Kurczę, ja mam ostatnio jakiś kiepski czas…
Miała być kolejna mini-ekranizacja – nie wyszło, bo budżet jest za niski.
Miało być dofinansowanie na ową mini-ekranizację – sponsor się wycofał.
Przetłumaczyłam fragment jednej z moich książek na angielski i rozesłałam do setek wydawców na Wyspach, na Antypodach i po drugiej stronie oceanu – dwa (na owe setki) odpisały, że są zainteresowane – dzisiaj oba (jakby się zmówiły), napisały, że jednak nie.
Już ważyłam 57kg (bo od paru tygodni nie jem) i znów ważę 60 (kurczę, ile można żyć na jednej paczce żelek dziennie, choćby nawet i z sokiem?!).
Na dodatek jestem przemęczona, mam anemię (to przez te żelki), a deszcze połamały mi róże.
Normalnie….
Zakopuję się pod kołdrą i dajcie mi znać, kiedy słońce wyjdzie zza chmur.
Wasza Kejt
PS. Naprawdę marzę o tej ekranizacji…. I znów nic z tego….. Niech mnie ktoś przytuli! ;(
31 komentarzy
Przytulam :*
U mnie wprawdzie inaczej, ale też same problemy… Tyle że ten mój walący się świat jest nie na komentarze…
Utulam bardzo mocno !!! Tym bardziej, że mnie samej bez słonka żyć trudno.
Na Górnym Śląsku wieczorem przestało padać, a jutro może już będzie cieplej.
Polecam świeży sok z buraków z dodatkiem marchewki i jabłka (stawia na nogi) oraz natkę pietruszki do wszystkiego (to pisze ratujący się natką zamiast chemii "anemik").
Może będą niedługo ciekawsze propozycje, tego serdecznie życzę i pozdrawiam cieplutko.
:)) najważniejsze to pamiętać, że każdy następny dzień może przynieść wielką niespodziankę
Kaśka trzymaj się:( Trzymam kciuki za to, żeby jednak Twoje marzenia się spełniły 🙂 Mocno zaciskam, widzisz? 🙂
Róże odrosną może nie od razu ale odwdzięczą się za miłość do nich, znajdą się inni wydawcy a Ci co odmówili ugryzą się w jajo z zazdrości, od jutra będzie co raz cieplej na dworze a co za tym idzie to i w duszy , głowa do góry chociaż mnie już szyja czasami boli ale się nie poddaję…..pozdrawiam
Pani Kasiu – faktycznie te wydarzenia mogą załamać, ale nie można się poddawać. Jeszcze się uda! Pani książki są fenomenalne i niech żałują Ci, któzy ich nie czytali! Ja wczoraj pochłonęłam Sklepik z niespodzianką Lidka.. i czuję niedosyt. Mało mi! Całe szczęście mam już dwie książki z Pani najnowszej serii i niebawem rozpocznę czytanie :-). Pani książki pomagają rozjaśnić takie szare jak dzisiejsze, dni. Niech więc Pani się uśmiechnie i pamięta, że dla wielu jest inspiracją, źródłem radości i optymizmu :-).
Pomału, powoli, ale wszystko się uda..gdyby wychodziło od razu, nie cieszyłoby tak bardzo i nie miałoby swojego uroku ;-).
W tym momencie spojrzał na nią zdumionymi oczami, po czym zaczął:
– Czy ty, mała czarownico, uważasz, że źle mi było z twoją obecnością?
-Nie wiem, zupełnie nie mam pojęcia – opowiedziała ze smutkiem w głosie.
-Zatem mylisz się. To, co mówię i co może się wydawać, nie musi być prawdą. Nie wszystko jestem w stanie opisać słowami, wybacz. Ale nie chciałbym, żebyś żałowała swej decyzji.
-Decyzji? – zapytała, a mała łza spłynęła po jej policzku.
-Ej, nie płacz! – krzyknął niemalże.
-Bo nie lubicie, jak baby ryczą? …-zapytała, po czym pośpiesznie dodała: Wiem, bo czujecie się wtedy bezradni. Płacz was irytuje, a my powinnyśmy udawać że jest okay i zawsze się uśmiechać. – teraz już rozszlochała się na dobre.
Nim się spostrzegła, on był już obok niej, z chusteczką w dłoni i przytuleniem w pogotowiu. Wtuliła się w niego, a łzy zaczęły spływać po jego szyi, aż wpadły pod piżamę.
-Ej, mała! Proszę nie płakać tak gwałtownie, bo mi piżamę zamoczyłaś. Aż mi zimno – powiedział, uśmiechając się szeroko.
-Spojrzała na niego, przez łzy był lekko rozmazany, ale zdołała dostrzec uroczy uśmiech. Uśmiechnęła się lekko, wycierając wierzchem dłoni oczy.
