Ponieważ jestem na dłuższych wakacjach od życia, pracy i przede wszystkim internetu, na moim blogu pojawiać się nie będę, ale żeby nie było Wam nudno, tu jest LINK do strony facebookowej, gdzie możecie dowiadywać się o aktualnościach, brać udział w konkursach, dyskutować o książkach, czyli w trzech słowach: dobrze się bawić. Strona jest fajnie prowadzona i mogę spokojnie polecić i ją, i jej prowadzącą. Będę w miarę możliwości przekazywała Klubowi co ciekawsze informacje i materiały. No. Ja wracam teraz na łono natury, a Wy bawcie się dobrze.
Bez kategorii
„Pytanie na śniadanie” i przemiła pani Monika Richardson
Temat: Depresja, psychoza i „Bezdomna” raz jeszcze.
http://www.pytanienasniadanie.tvp.pl/11433845/jak-pokonac-depresje-poporodowa-
PS. Moja kochana koodynatorka wyjeżdża na jakiś czas i nie może moderować komentarzy. W związku z tym zostały one zablokowane, ale zapraszam z dyskusją na stronę Klubu Miłośników Książek Moich :). Założycielka będzie dostawała ode mnie fajne materiały i to tam „będzie się działo”, okej?
„Bezdomna” po zaledwie sześciu dniach od premiery na wskoczyła od razu na 10. miejsce Top40 Empiku! Wydawca (dodam, że Wydawca z pierwszej trójki, który wydaje niemal same bestsellery) jest niesamowicie (i miło) zaskoczony, więc ja też. Owszem, moje książki bywały w pierwszej dziesiątce, ale nie po zaledwie sześciu dniach!
Spotkanie w Matrasie fantastyczne! Uwielbiam, gdy przychodzą dziewczyny, które poznałam naście lat temu na pewnym Porum i witamy się jak zwykle serdecznie. Gosha, Jo, dzięki! Do zobaczenia na premierze Hobbita2 (oczywiście 3D 48 w Cinema City ;).
Przy okazji wizyty w krakowskim Empiku kupiłam pierwszą część Hobbita w 3D i gdy tylko wrócę z jutrzejszego wywiadu, usiądę i porównam kino domowe z kinem kinowym. 🙂
Wywiad, wywiad, wywiad, wywiad, spotkanie, spotkanie
… czyli tak przedstawia się mój plan na najbliższe trzy dni. Wywiad dla dwóch gazet i dwóch telewizji (TV Kraków i TVP2), spotkanie z Czytelnikami w krakowskim Matrasie na Rynku Głównym w czwartek o godz. 18 i na Kongresie Kobiet, w sobotę w godz. 13-14 (stoisko Centrum Praw Kobiet, Warszawa, Pałac Kultury Na Uki i Na Sztuki – wstęp wolny).
Zapraszam Was na oba, a przy okazji drugiego możecie porozmawiać nie tylko ze mną, ale i z psychologami, prawnikami, doradczyniami…
Kongres Kobiet ma arcyciekawy program, który jest TUTAJ Natomiast Centrum Praw Kobiet, które będzie mnie gościło, również ma się czym pochwalić. Program TUTAJ Jeżeli macie jakiekolwiek problemy, będzie z kim o nich pogadać.
To co, dziewczęta i chłopcy, do zobaczenia?
Cieszy mnie, że powoli do moich książek przekonują się Panowie. Zaczęli po pierwsze przyznawać się, że czytają, po drugie komentować moje wpisy tu na blogu, po trzecie umieszczać swoje opinie na swoich stronach. Oto jedna z nich. Myślę, że warto przeczytać.
(No i muszę zacząć się do Was zwracać „Drogie Czytelniczki, drodzy Czytelnicy 🙂
A oto recenzja ze strony kuznia.art.pl
bardzo trudnego tematu depresji poporodowej. W odróżnieniu od aborcji i
skrajnie różnych poglądów na to przestępstwo oraz celowego (świadomego)
morderstwa na niemowlętach to podejście autorki Bezdomnej do
tematu jest jak najbardziej na czasie. Książka samoistnie wywołuje
dyskusję o tym, czym jest wrażliwość społeczna i co stawia ją przed
próbą z etyki. Dyskusja jest o tyle istotna, że jest to wciąż temat
tabu, a „to” może dziać się naszej rodzinie, w sąsiedztwie, obok.
