Cześć Wam,
dziś inauguracja Poniedziałków Dyskusyjnych, czyli comiesięcznych spotkań (dopóki tytuły się nie wyczerpią, co szybko nie nastąpi) z moimi książkami. Zauważyłam już jakieś cztery lata temu, że macie potrzebę podzielenia się swoimi przemyśleniami o książkach, a nie zawsze da się bez zdradzania treści, oto więc mamy: absolutnie spoilerowe Poniedziałki Dyskusyjne, wzorowane na Dyskusyjnych Klubach Książki, czyli Każdy Wchodzi na Swoją Odpowiedzialność.
I w treści dalszej wpisu i w komentarzach zdradzana będzie treść dyskutowanych książek.
Może być fajnie!
Dziś sprawdzimy…
Już od tej pory zaczyna się dyskusja, czyli czytaj więcej ale nie oczekuj potem po książce zaskakującego zakończenia, bo prawdopodobnie poniżej je poznasz.
Pamiętajcie o jednym: powyżej 200 komentarzy (a Wy ja się rozpędzicie, to potraficie dobić i do 300) blogger zwija stronę i wyświetla się komunikat: załaduj więcej. Wtedy trzeba w to kliknąć i… dyskutować dalej.
Na pierwszy ogień idą moje „najstarsze”, czyli seria poczekajkowa (bez Sekretnika! O „Sekretniku” dyskutować dziś nie wolno!).
Poczekajka…
Zachcianek…
Zmyślona…
Kurczę, jak to dawno było! Ale pamiętam jak dziś pierwsze dyskusje na forum „zielonej strony”: czy Patrycja nie była zbyt naiwna, dając się tak łatwo zwieść najpierw Gabrielowi, potem Łukaszowi? Czy przemiana Łukasza jest prawdopodobna?
O, to dobre pytania na początek.
Mi tam Patrysia – taka ufna i naiwna – wcale a wcale nie przeszkadzała, bo to moje alter ego sprzed lata. Ja taka byłam. I tak samo postrzelona jak Ewa z Poziomki do tego (wyobrażacie sobie, jak trudno mi ze sobą czasem wytrzymać i jak siebie czasem wnerwiam? :D).
No dobra, laski nebeskie, czekam na Waszą pasjonującą dyskusję o serii poczekajkowej. Będę ją śledziła, będę czytała, może czasem wtrącę coś od siebie, ale rozumiecie, że Patiś nie da mi posiedzieć z Wami do godz. 22:30).
Zapraszam do dyskusji!
PS. Chyba po raz pierwszy prezentuję całą serię w nowych okładkach. I jak się Wam widzi?
189 komentarzy
Zgłaszam obecność!:)
witam, Aguś ja też jestem
Wspaniale Aniu! w takim razie może zaczniemy?
a proszę Cię uprzejmie…
W takim razie wypowiem się na temat Patrycji, wcale nie uważałam jej za naiwną gdyż niestety sama taka jestem jeżeli chodzi o mężczyzn i nie jeden raz brnęłam w coś potem wracałam szukałam itp.
I będę szczera od początku Gabryś mi nie odpowiadała poczułam coś do Łukasza pytanie dlaczego?? przecież był tym złym…
a ja tam wcale za Łukaszem nie przepadałam…
Dlaczego? No nie wiem gdzieś w środku miałam dziwne przeczucie,że jest dobry
Hej Dziewczyny! Jestem i ja, aczkolwiek dziś na krótko.
A czy to nie jest tak, że ciągnie nas, bo Łukasz był tym 'draniem', a tak to bywa, że kobiety wolą drani? ;o) Ja generalnie też wolałam Łukasza niż Gabrysia. Takie ciepłe kluchy on jest. Z olejem.
Kto jest ciepłe kluchy?? Gabryś, czy Łukasz??
Dokładnie! to samo myślałam o Gabryśku, no drażnił mnie niby tam jeździł za za konikami, niby potrafił odstrzelić komuś co nieco ale wrażenia nie robiło to na mnie żadnego, zaś Łukaszek,,,On mnie intrygował niby drań a jednak siłe przyciągania miał niesamowitą, szkoda,że krótko będziesz..
No nie Łukasz przecież… Jakoś tak Gabryś – mimo tego, że mnie lekko intrygował, to jednak… mnie nie pociągał.
