Dziewczęta, szukając najlepszych okładek do Kronik, znalazłam młodą polską ilustratorkę, której talent mnie zachwycił. Załączam dwie okładki, do dwóch pierwszych tomów, które w ekspresowym tempie, bo na dziś były potrzebne, stworzyła Sandra ( https://www.facebook.com/sandy.lynx )
A Was proszę o opinię. Jak się Wam podobają? Wiecie, że z Waszym zdaniem się liczę, proszę więc o szczerość.
Więcej już nie gadam, tylko przedstawiam:
I do wyboru bardziej tradycyjne, z ilustracjami niesamowitej Claudii McKinney z Deviantartu (wrzucam bez tytułu i nazwiska, bo czcionka z powyższych nie pasuje, chodzi o klimat):
74 komentarze
Zachęcają do przeczytania, bardzo zachęcają, a chyba o to chodzi. Dla mnie bomba 🙂
Wszystkie są rewelacyjne, jednak te dwie pierwsze bardziej przyciągają wzrok i sprawiają, że aż chcę przeczytać te książki :))
Dwie pierwsze są śliczne, a mówią, że książek nie ocenia się po okładce:p . Szczególnie zielona okładka mnie urzekła. Ja chcę mieć tak oprawiony Ferrin:)
Obydwie propozycje są świetne i wprost nie da się od nich oderwać wzroku. 🙂
Jeśli mam być szczera to muszę powiedzieć, że średnio. Pierwsza nawet mi się podoba, jednak czcionka jakoś nie pasuje do tła. Podobnie jest w "Powrocie o Ferrir". W tym przypadku okładka w ogóle mi się nie podoba. Doceniam pracę grafika, aczkolwiek na pierwszy rzut oka, te okładki wydają mi się po prostu kiczowate.
Jestem oficjalnie i nieodwołalnie zakochana w okładce "Powrotu do Ferrinu" <3
Ej, dwa dni temu byłaś nieodwołalnie, choć nieoficjalnie zakochana w okładce Gry o Ferrin! 😀
W tej też, ale w tej drugiej bardziej (nie pokazywałaś mi drugiej :P) 🙂
Takie okładki jak dwie pierwsze to chciałabym mieć na półce choćby dla nich samych. Śliczne 🙂 Trzeci obrazek także bardzo ładny, ostatni już tak nie przykuwa wzroku. Ale wszystkie i tak po stokroć lepsze od poprzednich.
Obie zachęcają do sięgnięcia; kurczę, ciężko byłoby mi wybrać, które bardziej mi się podobają. Zazdroszczę talentu dziewczynom 😉
Pozdrawiam,
Mai
Tak, ja też zazdroszczę im talentu. Są niesamowite.
te dwie pierwsze mi się podobają bardziej 🙂
Pierwsza mi się podoba bardzo, druga troszkę mniej a trzecia też jest fantastyczna.
