Siedzę sobie daleko od domu, w moim ulubionym, najlepszym Hotelu Branicki (i nie piszę tego z przyczyn, które zaraz wyjawię, po prostu kocham to miejsce i niezwykłą uprzejmość personelu, tak jak zakochałam się w Białymstoku w ogóle), przygotowuję Julię, żebyście miały co czytać w listopadzie, tęsknię za dzieckiem i na dodatek zapowiadają się samotne urodziny…
Smutno mi od rana, bo mam zablokowany internet i jeszcze nie byłam na fanpejdżu (od razu poprawiłby mi się humor). Okej, zeszłam do recepcji, żeby jednak zajrzeć na ten fanpejdż a tam ponad 140 przecudownych życzeń. Czytam… czytam… i już mam łzy w oczach.
Wracam do pokoju nieco pocieszona i tam… totalne zaskoczenie: piękne życzenia od Dyrekcji hotelu, śliczny mały torcik i butelka szampana. Normalnie… no dobra, popłakałam się, bo rozumiecie: myślałam, że nikt specjalnie nie będzie o tych moich urodzinach pamiętać, nie będę miała tortu ani świeczek, a tu taka niespodzianka. Bardzo mnie to wzruszyło i bardzo dziękuję za tak niezwykłe przyjęcie, nie raz pisałam, że czuję się tu jak w drugim domu i jest to szczera prawda. To jedyny hotel, który tak nieprzeciętnie dba o gości. Jeśli kiedykolwiek będziecie w Białymstoku, to zatrzymajcie się właśnie w Hotelu Branicki.
Administrator
Julcia i Kawiarenka na topce topek oraz parę wiadomości
To już nie jest najlepsza pięćdziesiątka literatury obyczajowej, to pierwsza dziesiątka wszystkich książek, które znajdują się na liście bestsellerów empik.com
Wydawcy są w pozytywnym szoku („Przystań Julii”, premiera za dwa miesiące i miejsce 5?!, pani Kasiu, GRATULACJE!!! – to fragment maila), ja w ogóle… od czasu „Dla Ciebie wszystko” na 1 miejscu w Matrasie z szoku nie wychodzę i tak sobie myślę, że… jestem szczęśliwa. Nie zmarnowałam talentu, danego mi z góry, nie odpuszczałam okładek, czy redakcji, pracowałam czasem do upadłego, dniami i nocami – ci co znają mnie na co dzień wiedzą, jak ciężko czasem bywa – ale przede wszystkim mam Was, które tak bardzo nie możecie doczekać się kolejnych książek Tej Michalak, że kupujecie je dwa miesiące przed premierą.
To fantastyczne.
Dziękuję wszystkim moim wiernym, kochanym Czytelniczkom i Czytelnikom.
I przy okazji odpowiem na parę pytań:
Rok 2015 zaczniemy od „Pani Ferrinu”. Potem… cóż… potem może być długo, długo nic, bo postanowiłam zrobić sobie wakacje. Tak emocjonalnie wykończyły mnie ostatnie powieści, że… muszę odetchnąć. Mam nadzieję, że poczekacie parę miesięcy?
„Amelia” ukaże się w okładce z różami. I tutaj uwaga do wszystkich, które pisały „znów ten róż”. Podliczyłam. Na 23 wydane dotychczas książki plus kilka niewydanych, ale już z okładkami, różowe są dwie (Gosia i Dla Ciebie). Natomiast zielonych coś koło sześciu, niebieskich niewiele mniej, czerwonych i fioletów też sporo. Tak więc „Amelia” będzie trzecia.
Zmiana tytułów: „Jabłoniowe Wzgórze”, które było zapowiadane na końcu „Wiśniowego Dworku” ukazało się jako „W imię miłości”, a kontynuacją ich obu jest „Dla Ciebie wszystko”.
„Zabajka” – jej przedsmak dostaniecie w „Kawiarence pod Różą”, a rozwinięcie w „Amelii”. Kiedyś.
„Czarowne” ukazało się jako „Nadzieja”.
Ufff…
KOLEJNOŚĆ CZYTANIA MOICH KSIĄŻEK I SERII – nowe Czytelniczki często o to pytają: ściągawkę macie w zakładce Aktualności. Tam jest kolorowo na kolorowym i czarno na różowo-waniliowym jak, co i kiedy czytać.
Nie proście mnie i nie pytajcie o egzemplarze dla blogerów i do recenzji, bo wszystko co dostaję od Wydawców (całe 20 sztuk) rozdaję najbliższym, zaprzyjaźnionym bibliotekom, organizacjom charytatywnym, a to co zostaje przeznaczam na konkursy. Egzemplarzami promocyjnymi dysponują Wydawcy.
