Gdyby moi Przyjaciele mieli określić mnie jednym słowem, pewnie byłoby to „nieprzewidywalna”. Rzeczywiście. Jestem dosyć… spontaniczna w działaniu i nawet moja rodzina, dzwoniąc po południu, by zapytać „co słychać” nie do końca jest pewna, czy dodzwoniła się do miejsca mojego zamieszkania, którym od czterech wspaniałych lat jest Poziomka w Urlach City, czy… gdzieś zupełnie indziej. Rzadko jest owo gdzieś zupełnie indziej, bo nie lubię opuszczać domu, ale jeśli już to robię, to nieoczekiwanie. Któregoś dnia budzę się i stwierdzam, że wyjeżdżam. Mówię mamie, która pod moją nieobecność opiekuje się Patisiem, że wyjeżdżam, mama, podchodząc do tego ze zrozumieniem odpowiada „okej, a kiedy mniej więcej wrócisz?” ja oczywiście nie wiem kiedy, ale jak najszybciej, bo jeszcze nie wyjechałam, a już tęsknię za dzieckiem i domem, po czym pakuję się, wsiadam w pociąg, czy pks i tego samego dnia jestem zupełnie gdzie indziej. I to jest fajne. Poczucie totalnej niezależności od nikogo i niczego. Chcę – jadę. Nie chcę – nie jadę. Uwaga: wystarczy mi samo poczucie, że jestem wolna i swobodna, rzadko je sprawdzam, bo jak wspomniałam: jeszcze nie wyjechałam, już tęsknię.
Oczywiście „pojawiam się i znikam” to nie jedyne przejawy mojej nieprzewidywalności. Przyjaciele i bliscy zupełnie nie kontrolują tego, nad czym obecnie pracuję, co piszę, jakie i z kim umowy podpisuję, o czym z kim rozmawiam. Nikt tego nie ogrania. Oprócz mnie, rzecz jasna. Ja dokładnie wiem co, kiedy i dla kogo piszę lub mam napisać. Taka sprytna szufladka w moim mózgu jest specjalnie do ogarniania nieogarniętego przeznaczona.
Czym Was więc mogę (nie)zaskoczyć w przyszłym, ale już prawie obecnym, roku 2013?
Dla miłośniczek pogodnych serii – poczekajkowej, owocowej, z kokardką – ogromnym zaskoczeniem będą „Mistrz” i „Bezdomna”. To bardzo… mocne książki. Mocne pod każdym niemal względem. „Mistrz” zmieni mój wizerunek w Waszych oczach, bo nie będę już taką grzeczną, „ułożoną” Kasią M., mam nadzieję, że zmieni też moje „zaszufladkowanie” z pisarki literatury kobiecej na pisarkę. Do tej pory nie miałam nic przeciwko temu zaszufladkowaniu, nie uwłaczało mi ono i nie uwłacza, bo wolę być pisarką literatury kobiecej, niż zarządcą nieruchomości, ale… szufladka okazała się za ciasna. Poszerzam metraż. „Bezdomna” natomiast to jeszcze mocniejsza niż pierwsza książka z serii „z czarnym kotem” powieść obyczajowa. Porusza bardzo, bardzo bolesne tematy, które na dodatek mogą dotknąć każdej z nas. A bezdomność głównej bohaterki to… chyba najmniejszy z jej problemów.
