Słuchajcie, miesiąc temu wysłałam scenariusz „Roku w Poziomce” na
konkurs, organizowany przez Warszawską Szkołę Filmową. Jest to konkurs
na scenariusz serialu telewizyjnego, a jak wiecie Poziomka to wymarzony
materiał na serial. Nawet na odcinki ją podzieliłam.
Wysłałam i
zapomniałam, bo… tak mam. Żeby na coś nie czekać, spać po nocach w
miarę spokojnie (mam bądź co bądź małe dziecko i sen jest wskazany), nie
napalać się, nie obgryzać paznokci, składam projekt, albo propozycję
wydawniczą i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wobec siebie i
Ojczyzny… zapominam. Zwykle przypomina mi o tym wydawca, chętny na
wydanie książki albo – no właśnie – telefon od jurora, że „Rok w
Poziomce” przeszedł do finału. Dodam, że konkurencja była ostra (116
zgłoszonych projektów, dwunastka szczęśliwców, którzy mają szansę
wygrać), tym większa moja radość. Nagroda główna (oprócz wynagrodzenia):
szansa na ekranizację.
Nie wiem, czy wygram. Bardzo
bym chciała, to jasne, ale konkurencja nadal jest duża, a ludzie, którzy
przeszli do finału to scenarzyści, również zawodowi. Ale dzięki przystąpieniu do konkursu po pierwsze od kiedy się
dowiedziałam, że jestem wśród wybranych, chodzę uskrzydlona, po drugie
udowodniłam sobie po raz kolejny coś, o czym czasem zapominam: jestem
nieprawdopodobnie uparta. Jeśli mam jakiś cel – zacny cel – tutaj:
ekranizacja którejś z moich książek, to nieważne są porażki po drodze,
ja się nie poddaję. Ile razy przymierzałam się do choćby miniekranizacji
Poziomki, czy Ferrinu? Pięć? Sześć? Dziesięć? Normalny człowiek dałby
sobie spokój, machnąłby ręką, ja podnoszę się po kolejnym fiasku (a
porażka zawsze boli), otrzepuję piórka i próbuję od nowa.
Ambicja
nie ma tu nic do rzeczy. To po prostu drimowanie w najlepszym tego
słowa znaczeniu. I tak, jak potrafiłam zrezygnować z paru Wielkich
Marzeń, bo czasem trzeba zdroworozsądkowo podejść do swoich możliwości i
ograniczeń, tak do tego: ujrzenia którejś z moich opowieści na ekranie,
dużym, czy małym, nie zrezygnuję. Bo nie.
Takiego uporu i Wam życzę. Sobie natomiast… no, tego pierwszego miejsca. W końcu. 🙂
A
tu, pod spodem jest moje nazwisko na liście finalistów. Pierwsze
miejsce jest pewnie przypadkowe, ale oczy cieszy. (I dobrze wróży na
przyszłość). 🙂
PS. Z panem Maciejem Ślesickim („Sara”,
„Tato”, „13 Posterunek”, „Szpilki na Giewoncie”), zgodnie z poniższą informacją, dziś się
spotkałam, otrzymując szereg uwag i wskazówek odnośnie scenariusza. Mam
teraz ból głowy: usłuchać (i napisać Poziomkę od nowa), czy robić po swojemu (i stracić szansę na wygraną).Co byście mi, Kochane, poradziły?
12 projektów w drugim etapie konkursu! |
Jurorzy zapoznali się już ze wszystkimi 116 projektami, które zakwalifikowały się do pierwszego etapu konkursu na serial. W skład konkursowego jury weszli:
Dnia
11 kwietnia 2012 r odbyło się posiedzenie, na którym wybrano finałowe projekty. Przypominamy, że pierwszy etap odbywał się całkowicie anonimowo. Jurorzy poznali nazwiska autorów dopiero po zatwierdzeniu listy projektów finałowych.
Do finału zakwalifikowali się:
Przed
przystąpieniem do prac literackich autorzy spotkają się osobiście z Panem Maciejem Ślesickim, który podzieli się swoimi uwagami na temat zgłoszonego pomysłu oraz przedstawi swoje oczekiwania i wskazówki względem scenariusza odcinka pilotowego.