-Rozmazałaś się chyba – odpowiedział, z jeszcze większym śmiechem.
-Cholibka! Jak pech to na całego – zaczęła znowu wykrzywiać twarz w grymasie.
Nie powinnam była tu przylatywać, hm – przybywać – poprawiła się prędko.
Całe życie człowiek szuka tego cholernego szczęścia, tej iskry namiętności, tej parszywej nadziei, że teraz to już będzie przepięknie, ale chyba znowu okazało się, że marzenia mnie przerosły. Marzenia przerosły rzeczywistość. Jak można być tak naiwną, jak można ? – padło retoryczne pytanie, po którym opadła na ziemię, oparła się o ścianę i patrzyła bez celu w kominek.
-Podoba ci się ogień ? – zapytał.
-Ogień? Czy podoba? Tak, miły taki. – powiedziała beznamiętnym głosem.
-To może jak jesteś czarownicą, to mogę cię w nim….? – zaczął, patrząc ukradkiem na jej reakcję.
-Rób, co chcesz. – jeszcze bardziej obojętnym głosem przemówiła.
Jest mi kompletnie wszystko jedno. Straciłam kota, orientację w terenie, resztki godności i wszelakie nadzieje. Nie widzę niestety sensu życia samymi niezrealizowanymi pragnieniami i harowaniem od świtu do nocy za marne grosze. Nie umiem się cieszyć tym, rozumiesz? – zapytała ostrym tonem.
Na pocieszenie wysłałam kawałek mojej skromnej twórczości 🙂 kawałek, bo wiecej się nie zmieści 🙂
Przytulam mocno, ekranizacja to cudowny pomysł, oby się udał
przytulam mocno, ekranizacja to wspaniały pomysł, oby się udał, trzymam mocno kciuki 🙂
Pani Kasiu proszę się nie załamywać na pewno kiedyś zaświeci słoneczko tyle już pani osiągnęła pisze pani cudowne książki które cieszą nasze serca wzruszają tak że chusteczek czasem brak . Musi się pani wziąć w garść bo nam się pani naprawdę rozchoruje .Przede wszystkim jedzonko mamy lato pyszne owoce warzywka sałata że tylko zajadać i może żelazo w górę podskoczy Pani Kasiu nie zamartwiać się, za jakiś czas spróbować jeszcze raz aż do skutku na pewno kiedyś się uda.Ma Pani coraz więcej fanów uwielbiamy nie tylko książki ale również panią bo oddała nam pani troszkę siebie smutno nam jak pani jest smutna . Tulimy Mocno .
Pani Kasiu! Wygram w totka to za sponsoruję Pani tę ekranizację! I proszę w końcu coś jeść, nie może Pani sobie zdrowia psuć. Musi Pani pamiętać, że ma Pani rodzinę; męża, dzieci i oczywiście nas! Nami też musi się Pani przecież opiekować. A róże jeszcze będą piękne, na pewno! 🙂
Po kiepskim czasie nadejdą lepsze dni, zrobiła Pani furorę swoimi książkami w Polsce i w Wietnamie zrobią furorę na zachodzie:) a na pocieszenie opowiem pewne zdarzenie: spotkałam koleżankę, która studiuje w Krakowie. Okazało się, że pracuje w Matrasie. Ja oczywiście wywęszyłam okazję i pytam o książki Pani autorstwa, a ona się tylko uśmiała- jakby mogło ich nie być 🙂 a jeść trzeba regularnie i wtedy się nie tyje, najważniejszy jest odpoczynek, ostatnio zastanawiałam się kiedy Pani śpi jak widzę godziny wpisów na blogu 2 nad ranem albo 5 🙂
Założyć konto będziemy się zrzucać po parę złoty 🙂 Ja na tak szczytny cel wygospodaruje parę złoty a penie nie tylko ja 🙂
Przytuuulas Pani Kasiu, będzie dobrze to pewnie tylko kwestia czasu 😉
Kasia co nas nie zabije to nas wzmocni!!! Nie poddawaj się!!!
po burzy zawsze przychodzi słońce. trzymam kciuki by dla Pani wyszło szybciej niż zamierza:)pozdrawiam cieplutko, kasia
Witam pani Kasiu. Bywa roznie ale dzis zapowiada sie dobry dzien ,a to dzieki Pani i mojej kolezance Ani, ktora przyslala mi smsa , ktory brzmi tak: Zarwalam cala noc ale przeczytalam . Rzeczywiscie Ogrod Kamili to piekna ksiazka. Obiecuje, ze od dzis twoje zdanie( to o mnie;)) bedzie dla mnie priorytetem.moze nie we wszystkich dziedzinach ale na pewno w sprawie doboru literatury na pewno. Koniec cytatu;) Tak wiec glowa do gory , jest Pani wielka a i dzieki Pani i mi dostala sie pochwala. Pozdrawiam wierna czytelniczka Bogusia
Pani Kasiu
Nawet najgorsza "żmija" kiedyś mija… 🙂 Więc nie ma się co martwić, trzeba po prostu ZIGNOROWAĆ chwilowe przeciwności losu i myśleć pozytywnie o przyszłości.