Zaskoczeniem (przyjemnym, bo naprawdę oczekujecie tych powieści) będzie wydanie w 2013 kolejnych tomów Kronik Ferrinu i wznowienie tomu I, by pasował do całości. Bardzo jestem ciekawa nowej oprawy graficznej serii i tego, jak przyjmiecie następne tomy. Moim skromnym zdaniem (wspartym przez nieliczne grono tych, co Kroniki Ferrinu czytały) każdy tom jest lepszy od poprzedniego, a Anaela samą siebie przechodzi w tomie IV… No dobra, więcej o Ferrinie nie piszę, bo czekacie na kontynuację już tak długo, że pewnie nie bardzo kojarzycie jak główna bohaterka miała na imię…
Zaskoczeniem (nadal mam nadzieję, iż przyjemnym) jest… ilość zaplanowanych na 2013 książek. Wygląda na to, że będzie ich osiem. Przy czym cztery i trochę są gotowe. Alleluja. Nie, nie, nie chcę już myśleć o żadnych „Czarnych Księciach”! Nie w 2013! Pewnie napisałabym ów gotycki erotyk, skoro tak dobrze idzie mi pisanie, pomysł jest, wydawca też, a i Czytelniczki chętne się znajdą, ale… mam chęć na zupełnie coś innego. Poprawka: nie tylko chęć, ale i szanse. A skoro pojawiają się nowe możliwości, ja jestem pierwsza w kolejce do skorzystania. Pamiętajcie: trzeba łapać szanse za ogon i nie puszczać, gdy tylko zjawią się w zasięgu ręki. Po raz drugi mogą się nie pojawić, a zrezygnować zawsze zdążysz. Nie będzie dla nikogo tajemnicą, że ten nowy, fascynujący projekt to e.k.r.a.n.i.z.a.c.j.a. Tu zastanowiłam się: dlaczego tak bardzo mi na niej zależy? Prawdopodobnie dlatego, że zawsze, ale to zawsze pociągało mnie pisanie scenariuszy: dialog i akcja, minimum opisów – to to, co mi bardzo pasuje. I jeszcze ograniczenia, które niesie ze sobą powieść, a których nie ma film… Nie odpuszczę więc, choć oznacza to rezygnację ze snu i posiłków. Kto wybrałby sen, jeśli ma do wyboru dobry film? 🙂 Chociaż to, czy film będzie dobry w minimalnym stopniu zależy od scenarzysty… Cały czas myślę o miniekranizacji – coś na wzór teledysku do „Poczekajki”, gdzie miałabym wpływ na całość, ale… gdy przypomnę sobie ile nerwów kosztowała mnie 3-minutowa „Poczekajka”, to chęć mnie dochodzi. Ale jednak… może pierwszy odcinek „Roku w Poziomce”? Może „Ferrin”, taki króciutki, parę minut? A może „Mistrz” z obłędnym Raulem, czy… „Nadzieja”? Kurczę… to ja się jeszcze zastanowię.
Mam zamiar popracować nad blogiem i zmianą jego koncepcji a może i wyglądu, bo czuję, że słodkie poziomki na żółtym tle już do mojej twórczości nie pasują. Zmieniam się – zmienia się ona. Co jeszcze planuję? Będą wieczorki dyskusyjne, będą wpisy osobiste, które teraz pojawiają się z rzadka w zakładce „co słychać”, bo wiem, że interesuje Was codzienne życie Poziomki, ale będą też recenzje książek. Tylko tych, które uważam za warte polecenia. Mam bowiem zasadę: piszę o czymś/o kimś albo dobrze, albo wcale. Myślałam nad ponownym otwarciem forum, ale… nie dam rady. Po prostu nie dam rady. Forum bardzo absorbuje czasowo, jeszcze bardziej niż facebook, a już na pewno tam samo uzależnia, a ja nie chcę nowych uzależnień. Wystarczy, że od narkotyku jakim jest pisanie i wydawanie książek się uzależniłam… Jeżeli macie jakieś pomysły, czy uwagi do prowadzenia blogu, to bardzo o nie proszę. Zawsze ceniłam sobie Was, moje Czytelniczki i starałam się być blisko.
Teraz żegnam się Bożonarodzeniowo i do zobaczenia już wkrótce.
PS. Karmicie rybki??
