Już za 26 dni moja Najmłodsza, tym razem zieloniutka jak listki brzozy na wiosnę, trafi do Empików i księgarń w całym kraju (jak również za granicami). Cieszę się i nie mogę się doczekać, bo po pierwsze książki serii owocowej są zawsze ślicznie wydane, a Dworek ze swoją zielenią jest chyba najładniejszy (no, może jedynie Rok w Poziomce go przebija), po drugie pisało mi się tę opowieść jednym tchem. I mam nadzieję, że Wam jednym tchem będzie się ją czytało.
Już w Wiśniowym Dworku zaczęłam wprowadzać wątki sensacyjne (których do tej pory raczej nie było). To taka próba generalna przed „Mistrzem”, w którym sensacja (mafia, przemyt broni, narotyki i te sprawy) jest tematem wiodącym.
W „Dworku” jest jednak subtelniej…
Wpis ten zainspirowany został pierwszymi recenzjami, które już ukazały się na Waszych blogach. Książki fizycznie jeszcze nie ma (we wtorek dostałam okładkę do zatwierdzenia), ale wiem, że Wydawca wysyła wydruk próbny, stąd pewnie recenzje.
O fabule nic więcej nie powiem, znając mnie możecie domniemywać, że dużo się dzieje, jest czasem zabawnie, czasem straszno, czasem wzruszająco. Sama miałam pod koniec łzy w oczach, gdy główny bohater, Daniel, potraktował moją ulubioną bohaterkę, Dankę, nie tyle bezwzględnie, co wręcz okrutnie… A i tak go lubię. Ma facet charakter, a za charakternymi facetami dziwnym trafem przepadam. Pamiętacie nasze dywagacie: Black Heart vs Słodki Misio?
Na koniec pozwalam sobie umieścić linki do pierwszych recenzji:
JUSSSI
ANI MARKIETANTKI
MIŁOŚNICZKI KSIĄŻEK
Dziewczyny, dziękuję za piękne opinie i za to, że nie zdradziłyście głównej intrygi!! Streścić książkę bez kluczowej informacji kto jest kim to mistrzostwo świata. Dzięki!
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do lektury? Książka, szczególnie w twardej oprawie, będzie świetnym prezentem pod choinkę, szczególnie, że nie łączy się treścią z żadnym poprzednim tomem owocowej serii.
PS. Zbliżająca się data premiery to dowód, że niedługo Święta! A po nich… styczeń. I „Mistrz”. 😉
36 komentarzy
W takim razie już wiem, co zażyczę sobie pod choinkę 😀 a "Mistrza" jestem ogromnie ciekawa, zresztą.. nie tylko ja 😉
Pozdrawiam serdecznie !
No nie wierzę!!! Skończyłam właśnie czytać "Zachcianek" i jedyne co mi się marzyło (no dobra, nie jedyne) to zobaczyć teledysk-film, dziś zaglądam na Pani bloga a tu po prawej? POCZEKAJKOWY TELEDYSK! Pani Kasiu, jest Pani wielka!!!! :)))
Po pierwsze to jeszcze nie tak zaraz, bo przez dni dzielące Nas od premery "dworku" ja jestem młodsza.
Ciekawa jestem tej mojej dniówki(w sensie, że już zawsze będziemy urodziny razem obchodzić 😛 )\A dziś wracając z cmentarza, Koleżanka mi zdradziła, że Adelę czytała… i musze jej podrzucić tom pierwszy. Propagatorka ze mnie(i cierpiąca za poglądy :D)
Haha, "cierpiąca za poglądy" 😀 to co ja mam powiedzieć?!
Nic, nie musisz mówic nic – przypnij medal 😀
Żeby było tak pod kolor – czytałam już obie, jakże zachęcające opinie książki i zielenieję z zazdrości że dziewczyny miały już szczęście ją poznać 🙂
Ooooo własnie zauważyłam linka do mojego wywiadu, ślicznie dziękuję za TAKĄ promocję 🙂
Pani Kasiu, kiedy będzie mi dane przeczytać jakąś Pani książkę?
W bibliotece żadnej nie ma, a w portfelu pustki.
Może Mikołaj zrobi prezent i pod choinką mi coś zostawi? Ale ile jeszcze czekania!
No nic, trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo widzę, że na Pani książki warto czekać. 🙂
Cieszę się, że "Wiśniowy dworek" nie łączy się treścią z pozostałymi z tej serii i można najpierw ją przeczytać. Mam ogromną ochotę na tę książkę i zazdroszczę tym, którzy jej lekturę mają już za sobą!! 🙂 Czekam z ogromną niecierpliwością na tę książkę 😉
No to trzeba koniecznie zrobić miejsce nz dworkowo-tęczowej półeczce:):)
Ta zieleń okładki świetnie mi się skomponuje z zieloniutką serią poczekajkową:)
Przepraszam, ale ja mam nadzieję, że nie przeczytam Dworku jednym tchem, jak Twoje poprzednie książki. Tę mam zamiar sobie dawkować po rozdzialiku. Tak zawsze jest, że pożeram je całe od razu, w kilak godzin, zaniedbując najczęściej moje Szczęście, czasem przyjaciół, a zdarza się, że i pracę, ale o tym sza ;o) A potem mnie smuteczek dopada, bo zobaczyłam już stronę końcową, którą również całą przeczytałam. I nawet nie mogę przeczytać drugi raz, bo moja mama niemal stoi nade mną jak kat nad dobrą duszyczką i od razu mi ją zabiera.