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Pani Kasiu wszystko minie. Proszę dbać o siebie. Słoneczko już zamawiam
Dziękuję, Dziewczęta, za słowa otuchy.
Dziś świeci słońce, ale róże wyglądają jeszcze żałośniej w jego blasku 🙁 Tak o nie dbałam…
Pozbieram się do kupy i zacznę działać, żeby następnym razem mieć dla Was dobre wiadomości.
Nikt nie lubi narzekactwa, no nie?
Ale przecież czasem Człowiek ponarzekać musi…inaczej się udusi 🙂 Kiedy wszystko idzie wbrew moim planom i zamierzeniom, kiedy marzenia nie chcą się spełniać i spada na mnie jakaś katastrofa- osiągam absolutne wielowymiarowe dno…i wtedy myślę sobie – ha! Przecież najlepiej odbija się od dna! Pani Kasiu z takim zapasem pozytywnej energii wszystko się uda… czasem trzeba się nią pozasilać (więc i ja połowę swojej pozytywnej dziś oddaje z wirtualnym przytulasem) a potem …wszystko znowu wróci na właściwy tor! Wszystkiego dobrego 🙂
Mam nadzieję, że to poprawi Pani humor:
http://www.granice.pl/kultura,oto-najlepsze-ksiazki-na-lato,5863
Gratulacje dla Pani Kasi :))) "Zacisze Gosi" – 1 miejsce "Powieści obyczajowe czyli nie tylko dla kobiet".
Ale się cieszę 🙂 🙂
http://www.granice.pl/kultura,oto-najlepsze-ksiazki-na-lato,5863
Gratulacje dla Pani Kasi :))) "Zacisze Gosi" – 1 miejsce "Powieści obyczajowe czyli nie tylko dla kobiet". Ale się cieszę ::)
Lubi nie lubi narzekactwo to część naszego życia.
Narzekactwo jeśli tylko nie jest hobby i wynika z…niech mnie ktoś przytuli… jest czasem"koniecznością".
Są jakieś układy planet,że działają niekorzystnie, aż sama sprawdziłam sponiewierana chyba wszystkimi plagami ufff…
ale …ale…idzie na lepiej. Kochana nasza Katarzynko Michalak. Nie trać wiary ( tego nas uczysz w książkach).
Jesteśmy tu i przytulamy, otulamy.
Serdeczności Ewa.
Myślę, że mogę pomóc Ci w punkcie pierwszym, a może też w punktach 2-4,5. Tylko na różach się nie znam :). Jakby co – pisz na wydawniczy.
" Nawet jeśli ty straciłaś wiarę w marzenia one wciąż wierzą w ciebie"- takie motto widzę na górze, tak??
No to wstajemy i walczymy dalej. U mnie też same porażki. Siedzę i leję łzy. No i dobra, wypłaczę się i dam radę.
A jak trzeba będzie to nawet do studni wskoczę ;). ( jakoś tak ta studnia stała się dla mnie symbolem walki o marzenia 🙂 )
Pani Kasiu będzie lepiej! A zagraniczne wydawnictwa niech żałują, nie wiedzą co tracą tak naprawdę! Mam nadzieję, że kolejne próby okażą się owocne. U mnie też bardzo ciężko, troszkę łez wylewam (choć u mnie zazwyczaj troszkę, to żeby nie przekląć, to bardzo dużo)… no i jeżeli chodzi o anemię- to jest nas dwie. Dbaj o siebie Kasiu, bo to niby anemia, niby czegoś brak a ja leżałam w szpitalu dwa tygodnie! A gdybym wtedy nie poszła do lekarza, wylądowałabym na onkologii. A tego nikt by nie chciał, więc wszystkie bierzemy się w garść! Pozdrawiam gorąco! ♥
po burzy wita nas tecza tak będzie i tym razem dla nas i tak jest pani the best autorka kto oprócz Chmielewskiej wydal tyle książek no kto?A wiec glowa do góry i czerpiemy sile z roz one się podniosą i pani kochana Kasiu także.A ja marze o domku wśród poziomek nawet z zasypanym śniegiem podjazdem wlasnie od kilku miesięcy sąsiad urzadza mi co dzień koncert na 2 wiertary glowa peka wiec nie ma tego zlego…Wysylam moc cieplych mysli
Pani Kasiu, proszę przesłać fragment Pani powieści do profesjonalnego tłumacza – pisarza i spróbować jeszcze raz 🙂
Serdeczne pozdrowienia i życzę wszystkiego dobrego,
A.