55 komentarzy
Dla stałych czytelniczek bloga ( w tym mnie), plany na 2013 zapewne nie są zaskoczeniem, jednak miło tak o nich przeczytać. "Bezdomna" mnocniejsza od "Nadziei", to będzie się działo 🙂 Czekam z niecierpliwością, a do bloga nie mam zastrzeżeń. Choć fajnie by było poczytać coś o codziennym życiu Poziomki, także wpisy osobiste to świetny pomysł 🙂
Osobiście czekam na ten gotycki erotyk. To coś w moim guście. Co do ekranizacji, to błagam o ,,Mistrza''!!! ja chce tą historię zobaczyć na szklanym ekranie. Trzymam w kciuki za realizacje wszystkich planów na 2013 rok.
Pozdrawiam.
Podejrzewam, że wysłanie ekipy na Cypr już przerosłoby moją wydolność finansową, ale marzyć trzeba!
Pozostaje tylko życzyć aby się plany spełniły:)
pani Kasiu… pięknych świąt życzę!!!
2013 rok zapowiada się doprawdy ekscytująco. 8 książek? To już wiem, na co będę czekać 🙂 I w końcu ruszę "Kroniki Ferrinu", skoro ma wyjść wznowienie tomu pierwszego i kolejne części ^^
Jestem też ciekawa, jak zamierzasz zmienić wygląd bloga. Do obecnego wszystkie przywykłyśmy, ale zmiany są potrzebne, zawsze, bo stać w miejscu to znów nie dobrze. Zatem już mnie zżera ciekawość ^^
Moja Droga, po prostu musisz ruszyć, Kroniki! Przecież masz na własnym blogu wyzwanie: czytajmy fantastykę. :))
Dlatego zorganizowałam wyzwanie 😛 Chcę się zmotywować do ruszenia książek, które nadal na mnie czekają na półce – w tym właśnie "Kronik..", które niedawno upolowałam w Biedronce :))
Przede wszystkim napiszę jeszcze raz odliczam miesiące do drogiego Ferrinu, jakoś wytrwam, najważniejsze,że jest data, i w dodatku dwa tomy w jednym roku. Nawet nie marzyłam o takiej niespodziance. Co jeszcze? Zmiany> Lubię ewolucję jeżeli są pozytywne, w tym wypadku na pewno nie będzie inaczej:)) zmiana wyglądu bloga..;D Jest już wstępna koncepcja?;)
Gdyby doszła do skutku ekranizacja..wisienka na torcie! Wierzę,ze tak się stanie szybciej niż spodziewamy!:)
2013 rok jeszcze się nie zaczął a mam dziwne wrażenie,że pomimo trzynastki w dacie będzie szczęśliwy!!;P
p.s rybki karmię nawet kilka razy dziennie tak na wszelki wypadek..chyba nie da się ich przekarmić?:DD
Nie wiem, nie wiem… Według mnie wyglądają na wiecznie głodne. Co kliknę to jak głupie się na to żarcie rzucają, więc karm, kochana, karm nie zapominając o życzeniu. Niech pracują na tę karmę, darmozjady. :)))
Karmimy rybki , ankieta super 🙂 czekam na wszystkie ksiazki i ekranizacje 🙂 jestem tez ciekawa wieści z poziomki No i recenzji 🙂 !
Już nie mogę się doczekać przyszłego roku 😀 Tym bardziej, że zacznie się naprawdę wspaniale 😛 Najpierw dorwę w swoje ręce "Mistrza", potem będą trzecie urodziny mojej córeczki, a na początku lutego dotrze do mnie "Lidzia" 😀 Oby cały był tak wspaniały i pełen książek 😛 Wesołych i spokojnych świąt 🙂
to ja się zaopatrzyłam w Grę o Ferrin, a tu się dowiaduję że będzie wznowienie żeby do reszty pasowało… czyli mojego wydania nie…buuu… osz, Ty niedobra 😛
a tak na serio Kejt Em to ja się ogromnie cieszę, że tyle nowych literek do czytania się szykuje.
A za ekranizację trzymam kciuki!