Nagrodą
główną w konkursie jest honorarium w wysokości 20.000 złotych oraz perspektywa realizacji serialu. Zwycięzcę konkursu poznamy na festiwalu dla scenarzystów, który odbędzie się w Warszawskiej Szkole Filmowej w dniach 21-25 maja 2012 r. |
50 komentarzy
no to gratuluję Kejt Em. Gratuluję. A który program miałby ten wygrany serial emitować?
Do emisji jeszcze tak daleka droga, że w ogóle o tym nie myślę, koncentrując się na tu i teraz (czyli poprawiać, czy nie poprawiać, oto jest pytanie…)
no to trzymamy kciuki dalej!
GRATULACJE!!!!!!!! Będę trzymała baaaardzo mocno kciuki za pierwsze miejsce!!!!
Cieszę się z Tobą 🙂 Trzymam kciuki!!!
Trzymam kciuki i robić to co serce podpowiada,jak podpowiada że nie poprawiać to nie 🙂 Szkoda,że my nie możemy głosować na ekranizacje!!
Z dystansem, ale poprawiać. Przespać się, pomedytować i poprawiać. W końcu pisarka, to nie scenarzystka, a wskazówki dobre nie są złe. Ważne, by zachować w tym siebie.
Trzymam mocno kciuki i wierze, że jest szansa.
Ojej! W takim razie będę trzymała kciuki 🙂
Przyznam się szczerze, że do niedawna właściwie nie znałam Twojej twórczości poza tym, co przeczytałam w recenzjach innych blogowiczów. W ostatnich dniach miałam jednak okazję dorwać w końcu jedną z Twoich książek i była to akurat książka, o której piszesz – "Rok w Poziomce"; której recenzję tak na marginesie zamieściłam na swoim blogu. I cóż mogę powiedzieć? Jestem naprawdę pod wrażeniem. Z zapartym tchem śledziłam kolejne miesiące z życia Ewy, śmiejąc się i zamartwiając razem z nią 🙂 Dzięki za możliwość spędzenia czasu na przyjemnej lekturze 🙂
A co do ekranizacji i tego, czy masz napisać książkę od nowa czy też nie… Nie znam się dokładnie na zasadach rządzących takimi konkursami, tym co należy zrobić a czego nie, żeby powstała ekranizacja. Ale czytając powyżej sama piszesz, że od dawna marzysz o ekranizacji. Skoro dają Ci taką możliwość? To może jednak warto popracować nad książką tak, aby mogli spełnić Twoje marzenie? Z drugiej strony… nie wiem znów, co ten pan Ci tam poradził, jakie były te jego wskazówki i co tak właściwie musiałoby zostać zmienione w treści… jeśli cała historia miałaby przez to zupełnie się zmienić, to wg mnie lepiej odmówić i postarać się zekranizować ją w takiej postaci, w jakiej jest obecnie opisana w książce, bo historia sama w sobie wg mnie poprawek nie wymaga.
A! I moje gratulacje z dostania się do finału 🙂
GRATULACJE!!!! Strasznie się cieszę i trzymam kciuki za pierwsze miejsce:) Marzę o tym by powstała ekranizacja ani książek!:)
Zgadzam się z Miłośniczką Książek- jeśli historia cała ma być zmieniona to lepiej odmówić-chcemy obejrzeć Poziomkę taką jaka była w książce bo za to ją pokochałyśmy. Jeślijednak zmianymają być drobne to czemu nie?
Trzymam kciuki
Gratulacje!!! I oczywiście z całej siły trzymam kciuki!
Ja myślę, że zmiany owszem, ale tylko takie, po których "Poziomka" pozostanie "Poziomką", dla mnie ekranizacje w których nie sposób rozpoznać pierwowzór są całkowicie absurdalne, w końcu to ma być ekranizacja powieści, a nie film mający z nią niewiele wspólnego!
Gratuluje Pani Katarzyno!! Oby ukazała się ekranizacja, tylko żeby nie odbiegała jak niektóre ekranizacje książek:-(
P. S. Dziękuję za adres gdzie mogłam zakupić "Poczekajkę" 🙂
Ja bym poprawiał, ale w granicach rozsądku.
