Na fanpejdżu adminka Ania wymyśliła dzisiaj fajną zabawę: zrobiła zdjęcie cytatu z którejś z moich książek i pyta dziewczyny, skąd pochodzi ten cytat. Całe szczęście, że nie pyta mnie, bo ja… nie mam pojęcia.
Tu jeszcze jedna dygresja: często pytają mnie wywiadowcy w wywiadach „jak ja to robię”, jakim cudem tworzę, jedna po drugiej tak wielowątkowe powieści i czy nie mylą mi się bohaterowie, miejsca, wydarzenia.
Otóż nie, bo widzicie, po napisaniu książki totalnie się od niej odcinam. Spada w moim umyśle żelazna kurtyna i nie pamiętam z tego co napisałam prawie nic (oczywiście oprócz imion głównych bohaterów, ale już nazwisk niekoniecznie). Potem jest wprawdzie drugie i trzecie czytanie, redakcje i korekty, ale i po nich zapominam o książce i to moim zdaniem jest sedno talentu, którym zostałam obdarzona: wchodzę w powieść całkowicie i do końca, stając się jej bohaterami i przeżywając ich emocje i historię jak swoje własne, ale potem równie całkowicie i do końca z tej powieści wychodzę. Ponieważ nie przeżywam już poprzednich książek, nowe powstają… hmm… od nowa. A że każda historia i każdy bohater jest inny, inaczej to widzę, czuję i przeżywam i dzięki temu mogę pisać na najprzeróżniejsze tematy, tworzyć róże postaci, które są jedyne i niepowtarzalne.
Oczywiście to że „nic nie pamiętam” jest lekką przesadą, bo amnezji nie mam, ale rzeczywiście w quizach nt. treści moich książek Czytelniczki biją mnie na głowę. Gdy w Klubie Miłośników Książek Moich prowadząca ogłosiła też fajny konkurs na 10 cytatów (pamiętacie? 10 cytatów i to podchwytliwych, z 10 moich książek), ja osiągnęłam wynik zaledwie 7/10.
Na pocieszenie (siebie) dodam, że jak przychodzi co do czego (np. IV część Kronik Ferrinu – te dopiero są rozbudowane i wielowątkowe), to pamięć nagle mi wraca i wyłapię każdą nieścisłość, którą przepuści redakcja.
A teraz pytanie (bo nadal nie znam odpowiedzi): z której, na Boga!, książki pochodzi ten cytat??
PS. Muszę Wam powiedzieć, że bardzo mi się takie tworzenie podoba, bo żyję tyloma istnieniami, ilu bohaterów stworzę i przeżywam takie przygody (w zaciszu mojego pokoju) na jakie bym się nie odważyła…