Sóchajcie, laski, tak, tak dzisiaj do Was piszę, z ortografem, bo dziś będzie błędnie i odlotowo. Wczoraj wróciłam w nocy z Cracovii, gdzie spotkałam się z moim Wydawcą i moją przyjaciółką. Oba spotkania były bardzo udane. Nie wiem, co mają do pomysłu na konkurs, ale… aha, już wiem: wróciłam późno, a niedospana i zmęczona mam czasem bardzo dziwne pomysły. Otóż chciałam Wam podziękować, że po pierwsze piszecie komentarze, po drugie maile – piękne, po trzecie bez błędów. To rzadko spotykane w dobie internetowych analfabetów, ale przecież należycie do czytających, a już to uczy zasad poprawnej pisowni (tylko co to ma do konkursu? aha, tak sobie wczoraj myślałam). I dalej: można byłoby jednak zaszaleć i celowo pobłędzić.
Ogłaszam więc konkurs na najbardziej odlotowy i bezsensowny wierszyk z jak największą ilością błędów ortograficznych. Zwycięzca, wybrany kolektywnie, otrzyma książkę z odlotową dedykacją. Okej?
Żebyście wiedziały o co kaman załączam próbkę (też wymyśloną wczoraj):
Oda do ksienrzyca
O muj ksienrzycó o rzułtym licu,
fshut tfuj nad gurom, zahut nad żekom
Hciałabym rzeby, o muj ksienrzycó,
było na odwrut. Ale dlaczego?
Uff, zmęczyłam się. Pisanie absurdalne i do tego z błędami męczy.
Teraz Wasza kolej.
KONIEC! KONIEC KONKURSU!
Jesteście na prawdę niesamowite! W komentarzach pod postem są Wasze konkursowe propozycje, a że wszystkie świetne i ubawiłam się setnie, to nagrody otrzymują: Ania BZ (wśrut lódzi hlóbje :D), Jolinka (nie uhodzi :D), Ania X (pułlitrufka :D), Al (żóri kohane :D), Ewa M (oda do podrurzy :D), Bursztynka (na miętkim kamieńó :D), Dagna (chistoria dworkó) i Agnesto (wrażga na hżonrzcza :D). Kochane zwyciężycznie, dziękuję Wam za świetną zabawę i proszę mailem o adresy wysyłkowe (i tytuł książki, jaką pragnęłybyście dostać, jeśli będę miała – tę właśnie wyślę).
Idę wymyślać coś nowego… 😀
60 komentarzy
Pomyslem nat kąkórsem. To żeczywiście trótne. 😉
Pomyśl, bo wież, kąkórs to warzna żecz.
Wysilam muj musk!:)
Ah te twoję interensujonce pomysły 🙂
muj musk pracóje. jednakowosz nad chistoriom, a niepoezjom, bo poetkom niejestem nie stety. Uff okrutnie tródno pisać z błendami!:-)))
Asia, okrótnie przez ó.
Pani Kasiu, często tutaj zaglądam, komentarzy nie zostawiam, bo zauważyła, że tworzycie taką miła zwartą grupkę osób i nie śmiem. Jednak po dzisiejszym Pani wpisie nasunęły mi się dwa słówka, które muszę z siebie wyrzucić: Koham paniom!!!
Reala, Ty piż, nie tylko czytai, bo to nie my tfożymy miłom zwartom grópkem osup tylko my, to znaczy rze i Ty. Więc dołoncz do nas i piż komętaże.
PS. Ja Ciebie tesz koham, hodź nie znam, ale ja koham fżysdgie moje Czytelnidżgi. (Czy popełniłam fżyzdgie buendy jakie moszna?).
Asia, Wojtek i Izuś, wysilajcie muski, wysilajcie, czekam na efegdy.
nie wrzystkie, morzna jeszcze ominąć Durze Litery 🙂
Witam Katarzynko kochana.
Nie mam konta blogowego, wpisy robię "anonimowo".
O,mateczko ukochaniutka, ale się napociłam, co by czytać wyżej popełnione wpisy,ze zrozumieniem ihihi.
Jak pisać, to pisać.
Przetwarzam więc wiersz,który napisałam dla mojej bratniej duszyczki Neluni( również wielkiej miłośniczki Twojej:) Katarzynko)zresztą o tej miłości pisałam na FB(tfym byłym komóńkatoże).
F fielkim, miesiće co sie wrocłaf sofie,
mieżkała dziefczynka o dropnej bódofie.
Deljkatna i króha z niei dziefczynka była.
nelónia mniała na imie, tak jom mama ohszciła.
