Znów! Znów pozazdrościłam czegoś koleżankom-blogerkom. Tym razem stosików. Ponieważ nie mam żadnych książek pod ręką, a to one zwykle są bohaterkami stosikowych postów, rozejrzałam się po domu i ogrodzie i oto efekt: trzy stosiki, które niniejszym prezentuję:
1. stosik kamieni, czekający na kaskadkę – kiedyś będę miała i zbieram na nią kamienie.
Od lewej: granit, granit, granit, granit, granit, granit.
2. stosik spraw do załatwienia, czekający, aż wrzucę go do szuflady, gdzie nie będzie go widać, a ja nie będę się wkurzała, że tyle tych spraw jest:
Od góry: rejestracja Gucia, Urząd Dozoru Technicznego, Skarbówka, księgowość i coś tam jeszcze, wolę nie wiedzieć co.
3. stosik ciuszków świeżo prasowanych (prasować nie lubię, ale pachnące brzoskwinką ubranka… X_)
Od góry: kaftaniki, śpioszki, pieluszki.
Więcej stosików nie posiadam, choć przydałby się stosik pieniędzy. Chyba nie tylko mi…?