Aaaa! Trochę na to musiałam poczekać, ale kolejna moja książka znalazła się na pierwszym miejscu listy bestsellerów mojego ulubionego ravelo.pl
Jakby tego do szczęścia było mi mało, na 5. miejscu jest „Mistrz”.
Cieszę się i dziękuję Wam wszystkim, bo to pierwsze miejsce to przecież nasza wspólna zasługa.
„Leśna Polana” – powieść w odcinkach! Czyli coś, czego jeszcze nie było.
Ale już jest.
I mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Szczególnie fakt, że komentować można również anonimowo, bez potrzeby tworzenia konta, choć rzecz jasna komentarze będą zatwierdzane przez naszą Anię kochaną.
A więc… wstrzymuję oddech jak przed skokiem na głęboką wodę i… zaczynamy:
… a Wy lubicie (przynajmniej kiedyś lubiłyście) wypełniać moje blogowe ankiety.
Może wrócimy do tradycji?
🙂
Zaczniemy od pytania, które zadałam Wam lata temu, chyba jeszcze na zielonej stronie, a może gdy ten blog właśnie powstał? Kim jesteś, moja Czytelniczko?
To co, Dziewczęta, powypełniacie pracowicie (i oczywiście całkiem anonimowo) te małe kwadraciki po prawej stronie?
A tutaj, żebyście wiedziały, że traktuję Was serio i nic nie kasuję, oto Wasze postanowienia noworoczne sprzed lat. Ciekawe, czy coś z nich się Wam spełniło… :))
Książki, Czytelniczki, przytulne wnętrze… czegóż chcieć więcej?
Chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić nagraniem bardzo ważnej dla mnie chwili. Wiem, wiem, pokazywałam Wam już Milionowy Egzemplarz w filmiku z Poziomki, widziałyście, jak powstaje, ale co się działo w międzyczasie? 🙂
Otóż zaproszono mnie na tę pamiętną chwilę, gdy dostaję go do rąk własnych, do Księgarni Autorskiej (Złote Tarasy w Warszawie – piękne miejsce! Urządzone jak mieszkanie! Są kanapy, fotele, nawet wanna! A gdy zakupisz książkę powyżej – bodajże – 30zł, panie częstują cię kawą albo herbatą :).
Była ekipa filmowa ze studia MyWorks, były przedstawicielki Wydawcy, były kwiaty (ogromny bukiet róż – skąd wiedzieli, że kocham róże?! 😉 i wreszcie dostałam pięknie opakowany ten jeden jedyny, szczególny…
Co czułam w tej chwili? Czym chciałam się z Wami podzielić?
O tym tutaj, poniżej…
Vlogowania cz. IX czyli jak powstawał Milionowy Egzemplarz
Jeszcze nim dowiedziałam się, że wśród kilkudziesięciu tysięcy „Zemst” będzie ten magiczny Milionowy Egzemplarz, niesamowicie fascynował mnie sam proces produkcji.
Do tej pory moje wyobrażenia kończyły się na pliku pdf podpisanym np. „Bezdomna do druku” i… jakoś tak za sprawą magii parę tygodni później owa „Bezdomna do druku” pojawiała się w księgarniach.
Tym razem ze względu na niecodzienne wydarzenie (bo nie co dzień celebruje się pierwszy milion sprzedanych egzemplarzy, a nawet powiedziałabym, że najwyżej raz w życiu) Wydawca wysłał ekipę z kamerą do drukarni i oto ujrzałam – naprawdę fascynujący – proces powstawania mojej książki. Ten właściwy. Z idei, poprzez plik wirtualny do czegoś realnego, co weźmiemy w rękę, pogłaszczemy po okładce…
I chyba dopiero w tym momencie, gdy na ekranie pojawia się ogromna hala pełna „Zemst” dotarło do mnie, co to znaczy MILION. :))
Bardzo, ale to bardzo mi się to podoba.
I powtórzę pytanie z fanpejdża: czy któraś z Was marzy, by kiedyś też zobaczyć na ekranie albo na żywo, jak się drukuje jej własna książka? Bo ja jeszcze dziesięć lat temu nawet nie śmiałam o tym zamarzyć. A dzisiaj… :)))
Endżoj!