Czytelnik Bezdomnej zatem otrzymuje jasny przekaz jak
niebezpiecznym zjawiskiem jest depresja poporodowa i dopiero teraz
potrafi odróżnić ją od morderstwa na dziecku. Choroba ta nazywana
również psychozą poporodową jest innym stanem od tego, co dzieje się w
głowach kobiet, które z premedytacją zabijają swoje dziecko.
powieści, którą odnajdujemy wigilijnego wieczoru w śmietniku podczas
próby samobójczej, gdy wódką zapijała leki psychotropowe. Próba nie
udaje się, ponieważ najpierw przybłąkał się kot, a niebawem samotna
dziennikarka przyszła wyrzucić śmieci, postanowiłając przygarnąć
opętanego wędrowca wraz z burym kotem.
płcią piękną wynika, jak wielka jest przepaść pomiędzy myśleniem
mężczyzn a działaniem kobiety. Facet, choćby nawet nie wiem jak się
starał, nie jest w stanie zrozumieć postępowania kobiet. Widzi je jako
nielogiczne, deprymujące. Może jedynie zadawać pytania: dlaczego? Czemu?
Po co? Niestety, bez gwarancji uzyskania jakiejkolwiek odpowiedzi. Czy
zatem mężczyzna z dużą dozą empatii, z pewną ilością hormonów żeńskich
jest w stanie zdać sobie sprawę jak złożone mechanizmy zachodzą w
kobiecie, gotowej zabić swoje (i mężczyzny!) dziecko? Nie. Jedynym moim
logicznym wyjaśnieniem tego zjawiska jest bezpieczeństwo potomstwa.
Wpływ na taką sytuację – co warto podkreślić – wpływ ma wiele czynników,
które skutecznie mogą zapobiec rodzinnej tragedii. Najważniejszym
aspektem jest relacja pomiędzy matką a ojcem dziecka. Jeśli facet jest
odpowiedzialnym mężczyzną zrobi wszystko, by ochronić kobietę oraz
wspólne potomstwo. Jeśli na tej linii są zaburzenia typu niedojrzałości
psychicznej, frustracji, czy brak pewności ze strony faceta odnośnie
dziecka (nie mam pewności, czy to ja jestem ojcem).
nie powinny zawieść to rodzice rodzącej matki. W życiu, jak i w praktyce
bywa różnie. Nie zawsze rodzice mogą i chcą pomóc. Inny problem
stanowią panny z tzw. dobrych domów. Dziewczyny te, które mam na myśli
miały nadopiekuńczych rodziców, wszystkie dobra materialne zapewnione i
niestety – do końca nie były nauczone życia, nie mają zaszczepionej
samodzielności. W momencie, gdy same będą matkami, pojawia się problem,
ponieważ nie potrafią sobie same poradzić. Panny z „dobrych domów” są
tak samo narażone na niebezpieczeństwo omawianej psychozy. Jest to
właśnie prosta droga do zaburzeń psychologicznych, które mogą utrzymać
się nawet do sześciu miesięcy po porodzie. W tym przypadku statystyki
nie są pobłażliwe i wyraźnie pokazują, jakim matkom można skutecznie
pomóc podczas tej przykrej dolegliwości.
odosobniona. Dziennikarka Joanna Reszka, ratując dziewczynę od
samobójstwa, stara się wyciągnąć od Bezdomnej jej opowieść, traktując ją
jako spowiedź, która ma na celu oczyszczenie z winy, oraz powrót
dziennikarki na pierwsze strony brukowców. Jakby przy okazji wychodzi na
jaw, że usunięcie ciąży przez dziennikarkę (bo dziecko zaszkodziłoby
jej w karierze) jest jedynie małym problemem w stosunku do tego, które
przytrafiło się Kindze. W przypadku Bezdomnej ta choroba nie przebiegała
łagodnie. Pierwszą osobą, która dorowadzała do tej tragedii nie był jej
facet czy rodzice, ale pielęgniarka, która z czystym sumieniem
stwierdziła „to normalne” nie rozpoznając pierwszych, poważnych objaw
choroby. Już na sali poporodowej wystąpił epizod depresyjny, który
pchnął dziewczynę do ukrycia nowonarodzonej dziewczynki w lesie pośród
liści i mchu. Następną czynnością było wyrzucenie płaszczyka do rzeki.