Pienkne jmie , dla pienknei dzjefczynki,
ktura radosiciom była dla rodzinkj.
Kedy siem ktosi w domu troszeczkem pozłosicił,
starczył neli óśmieh, py znuf radosić gosicić.
Kedy saś nelónia smótnom minke miała,
a f małym serdóżku trfoga zafitała,
mama iei na óżko słofa te rzeptała :
Niebuj się nelóniu cureżko kohana,
boź ty pszes ańołki sfoje pilnofana.
Stojom w dźeń i w nocy u tfojego bokó,
hroniom tfego rzycia na kaszdym tfym kroku.
Idę odpocząć, żem się zmęczyła 😉
Cieplutko pozdrawiam.
Wyznanie zostawiam :koham ciem katażynko.
Ewa Maćkowiak.
Ópadóam. Szókaiće mńe pot bjórkiem. :D:D
:* Ewóńó
lesze i płsze żensistymi łsami.Rwfelasyiny kąkórśk.a ha cha ha cha
wyić zpot bjórka katażynko.
ewónja 😀
alesz tótai moszna sje ópocjc czytaioc fasze wypociny!!ia wymiekam!!
raz jeszcze tu zamieszczę…bo bezsensowny wierszyk miał być,poprzedni miał sens hihihihi.
Oda do podrurzy.
O, dłóga podrurzy,
co śe f niei fszystko dłórzy.
i proplem by łby niedóży
ledż ja ńe snoszem podrurzy.
wiendz poco ja to piszem?
bo głos w głofie sfej szłysze,
co mi kazć pisze???
hyba,jetmag ,co mi pisadź karze.
koniczem ,bo wicem rze,gupoty maże.
Ewa Maćkowiak
-Efónja-:)
Podrurz, no nie mogę… :D:D
Pżypomniało mi śe coś coznałam w dźećinistwie. Sam poczontek. Nie pamientam dokłatńę wienc improfizuję – rymy moie bo to rymowane niebyło i podotafane rurzne żeczy ku ogulnej radosici (mam nacieje).
Códowńe absórdalnę i bez sęsofne:
F słonęcznym ćeńu, na miętkim kamieńó
śedźała młoda starószka.
i ńc niemuwionc żekła: jestem bezcietna.
mam tżeh synuw. pierszy jezd cały, drógi połofa a tszećeko niema fcale i śe tym niehwale.
Ten ktureko ńę ma wśat na udke kturej terz niebyło i popłynoł.
na fyspe na kturej suh po nim zaginoł.
Za gurom za żekom od białyh móżynuf śe rojło i dżewo rosło asz miło.
A na czópku tóbylec śedzi – zjada beczke śleci.
Bo wieccie droga gawieci , rze ślecie muzk popudzajom i ludzie wierszem gadajom.
Syn kturego niebyło pothodzi do ożeha (o rany!) i muwi:
zhodź pan s tej grószy bo to niemoja wieżba (taki był cfany!)
Naco z dżewa pada (z wezthnienim nielada):
Wiater wiał.. kwiaty pahły.. ona mnie odephła..
Poszłem, bekłem, pierłem bo hamstwa niezniese.
A zapisane to było na pienciesiontejpiontej kontrafałcie spudnicy babci klozetowej ktura zmarła czydzieści lat przet swojm narodzenięm kohani – czy ten ótfur jest do bani ? czy z egsami?
Radoźdź ogulna :D:D
To ja poproszę o ten konkurs z mroczna tajemnica w tle. Bo poetka ze mnie marna…
Teras muj wjersz:
"Ańa Samohfawała"
Tak rzem sobje pomysilała,
rze hocjasz jezdem trohe mała,
to mam pułke ze ksionszkami
i se czytam wjeczorami.
Ksionszki czytaci bardzo lóbje
i śe tym wśrut lódzi hlóbje.
Kto nie wjeży, rze je czytam,
nieh mnie zara tó pszepyta"
Postrafiam
"Wśrut lódzi hlubje" :D:D kapitalne!
Wrażga "Na ucionszlifego hżonrzcza"
Bżenczy, hszenścji i bżeżkaca,
hżonrzcza pradza nje popuadza.
Smiłój sje fstrendny owaće
po rospłażcze cje na faćje.
(tylgo czdery fersy bo niemogje dórzei tak)
posdrafiam –
Aknjeżga
"Wrażga" :D:D ńe rzyjem! 😀
Tego chyba nikt nie pobije!
mószem zrobidż mauom koregde, bo zrobuilam mały buont we fpiśe:
pozdrafjam piże sje pszes j ńe i
😛
zatem postrafjam gorondzo ieżcze raz
🙂
Masakra :D:D
Ha ha ha ha, ale łamiglufki tu widzę, asz się ósmialam do łzów;) ale ja w tym przypadku niestety się udzielać nie będę, talent to ja mam jedynie do pochłaniania dzieł:) a nie do ich tworzenia:) Powodzenia:)
Cha, cha, cha, ja nadal pod biórgiem.
