Link roboczy, który dostałam parę dni temu zaczął działać, ale że nie dostałam go oficjalnie, a Wy nie możecie się doczekać, wklejam. Tylko błagam, jak jeszcze coś tam nie będzie działać, nie wieszajcie na mnie psów. Jestem maluczkim ogniwkiem wielkiego projektu. Ja tylko napisałam te książki i zaprojektowałam do nich okładeczki. ;D
Oto ten oczekiwany przez moje najmilsze Czytelniczki link: http://formularze.literia.pl/forms/michalak/
Dajcie znać, Kochane, czy działa, czy można już zamawiać!
Boże jaka to byłaby genialna okazja, by biblioteki, w których są wielomiesięczne zapisy na moje książki mogły po prostu zaprenumerować kolekcję…
Okej, ślę wpisik na blog i idę spać.
Jutro jak zwykle pracowity dzień.
Róże trzeba przesadzić.
Za długo siedzą w jednym miejscu. 😉
Dziś specjalnie dla moich nastoletnich Czytelniczek… ;)
Moi przyjaciele i rodzina czasami przynoszą mi wieści ze świata zewnętrznego. Na przykład byli w Empiku a tam dwie Czytelniczki spierały się – przy półce z moimi książkami – czy lepszy jest Grey ze swoimi twarzami, czy „Mistrz”. Jedna oczywiście dałaby się posiekać za Grey’a, druga za Raula de Lukę. Jeśli mnie miałby ktoś siekać, to za Raula owszem, pozwoliłabym. :))
Innym razem moja znajoma słyszała dialog dwóch nastolatek, taki mniej więcej:
– Kasia Michalak jest mamą dwóch synów. Ciekawe jak wygląda ten nastolatek…
(tu westchnienie)
– Pewnie przystojny…
(tu kolejne westchnienie).
Dziś więc – właśnie dla moich nastoletnich Czytelniczek – zdjęcie z albumu rodzinnego. Tym razem nie Patiś, ten mały, śliczny, charakterny bąbel, a mój starszy syn. (Trochę się krygował, ale w końcu pozwolił je zaprezentować).
A ja powiem Wam, że uwielbiam, po prostu kocham spotykać w księgarniach dziewczyny, które trzymają w rękach moją książkę. Czasem zwalczam nieśmiałość, podchodzę i przedstawiam się jako jej autorka, wtedy reakcja jest niemal zawsze taka sama: zaskoczenie, niedowierzanie, sprawdzenie ze zdjęciem na skrzydełku okładki, że ja to faktycznie ja i…wreszcie przemiła rozmowa.
Niesamowicie cieszy mnie także, gdy ktoś czyta moje powieści w autobusie, metrze, czy pociągu. To uczucie jest nie do opisania…
Żeby mi się jednak w głowie nie przewróciło, gdy ostatnio byłam na imprezie i przedstawiono mnie jako Tę Michalak, nikt, słownie: NIKT, nie znał pisarki o tym nazwisku. I to fantastycznie uczy pokory.
Tak naprawdę jestem zupełnie nieznana.
Oprócz Was, garsteczki czytających (na niemal 40 mln Polaków), nikt Kejt Em nie zna i nie kojarzy.
Jeżeli macie dla mnie jakieś podnoszące na duchu historie, to ja poproszę… :))
A teraz już obiecane nastoletnim Czytelniczkom zdjęcie starszego syna. Akurat wrócił wtedy z żagli, pięknie opalony, umięśniony, czyli tak, jak facet powinien wyglądać i jak padł wykończony na trawnik przed domem, tak mogłam mu bezkarnie pstryknąć kilka zdjęć. ;D
Dostałam dzisiaj wstępny spot reklamowy – całkiem sympatyczny – zaprezentuję go Wam, gdy będzie dopracowany (no i link do prenumeraty w końcu będę mogła dołączyć), ale nie o spocie chciałam, tylko o rozmachu z jakim powstaje cały ten ogromny projekt (jak to fajnie, że moja rola skończyła się na okładkach – i treści oczywiście – a teraz cała reszta w rękach Wydawcy i Axel Springera…).