Wiesz… tak się cieszę, że w ogóle pojawią się następne tomy, że nie mogę prosić Cię o wybaczenie 😉 Już myślałam, że cały pięcioksiąg wyjdzie za trzy lata, gdy odzyskam prawa do I tomu…
Hmmm.. Jak to odzyskasz prawa do I tomu? A to ich nie masz?
Prawa oddawane są na określony czas wydawcy. Tzw. prawa majątkowe, bo prawa autorskie są niezbywalne.
Karmimy rybki, tęsknimy za wpisami, czekami na książki (Ferrin!!!!!)i wesołych, spokojnych Świąt 🙂
A ta wolność i nieprzewidywalność myślę, że jest wspaniała i jej świadomość daje dużo siły na co dzień.
Na Ferrin ja też bardzo czekam. 🙂
A to dodam, że ostatnio kupiłam koleżance na urodziny "…Bogusię" i tak jej się podobało, że kupiła następną część, a teraz na Święta dostała ode mnie "Rok w poziomce" i była zachwycona prezentem 🙂
Rybki karmione. Plany wydawnicze są obiecujące, wiesz że będę czekać!!
I tom ferrinu mam, czekam na motywację, żeby się za nią zabrać….
i wiesz, że z ekranizacji chciałabym zobaczyć "Mistrza" z Sabinką role już obsadziłyśmy, chociaż w 100% zgodne nie jesteśmy 🙂
Myślę, moja Droga, że pewne mendy z pewnego forum skutecznie zdemotywowały Cię do mnie i moich książek, dlatego na Ferrin nie namawiam. Choć twierdzę i będę twierdziła, że to nr 1 na mojej prywatnej pisarskiej liście. Z przyczyn osobistych.
Jak możesz myśleć, że taki ktosie mnie zdemotywować mogły. No co Ty!! ten ferrin przysypałam innymi książkami i zapomniałam, po ludzku, ale już wygrzebałam, i leży w zasięgu dłoni z łóżka wystającej 🙂
Więc się nie lękaj, natomiast zdemotywował mnie fakt, że u mnie w mieście Dworek wykupiony 🙁
Życzę powodzenia w pisaniu kolejnych 3,5 książki!!!
Miejmy nadzieję, że rybki spełnią swoją powinność zanim zejdą z przejedzenia 🙂
Na moje oko ciągle wyglądają na niedożywione. :)))
I takie niespodzianki ja lubię 😀 8 książek! Będziemy w niebie 😉 I ekranizacja! Kurcze… nie wiem co bym chciała zobaczyć na ekranie… tyle tego! Może Poczekajke albo Nadzieje? Taki trudny wybór:)
Oby plany wypaliły 😉
Jeżeli miniekranizację robiłabym ja, byłby to Ferrin albo Rok w Poziomce. Jeśli TV… największe szanse są na… (moja słodka tajemnica 😉
Z utęsknieniem czekam Na Lidkę i więcej książek z tej serii, podobnie jak na więcej książek "owocowych", na pewno przeczytam Bezdomną. Fantastyka a tym bardziej erotyka jakoś mi nie leżą. Czy będzie więcej książek z moich ulubionych serii? Pozdrawiam wciąż jeszcze świątecznie. Beata
Niestety, niestety, seria owocowa na razie się kończy (na "Jabłoniowym Wzgrórzu", seria z kokardką również (na "Lidce"). Po nich zacznie się saga rodzinna i będzie kilka poważniejszych książek. A może nie?
No cóż , jak to zwykle bywa, wszystko co dobre szybko się kończy. Czekam na sagę rodzinną, a te poważniejsze książki to o czym?
Czekam z niecierpliwością na przyszłoroczne premiery zwłaszcza na książkę "Bezdomna". Co do ekranizacji do chętnie zobaczyłabym w wersji filmowej Nadzieję. Czekam na recenzje książek bo to coś nowego na Pani stronie. Co do samego wyglądu bloga żółty kolor trochę razi. Może przy okazji własnych recenzji jeden z Wieczorków Czwartkowych zawierał będzie jakieś wskazówki dla recenzentek jak pisać lepiej bardziej profesjonalnie , czego unikać itd albo choćiaż notka na ten temat?.
