Okładki są prześliczne. Z całą pewnością zagoszczą na mojej półce. Już nie jest mi tak bardzo żal, że szata graficzna "Poczekajki" uległa zmianie. Tak wydane książki, aż chce się czytać w koło i na okrągło 😀
P.S.: Moja dwulatka będzie zachwycona bo uwielbia kotki w każdym wydaniu 😀
Jak ja kocham koty! Kasiu, okładki są piękne, nie mogę nasycić nimi oczu! Waham się, czy najładniejsza jest Poczekajka, czy też Zmyślona i… sama nie wiem 😉
Te są zdecydowanie najlepsze ze wszystkich pokazanych. Najbardziej mi się okładka "Nadziei" podoba, taka nastrojowa jest. Logo serii z kotkiem można wywalić, albo dać z tyłu książki, bo się nie komponuje i psuje efekt. Tylko teraz trzeba się będzie przestawić ze starej, zielonej Poczekajki…
P.S. Co się stało z blogową podstroną "Gry o Ferrin"? Czyżby była w planie nowa okładka do Ferrinu?
Okładki ładne, słodkie… jak kalendarz z Bravo Girl. Przepraszam, ale "zielona" seria przyciągała uwagę właśnie swoim czarem i tajemnicą ukrytą w okładce. Zdjęcie domu i młodej dziewczyny przykuwał wzrok. Aż ręce same się wyrywały do książki! A te są poprostu cukierkowato-landrynkowatymi okładkami. Ładne bo ładne. Szału nie ma – du… ekhm! głowy nie urywa… No i te KOTKI??!! Błagam! Co ma Pies-Panda, konie czy krowy przewijające się przez strony powieści z koteczkami z okładek??!! Tylko nie piszcie że dlatego, że każda szanująca wiedźma ma czarnego kota. Wolałabym mówić o seri Poczekajkowej – "psia seria", "pandzia seria", "końska seria" niż "seria z koteckiem". Poza tym jestem bardziej niż pewna, że i TAK będziemy MY – "stare czytelniczki" mówić o niej nie inaczej niż – "ZIELONA SERIA". Mam nadzieję że nie dostanę bana za tą opinię ;P Agulek 🙂
Zgadzam się w zupełności! Seria z kotem, a w środku ani słowa o kotach. Mnie tam kot kojarzy się tylko z Kotem Adeli, więc ni przypiął ni przyłatał do Poczekajki. Tu się aż prosi o Pandę Psa, o Wiedźmę, o Jagę! 😀 Okładki są ok, choć nic nie przebije poprzednich, niestety… Pozdrawiam,Anka
Może i zły, ale w kontekście rysunku kota na okładce to już nie ;P Seria z kotem to seria z kotem domowym, takim którego nikt się nie boi, tak jak z Pani Książkami, które niosą radość i nadzieję, są miłe, puchate i urocze. Nie każda z nas jest Patrycją, ja na przykład bałabym się podejść do Jagi… ;P A.
Jednaa z moich kotek tez jest czarna i nazywa sie Baba Jaga. Jest niesamowita pieszczocha. Lubi mnie a ja ja uwielbiam. Nie ma nic wspolnego z przesadowym czarnym kotem. Chociaz…moze inne od mojego zdania ma druga kiziamizia, Nuti, ktora codziennie robi na nia zasadzki. I wcale nie dla zabawy…hahaha
Wszystkie są cudowne! Takie delikatne i urocze! Bardzo, ale to bardzo wszystkie mi się podobają!!!! Szykuję już miejsce na półce obok serii zielonej, owocowej i z kokardką:)))) Miodzio!
Ładne, nawet bardzo, ale jednak mnie nie uwodzą… Zielone poczekajkowe okładki miały w sobie to "coś", czego tym, niestety, brakuje. Nie umiem tego określić. Zresztą sądzę, że dla każdego polega "to" na czymś innym. Ale zdecydowanie najlepsze z dotychczasowych propozycji 🙂 Ewka
Osobiście wolę te stare, zielone, które na szczęście sobie stoją na mojej półce! Tak jak napisała Agulek – one miały w sobie czar i tajemnicę, te są ładne, o niebo lepsze od tych proponowanych początkowo przez wydawcę, ale…. tylko ładne! Szczerze mówiąc ta "kombinowana" wersja z 2.03 bardziej mi się podobała! No ale rzecz jasna "Nadzieję" i "Zabajkę" też kupię, kupiłabym je nawet w najpaskudniejszych okładkach, bo przecież i tak najważniejsze to co w środku!
Kasiu te okładki są powalające 🙂 zakochałam się we wszystkich 🙂 motyw kotka na każdej z okładek (nie mam na myśli tego z serii) jest wyśmienity, mnie najbardziej się podoba "Nadzieja", ale wiesz, te wcześniejsze wersje poczekajkowe (pierwsza seria zielona) też mają w sobie masę uroku 🙂
wiesz, przeglądając komentarze wyżej (czasem lubię podczytać co inni sądzą) to okładka "Nadziei" podoba się najbardziej, ciekawi mnie dlaczego? Może to ze względu na tytuł? ja obstawiam, że tak 🙂 a po za tym to dziewczyna z okładki przypomina mi pewną modelkę, którą kiedyś miałam możliwość fotografowania 🙂
tylko mnie zastanawia dlaczego "Seria z kotem"?