A właśnie mi się Gabriel podobał, bo taki nie dzisiejszy i trochę ubolewałam że w końcu Patrycja się przemianowała na Łukasza, bo w Poczekajce to on dla mnie był taki mały drań – dopiero w Zachcianku go polubiłam…
Właśnie właśnie! Siła przyciągania! 😀 Tu pisarz, konie, wszyscy chuchają i dmuchają na niego.. A z drugiej strony… po prostu Łukasz 😀
A.nitka -> no i właśnie o to chodzi, że drań ;o)
mi się właśnie Gabryś podobał, taki był tajemniczy i w ogóle, a Łukasz… e tam!
Nie, nie on mnie drażniło od początku no nie wiem, wielki Pan Hrabia odludek, niby porządny ale z kumplami zakłady robił, który pierwszy wyrwie panienkę..
przecież o tym zakładzie to prawda wyszła później, Aguś
ja to dawno czytałam, ale coś tam jeszcze pamiętam
no właśnie ja też dawno czytałam, bo to chyba od tego zaczynałam na dobrą sprawę. chciałam ostatnio sobie odświeżyć, gdy padł temat Poniedziałków, ale oczywiście nie wyegzekwowałam zwrotu od koleżanki…
Niee, dokładnie wyszło później ale była wzmianka podczas rozmowy Arturka z Łukaszem kiedy rozmawiali o Janeczce, tak mi coś się zdaje.albo pomieszałam już hih
ja mam pierwszą część w nowej odsłonie, tylko czasu mi brakuje na przypomnienie sobie tego i owego, zresztą nawet Nadziei nie mogę spokojnie doczytać
A ja nie lubiłam i nie lubię ani Gabriela ani Łukasza. Najlepszy był ksiądz Plama, o. I Panda-Pies 😀
No właśnie Łukasz był taki współczesny, a takich jak Gabryś to niewielu można spotkać. Łukasz był drań tak normalnie Gabryś też był drań tylko z finezją 😛
tam było na początku, że to Łukasz był zły i to on z Janeczką czy coś… nie mogę się skupić, bo mi tu moja Groszek czyta na głos o piesku
Prawda! Ksiądz nie do przebicia no i jeszcze dziadek Aureliusz, bardzo go polubiłam:) w ogóle to było mi szkoda Kajtusia otrutego przez tą Jankę!
Kinga, racja, ksiądz był najlepszy! A to tutaj była ta krowa co zjadała komórki?
jak ja się z tymi książkami dobrze bawiłam!!!!
tak Aniu tutaj, Wiedźma:))))
to ja już sporo sobie przypomniałam… ech…c o za piękna opowieść to była! siedziałam i nie mogłam się oderwać, moja mama mi to w bibliotece swojej wynalazła
Poczekajka to była moja pierwsza książka którą przeczytałam TEJ MICHALAK i wyobraźcie sobie, że do tej pory jej nie mam ( prawie wszystkie pozostałe posiadam :P)
Krowa była naj! 😀 Ja pałam sentymentem do wszystkich krówek, więc ta szczególnie przypadła mi do gustu! Wyobraziłam sobie ten szampon (truskawkowy? nie pamiętam już dobrze) na niej. Krówka w truskawkowej pianie 😀
mnie ta mama Patrycji się nie za bardzo podobała
Prawda? Zaśmiewałam do łez, ale najlepsze byłe dzieci w ostatniej części kiedy pomalowały Krowę dla byka tuszem do rzęs i uplotły wianek no z tego nie mogłam!:D
A ciepłymi kluchami był Gabryś…
o tak… już czuję ten zapach, jak o tym napisałaś
Kochana, ja mam wszystkie oprócz Ferrinu (no i jeszcze Wiśniowego – nie mam kiedy odebrać z księgarni), a czuję się tak, jakbym nie miała nic 😀 taką moc mają książki Michalak!
chyba zaraz wszystko inne odłożę i przeczytam tę książkę, chociaż mam tylko pierwszą część i będę zapewne czuć niedosyt
Haha widzę że w kwestii facetów nie dojdziemy do porozumienia. Ale to dobrze natura działa inaczej nasz gatunek by wyginął bo byśmy się powybijały o facetów 😛
A ja do Patrycji mam mieszane uczucia.
nie dojdziemy na pewno, bo każdemu co innego się podoba
Noo wiecie,że ja oprócz tego unikatowego wydania drugiego tomu Ferinu mam wszystko??
ja miałam zakupić sobie Ferrin pod choinkę, żeby mieć wszystko, ale niestety – albo Ferrin albo Wiśniowy Dworek. No i wygrał Dworek.