Jak ja bym chciała byś wygrała!Trzymam mocno kciuki!
Trzymam kciuki! Mam nadzieje, że wygrasz, bo baaardzo chętnie obejrzałabym taki serial. Może utworzymy fanpage serialu "Rok w Poziomce" na FB? Czasem to działa 😉
To i ja trzymam kciuki.Dzisiaj skończyłam czytać "Lato w Jagódce "i jestem pod wrażeniem.Cudna, optymistyczna książka.Teraz będę polować na pozostałe książki z owocowej serii.Pozdrawiam i życzę cudownej niedzieli.
Również gratuluję:)) i życzę wygranej!!
jestem ciekawa ekranizacji choc nie od dziś wiadomo, że książka zawsze jest lepsza niż film;)
Aaaaa szaleństwo! 😀 Gratuluję Kejt!
Bardzo mocno trzymam kciuki, żeby udało się zrealizować Twoje wielkie marzenie. Co do poprawiania… – wszystko z umiarem. Zakładam, że książki w takiej formie w jakiej ona jest nie da się zekranizować, stąd też konieczne będą jakieś poprawki. Dla mnie najważniejsze jest to, żebym, oglądając serial/film, była w stanie rozpoznać bohaterów, których tak dobrze znam ze stron Poziomki, żeby akcja nie przeniosła się do Krakowa np, albo interes który miała 'rozkręcić' nie zmienił się nagle z wydawnictwa na… firmę sprzątającą ;o) Niestety, historia zna takie przypadki, gdy serial diametralnie różnił się od książki – z niedawnej można przywołać chociażby 'rozlewisko' Kalicińskiej… Pierwszy odcinek obejrzałam z zapartym tchem, a po 45 minutach nie mogłam buzi zamknąć, bynajmniej nie z zachwytu… Potem masochistycznie oglądałam kolejny i z każdym moje oczy robiły się większe – znowu – nie z radości. Tak więc Kejt – marzę, żeby zobaczyć Poziomkę na ekranie dużym czy małym, ale proszę Cię, broń tej historii i nie pozwól zrobić z niej jakiegoś totalnego miszmaszu.
No pogratulować, to już ogromny sukces:) Teraz tylko trzymać kciuki za wygraną, chętnie zobaczyłabym "Rok w Poziomce" na ekranie:D
Pozdrawiam serdecznie!
Trzymam kciuki 🙂 mam nadzieję ,że się uda i , że zobaczymy "Poziomkę" w tv , a o następne powieści upomni się Holywood albo Bolywood 🙂
PS. co do scenariusza to bądz wierna swojej wizji , ale nie ignoruj sugestii scenarzysty (tzn tylko tych , które Ci się podobają !!!!)
mam nadzieję ,że będziemy mogli oglądać rok w poziomce w tv. Ja na pewno i myślę,że ten serial był by lepszy niż M jak miłość itp.
Siedzę i płaczę.
Jestem tak szczęśliwa Kasieńko,że łzy mi lecą.
Taka to dla mnie uskrzydlająca wiadomość,że tego nie wytłumaczę,co czuję.
Panie Boże ,
jeśli mogę Ciebie wyprosić o coś dla kogoś, to proszę,
o zwycięstwo w konkursie i główną wygraną
(Nagrodą główną w konkursie jest honorarium w wysokości 20.000 złotych oraz perspektywa realizacji serialu), dla Katarzyny Michalak.
Niech tak się stanie.
Serdeczności. Ewa Maćkowiak.
Gratuluję pani Kasiu 🙂 Trzymam kciuki. Bardzo chętnie obejrzę ten serial . Może pani coś zmienić ,ale bez przesady. Trudno radzić jak nie wiadomo jakie zmiany pani zaproponowano. Powodzenia:)
Nadzieja
ależ wspaniała wiadomość. Widać jury to mądrzy ludzie i poznali się na tym co dobre. Oby ta mądrość ich nie opuszczała i "Rok w Poziomce" zagościł nie tylko na naszych półkach z książkami, ale i na ekranach telewizorów.