obrazki Sandry piękne, ale myślę, że ostatnie dwa bardziej zachęciłyby mnie do sięgnięcia po książkę 😉 niby nie można oceniać po okładce, ale jak to przyjemnie na ładną okładkę popatrzeć 😉
Choć książce mówię nie, to pierwszym dwóm okładką mówię tak. Czytam Bezdomną. Kasiu taka niepozorna książeczka, a TYLE emocji! Jak Ty to robisz…
A mnie bardziej podobają się dwie ostatnie 🙂
Te dwie ostatnie mają klimat… Ale nie do tej historii. Do "Kronik…" pasują mi te dwie pierwsze 🙂
Śliczne są wszystkie, jeśli chodzi o pierwszy tom to bardziej mi się podoba okładka "tradycyjna", a co do drugiego tomu naprawdę śliczna jest ta zielona, jednocześnie dynamiczna i pełna jakiegoś takiego spokoju. 🙂
Obie górne wyglądają przyzwoicie. Po dopracowaniu (czcionki itp) dałyby chyba radę 🙂
Najbardziej podobają mi się dwie pierwsze. W szczególności do tomu II <3
Urzekła mnie trzecia okładka…ma w sobie "magię"… Jest subtelna i piękna…Niestety czwarta już nie ma w sobie "tego czegoś"… choć może wystarczyłoby coś dodać.. I tak obie dziewczyny są niezwykle utalentowane 🙂
Wszystkie cztery są cudowne, ale jeżeli miałabym wybierać, to dużo bardziej wpadły mi w oko dwie pierwsze. 😀 Strasznie chciałabym mieć "Kroniki" właśnie w takiej szacie. Cud, miód, orzeszki 😀
Śliczne są, ale te pierwsze chyba lepsze. Utalentowane dziewczyny 😉
Mnie też bardziej podobają się dwie pierwsze, jakoś w Pani stylu 🙂
Ps. Mam "Nadzieję" – wygląda, że noc będzie z głowy. Pozdrawiam serdecznie
Tak jak przewidywałam, "Nadzieja" nie dała mi spać, noc zarwana, ale warto było. Nie będę się powtarzać, tu opinia z lubimy czytać http://lubimyczytac.pl/ksiazka/131298/nadzieja/opinia/10817587#opinia10817587
a link na facebooku działa, trzeba mieć na nim konto. Jeszcze raz pozdrawiam i ściskam i idę sobie zrobić porządna kawę.
Ps. aż się boję co będzie w Lidzi i Bezdomnej.
Zielona jest cudna…
link nie dziala 🙁
Mi też nie działał, ale to chyba trzeba być na fb zalogowanym, a ja nie jestem. Sandra mi go przysłała, więc wkleiłam.
Czy komuś działa?
Te pierwsze – gdyby nie te śmieszne bąbelki i niewyraźne napisy po prawej stronie – byłyby idealne. 🙂
Pierwsze dwie, zdecydowanie. Od razu przykuły moja uwagę 😉
Pierwsze dwie są bardziej wyraziste i zachęcają do sięgnięcia po książki stojące na regale, natomiast dwie pozostałe są bardziej tajemnicze i klimatyczne (szczególnie druga), tylko rzeczywiście napis dużo robi. Pasowały by do nich ozdobne litery, jak ze średniowiecza.
Jak dla mnie -zdecydowania pierwsze!
O, tak, tak tak!!! Pierwsze dwie okładki są absolutnie genialne, również kupiłabym znowu Grę…, żeby mieć takie cudo na półce.
Dla mnie też pierwsze dwie, podoba mi się, że mają wspólny motyw koła:)
Oczywiście, dwie pierwsze są najlepsze! Chciałabym, żeby na mojej półce znalazł się "Powrót do Ferrinu" w tej cudownej zielonej okładce autorstwa Sand 😉
Dobre pytanie. Dwie pierwsze bardziej przyciagaja uwage i od razu widac ze dotycza jednej serii. Trzecia i czwarta bardziej odpowiadaja mi pod wzgledem estetycznym, po prostu lubie takie obrazy… Mimo to wydaje mi sie ze dla serii dwie pierwsze beda lepsze…
dwie pierwsze są świetne, energetyczne i przyciągające uwagę!!
Pierwsze są rewelacyjne!
Pierwsze dwie są wspaniałe. Najbardziej podoba mi się ta zielona, do tomu drugiego. Czytelnik sam może wykazać się wyobraźnią. Dwie kolejne wyglądają… trochę inaczej niż można się spodziewać.
Okładka "Powrotu.." jest prześliczna!!! A skoro już jest gotowa, to czy w końcu uda się Go wydać? No bo ile można czekać!!! Wydawcy naprawdę nie mają dla nas litości!
Powiedziałabym, że ta chwila zbliża się wielkimi krokami… Ale jeszcze ciiii!