A tak szczeże, to strasznje menczy pisanje ze błendami.
Moje kolerzanki polonistki czasami mi dajom do rosszyfrofanja tfurczosici óczniuf.
Pamientam taki cytat:
"Hydlej szczał wojny".
Ile my śe nagłowilisimy nat tym, co ałtor mniał na mysili.
Eee… i co miau?
Ten Hydlej to był Chitler i łon bardzo hcjał fojny. Ałtorofi hociło o "Kamieńe na szanjedz" 🙂
O God… w rzyćó bym nie wpadua…
Na potrzontku zaznaczam rze yestem po pracy i smenczony musk niemosze cienszko pracowaci.
wisiniowy dforek bszmi bardzo miło
ale cięmne widmo dom tęn spofiło
póka tam stóka f dzięń i f nocy
jakasi postaci na tle jego mroczy
mrocznom tajemnicem dforek skryfa
sekretnom zbrotnie i dóha Zbyha
czeka ciepliwie arz dzieni nadejdzie
gdy ktosi ogrutkowe gszontki rozjedzie
y pszeczyda listy milosne po cihó
pszejszy powoli tcharno-białę zdjencia
y bendzie jósz wiedział – to nie do pszyjencia!
rze ktosi tótaj zginoł simierciom rzybkom
nienatóralnom a do tego bszydkom!
y bendzie
Dagno, jesteś niezrufnana! Nie dośdź, rze o dforkó to wierszem!! Jestem pot wrarzeniem!
W wolnej chwili pomyśle nad takim wierszykiem 😉
na razie jestem pod wrażeniem tych powyższych 😉
Pozdrawiam znad zapisu fonemowego wyrazów 😉
fypociny kąqrsofe
na sfoim blokó kataszynka kąqrs okłoziła,
by śę kafieć fierżykiem fysiliła
fierżykiem co zahfyci, fierżykiem co zazgodży
a nate fżyzdko ortokrafiom falnie miency odży
lóciki śe menczom, kafieć s trótem fysila
ale nie bencie s teko poetydzka zielona mila.
my kąqrsy lópimy,
fiendz śe fysilimy.
potnieśemy lefom noke
a nafet całom ztonoke
py kśonszedżka s ałtokrawem
saziliła nażom rzawem
A rzawa ta stara i dósza
nie koha jej jórz bapcia Rurza.
To ona daua nam jom f presędzie
na narzej małei Jólqi poczendzie.
Kśonszki f niei óztafiamy,
ale tei s ałtokrawem jeżdże nie mamy
żóri kohane
bonć tla naz łazkafe.
:D:D niesamowite! Al, po prostu ómaruam! Rzawa mńe rozwaliua! Kśonszedżkem maż jak f bangó! 😀 Widzem, rze ńe jednom nagrodem mószem pżyznadź!
Oj nie było to łatfe. Fierżyk z menrzem mym fymyśliłam, ale ropieniem takih buentuf śę zpociłam :))
a ja jurz nie mam sily by sie óczyc na jutfejfy glópi efzamin. fciałabym fkoncu miec te głópia sesje saliczoną. mosze i jaki fierszyk bym ółorzyła tylko rze nie mam czasu ;(.
Pamnientaj, rze karzdy egzamin morzna poftużyć a tak zacnego kąkórsó nie!
Jótro znofó do roboty,
nie hce mi śe fstawdź rano,
hyba pujdem na wagary,
pozfól mi, kohana mamo.
Mama paczy na mie dzifnie,
Ańu nie lesz tak odłogiem,
mósisz hodzidź do roboty,
jezdeź pszeciesz pedagogiem.
Boszkie wrzysztko. Lerzje i placze bo ze smiania nie da rady inaczej! Chi, chi… :)))
A teraz pokarze ci sfuj wierszyk:
Razó pefnego byua pod lazkiem hatynka,
kturom zamieszkiwaua niemuoda, lecz nie stara dzieffczynka.
Oczy buenkitne ona miaua,
we wuosah puomień posiadaua,
i na kśieńcia z końem biauym czekaua.
Wjek jórz cauy pżeczekaua,
arz sie zrobiła panna caukiem stara
A ksionrze tym czasem
jak to byuo w reklamie
caukiem innej i bogatej
spodobau sie damie
Taki s tego wnjosek się wysówa
rze od kśienća niepeffnego
leprza peffna pułlitruwa
Ciekafostka – fajerfox podkreślił tylko "pułlitruwa".