Mam większe braki niestety Ferrinu jeszcze nie tknęłam dzielnie czeka w kolejce
zazdroszczę Wam dziewczyny ja nie mam prawie nic
ja tknęłam, mam pożyczony
Asymaka a masz Poziomkę? Albo Jagódkę?
no właśnie i taka jedna tutaj obecna obiecała i nie wysyła!Jutro mam zamiar ogłaszam publicznie cząsteczkę nadać do Ciebie co byś nadrobiła braki, Jagódkę czytałaś?
Dubbidu, teraz Grę z przesyłką można za parę złotych kupić, a carrfourze była jakaś promocja na Grę za 7zł.
Ale wydawca przygotowuje się chyba do nowego wydania Kronik, może więc poczekaj…?
Ech, Gra to Gra, nadal uważam, że to moja najlepsza i najprawdziwsza książka…
Poziomkę miałam z biblioteki, a niedawno wygrałam na blogu kogoś Rok w Poziomce i mam tę część na własność Jagódkę zakupiłam i czytałam dosyć niedawno
Boże ja się pomodlę normalnie żeby było wznowienie Ferrinu!!
Aga, może rzeczywiście się pospiesz, bo jak wyjedziesz to jeszcze tak Ci się spodoba, że nie wrócisz i zapomnisz o obiecance!
Szkoda 😀 Mam podwójnie i chciałam się podzielić 😛
To ja poczekam na Ferrin wznowiony 🙂 Kupię sobie wtedy:)
Ania w takim razie jutro wysyłam powrót do poziomki, sekretniczek i Ferrin. bo Wiśniowy bratowa skubła
a ja jeszcze ferrinu nie skończyłam, ale początek bardzo do mnie przemawia, choć nie lubię niby fantasy
Kurde, to przegapiłam promocję. Ale skoro radzić czekać, to poczekam ;o) W księgarni, w której ja kupuję, Gra jest za 25 zł.
Nitka, a co masz podwójnie?
A mnie się "Gra…" nie podobała i nie uważam, by była ona najlepsza. Albo jej nie zrozumiałam albo jest raczej słaba. Obstaję za to przy sklepikach i czekam na Lidkę 🙂
No to z Waszych wypowiedzi wnioskuję , że na prawdę sporo się w tej serii dzieje.
tak, dzieje się, dzieje, dla mnie to najciekawsza seria, choć nie czytałam jeszcze wszystkich ksiazek pani Kasi
A tak nawiasem to powiem, że zezłościłam się na panią Kasię za Zachcianek. Początkowo strasznie mnie wkurzało, że Gabriel nagle taki się podły zrobił i Łukasz ot tak stał się rycerski- czytałam i się cietrzewiłam- ale wybaczyłam szybko, bo Zachcianek się dobrze skończył:P
Kroniki Ferinu w nowym wydaniu ? Super 🙂
Kinga szkoda,że Ci Ferrin się nie spodobał, ja Go szczerze pokochałam, aż żałowałam,że nie mam możliwości zakupienia drugiego tomu, dzielnie czekam.
Asymaka no właśnie mam podwójnie Poziomkę i Jagódkę
Ale Poziomkę pierwszą część, bo tej nie mam?
Tak;) Jeśli chcesz to napisz do mnie na maila, nie będziemy tu spamować
już napisałam,
dziewczyny ktoś mi na klatkę schodową wrzucił petardę przestraszyliśmy się nieźle, zwłaszcza, że na klatce mam wózek mojej Lalki co za ludzie!
Młodzi robią podchody do Sylwestra, normalka.. miesiąc przed, miesiąc po..
Kinga, odbiór Gry jest zawsze bardzo subiektywny. Dla mnie, autorki, to moja najlepsza książka, bo najbardziej ją przeżywałam. Czy jest po prostu słaba? Jest wysoko oceniana. Mam dobre przeczucia co do serii…
teraz takie książki są czytywane i na czasie, ja przekornie nigdy nie chciałam być na topie, ale lubię Ferin przynajmniej na tyle, na ile go poznałam i przeczytałam
A ja serii poczekajkowej nie czytałam 🙁
ja dzięki tej serii zapoznałam się z twórczością naszej autorki drogiej, a od czego zaczęłaś Ty przygodę z panią Kasią?
moja przygoda zaczęła się od serii z kokardką. Bogusia mnie zauroczyła, ale dopiero po Nadziei pokochałam autorką całym czytelniczym sercem 🙂
Czy pamięta ktoś konia, co za dużo koniuje? :D:D (choć wtedy, za epoki kolegi kazika to nie było śmieszne…)
Chodzi o tego, który Patrycję "przewiózł"?