Otóż kolekcja ma zostać zaprezentowana w następujących kanałach telewizyjnych:
TVP,
POLSAT, TVN, TVN7, Ale Kino +, Animal Planet HD, AXN, AXN White,
COMEDY CENTRAL FAMILY, Discovery Life, Domo, Fox, Fox Comedy, TVN
Style, INVESTIGATION DISCOVERY, Kuchnia +, Music TV, MTV Polska, TLC,
Power TV, TV Disco, VH1), POLSAT, TV4, POLSAT 2, POLSAT CAFE,
POLSAT NEWS, Polsat News 2, Polsat Romans, Disco Polo Music, Muzo.tv,
TV6, Polsat Food, Travel Channel, CI Polsat, Polsat Viasat Nature,
Polsat Viasat History, BBC LIFESTYLE, Lifetime, 13 Ulica, Universal
Channel, E!, Kino Polska, Kino Polska Muzyka, Film Box, Stopklatka TV,
CBS EUROPA, CBS DRAMA, CBS Action, CBS REALITY, TV republika, TCM.
Ja bym to określiła jednym słowem: WSZĘDZIE.
Naprawdę nie zdziwię się, jeśli Kolekcja Katarzyny Michalak nie wyskoczy Wam z lodówki. :)))
Mam również listę punktów, w których będzie sprzedawana:
Inmedio, Relay, Kolporter, Trafika, Empik. W sumie to ponad 1100 punktów sprzedaży. Trochę zastanawia mnie brak kiosków Ruchu, które są tam, gdzie nie ma wyżej wymienionych… I w nich mojej Kolekcji nie dostaniecie? Hmm… muszę o to dopytać.
Jeżeli chodzi o moje działania, to mam dla Was rewelacyjną wiadomość: na fanpejdżu w tygodniu obydwu premier (20 kwietnia pierwszy tom Kolekcji, 22 kwietnia „Nie oddam dzieci!”) będzie się nie tylko wiele działo, ale już dziś zapraszam Was na dwie rozdawajki: w pierwszej będzie można wygrać CAŁĄ KOLECJĘ – dostałam talon na prenumeratę dla jednej z Was, w drugiej pięć egzemplarzy „Dzieciaczków”. Bądźcie czujne i pilnujcie tych dwóch rozdawajek, bo nagrody naprawdę cenne, a trwać zabawa będzie krótko. Tak by najwierniejsze Czytelniczki miały największą szansę na nagrodę.
Boże… to moja 28 książka… no i pierwsza Kolekcja… a ja się denerwuję – to mało powiedziane: umieram ze strachu! – jak przed premierą „Poczekajki”. Myślałam, że z każdą następną książką będzie łatwiej, że przywyknę, ale to nadal jest jak narodziny ukochanego, oczekiwanego dziecka… Radość, strach i niepewność, jak je przyjmiecie. Czy się spodoba?
Ciekawe, czy kiedyś mi to zobojętnieje…
Biorąc pod uwagę, jak dopieszczam każdą z nich: wątpię.
Jutro ogłoszę wyniki TopRecenzentek (tym razem wybierał Wydawca, nie ja, bo ja jestem na razie off line) i już w okolicach 17 kwietnia książki zostaną szczęśliwym zwyciężczyniom wysłane. Przynajmniej wtedy wyjdą z drukarni. Niesamowicie jestem ciekawa, jak przyjmiecie moją „najmłodszą”. Jest naprawdę… mocna. Do dzisiaj zdumiewa mnie fakt, że dałam radę ją napisać… I nadal codziennie mijam mój osobisty, nieoswojony „zakręt śmierci”.
Zobaczymy.
Wypatrujcie rozdawajek i razem czekamy na 20 i 22 kwietnia, prawda?
Oto link do strony, gdzie będzie można zamówić prenumeratę: http://formularze.literia.pl/forms/michalak/
Gdybym powiedziała, że nie należało do łatwych stworzenie takiej okładki, która pasowałaby do wszystkich moich książek – od serii owocowej, przez Ferrin, na Mistrzu kończąc – byłoby to spore niedomówienie.