"Gra o Ferin" – no rozwala system! Miażdży uwielbianego przeze mnie Harrego Pottera 😀 Po tak długim oczekiwaniu druga część będzie "smakowała" wybornie. Poczekam i na pewno się doczekam, a jak już ją dostanę, to biorę urlop, nie jem, nie piję, nie śpię – tylko CZYTAMMMM…
"Rozwala system"" – takiego określenia jeszcze nie słyszałam. :))) Podoba mi się!
:* za przemiłe słowa!
Wszystkie książki Kasi Michalak są fantastyczne (do przeczytania zostały mi jeszcze 3 z tych już wydanych ;))
I wszystkie cechuje to, że mają piękne, kolorowe, energetyzujące okładki(seria poczekajkowa dla mnie piękniejsza jest w pierwszym wydaniu), które sprawiają, że chce się po nie sięgnąć, nawet nie znając autorki.
Dwie pierwsze okładki są idealne, takie w stylu Kasi Michalak, więc proszę już kolejnych nie szukać;)To jest TO!. 🙂
Zgadzam się z Chmurką – rysunki wydają się być kiczowate. 🙁
Ale tak to już jest z komputerowymi dziełami – zawsze będą się takie wydawały.
Moim zdaniem na okładkach dobrze prezentowałyby się jakieś rysunki akwarelą, takie baśniowe, ulotne.
Mnie nie przekonują żadne z prezentowanych, ale jak widać większość czytelniczek jest na tak.
Co do Sztuki, to owszem, widziałam taką jedną na okładce, która zarżnęła całkiem niezłą powieść mojej kumpelki.
Już ja na moich książkach wolę ilustracje Sandry, które – mam nadzieję – zapewnią jej świetny start na trudnym i pełnym konkurencji rynku grafików i ilustratorów. Może dzięki Kronikom nie będzie musiała projektować opakowań do pieluszek pampers…
Wyraziłam tylko swoją opinię. Prosiła Pani w poście o szczerość.
Po prostu nie lubię komputerowych grafik. I tyle.
Poza tym Pani zna się najlepiej, ma wizje, wie czego chce i do tego dąży. Jeśli przy okazji można wypromować kogoś zdolnego – super, oby tak dalej.
Jednak opakowania do pieluszek ktoś też projektować musi, żeby jak najbardziej zapadły w pamięć mamom. 🙂
Moja przyjaciółka projektowała opakowania do świątecznych czekolad i jestem z niej dumna – jej charakterystyczne rysunki nic nie straciły na średniej jakości czekoladach. A z czegoś trzeba żyć 🙂
Łączę ukłony
Stefania
Co innego jest stwierdzić (szczególnie jeśli przeczyta to młoda, wrażliwa dziewczyna, której są to pierwsze zauważone i docenione przez autora książki prace): "nie lubię komputerowych grafik, nie podobają mi się", a co innego "są kiczowate".
Sama jestem młodą, wrażliwą dziewczyną i nie raz bolały mnie różne opinie, ale do licha – nie czepiajmy się zwykłego słowa. Każdy ma prawo się wypowiedzieć i użyć słów, które uważa w tym momencie za najlepiej oddające jego emocje.
Życzę Sandrze jak najlepiej, niech się nie przejmuję jakąś zgorzkniałą Stefanią, która nie umie dobierać odpowiednich słów i nie wie, jak się zachować w Towarzystwie Czytelniczek Katarzyny Michalak. 😉
W takim razie proszę zrobić wszystko, żeby to prace Sandry były na okładkach Pani książek, wtedy na pewno młoda, wrażliwa dziewczyna się uodporni na krytykę hejterów.
kochana kasiu okladki sa niesamowite! moj maz, ktory wlasnie sie dorwal twojej strony z niewiadomych mi przyczyn, ech ta ciekawosc:-D powiedzial, ze od reki kupilby dwie pierwsze bo sa fantastyczne, potwierdzam i bardzo chcialabym zobaczyc je juz w ksiegarniach 🙂
Przyznam się Wam, że jestem zdziwiona. Myślałam, że bardziej będzie się podobała jedynka, a tu niemal wszyscy stawiają na dwójkę. Fajnie!