Coś był z tym koniowaniem tylko nie mogę sobie przypomnieć wątku:))
ja chyba nie pamiętam… choć u mnie nic dziwnego, czasem nie pamiętam co jadłam na obiad nawet
czy to ten fragment, w którym on tak przewiózł Patrycję, że ledwo się trzymała? A jakieś pijaczki pod sklepem to oglądały?
hahaha dobre:)))
a… coś mi świta…
to było wtedy co ścigała się z Gabrysiem czy wątek kręcenia teledysku??
tam były też momenty w tych książkach… tak mi się przypomniało przez te Wasze konie, nie wiem dlaczego
Aga, Ty to masz pamięć, ja chyba za dużo czytam, bo wszystko mi się miesza…
Nieee, to było za czasów zielonej strony. Niejaki kolega kazika przyczepił się do mnie, że męczę zwierzęta, bo w teledysku koń za dużo koniuje (cytat z wypowiedzi tego induwyduum), co oczywiście musiałam potem umieścić w Zachcianku – dla wtajemniczonych to było coś! 😀
Noo jakoś tak niektóre zapadły mi w pamięć.
aaa, to niestety, czasy zielonej strony były przed moją erą :o(
to i ja nie jestem wtajemniczona
Ja na zielonej stronie czytała, ale się nie udzielałam. Niestety kolegi kazika nie kojarzę "osobiście" aczkolwiek późniejsze o nim wzmianki już mi się zapamiętały i zawsze się zastanawiałam któż to taki 🙂
Ja nie miałam pojęcia o istnieniu zielonej stronki niestety..
ja też…
Dobrze,że tą całkiem przypadkiem odkryłam, teraz nie wyobrażam sobie bez was życia.
wzajemnie kochana tu jest tyle pozytywnej energii…
wiecie co, powiem wam w sekrecie, że to jest jedna z pierwszych stron, na które wchodzę po włączeniu komputera. nawet w pracy mam w ulubionych ;o)
U mnie w domu na wszystkich komputerach (a jest ich dużo bo każdy ma swój) wyskakuje jak tylko wciśnie się "k", bo oczywiście jak zostawię swój w W-wie to mnie potem nosi i do którego się dorwę to tam sprawdzam 😛
Ja tak samo i co lepsze robie kilka razy dziennie mimo oż na przykład wiem,że Kasi nie ma ale jakoś tak muszę zajrzeć poczytać, pobyć i w ogóle..:))
No właśnie. Bo to wystarczy na te poziomki chociaż popatrzeć ;o)
Ja też, niby wiem, ale zawsze jest nadzieja, że może wróciła wcześniej 😛 Albo siłą woli coś napisała nie podchodząc do komputera
Eeeechh już myślałam,że tylko ja tak mam i tłumaczę sobie, Aga!żadnego postu nie będzie do poniedziałku ale nie jest sobota ja i tak wchodzę bo może jednak??
No właśnie! Człowiek niby wie, że następne będzie dopiero jakiegoś tam dnia, ale i tak siedzi wchodzi bo może jednak..? jakimś cudem coś się pojawi?
wiecie co, my normalnie mamy świra na punkcie Michalak!
znaczy że na odwyk czas? ;o)
Wy to chyba młode jesteście, ale ja??? Trójka dzieci matka Polka i taka narwana…
i znajdziemy się w sali przedstawimy,
-cześć jestem Aga, moim uzależnieniem jest blog Katarzyny Michalak, było wszystko wspaniale i nagle…
pojechała na URLOP!!! jak żyć ja się pytam??:DDDDD
Nooo, ja to mam ciągle 18 lat 😀 łapię się na Czwartkach siedzę i odświeżam stronę, a zakupy leżą nadal w siatach :o] Albo woda już dawno się zagotowała, a herbaty nadal nie mam bo szkoda czasu na jej zrobienie.