To dołączam się do trzymających kciuki za powodzenie.
I marzę razem z Tobą Kasiu, bo w marzeniach siła;-)
Gratulacje! Takie wiadomośći uskrzydlaja, bo potwierdzają nasza wartośc w oczach nas samych. Serialu pewnie oglądac nie będę (jka nakręcą), bo nie lubię telewizji ( a po "Rozlewisku" nie lubię jeszcze bardziej)
Dziękuję Kochane za gratulacje i dobre, ciepłe słowa.
Nie wchodziłam dziś prawie na bloga, bo synek znów chory, a ja, gdy on jest taki biedy, po prostu wymiękam…
Podstawową zmianą, jakiej oczekuje reżyser, to dynamika akcji. Ma być szybko, ma się dużo dziać, a według mnie Poziomka, mimo iż ciągle się tam coś dzieje jest jak rzeka (Liwiec) a nie rwący strumień.
Prawdopodobnie nie byłoby też miejsca na zwierzęta, przyrodę, tylko akcja, akcja, akcja, a Poziomka przecież miłością do przyrody stoi.
Jednym z postulatów jest też usunięcie wątku białaczki, a – kurczę – wiecie, że zawsze poruszam w książkach jakiś ważny problem i w Poziomce jest właśnie ten, jak więc to usunąć?
Naprawdę nie wiem, co robić…
Najprościej byłoby powiedzieć: nic nie zmienię, ale – sorry – bardzo mi zależy na wygranej. W dzisiejszych czasach twórca nie powinien kręcić nosem na taką szansę. Rozumiecie to, prawda?
Kochana przede wszystkim GRATULACJE! Po drugie taka decyzja (co do zmian) to trudna, baaardzo trudna decyzja. Ale pamiętaj, że to Twoja książka, twoja opowieść i to od ciebie zależy na ile pozwolisz je zmienić 🙂 Sądzę, że wątek z białaczką powinien zostać, bo każda bajka powinna mieć pouczający morał 😉 Zwierzęta, też są częścią Poziomi ale okroić zawsze i ułagodzić wszystko można, byle nie tak okroić żeby poziomka przypominała, jak Blondynka, Poczekajkę… mam nadzieję, że wiesz co chcę powiedzieć 😉
Trzymam kciuki za dobrą decyzję i WYGRANĄ :*
Klotildko, w tym ból, że to ja sama, osobiście, mam ją zmienić, dopasować do oczekiwań. Tu już nie będzie przeproś, że "co oni z Poziomki zrobili!". To ja sama, tymi ręcami… Przynajmniej na etapie konkursu.
Super i trzymam kciuki żeby udało się wygrać!
A to ma być usunięcie białaczki czy choroby w ogóle? Przecież ten wątek zajmuje sporo fabuły. Po jego usunięciu scenariusz być może (bo go nie znam) będzie bardziej pasował do komedii romantycznej – czy o to chodzi w postulacie?
Dynamikę da się podkręcić, przyrodę od biedy zastąpić pięknymi zdjęciami (a operatorów mamy w Polsce dobrych), ale wyrugowanie wątku białaczki będzie wymagało poprowadzenia zupełnie inaczej chyba z połowy scenariusza. Co w takim razie w zamian, jaka koncepcja? Nie wiem, czy idę dobrym tropem, bo tak sobie gdybam, nie znając wszak pracy konkursowej i opierając się wyłącznie na treści książki.
Nomino, może własnie o to w tym chodzi, ma być wesoło i beztrosko. I jeśli to wątek, na którym opiera się fabuła, to przed Kasią wielkie dylematy, i trudne wybory, bo rzeczywiście aby dziś coś osiągnąć trzeba wielu ustępstw. Ale może potem będzie łatwiej?
No właśnie, ma być wesoło, szybko i beztrosko, bo taki seriale widzowie chcą oglądać. A nad Poziomką na zmianę śmiejecie się i płaczecie, więc trudno pogodzić te oczekiwania. Nadal się nad tym przesypiam. MUSZĘ podjąć jakąś decyzję i ją zrealizować.