Ślad po małej Alicji zaginął. Kingę Król oskarżono o morderstwo. Nikt
nie zastanowił się, co tak naprawdę stało się kilka tygodni po porodzie.
Rodzice wyrzekli się córki i zmienili miejsce stałego zamieszkania.
pretekst spojrzenia na relację „chorej” i bezrozumnego ataku
społeczeństwa, gdzie dużą rolę odgrywają media. W tym przypadku,
historia na pierwszą stronę jest gwarancją sprzedaży, a więc zysków.
Wśród kobiet narażonych na silną depresją poporodową na pierwszym
miejscu możemy wymienić kobiety po traumatycznych przejściach, które np.
wcześniej poroniły lub dokonały aborcji. Powoduje to pewnego rodzaju
lęk nad bezpieczeństwem potomstwa. JF. Paulson w czasopiśmie Psychiatry
Times w roku 2010 podaje, że depresja poporodowa występuje u 5-25%
kobiet i 1-26% mężczyzn. Dla obserwatora z boku przykre jest to, co
dzieje się w głowach tych osób. Naukowcy sądzą, że jedynie 10-20% tych
wizji może być smutną prawdą, a reszta jest wyłącznie obsesją. W
momencie, gdy dochodzi do zabójstwa noworodka, sądy orzekają zwykle
łagodne kary, jeśli okaże się, że bezpośrednim powodem zabójstwa były
groźne objawy takie jak: urojenia, mania bądź halucynacje. Jeśli do tego
wyjdzie, że podejrzana cierpi na chorobę Bleulera (schizofrenia)
wówczas jest kierowana bezpośrednio do leczenia. Znany jest mi
przypadek, gdy chora na depresję poporodową Matka wolała popełnić
samobójstwo, aby tylko dziecko przeżyło. (Kobieta ta, po napisaniu
listu, wyskoczyła z 8 piętra.) Najważniejsze, że nie ma społecznego
przyzwolenia na jakąkolwiek śmierć dziecka.
Kinga była pół roku w szpitalu psychiatrycznym. Po tym czasie jednak nie
wróciła na dobre do społeczeństwa. Została obłąkaną bezdomną, która
musi odszukać swoje dziecko i pragnie zakończyć swój żywot. Moim zdaniem
autorka genialne pokazuje postępowanie Tej, która ukryła swoje dziecko w
lesie przed obawą, że jej córeczka jest potrzeba jako dawczyni organów
dla rosyjskiej mafii. Co ważniejsze, schemat, w jakim toczy się akcja
książki jest prawdopodobny. Istotne w tym wszystkim to nie osadzenie
fabuły, ale pokazanie funkcjonowania poszczególnych osób. Jest to celowy
zabieg autorki, aby czytelnik (zwłaszcza kobiety) mogły w odbiorze
łatwiej identyfikować się z bohaterką książki. Służy to rozeznaniu dobra
i zła. Nie uwalnia sumienia, ale bardzo trafnie pokazuje problem
psychozy poporodowej. Przesłaniem Bezdomnej jest w przyszłości ocalenie chociaż jednej matki, chociaż jednego dziecka.
poniekąd jak pamiętnik, aby poszczególne relacje można było poznać od
trzech różnych osób. W wyniku działań dziennikarki odnajduje się bowiem
ojciec dziecka, który na wieść o maleństwie stchórzył i wyjechał z
kraju. Wśród skomplikowanych i dramatycznych relacji rodzinnych łatwo
jest się odnaleźć. Skrajne emocje, które towarzyszą bohaterom powodują,
że nie ma sposobu na przerwanie i odłożenie książki na bok. Tę historię
trzeba rozwiązać samemu do końca. Wbrew oczekiwaniom – czy jakimkolwiek
instynktom – nie można w pełni przewidzieć zakończenia powieści. Po
lekturze czuję pewien niedosyt (co prowadzi do wymiany emocji,
dyskusji). Chciałoby się, aby… akcja toczyła się dalej. Książka
porusza do tego stopnia, że każdy myślący człowiek na temat aborcji,
depresji poporodowej chciałby wtrącić swoje trzy grosze, być może
opowiedzieć własną historię. W takiej sytuacji wypada o książce
rozmawiać. Dzielić się swoimi spostrzeżeniami, roznosić ją jak ważną
nowinę, tylko po to, aby komuś w ten sposób pomóc, ocalić.