dobrze, że ja mam męża, bo tak się zasiedziałam tu, że szkoda słów…
cześć, jestem Marta i jestem wcale nie anonimową czytelniczką Michalak, no tej od Poczekajki. Ja już dłużej tego nie mogę wytrzymać. Każdego dnia zaglądam na bloga, a tam… cisza! Przez to mam koszmary nocne i stany lękowe. Rodzina postanowiła odciąć mnie od jej książek i wszystkie mi zabrali, więc siedzę i głaszczę oderwaną (o zgrozo!) okładkę knując przy tym misterny plan odzyskania swojej biblioteczki 😀
Hahahaahahahhahah ależ się uśmiałam, no nie mogę!
właśnie tak by wyglądały nasze mitingi odwykowe, w co wątpię by się udało bo sprawy zaszły za daleko.
znaczy co? myślisz, że to już czas na farmakologię? 😀
Uchowaj Boże! podejmuję świadomą decyzję i odmawiam leczenia!:pp
Jesteście szalone 😛
I dobrze mi z tym 😀
To dobrze 😀 Żeby ze sobą nie zwariować trzeba akceptować własne szaleństwo 😛 U mnie działa
czasami trzeba sobie pozwolić na małe szaleństwo, tak dla higieny psychicznej ;D
Zgadzam się z Tobą szalona Marto, miło wiedzieć,że nie jestem sama w tym stadium:DDD
Szalone przy zdrowych zmysłach 😀
Wszystko w normie.. taką mam nadzieję:D
Moje drogie, oby każdy był tak uzależniony. 🙂
Dodam w sekrecie, że mnie też nosi, gdy długo tu nie bywam, ale czasem zdarza się "odwyk" (wyjazd, obowiązki, brak netu, czy cóś). Musimy się z tym pogodzić. Wzięłam na siebie dodatkowe zobowiązanie i będę tutaj rzadziej, by się wywiązać. To nowy duży projekt, mam nadzieję, że będę mogła zdradzić szczegóły już wkrótce.
Ooooo brzmi ciekawie 🙂 Już nie mogę się doczekać żeby się dowiedzieć co też za kolejna niespodzianka 🙂
Seria Poczekajkowa jeszcze przede mną dlatego udziału w dyskuji nie biorę ale obecna jestem i będę śledzić wszystkie komentarze.
zachęcamy do czytania tej serii! jest świetna!
W ogóle zachęcamy do czytania wszystkiego, co spod pióra Michalak wyjdzie 😀
Też zachęcam bo do Poczekajki mam niesamowity sentyment 😛
ja zachęcam tylko do tego, co znam, co czytałam, w ciemno wolę się nie udzielać, chociaż ostatnio chciałam bronić Dworku, choć go na oczy jeszcze nie widziałam, właśnie Aga!!!!! miałam mi dworek pożyczyć!!!!
Ania pożyczę pożyczę!! napisałam tam wyżej,że bratowa podprowadziła, zaraz do niej napiszę czy skończyła czytać i odbiorę.
jezu… chyba naprawdę czasu mi braknie na życie… moje biedne dzieci, dobrze, że mąż od poniedziałku przyszłego ma urlop
Biorę udział w wyzwaniu czytelniczym dotyczącym powieści Pani Kasi więc prędzej czy później i tak przeczytam wszystkie książki, które wychodzą spod jej pióra.
A pamiętacie, jak Patrycji gumowce wessało? 😀
pewnie,że pamiętamy!
Taaa, pamiętam. Z autopsji pamiętam, jak mi kalosze wessało…
Oooo czyli to było z życia kochanej autorki!:))
To pomęczmy jeszcze kochaną autorkę 😛 Co w Poczekajce jeszcze jest z życia wzięte? 🙂
O matko, ale się wtedy uśmiałam! Pamiętam, że leżałam z głową pod poduszką, bo akurat nie mogłam zasnąć. Nie dość, że lampkę w środku nocy świeciłam, to jeszcze kwiczałam ze śmiechu. W tym momencie i jeszcze wtedy, gdy Patrycja na tym koniu "jeździła" 😀 Ale w realu nie zazdroszczę.
Ale i tak najzabawniejsze były dzieciaki w zmyślonej!
Momentami płakałam ze śmiechu!
Ja Zamyśloną przepłakałam całą… Według mnie nie jest to wesoła książka
Ależ przecież są. momenty z dziećmi, one dają tam sporą dawkę radości.