Uff, pisańe z buendami jes strashnie menczonce.
Ania X.
cha cha cha (z mauei litery i bez pżećnkuf) ale za to cificzy musk (bez kropki) czyli mószem kópici pułlitrufe cha cha cha nie chcem ale mószem
rze tag pofiem jestem pot wraszeniem ;p
Nie lada zadanie dziś przed mną stanie
jak napisać bez błnduw hociasz jedno zdanie?
Jak zapomieć ortografi naókę
robić byki piszonc to nie lada sztóka.
Jak wuł zamiast wół ,czy stuł zamiast stół wymodzić
gdy w jenzyku polskim tak czynic nie uhodzi.
Jak robić byki i byczki by nie dostać zawałó
/gdyby to moja polonistka czytała ,to by mi sie dostało!/
Jakoś poszło,chociarz to nie lada wyzwanie
Kasia nam postawiła=wienc za to prztyczka w nos dostanie!
Zabawa była przednia Kasiu miła
dobże rześ jom wymyśliła!
Jezd Lato w Jagutce
i Powrud do Posiomki,
a teras czekamy na Wisińowy Tworek,
rzeby sobje poprafidź chómorek.
Zobaczyće, tak nam jórz zostańe i dopiero bendzie.
Oj nie, oby nie :))
KONIEC! KONIEC KONKURSU!
Jesteście na prawdę niesamowite! W komentarzach pod postem są Wasze konkursowe propozycje, a że wszystkie świetne i ubawiłam się setnie, to nagrody otrzymują: Ania BZ (wśrut lódzi hlóbje :D), Jolinka (nie uhodzi :D), Ania X (pułlitrufka :D), Al (żóri kohane :D), Ewa M (oda do podrurzy :D), Bursztynka (na miętkim kamieńó :D), Dagna (chistoria dworkó) i Agnesto (wrażga na hżonrzcza :D). Kochane zwyciężycznie, dziękuję Wam za świetną zabawę i proszę mailem o adresy wysyłkowe (i tytuł książki, jaką pragnęłybyście dostać, jeśli będę miała – tę właśnie wyślę).
Dźeńkóje. Jezdem wzrószona 🙂
Kejt kochana, nie mam się jak skontaktować, bo maila twojego nie mam…
Ania X.
Jópi! Ok, czas z tym skończyć 🙂
A wszystko to jakbym po węgiersku czytała:))))))
Dokładnie, jak po węgiersku.
A z jaką ulgą wracam do poprawnej pisowni! Nie wiem jak analfabeci to robią, że piszą z błędami…
Ania, w zakładce kontakt jest do mnie kontakt.
Witam.Bardzo krótko trwał ten konkurs i nie zdążyłam wysłać mojego wierszyka na czas:-(Wierszyk,tak naprędce wymyślony,z dużą ilością błenduf.
Bendonc zóhwałym obrzartóhem,kópiłam tży drorzdrzufki.I tak tróhtałam ocienrzale,niosonc cienrzqie reklamufki.Drogom ósianom kożeniami podonrzałam i jórz po hwili na ścierzce lerzałam.Bródny korzóh,bródne nufki tenisufki.Bóry kóndelek s drógim do spułki,ókradł mi drorzdrzofe bółki.Tak jórz byfa,w piontek tżynaztego,rze peha mam dórzego.
A, sorry, nie zauważyłam. Ale wczoraj słabo kontaktowałam xD. Już piszę.
Ania X.
Dzienkuję Kasiótku!
Dźenkóie katażynko.
Po węgiersku , to ja jednak gólaż wolę 😉
Swoja drogą, dobrze,że ja tak w szkole pisać nie musiałam,chyba bym repetowała ihihih.Kasiu, dobrze,że nie trzeba …Szókaić ciem pot bjórkiem.
Pozdrawiam wszystkie dzielne dziewuszki 🙂
Ewa M.
Jakby ten konkurs trwał dłużej, droga Mirabelle, to by nam tak zostało. Ja sama zaczynałam się zastanawiać, jak się pisze słowo "konkurs". 🙂
Tu na tej stronie trzeba mieć refleks i często wchodzić, bo konkursy trwają krótko acz intensywnie. I każdy los przeważnie wygrywa!
Hihi, Mirabell3012 też fajnie napisała. Jak mi będzie smutno kiedyś, to sobie tu zajrzę i na sto procent będzie mi weselej 🙂 Naprawdę niesamowity pomysł na konkurs i niesamowite wierszyki!