współczesna opowieść, która może przytrafić się rodzinie z sąsiedztwa
czy znajomym w pracy. Warto zatem wiedzieć, jak można zapobiec jakiemuś
nieszczęściu. Ważne jest przy tym, aby mówić, wyrażać swoje opinie. W
takich sytuacjach nie wolno nam bezpodstawnie oskarżać, powierzchownie
oceniać postępowania, czy krytykować chore kobiety. Wynika to z prostego
przysłowia – jeśli nie możemy pomóc, to przynajmniej nie
przeszkadzajmy. Jeśli nie wiadomo, co można w takiej sytuacji myśleć,
wówczas trzeba o tym poczytać. Bezdomna Katarzyny Michalak jest książką ważną na drodze do zrozumienia i poszanowania drugiego człowieka.
Imaginujcie sobie, moje drogie, że na fejsbuku jest nie tylko Klub Miłośników Książek Moich (od wczoraj), ale i strony fanów (czy raczej fanek) „Mistrza” oraz „Nadziei”. I to jak fajnie prowadzone i z jakimi przesympatycznymi wpisami! Teraz, gdy będzie mi smutno i źle, mogę sobie poczytać nie tylko Księgę Gości…
To tutaj możecie wymieniać się wrażeniami z lektury moich książek (jednej ulubionej – ciekawe, czy zgadniecie która to):
https://www.facebook.com/mistrz.katarzyna.michalak?hc_location=stream
https://www.facebook.com/KatarzynaMichalakNadzieja
Chyba polubię fejsbuka, bo naprawdę dał mi dzisiaj dużo radości.
Dziewczynom – założycielkom z serca dziękuję!
PS. Dawno Mistrzunio nie gościł na moim blogu… Zapomniałam jak lubię tę okładkę… Pytanie na śniadanie: Czy czarnowłosy chłopczyk z ostatnich stron powieści był synem Raula, czy nie?
Pytanie na śniadanie nr 2: Chciałybyście przeczytać c.d. pt. „Mistrzyni”? 😉
„Bezdomna” (i ja) w TVP2 „Pytanie na śniadanie”, czyli…
…dzieje się.
Moją najmłodszą córeczkę w tym tygodniu pozna kilka milionów telewidzów, co biorąc pod uwagę jej przesłanie jest bardzo cenne. Będzie też gościła na łamach znanego miesięcznika, ale o tym w osobnym poście. Również dwie rozgłośnie radiowe postanowiły przyłączyć się do akcji „wysłuchaj do końca” i zaprosiły mnie do dyskusji na falach eteru – dam znać kiedy i o której godzinie.
TUTAJ jest link do konkursu na opowiadanie, przy czym konkurs został objęty patronatem Centrum Praw Kobiet (zostałam zaproszona na Kongres Kobiet i już mam stres większy niż przez wystąpieniem w ogólnopolskiej telewizji, czy w radiu).
Również Matras, granice.pl i lubimyczytac.pl – trzy portale, które naprawdę lubię i cenię – objęły „Bezdomną” specjalną opieką, za co dziękuję im i mojemu Wydawcy.
Niech więc najmłodsza trafia do Waszych rąk, a ja – dopóki nie ruszę na trzydniowy maraton medialny – spokojnie siedzę w mojej Poziomce i piszę kolejną powieść. To pewnie ucieszy Was równie mocno jak dzisiejsze wieści. Ciekawe, czy zgadniecie, co to będzie…? 🙂
No tego się nie spodziewałam. Miałam oczywiście nadzieję, że książka zostanie zauważona przez szersze grono Czytelników, ale nie myślałam, że… kurczę, że osoby z pierwszych stron gazet również po nią sięgną!
Oto co przysłały mi Madziula i Izuś dziś rano: http://www.makelifeeasier.pl/moda/perfect-plan-for-the-weekend
Jestem tak totalnie zaskoczona, że mi – pisarce – po prostu zabrakło słów. Cieszę się!
PS. Dzisiaj wreszcie moje osobiste Top10 Recenzentek oraz Wielka Piątka dostanie „Bezdomną”. Wczoraj wysłałam priorytetami, więc wyglądajcie listonosza!