Wiem jestem wiele tragedii, i również płakałam i głównie na zakończeniu bo ono było piękne i wzruszające.
No jakoś takie wspomnienie mam odnośnie tej części. Że smutno mi było przez całość i tak mi zostało, gdy myślę o Zamyślonej to od razu podkowa
nie wypowiadam się, bo nie pamiętam za bardzo…
Z 90% przygód Patrysi w Zoo to moje własne przygody, włącznie z wyciąganiem z błota bizonki w czarnej miniówce i kaloszkach oraz "Jaga nie umieraj".
Mogę powiedzieć z całą stanowczością, że moje życie nigdy nie było nudne. Nie było i nie jest. 🙂
ja mam sentyment do okładek pierwszej serii i jak już wcześniej gdzieś pisałam muszę najsampierw przeczytać raz jeszcze Poczekajkę & CO i wtedy podyskutować. Może Kasiu jednak od ostatniej książki byłoby trzeba zacząć dyskusję bo najświeżej w pamięci.
p.s. Dworek już na mnie czeka w księgarni
z tym, że najświeższej pewnie zbyt wiele osób nie czytało,
racja. niestety, dobę mam za krótką ostatnio i od tygodnia nie mogę dotrzeć do księgarni po Dworek
Dziewczyny, od ok. godz. 23 będę tu z wami i odpowiem na Wasze pytania. Na razie sorry, ale Patinek wzywa.
rozumiemy
oj, ja o 23 to już będę smacznie spać ;o)
Ja może wytrzymam 🙂
Postaram się dotrwać tylko coś mnie już spanko męczy..
ja to jestem jak dziecko – zaraz będzie kąpanko, w piżamkę i paciu jeszcze przed 22. Na usprawiedliwienie powiem tylko, że pracę zaczynam o 7:30.
ja doczytam jutro, bo niestety obowiązki recenzenckie i stos czeka
Ojejku jako bezrobotna z przymusu powiem,że teraz nie dałabym radę zerwać o tak wcześniej porze z łóżeczka, a jak sobie przypomnę czasy liceum gdy o 4,00 musiałam być na nogach to aż się sama sobie dziwię,że dałam radę.
ja mam pobudkę wczesną bo Groszek chodzi na roraty
a najgorsze jest to, że przez podyplomówkę w weekendy, no, co drugi weekend, też wstaję o tak wczesnej porze ;o( wiecie, zmęczenie mnie dopada…
niedługo święta… podładujesz akumulatorki
Miałam podobnie podczas studiów praca cały tydzień weekendy szkoła, dojazdy blee i zero odpoczynku, teraz siedzę, nudzę i tęsknię za tamtymi czasami!!
chętnie wróciłam bym na studia… to były takie piękne czasy… w ogóle miałam wtedy więcej siły – mogłam po zajęciach iść na całonocną imprezę, wrócić nad ranem, wziąć prysznic i szłam na zajęcia… teraz idę na proszoną kolację i o 21 oczy mi się zamykają…
A ja studiów mam już dość 🙁 a sesja za pasem… co będzie wtedy?
mi na podyplomówce też się sesja już zaczyna… ale na studiach to w sumie nie zauważałam sesji… fakt, trzeba było się troszkę pouczyć, bo ciężkie to były przedmioty i w ogóle nie najlżejsze studia, ale na szczęście nigdy nie miałam z nauką problemów…
No ja przez licencjat też olewałam, ale teraz dwa kierunki to się jakoś boje
A.nitka – ja też czasem mam dość studiów. Zwłaszcza jak pomyślę o nadchodzącej sesji. Chyba powinnam się już zacząć uczyć, zwłaszcza że w tym tygodniu jeszcze mnie kolokwium czeka, ale jakoś nie mogę się zmotywować.
Cóż nie ma co narzekać, nie jest źle. Wyłączam laptopa i idę się uczyć. Samemu mi ta wiedza do głowy nie wejdzie..niestety.
Ano ja też kolokwium w tym tyg muszę zaliczyć i prezentacje i referaty… A mówi się, że w czasie studiów ludzie imprezują. Kiedy? Ja się zapytowywuję…
Wiesz co, ja studiowałam dziennie i nie pracowałam – z tym miałam ekstra. Powiem Ci,że miałam czas i na naukę i na imprezy 😀 Zresztą, mówiono, że mój kierunek to 'kierunek do studiowania' – w semestrze był luz, ale jak już zbliżała się sesja to miesiąc lub półtora było z życia wyjęte. Teraz nie mam tyle czasu, a jak już go znajdę, to nie mam siły heh.