Ps nie karmię rybek ponieważ ich nie posiadam.
Bezdomna – nie mogę się doczekać ! Na pewno zasiądzie na mojej półce. 😛 A co do ekranizacji.. No cóż. Bardzo się cieszę i obejrzę ten film, lecz jednak trochę z mieszaniną uczuć, ponieważ nie jestem fanką polskich filmów. Wydają mi się one płytkie i nic nie wznoszące do życia, ale jestem młoda i cóż ja mogę o tym wiedzieć? Tak więc, powodzenia Pani życzę. 🙂
Polskie filmy tak jak polskie książki bywają lepsze, gorsze, dobre i kiepskie. Ekranizacja "Nigdy w życiu" była moim zdaniem całkiem udana. Jestem również fanką serialu "Rozlewisko" (nie bijcie!), czy może raczej byłam bo to czwartego sezonu jakoś mnie nie ciągnie. Bardzo udanym filmem jest "Lejdis". I więcej grzechów nie pamiętam… 😀
Mnie też się bardzo podoba ekranizacja Rozlewiska i ta muzyka w tle Syrewicza o ile dobrze kojarzę nazwisko, jest piękna!
Może i tak, ale obejrzałam kilka(naście) filmów i naprawdę żaden mi się nie podobał. (nie to co książki.. :D) Te które Pani wymieniła także oglądałam. "Nigdy w życiu" jeszcze przeżyję, ale "Lejdis" chyba już nie.. 😛 Nie to
Kasiu kochana!
Ty na pewno nas jeszcze niejednokrotnie zaskoczysz-czego z całego serducha Ci życzę!
Hmmm… nie wiem jeszcze czym, ale pewnie tak. Myślę, że roczna, czy dwuletnia przerwa w pisaniu byłaby prawdziwym zaskoczeniem, ale tego pewnie sobie nie życzysz, Jolunia. 😀
Nie,nie,na pewno nie !
Z niecierpliwością wyczekuję każdej z zaplanowanych książek, choć nie ukrywam, że najbardziej nie mogę się doczekać "Bezdomnej", bo "Nadzieja" porwała mnie totalnie i podejrzewam, że z "Bezdomną" będzie podobnie. Bo ja lubię takie słodko – gorzkie historie, gdzie można popłakać, pomyśleć i wyciągnąć wnioski dotyczące własnego życia…
Pozdrawiam ciepło,
Mała Mi.
Z najbliższych słodko-gorzkich będzie "Sklepik z Niespodzianką. Lidka". Przynajmniej mnie sponiewierała psychicznie ta powieść… (się spłakałam!).
OSIEM książek ?! SUPER !!! Już się nie mogę doczekać ! 🙂
ooo jak niebiesko i niezapominajkowo;-)
widzi mi się ta zmiana oj widzi;-)
już się nie mogę doczekać tego 2013;-D
Karmię karmię i życzenia powtarzam :o) Mam nadzieję, że rybunie z przejedzenia nie zaczną chorować, ale nie mogę się oprzeć – uwielbiam ten moment, gdy lecą jak wariaty do każdego jedzonka ;o)
Oj, widzę, że zmiany zmiany.. Wchodzę, a tu powiało zmianą wizerunku strony. Ładnie jest :o) Zimowo.
Aktualności mnie cieszą. Rozmlaskałam się na ekranizacje. Nie wiem, co najbardziej chciałabym zobaczyć – liczę, że z czasem zekranizują wszystko ;o) Rozmlaskałam się czytając aktualności – miło będzie uzupełnić półeczkę o kolejne tomy Ferrinu. W końcu rozmlaskałam się ze względu na ilość planowanych na kolejny rok książek. Doczekać się już nie mogę!
