Chociaż na zdjęciu wygląda to właściwie na miejsce osiem i pół. Dodam, że w niecały tydzień od rozpoczęcia sprzedaży, co mnie po prostu uszczęśliwia i uskrzydla. Oczywiście patrzę zazdrosnym okiem na jedyneczkę i może… kiedyś… i moja książka się na miejsce pierwsze wdrapie, ale to chyba za następne sześć lat. Czterdziesta czwarta…
Pociesz się, Kasiu: przynajmniej masz nadal jakieś szczyty do zdobycia!
Dziękuję, kochane Czytelniczki, bo to przecież dzięki Wam miałam dziś tę radość patrzenia na najmłodszą jak się ładnie prezentuje w pierwszej dziesiątce.