No to marudzę dalej :). Wychodzi tak: mamy kobietę po przejściach rodzinno-małżeńskich, która ma Wielkie Marzenie. Żeby je zrealizować, zaciąga dług u Przyjaciela (tu dobra różnica, bo w komediach są zwykle przyjaciółki, a więc punkt za oryginalność), perypetie z prowadzeniem wydawnictwa, omijamy wątek białaczki, skupiamy się na promocji, na wgryzaniu się w świat wydawniczo-medialny. No, ok. Zdjęcia przyrody a la "Pożegnanie z Afryką", jest miodzio. Ale zgrzyt: wątek miłości Ewy do A bez obecności białaczki straci – zwykła niewzajemność jest mniej malownicza. No i rzecz techniczna – do serialu wątek choroby pasuje bardziej, bo pozwala utrzymać napięcie w x odcinkach; wersja bez niej bardziej mi pasuje do filmu fabularnego, gdzie punktów zwrotnych siłą rzeczy jest mniej.
Ja Ci, Kejt, radzić nie będę, bo nie mam co się mądrzyć. Ale sama bym zrobiła tak – jeśli nie będzie więcej rażących ingerencji, ja bym się wstępnie zgodziła. Wizja podczas ustaleń jest zawsze punktem wyjścia, a w praniu i tak uda Ci się przemycić to i owo. A może "Poziomka" w wersji "wesoło, szybko, beztrosko" przyciągnie tę część publiczności, która niebeztroskie wątki programowo omija – i słupki oglądalności będą potem kartą przetargową do ekranizacji Ferrinu czy Poczekajki?
Jezzzzzzzzzzuuuuuuuuuuuu Kasiaaaaaaa!!!!Ależ się cieszę!!!!!!!!
Gratuluję ! Nic nie pisnęłaś nawet!!!
Ściskam MOCNO i gratuluję!
Usłuchaj 😛
Hmmmm w składzie mój ukochany i ulubiony aktor 🙂
Gdyby go tak do Poziomki już zekranizowanej 🙂
No co? Pomarzyć nie można 😛
Jako Andrzeja? ;D
Hmmmmm
Ty wiesz, że nie wiem. Ale pomyśle 😛
Serdecznie gratuluję. Powodzenia!
Ripleyka
PS. Właśnie zrozumiałam, że moje komentarze nie wchodzą.
Wchodzą, wchodzą, ale czekają na akceptację. :*
Używałam wsześniej Chrome na tej stronie i jak tam wpisywałam to nic nie wchodziło. Kilka komentarzy tak przepadło. Trochę późno się zorientowałam… No ale teraz odpaliłam inną przeglądarkę i widać już dobrze 🙂 Uffff… :* Ściskam mocno!
Też mi się wydaje, że akcja i nawet ominięcie wątku pt. "przyroda" jeszcze przejdzie, ale z tą białaczką to będzie problem. Poza tym oni chyba wcale nie wiedzą, co widzowie chcą oglądać, bo zawsze muszą być wzloty i upadki, gorsze i lepsze chwile i choćby po to ten wątek powinien zostać! Ale rozumiem, że chcesz wygrać, więc może da się jakoś dojść do porozumienia z reżyserem? Trzymam kciuki.
Jeeeej jak świetnie! Dawno mnie nie było a tu na dzień dobry taka miła niespodzianka! Też bym chętnie zobaczyła ekranizację… Będę trzymać kciuki z caluśkiej siły. No i oczywiście gratuluję bardzo bardzo bardzo! I również jestem zdania że pierwsze miejsce na liście wróży jak najlepiej 🙂
A co do zmian to podzielam zdanie przedmówczyń, poprawiać ale w granicach rozsądku, tak żebyś mogła być dumna ze swojego dzieła, a nie z czyjegoś luźno związanego z "Poziomką".
Jeszcze raz gratuluję !!!
