Tak jestem zaambarasowana „najmłodszymi”, że zapomniałam o „najstarszych”. Na szczęście mam Empik, który mi o nich przypomina.
Otóż 23 sierpnia pojawi się wznowienie ostatniego tomu serii poczekajkowej „Zmyślona”. Dla tych z Was, które mają dwa pierwsze tomy, to dobra wiadomość, prawda? Szkoda wprawdzie, że okładka jest jaka jest, ale pocieszam się, że za rok „Poczekajka” przejdzie do innego Wydawcy, zaraz po niej „Zachcianek” i „Zmyślona” i znów będę mogła pomyśleć nad ładnymi „sukienkami” dla tej serii. Bo darzę ją szczególnym sentymentem.
A Wy, moje Kochane? Z czym się Wam kojarzy „Poczekajka”? Mam nadzieję, że z samym dobrym…
Chcę przy okazji poinformować, że na stronie Klubu Miłośników Książek Moich rozpoczął się fajny konkurs: Dokąd zawędrowały książki Kasi Michalak?”. Konkurs fotograficzny, w którym nagrody są jak zwykle sympatyczne. Zachęcam do wysyłania zdjęć. Sama bardzo jestem tego ciekawa, gdzie te moje książki z Wami były.
Na razie mówię: do przeczytania i wracam do pisania. Dziś na ekranie mojego laptoka gości „Przepis na szczęście”…
13 komentarzy
serii poczekajkowej jeszcze nie czytałam, Poczekajka właśnie z tego wydania jest na półce, czyli pozostałych muszę się dorobić, skoro mają znów się zmienić by mieć takie same sukienusie 🙂
weny twórczej życzę !
Oj, Poczekajka kojarzy mi się bardzo dobrze (na szczęście jestem posiadaczką całej serii poczekajkowej w zielonych sukieneczkach). Pamiętam, że czytałam ją pewnej zimowej nocy, ok 3 nad ranem doszłam do momentu, gdy Patrycja ujeżdżała Sheridana.. Chociaż może nie do końca jest to dobre określenie 😀 Boziu, jak ja się śmiałam, starając się przy tym nie obudzić mojego Księciunia! Wypominał mi to później, że spać mu nie pozwoliłam, bo wydawałam z siebie jakieś dziwne kwiki 😀
Cudowna książka!!! Na każdą pogodę, na niepogodę również :o)
Ha! Akurat w moje urodzinki 😀 Cieszę się, że wreszcie doczekaliśmy się wznowienia, bo wydawnictwo raczej się nie spieszyło 😐
Cudowna "Poczekajka" 🙂 Pokochałam ją od pierwszych stron. Kojarzy mi się z marzeniami, a gdy mam kiepski humor wracam do niej i czytam ulubione fragmenty 🙂
No faktycznie ta okładka taka trochę niezbyt… Nie za wiele ma związanego z treścią, nic nie nasuwa na myśl. Ale najważniejsze mimo wszystko jest to, że jednak będzie wznowienie. I to, że za rok będzie nowy wydawca, co da możliwości zmianom 🙂
A konkurs faktycznie ciekawy. Sama wzięłabym udział, gdybym już nie posiadała książki, która stanowi nagrodę główną. Jednakże zachęcam wszystkich innych do zgłaszania swoich propozycji. Sama chętnie pooglądam Wasze zdjęcia 🙂
A ja mam największy sentyment do "Poczekajki". Była pierwszą Pani książką, która przeczytałam. To dzięki niej się "wciągnęłam" i uzależniłam bez reszty. Uwielbiam ją, bo dzięki niej można się poczuć, jakby znów się miało dwadzieścia lat i całe życie przed sobą na spełnianie marzeń. Można odnaleźć w sobie na nowo, może trochę naiwną, wiarę w dobry los, siłę do działania. Mój ulubiony cytat, którego treść bardzo mi się kiedyś przydała:
„Magia to nic innego, jak siła albo słabość ludzkiego umysłu. Moc, której używasz, wiara w nią i odwaga, by wierzyć — to jest właśnie magia!”.
Ale oczywiście można też uśmiać się do łez, bo sytuacje i teksty są chwilami tak rozbrajająco zabawne, że boki zrywać. I nic z tego nie mija przy kolejnym czytaniu. Bo "Poczekajka" jest dobra na wszystko. 🙂 Egzemplarz powinien się znaleźć na każdym oddziale szpitalnym, by skutecznie poprawiać nastrój, no może za wyjątkiem pooperacyjnego, bo można sobie szwy pozrywać! 😀
Bardzo lubię całą serię, ale "Poczekajka" zawsze już pozostanie tą pierwszą i szczególną, magiczną, choć każda kolejna Pani książka zaskakuje i wciąga tak, że nie można doczekać się następnej. I wiem, że tak już pozostanie. Właściwie to mam obawy, że książki Katarzyny Michalak, znajdą się wkrótce na liście używek w ośrodkach leczenia uzależnień. 🙂 A grono uzależnionych wciąż rośnie! 😀
"Poczekajka" jest wspaniała, to opowieść o marzeniach, które się spełniają. Teledysk jest cudny, a piosenka pani autorstwa to prawdziwy hicior. Osobiście najpierw zapoznałam się z teledyskiem i dopiero potem sięgnęłam po książkę.
Poczekajki jeszcze nie czytałam ,ale ta okładka mi się podoba.
Moja ukochana wciąż Zmyślona w nowej szatce… Kolory jesieni – owszem tak, ale te liście na drewienku jakoś mi nie bardzo. Najbardziej podoba mi się okładka starej, pierwszej Poczekajki. Pozdrawiam, Anna
"Poczekajka" już zawsze będzie mi się kojarzyć z soczystą zielenią Kasinej sukienki, z rudością Jej włosów, pewną imprezą urodzinową, z Porum-Kaśkorum, wiecznymi debatami na temat wyższości Gabriela nad Łukaszem (lub odwrotnie :)). Pewnie jest tego więcej, ale pierwszym skojarzeniem jest właśnie Porum. I mój zachwyt nad okładką 🙂 a potem dochodzi jeszcze potężna dawka humoru, bliskości, prztyczków w nos… 🙂
Hm, a mi się podobają okładki tej serii 🙂 ale skoro mogą być jeszcze lepsze to chyba wstrzymam się z zakupem 🙂
Mi "Poczekajka" kojarzy się z moją mamą. Moją kochaną mamusią!
A ja mam dwa tomy z tej właśnie serii i nawet dosyć lubię te okładki :)więc, pewnie kupię do kompletu 🙂