Ponieważ coraz bardziej protestujecie przeciw uśmiercaniu głównych bohaterów, szczególnie tych, których polubiłyście, postanowiłam nieco… przystopować i gdy kiedyś napiszę znów jakąś książkę, obiecuję happy end. A może nie…? 🙂 To byłoby takie przewidywalne…
Podsumowując: plan wydawniczy na rok 2015 składa się na razie z jednej książki: „Pani Ferrinu” (skromnie, no nie?).
W roku 2014 ukażą się jeszcze:
Kawiarenka pod Różą (24 września)
Wojna o Ferrin (16 października)
dwie książki, do których napisałam po jednym opowiadaniu, ale o tym będę jeszcze informować
oraz opowiadanie świąteczne dla „Poradnika Domowego”
i na koniec, tak bardzo przez Was oczekiwana Przystań Julii (5 listopada)
Za klika dni jest pewna szczególna dla mnie data, w związku z czym zapraszam Was na Kolejną Wielką Rozdawajkę na fanpejdżu. Bądźcie czujne. Szczególnie w okolicach 10 września. 😉
Muszę się Wam przyznać, że jestem totalnym antytalenciem rysunkowym. Nawet ludzika (kilka kresek, kółko, kropki, buźka) potrafię wykoślawić. Z kolei jestem wyczulona na piękno, więc ta moja ułomność ciążyła mi do czasu gdy odkryłam… fotoszopa. I zaczęłam „malować” obrazem. Tworzyłam kolaże – dla własnej przyjemności, potem okładki książek i bardzo mi się to podobało, ale… czułam, że to jeszcze nie to. Że nadal jest to nie twórcze, a odtwórcze.
Parę tygodni temu w celach służbowych kupiłam aparat fotograficzny – lustrzankę. Taki zwykły, nie jakiś full wypas, ani żadne profesjonalne cudo, ale jednak lustrzankę. Bardzo ciekawa, czym się niby różni ona od cyfrówek, zrobiłam pierwsze zdjęcie i……… pokochałam to!
Stawiam pierwsze kroki w fotografii, znaczki i cyferki na aparacie to nadal magiczne symbole, ale uczę się i wiem coraz więcej.
Ponieważ najwdzięczniejszym obiektem fotografii są dzieci i kwiaty, fotografuję mojego synka i moje róże. I oto dwa zdjęcia, na ponad sto wykonanych, z których jestem zadowolona…
To oczywiście najpiękniejsza, najukochańsza Lady Emma Hamilton. Zdjęcia synka pokażę, gdy uda mi się zrobić jakieś ostre. Na razie albo on jest za szybki, albo ja za wolna… :))
Kurczę, no kurczę, jeszcze jeden stopień i spełniłoby się moje marzenie. :)))
Ale i tak jestem szczęśliwa: „najmłodsza” na miejscu drugim matras.pl (po rewelacyjnej cenie, tak nota bene).
A tutaj, moje Kochane, wywiad, który opublikowano na empik.com (o czym nawet nie wiedziałam): http://www.empik.com/wywiad-z-katarzyna-michalak-wywiady-empikultura,92819,a (doprawdy, jeśli chodzi o zdjęcie, byli zbyt łaskawi w odmładzaniu mnie i wygładzaniu zmarszczek :)))
I konkurs na moim ulubionym portalu granice.pl, gdzie możecie wygrać „Dla Ciebie wszystko”: http://www.granice.pl/konkursy.php?idk=944
Oto Top50 literatury obyczajowej w empik.com.
Oniemiałam, gdy zobaczyłam sześć moich „dzieciaków” w pierwszej pięćdziesiątce. A już zupełnie oszołomił mnie numer 1 „Dla Ciebie wszystko” i… numer 4 z „Przystanią Julii”!!!! Ponad dwa miesiące przed premierą Julci, a Wy już tak bardzo jej chcecie, że ledwo Wydawca umieścił ją na stronie Empiku w przedsprzedaży już zaszła tak wysoko?!
Normalnie brak mi słów z radości, szoku i… obawy, czy sprostam Waszym oczekiwaniom…
Dziękuję!
Oto owe Top50. Okazuje się, że w pierwszej pięćdziesiątce jest więcej niż 10% moich powieści.
N.i.e.s.a.m.o.w.i.t.e.
Premiera, Wielka Rozdawajka na fanpejdżu oraz pierwsza dziesiątka, czyli… Dla Was wszystko
Dziś króciutko, bo jestem w biegu.
Za dwa dni premiera mojej najmłodszej, z tej okazji jeszcze dziś NA FANPEJDŻU zacznie się wielka zabawa w rozdawanie. Poprzednio zgłosiło się po moje książki ponad 1000 osób. Mam nadzieję, że pobijecie ten rekord.
