpowiedz
Bursztynka 16 lutego 2012 - 21:05

"Cień wiatru" jest niesamowity fakt. I w sumie szczerze mówiąc nie potrafię sprecyzować dlaczego. Jest i już. Ale "Kod da Vinci" również jest świetny. I nie chodzi w moim przypadku o to, że był promowany, ale o tematy które porusza. Co ciekawsze książka "Spirala" była napisana i wydana przed kodem, traktuje o tym samym, ale jest nudna. Dan Brown to akcja i jeszcze raz akcja. Tak jak lubię. Jeszcze jedna taka pisarka tak ma:)I ją też lubię:)
Co do książek które chciałbym przeczytać po raz pierwszy to:
1. "Potop" – kocham po prostu (ech ten Kmicic) – przeczytałam ponad 30 razy (straciłam rachubę)
2. Cały cykl Sapkowskiego – Opowiadania i reszta
3. Narrenturm – Sapkowskiego – uwielbiam zwłaszcza ta cześć z trylogii – czytając opis egzorcyzmów prawie zsikałam się w majtki
4. Całego Harrego Pottera
5."Mgły Avalonu"
6. "Władca Pierścieni"
7. "Stara Baśń"
8. wszystkie części "Zmierzchu"
No o Ferrinie chyba nie muszę wspominać -co Kejt?

Odpowiedz
Anonimowy 16 lutego 2012 - 21:20

Musisz, a nawet móśsz. 😀

Odpowiedz
Nomina 17 lutego 2012 - 01:20

Kejt, uśmiałam się z oceny i sprostaniu. Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że dostępny i takoż oceniony na 9 jest "Wiśniowy dworek" oraz "Sklepik z niespodzianką. Adela". Będziesz miała coś przeciwko, jeśli wykorzystam taki motyw (bestsellerowej niewydanej jeszcze książki) we wznowieniu mojego "B"?

Odpowiedz
Anonimowy 17 lutego 2012 - 06:33

Nie będę miała. Moje wszystkie, niewydane jeszcze książki, wchodziły na Topki empiku.

Odpowiedz
Nomina 17 lutego 2012 - 14:58

Dzięki. Topki jeszcze mnie nie dziwiły, bo w empiku można zamawiać w przedsprzedaży – a do topki liczy się sprzedaż, prawda? Ale zachwycona ocena treści, której jeszcze nie ma – pozazdrościć fanów, Kejt ;).

Odpowiedz
Anonimowy 17 lutego 2012 - 15:37

Rzeczywiście – bez uśmieszków i przymrużeń oka – Czytelniczki mam wspaniałe. Może mi ich pozazdrościć.

Odpowiedz
anek7 17 lutego 2012 - 11:27

"Przeminęło z wiatrem" nie zmieściło się na mojej liście…
Zafon jakoś do mnie nie przemawia, nie dałam rady "Cienia wiatru przeczytać. Ale może czas był wtedy zły?
"Wymarzony dom Ani" podobnie jak całą resztę aniowego cyklu niemal na pamięć znam:)

A "Gra o Ferrin" ciągle przede mną;)
Znaczy się czytanie jej… Jak tylko powróci z rodzinnych wędrówek…

