Tak właśnie czytają: „Hy vong”.
Dziś rano dostałam zupełnie nieprawdopodobną wiadomość od Wydawcy „Nadziei” (tej polskiej), że „Nadzieja” wietnamska nie dość, że nie jest jeszcze w fazie przygotowań do druku, wyboru okładki, tłumaczeń, czy redakcji, ale… została wydana i – z tego co zrozumiałam – cały nakład został już sprzedany.
Czy coś mnie jeszcze w życiu zadziwi?
Dodam, że o wietnamskiej „Nadziei” nie miałam żadnych wiadomość chyba od pół roku, a tu taki nius!
Jedno, co trochę mnie smuci, to okładka… nie jest tak piękna jak ta nasza, prawda? Ale… może Wietnamczycy stawiają na minimalizm?
Ponoć idą też do mnie egzemplarze autorskie. Bardzo jestem ciekawa, jak „Nadzieję” czyta się w tym egzotycznym języku…
Pokażę Wam jeszcze notkę autorską, z której rozumiem parę słów oprócz mojego imienia i nazwiska. Wy też rozumiecie?
Normalnie buzia mi się śmieje od rana. Cóż za wiadomość!
Wcale, ale to wcale się nie zdziwię, gdy jutro zadzwoni następny Wydawca, że „God w Romaszkie” właśnie został wydany w Rosji i sprzedaje się jak świeże bułeczki. A okładkę ma… no nie wiem, jak „Romaszkę” mogą interpretować Rosjanie…
18 komentarzy
Fajnie ,że poznają za granicami jakie piękne książki pisze nasza ulubiona autorka. A Wydawcy niech dzwonią…:-)
Jedno słowo: GRATULACJE !!!
Czy taka zwykła czytelniczka jak ja może Ci Kasiu gratulować ? – jeśli tak to GRATULUJĘ z całego serca :)). Choć tak naprawdę to nie ma się czemu dziwić, że Twoja książka nie wydana a już sprzedana :). A okładka ? …no cóż, fajnie jak jest ładna ale nie jest to najważniejsze (nigdy nie kupuję książek po okładkach :)) ) Malujesz słowami taki świat, że jak jest źle to można tam uciec i odpocząć :). Pozdrawiam serdecznie i razem z Tobą cieszę się, że Twoje książki cieszą się taką popularnością
Gratuluję nasz międzynarodowa pisarko, wspaniałe wieści 🙂 A okładka nawet mi się podoba. Ma w sobie nutkę nostalgii i dramatyzmu (smutna, zamyślona kobieta w szarych barwach), prezentuje się tak bardzo poważnie i patrząc na nią mam wrażenie, że podświadomie przekazuje czytelnikowi,iż na stronach tej powieści przedstawiona jest niebanalna historia. A może uważam tak, ponieważ miałam do czynienia z polską Nadzieją?! Jednak takie skojarzenia mi się nasunęły na widok wietnamskiej okładki 🙂
GRATULACJE !!!! A to Ci dopiero nius !!!!
Nie wiem czy zauważyłaś literówkę ( "Pziomka" :))
Kochana, ja nie wiem, czy w wietnamskim jest to literówka, czy przy odmianie w rzeczownikach nie znikają litery! ;D (Nie zauważyłam tego, ale rzeczywiście, zjedli kawałek Poziomki, hahaha).
Gratuluję Pani Kasiu. Uwielbiam "Nadzieję" więc się nie dziwię ,że cały nakład został sprzedany 🙂 i myślę, że resztę książek też to czeka 🙂
Pozdrawiam.
GRATULACJE 🙂
Cieszę się Kasiu, że podbijasz świat. Gratulacje:)
Okładka mi się podoba.
A i dziękuję 🙂 Dotarła przesyłka, tej w łapkach jeszcze nie miałam 🙂
pozdrawiam
xin chúc mừng 🙂 i oby tak dalej 😀
Klotildo, ale Ty nie piszesz nic brzydkiego? ;D Co za język ten wietnamski…. :):)
Kasieńko ja się już nie mogę doczekać wersji po chińsku lub japońsku :):)
Dawno mnie nie było i widzę ze sporo sie dzieje . Gratuluje wszystkich sukcesów ps jak dziś sprawdzałem Zacisze Gosi jest juz na drugim miejscy top zapowiedzi Empiku w kategorii powieść obyczajowa. Brawo! Mam nadzieje ze uda mi sie dotrzeć na targi ksiazki . Pozdrawiam
Gratuluję!
Normalnie czad! Serdeczne gratulacje! Wspaniała wiadomość! Nadzieja, to wspaniała historia. Nie dziwi mnie, że podbija świat. Oby tak dalej :*
Pozostaje mi tylko pogratulować! To mega świetna wiadomość, przecież najlepsza, że nie tworzą tylko już sprzedali. A jak się za granicami poznają na Kejt eM to wszystkie książki się po świecie rozejdą i sprzedadzą nawet dodruki! Ot co 🙂
A ja muszę powiedzieć, że okładka mi się podoba – może dlatego, że ja lubię minimalizm? :o)
Gratulacje! Super wygląda ten tytuł! Zaraz usłyszymy, że i kolejne książki chcą tłumaczyć. I oby tak dalej!
Pozdrawiam!