No ja nie pracuję, ale mam dwa kierunki i na obydwóch wymagają praktycznie na każdy przedmiot żeby się przygotować i codziennie siedzę z koleżanką i coś piszemy
No wiesz, trzeba się uczyć żeby jakoś zdawać te egzaminy – w tym jest sens studiów. Z przedmiotów, z których były ćwiczenia trzeba było się przykładać. A jakie kierunki?
Liceum i studia wspominam jako koszmar. Jak w tym filmie "Top secret" :)) Ludzie byli okej, ale egzaminy przeżywałam strasznie, choć suma summarum studentką byłam dobrą.
Filologia polska i Politologia 😉
Ja droga Kasiu egzaminów tak nie przeżywam (bo do tej pory sobie radziłam) jak tego że czasu na życie teraz nie mam
Najlepsze z czasów studiów są przyjaźnie:) Ale w tym roku mi studentce został jeden zjazd i nawet się cieszę, mimo że jestem później megaaa zmęczona i jakoś nie mam przyszłości po studiach…
Hej dziewczyny 🙂 staram się nie czytać komentarzy 🙂 bo jeszcze przyjemność przeczytania dwóch ostatnich tomów przede mną 🙂 ta przyjemność zostawiłam sobie na swieta 🙂 także Bawcie się dobrze !!!
dziękujemy, przed Tobą zaś świetna zabawa! troszkę zazdroszczę…
widziałyście ile mamy komentarzy???
Jakoś ze 150 ??
nieźle!!!
Dziewczyny, ja się już pożegnam, było naprawdę ciekawie, jak zawsze!!!
Ojej już?? Szkoda..Miłego wieczorku Aneczko!!
Dobrej nocki! Pozdrawiam! :o)
Ja od Poczekajki przygodę z książkami pani Kasi zaczęłam 🙂 Pamiętam, że jak usłyszałam tytuł książki to zwątpiłam i przez myśl mi przeszło co bohaterowie będą w poczekalni robić 😀 Chyba jest to moja ulubiona książka pani Kasi. Mam do tej książki sentyment. Jak zresztą do całej serii. Muszą powiedzieć jeszcze, bo widzę że tu się dyskusja toczyła kto lepszy Gabriel czy Łukasz, ja w Poczekajce byłam za Gabrielem, Łukasz to był drań. Ale już pod koniec Poczekajki w epilogu coś czułam że się Łukaszek zmieni i w Zachcianku kibicowałam tylko jemu 🙂 Cudowna książka, a właściwie książki. Ile ja się przy nich naśmiała. "Jaga nie umieraj", ksiądz Plama, nagrywanie teledysku – ile ja się wtedy śmiałam, czytać nie mogłam tak mi łzy płynęły 🙂 – i jeden z moich ulubionych tekstów (macie przepisany 🙂 )–>" Panda-pies na słowo…
— Akcja! …nie wyszła.
— Akcja mówię! — krzyknął powtórnie Wojtek.
— Dupa, a nie akcja! — odkrzyknął Łukasz zza wiatraka. — Sika!
— Masz grać, a nie sikać! — wściekł się reżyser.
— Przecież nie ja sikam! Pies!"
Tak, humor w tych książkach to jest to 🙂 Nawet jak działo się coś strasznego czy smutnego były w nich momenty w których można było się pośmiać. Pisząc te słowa przypomniałam sobie jak Patrycje zaatakował gwałciciel a ta sobie wyobraziła Autorkę poradnika samoobrony 😀 Oj tak, uwielbiam te książki.
Ale muszę powiedzieć że przykro mi było jak umarł synek Patrycji. W ogóle smutno było w "Zmyślonej" tylko dzieciaki rozjaśniały nastrój. A i chyba mi przeszkadzało trochę, że Patrycja zapomniała swojego życia jak się obudziła pod koniec "Zmyślonej". Co prawda, później sobie przypomniała, ale nie pamiętam szczerze mówiąc czy przypomniała sobie wszystko czy tylko niektóre rzeczy.