Odpowiedz
dubbidu 17 lutego 2012 - 20:48

"Witam!" – jako że jestem tu nowa, że tak się wyrażę, bo czytać czytałam, ale udzielać nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło. Od razu muszę przyznać, że się zakochałam. W tym blogu i w Pani twórczości. 'Owocowe' leżały na półce chwilę, zanim znalazłam na nie czas, a gdy już mi się udało, to…. mnie nie było przez dwa dni – tyle zajęło mi przeczytanie 'poziomek' i 'jagódki'(obiadu w weekend mojemu szczęściu nie zrobiłam, a jak się upomniał, pokazałam palcem lodówkę i poprosiłam, żeby łaskawie dał mi święty anielski. I świeżej herbaty). Po czym od razu pognałam po 'Bogusiny sklepik' (na marginesie nie mogę się doczekać kolejnych). Aktualnie pochłaniam "Poczekajkę" – z jednej strony chcę jak najszybciej ją przeczytać, a z drugiej szkoda mi, że tak szybko miałaby się skończyć (znacie to? :o]). Kolejne książeczki z serii 'poczekajkowej' jednak już leżą i mrugają do mnie pocieszająco ;o). Jeżeli więc cokolwiek przeczytam jeszcze raz, to z pewnością będą to wszystkie Pani książki, bo… muszę jeszcze :D.
Wymieniłyście "Dzieci z Bullerbyn" i "Andzię" – to koniecznie, kto ich nie kocha? Ja osobiście jestem rozsmakowana w Chmielewskiej, aczkolwiek mam wrażenie, że po 2005 roku coś się chyba popsuło (ale trzeba oddać jej hołd, bo babinka już swoje lata ma). Ale na ten przykład "Boczne drogi" czy "Wszystko czerwone" – będę polecać każdemu, chociaż "nie to ładne co ładne lecz to co się komu podoba", jak pisała rzeczona Chmielewska. "Cień wiatru" również popieram. A poza tym "Sekretny język kwiatów" Vanessy Diffenbaugh, aczkolwiek niektórym moim znajomym średnio się podobało, kilka osób wręcz nie przebrnęło, że tak się wyrażę. Szybko przeczytało mi się również "Matki żona czarownice" Miszczuk Joanny, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że gdy już do mnie wróci po odbytej po przyjaciołach rundce, zasiądę do niej ponownie. No i oczywiście "Przeminęło z wiatrem". Pozdrawiam :o)

Odpowiedz
Anonimowy 17 lutego 2012 - 22:22

Cześć, stara/nowa Czytelniczko 🙂 Witam Cię oficjalnie w moich bzowo-poziomkowych progach (byle do wiosny). Mam nadzieję, że Twoje Szczęście łaskawym okiem mimo wszystko patrzy na moje książki.
Serdeczne dzięki za przemiły koment i proszę o czynne uczestnictwo w życiu strony.
"Sekretny język kwiatów" polecony przez jedną z Was, zrobił na mnie duże wrażenie. Matki żony… przede mną.

Odpowiedz
dubbidu 18 lutego 2012 - 10:26

Mój Księciunio BezKonia (jak go kiedyś ochrzciłam, a tu proszę, Patrycja czeka na takiego z koniem) opierniczył mnie dziś o 3 nad ranem – nie dość, że "świecę mu po oczach lampką nocną, to jeszcze wydaje jakieś dziwne dźwięki wijąc się przy tym w spazmach". Cwaniak, łatwo mówić, próbowałyście się kiedyś śmiać do łez (dosłownie, płynęły mi łzy) i nie wydawać żadnych dźwięków? Nie chciałam go obudzić, co najwyraźniej mi nie wyszło. Na szczęście oboje należymy do tego gatunku ludzi (na wymarciu – tak mi się czasami wydaje), którzy przedkładają książki nad cokolwiek innego (ostatnio zamiast ludzkiej kawy kupiłam 'Bogusię' i jej sklepik, a teraz muszę siedzieć i mielić w młynku z początku tamtego wieku ziarna, bo Księciunio kawy sobie zażyczył jako zadośćuczynienie za rechoty nad ranem).

Odpowiedz
Dorota 17 lutego 2012 - 21:29

U mnie swego czasu "Ania" była na topie, przy każdej chorobie (a chorowałam często) ustawiałam przy łóżku wszystkie 6 tomów (tyle wtedy było) i czytałam, czytałam, czytałam. "Przeminęło z wiatrem", "Mała księżniczka", "Tajemniczy ogród" to też książki które mogłam czytać wciąż od nowa, teraz jakoś mniej się jakby angażuję, chociaż lekturę książek niejakiej KejtM wolałabym mieć jeszcze przed sobą….

Odpowiedz
Anonimowy 17 lutego 2012 - 22:20

Hmm… KejtM… KejtM… coś mi się obiło o uszy… :/

Odpowiedz
Dagna 18 lutego 2012 - 08:03

Ach "Dzieci z Bullerbyn" 🙂 We mnie też zaszczepiły miłość do książek. Często wracałam do nich przed Świętami Bożego Narodzenia, bo dzięki nim mogłam znowu poczuć tą atmosferę świąt – jak dziecko.
Nie będę wymieniać wszystkich książek, które chętnie znów przeczytałabym pierwszy raz, bo pewnie troche by się tego nazbierało. Najważniejsze to: książki Pratchetta (kocham go), "Wiedźmina" Sapkowskiego i "Marianna i barbarzyńcy". Ta ostatnia pozycja przyszła mi do głowy jako pierwsza. Czytałam ją w liceum i do dziś pamiętam emocje, jakie mną targały. Niezapomniane – poleca, choć to emocje,a nie fabuła zapadły mi w pamięć.