Zazdroszczę tej wolności. Czasami myślę sobię, że chciałabym móc z mimuty na minutę zmieniać swoje plany… Niestety, sto różnych spraw powoduje, że tak niezależna być nie mogę… Nawet tego poczucia nie mam.. A szkoda, bo miłoby było chociaż mieć świadomość tej wolności i swobody…
Haha, ja też lubię, jak rzucają się na to coś, czymkolwiek to jest.
Niezapominajki,są to kwiatki z bajki…niezapominajkowa szata się pojawiła i pięknie,błękitno się zrobiło.
Rybki karmię,niech im rosną brzuszki,niech mają siłę spełniać marzenia 😉
A na mojej półeczce,pojawiła się nowa książka,"Wiśniowy Dworek",czyli kolekcja się uzupełnia 😉
a,że były imieniny i darczyńca gust mój zna,to i prezent,wybitnie strzelony w 10tkę.
Następnych,zapowiedzianych Kasieńkowych książek doczekać się nie mogę.Że o ekranizacji nie wspomnę.Powiem,że chętnie obejrzałabym Poziomkę,ale serię z kokardką na sto procent!Zresztą trudno wybrać.Widzę,że 2013rok dla nas czytelniczek,będzie rozpieszczający,znaczy/się tyyyle Kasieńkowej lektury ach…
"Gra o Ferrin"przeczytana z przyjemnością dorwę się do dalszych części…
Ciepło Wszystkich pozdrawiam.Ewa M.
Muszę się do tych błękitów przyzwyczaić, kurczę.
No. Mam nadzieję, że wersja niezapominajkowa spodoba się tak jak poziomkowa. Myślałam o czymś zupełnie "sztywnym" bez kwiatków czy poziomek, ale… jakoś tak do mnie taki wystrój nie pasuje.
Ech, wolałam poziomki, te niezapominajki wieją chłodem. Nie chcę być upierdliwa, czy złośliwa, ale jeszcze bym popracowała nad szatą graficzną bloga 😉
O matko! Przez chwilkę zastanawiałam się czy mnie czasem źle nie połączyło,:D
Bardzo lubię niezapominajki:)będę tęsknić za poziomeczkami i słonecznym tłem.
Z drugiej strony niebieski i żółty są moimi ulu7bionymi kolorkami więc..:)))
Ale jak to? Tak bez kwiatków? Bez poziomek? Nie może być! Nawet już moje Szczęście wie, że jak się hiham to komputera to znaczy, że na 'tej poziomkowej stronie' znowu siedzę ;o) zdecydowanie uprasza się o pozostawienie wystroju w takim stylu, jaki jest.
A ja trochę nie na temat…Właśnie przeczytałam "Wiśniowy dworek" i…jest wspaniały, cudowny i nie wiem jeszcze jaki, żeby wyrazić swój zachwyt. Stwierdzam z całą pewnością, że z książki na książkę jest Pani coraz lepszą pisarką (o ile to jeszcze możliwe, bo jest już Pani doskonała :D) i że coraz trudniej czeka się na kolejne powieści. Ja już tęsknię do atmosfery Wiśniowego dworku, którą musiałam dziś rano wraz z ostatnimi stronami powieści pożegnać.
Niezapominajki ok:) ale ja liczyłam na coś z pazurem , tak zeby wprowadzić klimat przed mistrzem 😀
Niee, bo potem musiałabym zmieniać klimat przed Lidką, potem przed Bezdomną etc, a nie lubię tak częstych zmian klimatu.
Ojej, jak tu pięknie! Bez chwilę poczułam się jak w niebie 🙂 Baardzo mi się podoba nowa oprawa graficzna strony. Cudownie, pani Kasiu 😉
w pierwszym momencie pomyślałam, że źle adres wpisałam , wczoraj było poziomkowo, słonecznie jak latem a dziś niezapominajki to chyba są…. taka odmiana w środku wiosennej zimy… Pachnie wiosną 🙂
Nie mogę się już doczekać 2013 roku i wszystkich tych czekających w tym roku na premierę książek 🙂