No bo Poczekajka cała jest do śmiania 🙂 Lubie ją przeogromnie. A akcja z teledyskiem naprawdę była zabójcza i Wojtuś – tabelka (dobrze pamiętam imię) on był uroczy 😛
Taaak, rzeczywiście teraz wydaje mi się to śmieszne, ale wtedy, podczas kręcenia teledysku, denerwowałam się strasznie. Schudłam w ciągu trzech tygodni z 50 do 42 kg – NIE POLECAM takiej diety-cud! Ale efekt ostateczny okazał się wart tego wszystkiego (choć ja Łukasza w nagrodę nie dostałam…).
No, to na mnie już pora. Dziękuję za miłą rozmowę i do następnego razu :o) Dobrej nocki wszystkim życzę!
Oj dziewczyny się wykruszają 🙁
Dobrej nocki 🙂
Ojejku dziewczynki co tak szybciutko??:(((
Witam Was dziewczęta, ja serię poczekajkową zaczęłam od początku, czyli od "Poczekajki" potem długo długo później pył "Zachcianek" (bo się w bibliotece znalazł) a "Zmy śloną" czytał w te wakacje. ale muszę przyznać że najbardziej lubię "Poczekajkę". Czytałam ja chyba już 3 razy i zawsze się śmieję i płacze przy niej.
Ja czytałam "Poczekajkę" i wszystkie inne (tylko "Dworek" jeszcze przede mną, ale czeka już w czytniku), kocham wszystkie i ich autorkę też! Na pewno jeszcze nie raz do nich wrócę. Ale teraz tylko o nowych okładkach się wypowiem – dla mnie są brzydkie i na pewno nie zachęciłyby mnie do zakupu, w przeciwieństwie do tych cudownych zielonych, cieszę się, że takie właśnie stoją na mojej półce!
Chyba odpowiedziałam na wszystkie powyższe pytania. Kurczę, na oczy nie widzę, bo ostatnio dużo piszę.
Jeśli jeszcze chcecie coś wiedzieć, pytajcie, do 23 pokręcę się w okolicy.
To ja tak zadam niedyskretne pytanie czy krąg wiedźm istniał na prawdę?
Hmm… minikrąg istniał, ale bardziej prywatny i nie w takiej oprawie. No i nie knuł tak jak te książkowe. Do dziś wspominam go z nostalgią…
To ja swoje ponowie 🙂 Co w Poczekajkach jest z życia wzięte?
Już tam wyżej odpowiedziałam. 😉 Niemal wszystko.
Przepraszam, nie spojrzałam tylko mi się zeszło na na dół od razu 🙂
To nasi panowie Gabryś i Łukaszek byli wzorowani na istniejących facetach??:D
O też bym chciała wiedzieć
Trochę tak, trochę nie. 😉
Moje kochane Dyskutantki, zamykam dziś okienko i idę spać, bo dzień miałam ciężki.
Myślę, że pierwszy Poniedziałek Dyskusyjny był udany. Niemal 200 komentarzy, to naprawdę coś! Następny będzie w styczniu: Rok w Poziomce i Powrót do Poziomki. Już teraz zapraszam.
Uzależnione przepraszam, że nie sycę uzależnienia codziennymi wpisami, ale wierzcie mi dziewczyny, że działam na najwyższych obrotach i normalnie nie wyrabiam. Oczywiście to żadne usprawiedliwienie, bo na króciutki wpis powinnam zawsze znaleźć czas, ale nie chcę Was zbywać "dziś była w Wawie, chodziłam po sklepach". Wprawdzie jest to w moim życiu wydarzenie, bo w Warszawie (czy gdziekolwiek) na zakupach bywam przy okazji załatwiania pilnych spraw, ale niekoniecznie muszę o tym świat informować. Informuję w "Co u mnie słychać", choć rozumiem, że to Wam nie wystarcza…
Myślałam o zmianie "sukienki", może coś świątecznego zamiast tych poziomek i słonecznych promyczków, ale… ja TAK TĘSKNIĘ do lata, że niech choć tutaj panuje! Na razie więc wygląd bez zmian, coby wstrząsu nie było.
Następne spotkanie na pewno we czwartek (muszę wymyślić hasło przewodnie), ale może wcześniej!
Spokojnej nocy nam życzę.
Dziękuję za spotkanie.
:*
Pani Katarzyno, te nowe okładki są piękne! Nie czytałam tej serii, ale zamierzam… 🙂
Pozdrawiam i zapraszam do mojego bloga, którego powadzę wraz z przyjaciółką: http://daughters-of-gloom.blogspot.com/