Odpowiedz
Anonimowy 18 lutego 2012 - 14:16

Moje ukochane ksiązki to Jeżycjada, szczególnie uwielbiam "Pulpecję" i "Brulion Bebe". Cykl o Ani to oczywiście klasyka 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 20 lutego 2012 - 09:09

..oooo..to tak samo jak ja!! Ostatnio czytałam Pulpecję – uwieeeelbiam historię miłosną Pulpy i Baltony. A tak na marginesie – czytałyście może Pani Musierowicz "Tym razem serio.Opowieści prawdziwe"? – jej autobiografię?? Tam jest zdjecie męża Pani Musierowicz z młodości (zrobione w górach jak dobrze pamietam) i jak pierwszy raz je zobaczyłam to aż mnie zatkało! – Toż to przecież Florek-Baltona – jak w mordę dał!!!:D Na pewno pierwowzorem Florka był mąż Pani Małgorzaty!! :))))(notabene – jakie ciachoooooo ;P)
A z Bruliona BeBe – nie mogę z Bernarda i jego bluzki (damskiej) na wywiadówkę oraz tekstów m.in: "Mężczyzno z pierogiem" do Dyrektora Pieroga!!! :DDDD
A tak w ogóle to ja bardzo często wracam do ukochanych książek… :)Bo do przyjaciół trzeba często wracać…:)
Pozdrawiam
Agulek 🙂

Odpowiedz
iii 18 lutego 2012 - 17:53

Chciałabym przeczytać po raz pierwszy "Powrót do domu" Rosamunde Pilcher; lubię wszystkie książki tej pani, ale tę szczególnie. Nie zachwyca mnie niestety Zafon, dlatego – jeżeli Właścicielka strony pozwoli – chciałabym zamieścić ogłoszenie – Oddam za darmo w dobre ręce "Cień wiatru" i "Grę anioła" w twardej oprawie, stan bardzo dobry, może ktoś się nimi zaopiekuje, niech nie stoją na mojej półce jak wyrzut sumienia.

Odpowiedz
Anonimowy 20 lutego 2012 - 23:23

Bardzo lubię panią Pilcher, swego czasu przeczytałam wszystkie jej książki. Moja ulubiona to Poszukiwacze muszelek.

Odpowiedz
MałGocha 3 marca 2012 - 10:54

Witam. Chętnie adoptuję "Grę anioła", "Cień wiatru" mam. Ostatnio doszłam do wniosku, że za dużo jest fajnych książek i mogę zbankrutować. Ja kocham książki i muszę je mieć na własność.
Jestem fanką Chmielewskiej, mam wszystkie i do wielu wracam( aby poprawić sobie nastrój).Teraz przerzuciłam się na Twoje Kejt książki,zaczęłam od owocowych i czekam na wznowienie "poczekajkowych" (wolała bym w starych okładkach).
Ciekawe czy ktoś czytał "A lasy wiecznie śpiewają" Trygve Gulbranssena kocham tę sagę o skandynawską a Nepomucka i tak dalej i dalej……. Ale, przepraszam, "Dzieci z Bullerbyn" nigdy nie lubiłam (nie wiem dlaczego).

Odpowiedz
Anonimowy 3 marca 2012 - 13:51

Ja czytałam "Lasy…" i "Dziedzictwo…", moja mama czytała i przeze mnie moje koleżanki. Tak więc się czyta Skandynawów. A ja właśnie dostałam Zachcianek, ale na razie musi poczekać, bo czytam "Siedlisko" – serial mnie znudził, a książka mi się podoba.
Anna

Odpowiedz
Anonimowy 19 lutego 2012 - 23:38

Właśnie przeczytałam po raz pierwszy od deski do deski hurtem całą Jezycjadę. A zamiast "Dzieci z Bullerbym" chciałabym przeczytać "Ronję, córkę zbójnika" i "Braci Lwie Serce" (bardzo to w dzieciństwie przezywałam). "Ania" w każdym tomie i "Błękitny Zamek" (chciałabym obejrzeć teatr tv, ale nikt go nie powtarza). Do "Przeminęło …" też wrócę niebawem po raz pierwszy. I naprawdę po raz pierwszy chcę "Zachcianek" – w żadnej bibliotece nie mogę go dostać.