Ale nie mogę już się doczekać tego dnia, gdy wezmę Dworek w swoje łapki 😀 wielkie odliczanie czas zacząć! 😀
Bo ja muszę "popełnić" jakieś naprawdę monumentalne dzieło. Może rzeczywiście książka telefoniczna – wzruszająco-zabawna – to dobry pomysł? Przynajmniej nie będzie skarg, że za krótka. :))))
to ja poproszę :o) będę mogła się z nią rozsiąść i czytać czytać i czytać.
Też się piszę na takie cegiełki 😀
Czytałam obie opinie 🙂 Jestem ciekawa, jak mi wyjdzie wyrażenie w recenzji wszystkich emocji związanych z lekturą (za którą już niedługo się zabieram ^^ )
czekam cierpliwie, czekam… I się doczekam. Patrzyłam na Twoją listę książek już wydanych i muszę przyznać, że jest imponująca… A ta lista książek, które się dopiero wydadzą i się piszą równie imponująca. "Dworek" ma cudną okładkę, zupełnie nie jesienna a więc jest to książka idealna na jesień. Przyszło mi do głowy Kasiu, że Ty musisz napisać choć jedną książkę, która będzie miała z 500 stron, żeby choć ze trzy wieczory na nią poświęcić. Bo jak do tej pory to Twoje książki szybko, za szybko się czyta a potem żal pozostaje, że było, minęło…
nie czytałam 🙂
Czekam na premierę.
Oj i ja niecierpliwie oczekuję Wiśniowego Dworku. No jak, Dziewczyny, można byłoby nie zakochać się w tej pięknej okładce!? Ja nie potrafiłam – zakochałam się w niej od razu, mówiąc krótko: wpadłam jak śliwka w kompot.
I też, jeśli uda mi się wygrać Dworek w recenzjowym konkursie, zamierzam sobie książeczkę dawkować. Bo tak naprawdę świetne lektury niekoniecznie czyta się jednym tchem. Czasem można dawkować sobie fabułę i też się okaże, że książka pierwsza klasa!
Ściskam Cię ciepło, Kasiu!
Hmn.. wywiad przeczytałam:)recenzje.. dziewczynki wybaczcie ale już siedzę jak na szpilkach w oczekiwaniu na nasz kochany zieloniutki Dworeczek i nie chcę się sama katować czytaniem fragmentu i pogłębianiem stanu "co dalej"?! 😉 nie,nie poczekam w miarę grzecznie niekoniecznie spokojnie;D I tak będę pewnie miała misję z kupnem aby jechać hen daleko ponieważ w lokalnej księgarni nowości nie uświadczę.
I ta twarda oprawa!:)
Już się nie mogę doczekać! Na "Wiśniowy Dworek" najbardziej czekam:)
A tak trochę z innej parafii- znalazłam dzisiaj na Allegro Zachcianek w nowej okładce…:)
Jednak przyznam,że moje serce podbiły zielone okładki:)
A ja nadal czekam na paczkę od wydawnictwa z wydrukiem 🙁 Już nie mogę się doczekać 😀 Mój mąż się śmieje, że jak tylko do mnie dotrze to znowu będzie spał sam 😛
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejne powieści 😀
Coraz bliżej, coraz bliżej 😀
Czekam na Wisniowy dworek od momentu gdy zobaczyłam te śliczna zielona okładkę 🙂
Szkoda, że "Mistrz" nie wychodzi przed Świętami Bożego Narodzenia, bo to byłby mój prezent. 😀 Ciekawe, czy i "Wiśniowy Dworek" będzie moim prezentem od Mikołaja 😉
A widzisz w recenzji nawet nie wspomniałam, jaką sympatią darzę Daniela, a ja właśnie lubię takich twardych i krótko trzymających :):):) wyznających zasadę jak powiedział tak zrobił. Daniel w mojej wyobraźni to naprawdę niezłe ciacho 🙂 taki niegrzeczny typ co lubi pomagać.
I wiecie co dziewczyny, jak przeczytacie, to musimy jakąś petycję napisać, o kolejną część, bo wiele by się dało o życiu i Daniela i Danki, napisać. A z resztą zobaczycie…przeczytacie…i się przekonacie.
Ps. tylko wrażeniami się nie zapomnijcie podzielić! 🙂
Trudno pisać o tej parze nie zdradzając sedna intrygi. 😉
Zaglądnęłam sobie do aktualności patrzę a w planie na 2013 mamy już tytuł sagi rodzinnej;) Któż to Wilejka??:))
Cóż to. 🙂 To rzeczka na Kresach, nad którą stoi dworek. Ale coś muszę zmienić, bo mi się fabuła posypie…
A już sobie wyobrażałam,że to zdrobnienie od imienia z tamtych właśnie stron;) oj z geografii przyznam się bez bicia kiepska byłam;D
Coś znaczy w tytule? a tak tylko dopytam czasy teraźniejsze czy się cofamy troszkę w przeszłość?;)
Zaczynamy od czasów zaborów, ale w połączeniu z teraźniejszością (i tajemnicą klątwy rodowej). Będzie się działo…
Czyli będzie wszystko co lubię;) świetnie bardzo się cieszę! pomysły na okładki też już są do sagi?
Półki mi braknie jak nic. Trzeba będzie jakąś wiszącą zorganizować chyba bo na regały nie ma miejsca.
Cieszę się już na wizytę w Empiku i książkowe listopadowe zakupy.
Ja już z niecierpliwością czekam na ten Wiśniowy Dworek! Zielona okładka jest tak pozytywna, a historia (wnioskując z zamieszczonego fragmentu) tak fascynująca, że ponury listopadowy wieczór zamieni się w niezwykłą przygodę 🙂
No i ten Mistrz coraz bliżej!!! 🙂
ja już chcę Wiśniowy Dworek…. uuuu… a to jeszcze tyle czasu….