W niedawnej ankiecie, gdzie mogłyście wybierać pośród ponad dwudziestu moich tytułów, za najlepsze książki uznałyście właśnie te trzy: „Ogród Kamili”, „Poczekajkę” i „Mistrza”. Głosowała wtedy rekordowa ilość osób, ponad 800, jeśli dobrze pamiętam, wyniki mogę więc uznać za miarodajne, chociaż po raz pierwszy jakaś książka zdetronizowała moją „pierworodną”, zwykle to ona wygrywała w rankingach.
O „Poczekajce” przypominam Wam w przededniu jej ponownej premiery – z nowym Wydawcą, w nowej sukience powędruje do nowych Czytelniczek i mam nadzieję zostanie tak ciepło przez nie przyjęta, jak była przyjmowana dotychczas.
Wiem, że wolałybyście „Poczekajkę” w dawnym, zielonym wdzianku, ale było to niemożliwe ze względów formalnych, wymyśliłyśmy więc dla niej z moją kochaną Agatką – graficzką, sukienkę kurczakową. Myślę, że pasuje i do letniego nastroju, w jakim będziecie ją czytać i do treści (seria zwana słoneczną) i do koloru sukienki Patrycji w słynnej scenie z krową i tak dalej i tak dalej… Wiem, że nieprzekonanych nie przekonam, a przekonanych przekonywać nie muszę.
Tutaj jeszcze teledysk, który kiedyś, dawno temu wymyśliłam sobie i zrealizowałam. No i czekamy. Już za siedem dni dostanę do rąk zupełnie nową „Poczekajeczkę”… I Wy również. :)))
Jakie macie wspomnienia związane z tą książką? Mam nadzieję, że same dobre.
Ja po prostu uwielbiam ją za to, kim się dzięki niej stałam. A stałam się pisarką. 🙂
8 komentarzy
Czekam na nowe wydanie, polecę i kupię!
Piękna Trójka – czytałam jedną – pora nadrobić podiumowe zaległości!
A 3 tomy poczekajkowej serii mam już w komplecie na półce, udało się upolować środkowy tom w fajnej cenie – teraz tylko czasu, czasu i jeszcze raz czasu …
Achh Poczekajka… ile raz ja ją czytałam, mam jeszcze egzemplarz w twardej oprawie w obwolucie zielonej sukienki:))) zresztą jak całą serię łącznie z sekretnikiem:)) Pamiętam jak płakałam czytając ostatnie zdanie w ostatniej części, a były to łzy wzruszenia, ale i smutku,że to już koniec. Chyba niebawem do niej wrócę bo brakuje mi polowania na miotłę i kocura;D
muszę sobie znowu przeczytać "Poczekajkę" 🙂 a wspominam bardzo dobrze, pierwszy raz czytałam ją 6 lat temu więc troszkę czasu już minęło ale nadal zachwyca 🙂
"Poczekajki" jeszcze nie czytała więc jak tylko się ukarze to od razu kupuję i w drodze do domu już zacznę czytać :))).
Teledysk śweitny i otrzymujesz ode mnie Kasiu I miejsce za drugoplanową rolę :))
"Poczekajka" to pierwsza książka, dzięki której Panią poznałam i nieważne co bym przeczytała, jest to moja ulubienica od samego początku. Dzięki niej wierzę, że marzenia naprawdę się spełniają, zechciałam również dzięki niej zostać weterynarzem w zamojskim ZOO, o ile takie istnieje. Kocham tą książkę i wg mnie jest kwintesencją Pani twórczości. Zawsze też utożsamiałam Patrycję z Panią.
"Poczekajka" zawsze, ale to zawsze będzie mi się tłumaczyć z czymś pięknym! Niby to zwykła książka, ale jedna… ah, chyba przeczytam sobie ją jeszcze raz. 🙂
Ps. Tak samo uwielbiam teledysk to poczekajki jak samą książkę!
Obie piękne ale różowa taka kobieca, subtelna, po prostu cudo!