Odpowiedz
Karolina 20 lutego 2012 - 10:10

Hmmm…Jako dziecko co roku czytałam "O psie który jęździł koleją". W sumie chyba z 6 razy przeczytałam 🙂 I początkowo to była jedyna książka którą czytałam po wielokroć…
W gimnzajum odkryłam Krystynę Siesicką i zaczęłam spisywać sobie "złote myśli" wyłuskane z dialogów i przemyśleń bohaterów- polecam, na prawdę fajna zabawa 😀 Załozyć zeszycik i czytająć jakąś książkę zapisać zdanie które nam się spodoba 🙂
Jako że jestem romantyczką (tak, tak: książe na chabecie to nie tylko marzenie Patrycji. Chabete też chętnie przygarnę, ale z księciem 😉 ) to "Duma i uprzedzenie" również przeczytana ze 2 razy… Wiem, że niektórzy wcale nie uważają J.Austin za wyjątkową- ważne że mnie się podoba 😉
Zafon był połykany podczas jednego wieczoru. "Cień wiatu" oczywiście nie podlega dyskusji, i co dziwne, tak jak Ty Droga Kejt, też nie umiem powiedzieć o czym jest :). Ale chyba bardziej mnie urzekł "Książe Mgły" tegoż autora. Jeden wieczór, ciarki na plecach, i ciekawość co będzie dalej.
Z pozycji mniej znanych gorąco polecam "Opowieść ojca" Ruperta Isaacsona. Ojciec autystycznego dziecka zauważa niezwykłą więź chłopca ze zwierzętami- zwłaszcza końmi. Postanawia zabrać syna do Mongolii na spotkanie z Szamanami. Wierzy że Szamani wyleczą autyzm. Piękna opowieść, na faktach, wzrusza i zachwyca 🙂 Zaraża optymizmem 🙂
Ale muszę przyznać z uśmiechem na buzi że serii Poczekajkowej nic nie przebije. 😀 😀 Kiedy moja rodzicielka dzielnie starała się mnie zniechęcić do mojego lubego (czego totalnie nie umiałam zrozumieć), wróciłam do Patrysi i jej chatki. To były moje chwile wytchnienia od "poważnych rozmów rodzinnych" i to Patrysia mnie wspierała i dawała nadzieje na lepsze jutro. 🙂 I teraz już wiem, że za każdym razem, kiedy ktoś będzie chciał zdeptać moje marzenia, będę wracać do Poczekajki aby tam szukać siły i nadziei 🙂 Z innych książek tej Autorki wypisuję sobie cytaty, które w chwilach zwątpienia mają mi przypomnieć o wierze w marzenia i we własne siły 🙂 Tak więc nie wiem czy to nie drobna kradzież i czy Autorka się zgodzi na to, ale na ten miesiąc porzyczyłam sobie słowa Ewci z Poziomki które pomagają mi iść przed siebie "(…) mam los w swoich rękach, w moich rękach jest reszta mojego życia, jakkolwiek bym w to wątpiła, do mnie należy wybór, do mnie decyzje, moje będą błędy i radości. (…)" Zapisane na karteczce, żeby zawsze móc się upewnić którędy iść 🙂
Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 20 lutego 2012 - 23:25

Balsam na zbolałą duszę – takie słowa. Jak kiedyś będzie mi źle, to sobie przeczytam Twój post, tak jak Ty czytasz moją Poczekajkę. Złote myśli pożyczaj sobie kochana do woli. To też jest dla mnie bardzo miłe. :*

Odpowiedz
dubbidu 20 lutego 2012 - 17:13

Wstałam dziś rano z taką myślą, że chętnie przeczytałabym jeszcze raz "Panny i wdowy" Marii Nurowskiej. Polecam :o) A co do Zafona – dostałam ostatnio książeczkę pt "Marina". Przyznam szczerze, że na początku do mnie nie przemawiała, ale potem czytałam z zapartym tchem, ciekawa zakończenia.

Odpowiedz

Zostaw komentarz