Zdecydowanie dwójka! Jest prześliczna i aż "krzyczy", żeby przeczytać książkę, którą "dekoruje". 🙂 Już nie mogę się doczekać, aby je sobie sprezentować.
A ja zaproponuję dla odmiany coś innego. Od lat obserwuję i jestem zachwycona grafikami http://www.digart.pl/praca/580523/-Cieplarnia-.html#digart . To okładka mojej ukochanej "Cieplarni", kupiłam drugie, nowsze wydanie, właśnie ze względu na nią. Wcześniej są projekty kart tarota, też piękne. Może z tym Panem warto porozmawiać? Od razu rozwiewam podejrzenia – nawet się nie znamy:)
Tomek Maroński jest czołowym ilustratorem książek fantasy – jego okładki są rzeczywiście magiczne i wspaniałe. Ale ja jestem już zafiksowana na punkcie tych dwóch pierwszych. Choć Wydawca może mieć inne zdanie i poprosić o współpracę Tomasza Marońskiego.
Oglądam i się zastanawiam i znów oglądam i czytam komentarze i ciągle mój wzrok przykuwa zielona okładka tomu II kronik. Ta biegnąca postać jest taka ulotna i delikatna – zaciekawia. Pierwsza czerwona sugeruje jakąś walkę – w sumie też pasuje.
Dodam tylko, że nie czytałam Ferrinu, więc nie wiem o czym jest, ale okładki jak na fantasy fajnie się wpisują.
Pozostałe dwie nawet fajne, ale jakoś nie robią na mnie wrażenia…
Przyznaję, że dwie pierwsze okładki prezentują się przyzwoicie. Jeśli sama miałabym coś w nich zmieniać, to hmm przeniosłabym nazwę serii pod dane autora, a na samym dole zostawiła tytuł poszczególnego cyklu. Oczywiście dane autora powinny być większe od nazwy cyklu. Jeśli zaś chodzi o poszczególne tytuły części to dałabym je jakąś fajniejszą czcionką 🙂 Ale to tylko takie moje gdybania 😉
Jestem zdecydowanie za pierwszymi propozycjami! Jeśli widzę tego typu okładki w księgarni czy w bibliotece automatycznie sięgam po książkę z ciekawości co też takiego magicznego jest w nich ukryte…
Gorąco gratuluję i już nie mogę się doczekać premiery!!! 😀
Druga i trzecia przypadły mi do gustu, choć są odmienne. W pierwszej nie do końca przekonują mnie te płomienie. Tak sobie tylko filozofuję, ale skoro ,,Gra o Ferrin" to przejście do innego świata, to można by przesunąć kobietę z okładki nieco w lewo, miecz dać jej do rąk, skierowany ostrzem w dół (tak, jakby opierał się o suknię, nie wiem, czy dobrze tłumaczę? Coś podobnego jak w ostatniej okładce) a w okręgu pokazać kawałek magicznego świata, czyli Ferrinu -może zamek, czy lecącego nad nim po niebie smoka 😉 Te białe napisy na okładce mogą być cytatem z powieści – to zawsze zachęca do sięgnięcia po więcej.
