Oto dzisiaj otrzymałam od Wydawcy moją pierworodną. Wiem, wiem, wolałyście ją w zieleniach, ja chyba też, ale… muszę Wam powiedzieć, że ta którą trzymam teraz w rękach jest naprawdę piękna. I nie tylko dzięki barwom, letnim, słonecznym, ale i dopracowaniu z jakim Wydawnictwo Literackie wydało tę książkę. Satynowa okładka, tłoczone litery… bardzo to do mnie przemawia.
Tutaj zdjątko „najmłodszej najstarszej” w naturze, czyli przy klombie z poziomkami, ale i tak tę książkę trzeba wziąć do ręki, by docenić jej urok.
O treści nie wypada mi się wypowiadać, ale mam nadzieję, że dorówna okładce. 🙂
Łe, na zdjęciu wyszła jakaś taka zielona, a w rzeczywistości jest w odcieniach żółtego.
Dajcie znać, czy pojawi się u Was w księgarniach. Za trzy dni. 10 lipca jest oficjalna premiera.
No, a ja wracam do pracy w ten piękny, upalny dzień.