… jestem happy!
Muszę Wam powiedzieć, że miałam ze sobą spory problem, nie pisząc. Z natury jestem bardzo obowiązkowa, zdyscyplinowana i punktualna i po prostu nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie mogę zmusić się do pracy.
Nie był to problem z brakiem natchnienia, czy pomysłów, bo pisałam sobie różne rzeczy, zaczęłam z pięć innych powieści, ale niekoniecznie tych, na które czekali Wydawcy. Pisałam bajkę dla dzieci… pisałam scenariusz… pisałam powieść futurystyczną… pisałam Zemstę… pisałam dalszy ciąg Kronik Ferrinu… nawet nową obyczajówkę zaczęłam! Wszystko, tylko nie to, co miałam w umowach.
Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jakimi słowy nieoficjalnie traktowali mnie Wydawcy, którzy zapowiedzieli książkę w księgarniach internetowych, a ja nie oddałam jej w pierwszym terminie… drugim…trzecim… (Swoją drogą nie powinni udostępniać w przedsprzedaży nienapisanej książki), ja sama prawiłam sobie nie wiele lepsze „komplementy”, naprawdę miałam ogromne wyrzuty sumienia i kaca moralnego, bo nie znoszę kogoś zawodzić – a przecież zawiodłam przede wszystkim Was.
I wreszcie – alleluja! – gdy uporałam się z kłopotami natury osobistej, ruszyłam z pracą.
Bardzo jestem ciekawa, czy będziecie usatysfakcjonowane efektami!
„Amelia” jest powrotem do Waszych ulubionych klimatów „Sklepiku z Niespodzianką”. Znajdziecie w niej śliczne, pogodne miasteczko, dziewczyny, które da się lubić i chciałoby się mieć za kumpelki, fajnego faceta, a przy okazji Wielką Tajemnicę, która będzie miała niespodziewane rozwiązanie (nie czytajcie od końca!!!). Nie byłabym sobą, gdybym nie zafundowała Wam emocjonalnego rollercostera! Będzie dramatycznie… Będzie smutno… Ale wszystko zakończy się dobrze.
Przyznam się Wam, że trudno mi było rozstawać się z tym miejscem i tymi ludźmi. Polubiłam ich!
Może… (tylko nie trzymajcie mnie za słowo, bo przede mną do napisania osiem zamówionych książek!)… może kiedyś wrócimy do Zabajki?
Jeszcze jedno, bo pytacie o to w komentarzach: nie trzeba znać „Kawiarenki pod Różą”, by czytać „Amelię” – „Amelia” zaczyna się (rozbudowanymi o ważne szczegóły) opowiadaniami z „Kawiarenki” po czym jest dalszy ciąg tej historii. Choć na Waszym miejscu kupiłabym i „Amelię” i „Kwiarenkę”, bo obie wspaniale się uzupełniają.
Teraz (retoryczne) pytanie: macie ochotę na Wielki Konkurs Recenzjowy i kilka zacnych, przedpremierowych egzemplarzy „Amelii” do wygrania? :)))
Na koniec oficjalnie ogłaszam, że najbliższe premiery to:
26 października – „Sekretnik”
4 listopada – „Amelia”
Dwa piękne prezenty pod choinkę!! Będę dawała znać, kiedy ruszy sprzedaż przedpremierowa, bo pewnie książki będą wtedy w przyjaznych cenach. Wydawcy będą również organizowali konkursy, więc o nich też dam Wam znać.
Czekacie?
Ja czekam. Dawno nie trzymałam w rękach śliczniutkiej, jeszcze ciepłej, pachnącej farbą drukarską „najmłodszej”. A nawet dwóch!
:*
15 komentarzy
Okładka Sekretnika jest cudowna.
Pewnie że chcę konkurs recenzjowy ! Amelia już od jakiegoś czasu wisi na moim bocznym pasku i …wypatruje swojego miejsca na półce w biblioteczce 🙂
Mam wielką ochotę na Wielki Konkurs Recenzjowy.
Tak długo czekałam na Amelię Ale się cieszę że to już 4 listopada <3 <3
Wspaniałe informacje! 🙂 Już nie mogę się doczekać tych premier i tego co ma jeszcze powstać… a właśnie: czy ja dobrze zrozumiałam? kontynuacja Ferrinu?! <3 Jeśli tak, to moje prośby zostały wysłuchane 🙂
Bardzo się cieszę i niecierpliwie czekam. W przerwie świątecznej z przyjemnością oddam się lekturze.
Pozdrawiam gorąco 🙂
I pięknie. Niech się.dzieje Kasiu.
Zostawiam serdzeczności.
Ewa.
Piekna okładka Sekretnika 🙂
Pani Kasiu,cieszę się,ze trafiłam na Pani bloga.Czytam pani książki jednym tchem,są tak bardzo w moich ulubionych sceneriach.Niestety ,nie mogę sobie pozwolić na kupno,wiec korzystam z naszej biblioteki i czekam niecierpliwie na każdą następną powieść.Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej Muzy.
Jupiiii!!! Baaardzo się cieszę 🙂 🙂 🙂
Dzień dobry! Spędziłam całe wakacje z Pani książkami i kiedy o nich pomyślę, kiedy próbuję wyobrazić sobie Panią podczas pisania ciągle przychodzi mi na myśl ta scena z Ani:
http://mmorrow.tumblr.com/image/2367330417
Taaaak… ja też miałam podobnie, szczególnie gdy pisałam "Mistrza", a jeszcze szczególnie, gdy pojawiał się Raul… :))))
Pani Kasiu, Pani nie jest przedsiębiorstwem produkcyjnym! To jak najbardziej normalnie (a moim zdaniem dobrze wręcz świadczy o pisarzu), że czasem ma okres buntu i nie ma ochoty pisać tego, czego inni w konkretnej chwili sobie życzą… Prawdziwi fani to rozumieją 🙂
Jednak cieszę sie, że motywacja do napisania zleconych ,,cudeniek" wróciła i już niedługo je będziemy czytać!:)
Chętnie bym wzięła udział w konkursie 😀
Jakże się cieszę, że kolejne książki będą już na księgarnianych półkach. Przeczytałam chyba wszystkie książki Pani (pożyczałam nawet od znajomych) . Pracuję w bibliotece i mam większość Pani tytułów.
Jestem malarką i wiem o czym Pani pisze: Ja również często tak mam,że nie mogę malować i jestem z tego powodu zła i i ta "niemoc" narasta we mnie i burzy wszystko…..Sztuka tworzenia to czasem ból,ale o tym wiedzą tylko nieliczni…..pozdrawiam serdecznie, gdyż jestem Pani fanką…..
Wyczekuję Amelii! Aż się nie mogę doczekać <3
Amelia dostępna już w przedsprzedaży Księgarni Internetowej Ravelo.pl! http://www.ravelo.pl/amelia-katarzyna-michalak,p100372483.html