„Bezdomna” – czy jest w Empikach, Matrasach i… wszędzie indziej?
Czyli dziś notka o mojej najmłodszej, oficjalnie dwudniowej, córeczce z kotem. W punktach.
1. Dziewczyny, jak zwykle prośba do Was: meldujcie jak tam sytuacja na froncie. Czy „Bezdomna” w czasie najbliższych tygodni, kiedy to Wydawca wykupił promocję, jest ładnie eksponowana? Widać ją, czy nie widać? Możecie też przysyłać zdjęcia, to będę je wklejała na stronę… Aha, będą też banery w metrze (może już są?) takie jak ten powyżej.
2. „Bezdomna” radzi sobie całkiem nieźle na listach przebojów. Jest 4. w Matrasie i 10. w Empiku. Wzbudziła największe zainteresowanie ze wszystkich moich dotychczasowych książek w mediach nie tylko stricte kobiecych. Możecie o niej przeczytać na stronach http://www.sosrodzice.pl/bezdomna/ i http://jestemrodzicem.pl/2013/05/bezdomna-katarzyna-michalak/ Na Waszych blogach pojawiają się recenzje, za które dziękuję. Występowała już w telewizji i będziesz jeszcze występować. Nie muszę powtarzać, jak bardzo się z tego cieszę, prawda?
3. W następny czwartek o godz. 18 będę podpisywała książki w Cracovii, w Księgarni Matras Rynek Główny 23, jeżeli któraś z Was ma ochotę spotkać się ze mną i zamienić parę słów, zapraszam.
4. Tutaj możecie przeczytać wywiad okolicznościowy WYWIAD, a oto zajawka konkursu, który organizuje portal lubimyczytac.pl i Wydawnictwo Znak:
drugiego człowieka do końca.
życie”
na opowiadanie inspirowane książką Katarzyny Michalak BEZDOMNA
skomplikowanych relacji rodzinnych i niespodziewanych przyjaźni. To historia, która
może toczyć się obok ciebie. To opowieść, której musisz wysłuchać do końca.
historią, która porusza, daje nadzieję, uświadamia lub po prostu pokazuje, że
warto wysłuchać drugiego człowieka do końca zanim go ocenimy?
„Zawsze warto wysłuchać historii
drugiego człowieka do końca”.
do 15 lipca 2013 roku.
10 do 30 czerwca 2013 r.
znaków ze spacjami
e-mail:
opowiadanie@znak.com.pl do 30 czerwca 2013 roku.
www.lubimyczytac.pl, www.znak.com.pl/opowiadanie, www.cpk.org.pl oraz
www.katarzynamichalak.blogspot.com.
- 3 nagrody w postaci markowych perfum o wartości do
300 zł każda oraz książka K. Michalak Bezdomna - 3 nagrody w postacie zestawów 3 książek
Wydawnictwa Znak Literanova (Bezdomna Katarzyny
Michalak, Plan: żyć długo i szczęśliwie
Alisy Bowman, Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz
Freda. E. Bastena) o wartości ok. 110 zł każdy.
„Gra o Ferrin” wg. moich Czytelniczek i Konkurs Ferrinowy
Oto, moje drogie, zadaniem większości z Was okładka idealna do pierwszego tomu Kronik Ferrinu, czyli z ciemnym tłem, napisem i fifrakiem 😉 za to bez bąbelków (które tak nota bene są magicznymi okręgami, symbolizującymi wielość wymiarów Świata Światów). Pozwoliłam sobie dodać jeden mały szczególik, który dobrze koresponduje z treścią książki i resztą okładki.
Mam nadzieję, że Wydawca uzna Wasze racje i zdecyduje się na tę właśnie, bo jest… no, podoba mi się, co tu dużo mówić.
Oto ona:
Jutro odsłona poprawionej okładki do „Powrotu”, a teraz krótki jednodniowy konkurs: O czym chciałabyś przeczytać w „Powrocie do Ferrinu”? O czym, Twoim zdaniem, jest drugi tom?
Dziewczyny, które znają treść, bo należą do grona 20 szczęśliwców posiadających egzemplarze autorskie, bardzo proszę nie podpowiadać. Konkurs trwa do jutra, a nagrodą jest przedpremierowy egzemplarz Powrotu, gdy tylko zostanie wydrukowany i wysłany do mnie.
Endżoj!