Uff, przepraszam, że się tak strasznie rozpisałam, to tylko takie dywagacje, zgodnie z powyższą prośbą o opinie ;))
A tak wogole to chramolic to ,która okładka sie nam podaba bardziej lub mniej,Kasiu to twoja książka,twoja wizja i twoja ma byc okładka ,nie pytalas nas o zdanie o czym pisać ?nie. I bardzo dobrze na tym Wyszlas,a teraz tez sama zdecyduj,bo dzieło do końca powinno byc Twoje.Nawet jak zrobisz najbrzydsza okładkę swiata,to i tak będziemy wielbic ja,bo będzie nam sie kojarzyć z czymś wspaniałym ,bo pod nią kryje sie świat niesamowitych histori które towarzysz ,nieprzewidywalnych.A żeby było jasne,te okladeczki są niesamowite:)) Niesamowitymi ludźmi sie otaczasz,które robią niesamowite rzeczy,tak jak Ty,takie samo sie przyciąga ….gdzieś czytałam ;))
A tak po za tym to mieszkasz mi w głowie kobieto,rozkochujesz mnie w swych bohaterach ,ze prawie śnie o nich,a potem sprawiasz ,ze chciało by sie ich po mordzie wychlastac z otwartej …oj Kaska, Ty to potrafisz.Obecnie kocham Łukasza z" Poczkajki",poszlabym z nim w "tango",jak bonydydy 😉
Ten tego a kto był poprzednio, bo chyba nie nadążam? ;D
No Gabryjel przeca,wczesniej wzdychalam do Wiktora ! a potem mi przeszło ,sama rozumiesz ,aż poznałam Oliwiera ,sama sie pogubilam.Boje sie sięgnąć po następna książkę normalnie :DD nie,wróć !od Wiktora ,był fajniejszy jego syn;). A tak poważnie , to najchętniej spakowalabym sie i przeprowadziła do miejscowości pomiędzy "Poczekają" a "Pogodna",ale żeby "Poziomke"tez można było odwiedzić 😀 uzależnilam sie od swiata ktory Tworzysz Katarzyno Magiczna,jak nic rzucilas na mnie urok,i na tysiące innych czytaczy :)))) ptosie o wiecej
To Ty lepiej nie czytaj Ferrinu. Sellinaris – od niego to się dopiero można uzależnić…
Za późno ,tralalala :)))) juz czytu,czytu "gra o Ferrin" .Oczekuje na przesyłkę ze"Zmyslona" i "bezdomna", na półce czekają ,"lato w jagodce"i "nadzieja" a pózniej na odwyk pójdę,chyba ze … "Sellinaris " powiadasz?? Hmmm
Zdecydowanie druga okładka. Piękna … Pozdrawiam. " Bezdomna" dotarła do mnie . Dziękuję .
Nie rozumiem. Co komu przeszkadza w starych okładkach. Są śliczne. Te jakoś mi się nie podobają. Pierwsze wydają mi się wyjęte z jakiejś młodzieżowej bajki.
O jakich starych ślicznych okładkach mówisz? Gra o Ferrin miała tylko jedną okładkę i… cóż… nie była śliczna.
Ktoś tu coś wspomniał o Sellinarisie?! *.* Za nim to w ogień…
No ale wracając do tematu, to pierwszy raz od dłuższego czasu mam problem, bo i jedna i druga propozycja jest genialna. Prawda jest jednak taka, że szczęka opadła mi przy zielonej do "Powrotu". Pierwsze odczucie, gdy ją zobaczyłam: ja chcę do Ferrinu, natychmiast! 🙂
Dwie pierwsze okładki rewelacja. Czcionka niemal jak 3D. Wyrazista i wybijająca się. Całość zachęca do zajrzenia co kryje się pod okładką.
Natomiast dwie dolne – za mdłe – i bardziej sugerują na erotyk fantasy.
Zielona okładka – piękna. W ogóle jakoś mnie Katarzyna zaraziła okładkomanią.
Jestem przed lekturą Gry – po raz drugi. Od pierwszego czytania minął niemal równo rok. Ciekawe, jak mi będzie teraz?
Ty wiesz, kochana, że ja też jestem przed lekturą Gry po raz drugi (poprawki redakcyjne) ale nie ostatni (przede mną jeszcze dwie poprawki) i też jestem ciekawa, jak mi z nią będzie. Pewnie całą napisałabym od nowa… :))
Skoro już zmieniamy okładki to mając do wyboru wolę dwie pierwsze wersje…
Okładki Sandry! Świetne są!
Te okładny Panny Sandry są o niebo lepsze o tych dwoch na dole są jakieś blade pozbawione tego ognia.. zdecydowanie te pierwsza sa najlepsze, raczej bym nie kupił ksiażki jak by miała taka zimna okłądke.