Pozdrawiam:)
WoW!! SuPeR !! Gratulacje!!! i co nie będzie wątku Karoliny i jej białaczki ?? kurcze ale przez to poleci cała historia początku miłości z Andrzejem i złamane serucho Ewy( strasznie to przeżyłam) jej czyli to pociągnie duużo zmian i jeszcze jedno co ten Facet ma do przyrody ??? Ja już nie mogę patrzeć na te filmy naszej produkcji w tych szarych betonowych obrzydliwie wielkich miastach. trzeba jakoś pertraktować w tym temacie 🙂 my tutaj się podpiszemy ,że bardzo nam zależy na przyrodzie :). Ale w sumie jestem taka szczęśliwa możliwością zobaczenia ekranizacji poziomeczki:) Jakby jeszcze tak Poczekajkę zechcieli i resztę…
Buziaki!! Powodzenia może przyśni się jakieś rozwiązanie 🙂
Wy tutaj (ja również) jesteście czytające, ale co chcą oglądać ludzie, którzy nie czytają, a siedzą nosem w telewizorni? Oto jest pytanie. Myślę, że raczej akcję i komedie romantyczne, niż przyrodę ojczystą i problem białaczki.
Tak mi się przynajmniej wydaje.
Jeśli któraś z Was ma inne zdanie, bardzo o nie proszę.
Dlaczego oni chcą kręcić ciągle takie same komedie romantyczne z tym samym zwrotem akcji bleeeee;// Boże widzisz i nie grzmisz!! Ludzie zacznijcie czytać książki !!! bo my przez was cierpimy oglądając tak ubogie w fabułę ( i brak przyrody) filmy..
Kręcą to, co naród chce oglądać.
Myślę , że z przyrodą wbrew pozorom nie będzie problemu , wystarczy znaleźć jakieś fajne , klimatyczne miejsce 😀
A co do białaczki to się dziwie polskim scenarzystom , którzy nałogowo uśmierają bohaterów w kartonach i tym podobnych! A "Poziomka" porusza przecież problemy ważne i nie błache 🙂 Dlatego wolę oglądać zagraniczne produkcje , ale jak wcześniej pisałam za Poziomkę trzymam kciuki i marzę żeby zobaczyć ją w tv (szkoda , że nie ma głosowania to bym zaangażowała wszystkich krewnych i znajomych :P) i żeby tylko dobrali fajnych aktorów!!!
No i masz mnie kochana Kejt na sumieniu 🙂 A dokładniej moją głowę i rosnącą na niej dorodną śliwkę! 😀 Z tej ogromniej radochy po przeczytaniu Twojego posta skakałam tak wysoko, że skończyło się dorodnym…. guzem 🙂 I teraz siedzę z łyżką na śliwce…. Ech czego się nie robi dla ukochanej autorki?! 🙂
A jeśli chodzi o ekranizację i wprowadzanie zmian…. Myślę, że obecnie w telewizji mamy już tyle tzw. "seriali", czyli gniotów w których wszystko jest pięknie, ładnie i w ogóle ciągle wesoło, że już nie można tego oglądać! Zgadzam się z moimi przedmówczyniami, i mówię tak poprawkom, ale tylko wtedy gdy "Poziomka" pozostanie Poziomką! Właśnie taką, dzięki której śmiejemy się do łez, żeby po chwili płakać nie tylko ze śmiechu 🙂
Pozdrawiam gorąco i gniotę kciuki bardzo mocno 🙂
Nie wiem czemu przerzuciło Twój komentarz do spamu. Mało go nie wykasowałam. :/
Kobietko, będę się starała z całych sił! Żeby ten guz nie poszedł na marne.
No nie wiem, czy oni kręcą to, co naród chce oglądać.. Mnie na przykład już bokiem wychodzą te ich polskie komedie, gdzie w kółko grają Ci sami aktorzy. Dlatego wyrzuciłam telewizor i nie ciągnie mnie do kina na polski film, bo już mi się wszystkie w jedno zlewają.
Nie jestem przekonana, do usunięcia białaczki, bo ona jest zrośnięta z fabułą. Może, skoro takie jest życzenie, to ją nieco 'obłaskawić', złagodzić wizerunek, ale nie usuwać całkowicie? Jeśli się tak da..
Moje zdanie jest takie, jak napisał wyżej pisanyinaczej.blogspot.com: poprawiać, ale w granicach rozsądku.