„Dla Ciebie wszystko” umościło się wygodne gniazdko w pierwszych dziesiątkach wszystkich list bestsellerów, za co Wam, Czytelniczkom, które kupują moje książki, serdecznie dziękuję. I czekam na opinie i recenzje, które możecie umieszczać w Kąciku Recenzentek II.
A teraz zmykam pisać. W nocy napisałam opowiadanie dla „Poradnika Domowego” (tak, tak, poprosili o kolejne, świąteczne, więc przeniosłam się na chwilę na Mazury, w okolice Wigilii), teraz wracam do Julii i jej przystani…
O, przypomnę jeszcze, że w takiej kolejności jak na plakacie poniżej warto czytać te opowieści. Mimo że każda z nich jest osobną historią, to jednak dobrze znać wydarzenia chronologicznie: od najmniejszej (Wiśniowy Dworek), przez średnią (W imię miłości) po największą (Dla Ciebie wszystko).
Cześć, bohaterką Kawiarenki pod Różą (do której okładkę wybrałyście), jest Amelia. W „Kawiarence” czterema opowiadaniami zaczyna się opowieść o niej, która będzie kontynuowana w książce pod tytułem… no jakżeby inaczej „Amelia”.
Tutaj krótki opis Wydawcy:
postać o pięknych i czarnych jak węgiel oczach, która pewnego dnia
zjawiła się w Zabajce, zburzyła spokój mieszkańców miasteczka. Jej
niekonwencjonalne zachowanie spędzało sen z powiek wielu szanownych dam.
Ale Amelia nic sobie z tego nie robiła.
historia osadzona w małym miasteczku, wśród sosnowych lasów, w uroczej
cukierence. Opowieść o pamięci, która czyni nas tym,
Powoli kończę książki, przygotowywane do wydania w tym roku. Za kilka dni w księgarniach pojawi się „Dla Ciebie wszystko”, „Kawiarenką pod różą” jest gotowa do druku, jutro oddaję Wydawcy „Wojnę o Ferrin”, pozostanie tylko „Przystań Julii”…
I tak się zastanawiam, nad czym pracować po ukończeniu serii kwiatowej?
Czy coś w klimatach pogodno-poczekajkowych? A może coś wstrząsającego z serii czarno-kociej?
Mam ochotę i na to, i na to.
A moje drogie Czytelniczki? Za jakimi klimatami tęsknią? Co poczytałyby do poduszki?
PS. Zupełnie w innej czasoprzestrzeni się poruszam. Jest sierpień, jeszcze lato, a ja już myślę – i to na serio – o zimie, czy nawet przyszłej wiośnie, chociaż NIE CIERPIĘ jesieni i zimy!
PS2. Zauważyłam ostatnio narzekania na nadmiar akcji w moich powieściach… Hmm… Powiem Wam tak: nie lubię nudzić się, czytając książkę, więc tym bardziej nie będę się nudzić, pisząc książkę. Może kiedyś napiszę tę autobiografię i wtedy akcja będzie leniwa i dużo opisów przyrody, ale to jeszcze nie w tym dziesięcioleciu… 😉 Wracam do Ferrinu. Tam dopiero się dzieje…
Dziś dostałam od Wydawcy pierwszy egzemplarz mojej „najmłodszej”, z bardzo miłym listem, za który dziękuję.
Muszę Wam powiedzieć, że mimo obaw i kontrowersji, okładka – taka właśnie jak jest, w różach i różowościach – wygląda prześlicznie. Zdjęcie nie oddaje jej uroku, ale gdy będziecie mieć książkę w rękach, przyznacie mi – nie tyle mi, co Wydawcy, bo to on zdecydował, że nie błękitna, tylko różowa – rację.
Ja niniejszym przyznaję.
Mam nadzieję, że książka spodoba się Wam tak, jak jej poprzedniczki, że będzie godną kontynuatorką wątków z „Wiśniowego Dworku” i „W imię miłości”….
No i „najmłodsza” znów pnie się w górę na listach bestsellerów (tu poniżej w Matrasie, w świetnej cenie) – pewnie po bardzo dobrych recenzjach przedpremierowych – za co i Recenzentkom, i Wam, Czytelniczkom, dziękuję.
A teraz, skoro skończyłam prace nad „Kawiarenką pod Różą”, siadam do ostatniego szlifu „Wojny o Ferrin”. O Kawiarence niedługo napiszę. I będzie quiz okładkowy.
A już teraz zapowiadam Wielką Premierową Rozdawajkę „Dla Ciebie wszystko” na fanpejdżu, 28 sierpnia, w dniu oficjalnej premiery.
Bądźcie czujne!