Ile mój mózg i moja wyobraźnia się nagimnastykowały, nim stworzyły plik wyjściowy, czyli tło… Z czterech różnych warstw pracowicie je sklejałam, potem dobierałam czcionki, wielkość ilustracji, ozdobniki… I gdy wszystko było zatwierdzone, a ja mogłam poświęcić się temu, co lubię najbardziej – wybieraniu i tworzeniu ilustracji – przychodził mail, że jednak nie, że trzeba to zmienić.
– Ale tego się nie da zmienić! – odpisywałam. – Zmienić kompozycję imienia i nazwiska, to zmienić całą resztę!
I zaczynałam od nowa.
Nie chcecie wiedzieć ile razy.
Byłam już bliska rozpaczy…
Potem (a było to zaledwie tydzień przed puszczeniem kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy do druku!) okazało się, że „W imię miłości” musi mieć inną ilustrację, niż to „normalne”, więc musiałam ją znaleźć.
Dziewczyny, nie skłamię, gdy powiem, że przygotowałam ze sto projektów okładek, plików, logotypów etc. Przejrzałam tysiące zdjęć. Oczy mi wypływały (zatrzymując się na szkłach okularów – tak, tak, znów muszę je nosić).
Nie narzekajcie więc, pliss, że ta się Wam nie podoba, a poprzednie były ładniejsze. W niektórych przypadkach (w większości) nie było możliwe zapożyczenie ilustracji z „normalnego” wydania. Musiałam korzystać z banków zdjęć, a tam trudno trafić na perełkę.
Ale bardzo, bardzo starałam się znaleźć najpiękniejsze.
Kilka stworzyłam od podstaw, choć – jak wspomniałam – żywot tych książek w kioskach będzie zaledwie dwutygodniowy… Mam swoje ulubione (ciekawe, czy będą Wam się podobać te, co podobają się mi).
Oto więc okładki całej wielkiej Kolekcji Katarzyny Michalak. Aby zobaczyć wszystkie, musicie kliknąć na „Czytaj więcej”…
Endżoj!
A tak naprawdę, to niesamowicie dużo radości dało mi tworzenie tej kolekcji… :))
„Dzieciaczki” już na 3. miejscu (!!) oraz spotkanie na Targach Książki…
To niesamowite! „Dzieciaczki” (jak nazywam w skrócie „Nie oddam dzieci!”) w ciągu kilku dni wspięły się hmm… znikąd… bo w ogóle nie było ich na liście, na 3. miejsce topki empiku! Cieszę się nawet nie wiecie jak bardzo! 🙂 Moim skromnym zdaniem jest to dowód zaufania, jakim darzycie Tę Michalak – poprawcie mnie, jeśli się mylę…
Teraz, skoro już się nacieszyłam i pochwaliłam parę wiadomości, na które czekacie.
Będę!
Będzie się można ze mną spotkać, zamienić kilka słów i zdobyć dedykację na Warszawskich Targach Książki (Stadion Narodowy), w sobotę 16 maja o godzinie 14 (stoisko Wydawnictwa Literackiego).
Już teraz serdecznie Was zapraszam, bo wiecie, że ja jestem pisarką piszącą a nie jeżdżącą i nigdzie indziej spotkać się ze mną nie można. Po prostu dostaję tak wiele zaproszeń, że albo musiałabym wszystkie przyjmować – i byłabym ciągle w drodze – albo wszystkim odmawiać i robić to, co kocham: pisać.
Okej, tę wiadomość przekazałam. Wielką Niespodzianką jest Kolekcja moich książek – jest osobny wpis na ten temat.
Przymierzam się do nagrania kolejnego vloga, ale do tego muszę mieć wenę – jakieś poziomki sadzić, deser robić, czy róże przycinać. Na razie nabieram sił na nową powieść, a że z „Dzieciaczkami” trochę zamarudziłam, muszę nabrać tych sił szybko, jeśli chcę wydać następną książkę w czerwcu.