Dziesięć cech DLK:
1. jest napisana ładnym, poprawnym językiem
2. ma dobrych, wyrazistych bohaterów, za którymi chce się podążać
3. wzrusza i bawi – lubię uronić łzę nad dobrą książką, lubię się pośmiać
4. jest o miłości, ale nie tylko i wyłącznie o miłości
5. występuje przynajmniej jeden facet grzechu wart
6. występuje przynajmniej jedna sympatyczna bohaterka
7. toczy się w miejscu, które chciałabym odwiedzić (i nie jest to Manhattan)
8. ma ładną okładkę
9. ma wartką akcję, tak że od książki nie można się oderwać
10. kończy się dobrze
Czy wiecie jaką książkę miałam na myśli, wypisując powyższe cechy? „Poszukiwaczy muszelek” niezrównanej Rosamunde Pilcher, ale spokojnie występują one, wszystkie!, w „Cieniu wiatru” genialnego Zafona. Nic dziwnego, bo „Cień wiatru” to dobra proza kobieca.
10 komentarzy
Nie mogę się zgodzić że "Cień wiatru" to proza kobieca, wręcz przeciwnie.Niepotrzebnie dzielmy literaturę na skierowaną do konkretnej płci.
Co do Zafona się nie wypowiadam bo niestety nie dałam rady tej książki przeczytać…
Ale powieści Pilcher jak najbardziej spełniają wszystkie te warunki, chociaż tej akurat książki jeszcze nie czytałam.
I tylko bardzo przykro jest kiedy niektórzy "znawcy" patrzą z wyższością na piszących i czytających tę tzw. literaturę kobiecą…
I nawet nie chodzi mi tutaj o krytyków literackich, bo ci z samej definicji krytykują wszystko i wszystkich.
Uwielbiam literaturą kobiecą i się tego nie wstydzę 🙂 Pod ten gatunek podchodzi mnóstwo zaskakujących tytułów.
Piotr, Zafon jak nic pod lit. kobiecą, genialna powieść !
Kto powiedział, że faceci nie czytają literatury kobiecej???? Sam czytasz 😛
Lubię literaturę kobiecą i całkowicie zgadzam się z tymi punktami 🙂
Bo widzicie, ten artykulik był dużo dłuższy, traktował o tych, co wyznają podziały na "babską literaturkę" i Literaturę, ale go ocenzurowałam.
Piotr, stwierdzenie, że "Cień wiatru" jest lit. kobiecą było z przymrużeniem oka, tylko emotka nie wstawiłam, bo do artykułów nie wstawiam.
Ludzie, poczucie humoru w narodzie zanika. Wyćwiczcie je u siebie, jak się ćwiczy mięśnie! Prosi Was o to Kejt, która na poczuciu humoru Czytelników bazuje.
Aha, w tym artykuliku była też prośba, byście polecały własne typy, ale też wycięłam, nie wiedzieć czemu.
Jakie są więc Wasze ulubione książki z dziedziny DLK?
Zdecydowanie Kate Morton. Przeczytałam – a właściwie pochłonęłam – Dom w Riverton i Zapomniany Ogród.
To prawda, Kate Morton bardzo ładnie pisze, najpierw przeczytałam "Zapomniany Ogród", potem "Dom w Riverton", teraz zamierzam się na jej nową książkę "Milczący Zamek". Lubię też książki Sparksa, może nie wszystkie, ale np. "Pamiętnik" to moja ulubiona pozycja i chętnie do niej wracam 😉
ja też polecam Kate Morton :)pisze świetne , bardzo wciągające powieści ; dla kobiet i nie tylko…
A jeśli chodzi o polską literaturę kobiecą to pani K. Michalak jest numerem jeden w moim prywatnym rankingu 😀
A co myślicie o książkach Sarah Jio/ Dla mnie super!!!