Wiecie, że nie tylko pytam Was o zdanie w rozmaitych kwestiach, ale też Waszych opinii uważnie słucham i oto… nowa okładka do piątego tomu Kronik Ferrinu, bo jak określiła poprzednią moja Przyjaciółka (Gosia, nie wybaczę Ci tego!), co zresztą przelało czarę goryczy do tego stopnia, że znów siadłyśmy z Sandrą do komputerów: „Nieee, co to, pamiątka z Pierwszej Komunii?”. Nowa okładka, mam nadzieję, nie kojarzy się z niczym innym, niż z Ferrinem.
poprzedni post
Okładeczka, okładeczka
następny post
10 komentarzy
Dla mnie bomba! Na mnie robi większe wrażenie, niż poprzednia:) Ciemne tło ciekawsze:)
Kasiu, ona jest obłędna! Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, kolor jest odjazdowy, a Anaela piękna!
O, w tej okładce jest zdecydowanie moc! I pasuje do poprzednich. Doskonała robota, pani Kasiu 🙂
Super, poprzednia śliczna delikatna, ale ta pasuje lepiej. Pozdrawiam
A Anaela nie powinna być ruda? 😉 Ogólnie fajna okładeczka 😉
Poprzednia okładka była śliczna, ale ta wyprzedza ją w przedbiegach 😉
No i bardziej pasuje do pozostałych części 😉
faktycznie poprzednia ciut komunijna… (przepraszam za szczerość), ale nowa to bomba! taka eteryczna jest
Każda z nich ma coś w sobie, bo każda jest inna. Poprzednia wcale mi się nie kojarzy z Komunią. Jest jak najbardziej w porządku. Nowa podoba mi się kolorystycznie. Główna bohaterka mogłaby jedynie nabrać nieco rumieńców, bo ciut blada jest 😉
Ta ,,komunijna" bardziej mnie urzekła 😉
Ja uważam, że "komunijna" byłaby idealna, gdyby zamiast tego jasnego niebieskiego był granat. I zostałby zameczek… 🙂