i jeszcze pytanie: dlaczego tak długo trzeba będzie czekać na nowe książki? 😀 Buziak wielki ślę do Poziomki, dla Ciebie i Patinka :*
Okładki są ładne, zdecydowanie lepsze od tych wcześniejszych (od wydawcy). Poza tym chyba nie zapisał się mój komentarz do wcześniejszej notki, więc piszę jeszcze raz – fragment nowej książki bardzo mi się podoba! 🙂
Kasiu otworzyłam Twoją stronę i mowę mi odebrało, te okładki są piękne 🙂 i takie romantyczne. A do tego ile tajemnicy zdaje się skrywać okładka Nadziei. Już się nie mogę doczekać gdy obok serii zielonej stanie u mnie w pokoiku seria z kotem 🙂 Przyznaję że po zieloną Poczekajkę sięgnęłam dzięki okładce a dokładniej dzięki Dziewczynie która z tej okładki mnie wołała. Jednak równie chętnie sięgnęłabym po Poczekajkę z kotem. Jestem szczęśliwa że będę mogła Twoimi książkami podzielić się z moją córeczką, gdy tylko urośnie bo teraz ma 9 miesięcy i zachwyci się tylko okładką:-) Kasiu gorące pozdrowienia dla Ciebie i Patinka, buziaki :-*
Słuchajcie, może ja wyjaśnię. Ta seria, z czarnym kotem, została wymyślona jako nowa seria. Zupełnie. Poczekajkową może kiedyś do niej dołączę. Ale teraz jest nowy wydawca, nowa seria, nowa nadzieja. Właściwie powinnam zaprezentować okładkę Nadziei i Zabajki, byście nie porównywały ich do niczego.
Fajnie, że podobają się Wam różne okładki, tj. jednej Nadzieja, innej Zachcianek, ja starałam się, by były miłe dla oka i spójne, jak każda moja seria. Żebyście od razu wiedziały, że oho, nowa książka Kejt wyszła.
Coś chciałam jeszcze napisać, ale kaszlę, więc nie mam weny.
Pani Kasiu, te okładki są prześliczne! Niesamowicie urocze, lekko tajemnicze, super! Zaryzykowałabym stwierdzenie, że bardziej mi się podobają niż zielone…(nie bijcie :D). Teraz nic, tylko czekać na nowe wydanie 🙂 Zdrowiejcie Kochani! :* Kinga K.
Pani Kasiu, te okładki są przepiękne! Ja idąc do sklepu, gdybym zobaczyła książkę w takiej oprawie, nie znając wcześniej, ani jednej powieści autora, od razu kupiłabym wszystkie części. Niestety prawdą jest, że większość z nas jest wzrokowcami i kupujemy to co nam się podoba na pierwszy rzut oka. A dopiero później zagłębiamy się we wnętrze tej rzeczy. Czy to bluzka, czy sukienka, czy właśnie książka. Ale te… już się nie mogę doczekać kiedy pojawią się w księgarniach na półeczkach. I choć całą serię poczekajkową posiadam, to na pewno kupię i w tym wydaniu, choćby na prezent dla kogoś i by choć troszkę oko nacieszyć 🙂 I z niecierpliwością czekam na "Nadzieję". A logo z kotkiem to świetny pomysł, proszę nie rezygnować z niego! Pozdrawiam gorąco Ps. Życzę dużo zdrówka, dla Pani i dzieci!!!
Kasieńko! Okładki są wspaniałe, odetchnęłam z ulga jak je zobaczyłam…Faktycznie niosą wiarę i nadzieję na coś nowego i mam nadzieję wspaniałego 🙂 Okładki są pełne ciepła, kwiaty uspakajają, a sceny powyżej wzbudzają ciekawość co kryje się w środku… 🙂 Czyli to co tygryski lobią najbardziej 😀 I nawet czcionka jest cudowna ;P Myślę, że logo z kotem powinno zostać, mi kojarzy się z czymś magicznym, a takie są przecież Twoje książki… 🙂
Witam Pani Kasiu! Przeczytałam całą serię; "Poczekajkę", "Zachcianek" i "Zmyśloną". Co jakiś czas powracam do tych książek i przyznam szczerze, że zawsze tak samo głośno się śmieje i na zmianę płaczę. Naprawdę, jest Pani moją ulubioną autorką i wielki talent posiada Pani w swoich dłoniach, sercu i umyśle! Dziękuję Pani za to! Okładki naprawdę są piękne 🙂 Koty mają w sobie pewną tajemnice, nie uważa Pani?
Już niedługo biegnę po serię owocową i z kokardą 🙂 I mając te książki w ręku przenoszę się w zupełnie inny świat…
Zdecydowanie tak, w przeciwieństwie do zaproponowanych wcześniej – one do mnie mówią :o) Mam tylko jedno pytanie (może w ogóle niesłuszne, ale jednak ciekawa jestem) – czy osoba na okładce to główna bohaterka? Jeżeli tak, to dlaczego ona ma obrączkę na palcu? Bo może mnie pamięć zawodzi, a jest to możliwe przy tempie, na jakim ostatnio się kręcę, ale chyba Patrycja w 'Poczekajce' za mąż jeszcze nie wychodziła?
O! Te okładki są naprawdę śliczne! 🙂 no takie mogą jak najbardziej być 🙂 Mnie się bardzo podobają. Hehehe tylko widzę, że ten "czarny kot" wszędzie upycha kotki 🙂 Paulina
Tyły mam ostatnio w czytaniu i komentowaniu. Dopiero teraz zauważyłam, że tu nowe okładki się czają. Powiem krótko: JESTEM NA "TAK". A nawet bardzo na TAK :))) Moim zdaniem dorównują pięknością pierwszej serii zielonej :))
Cóz…okładki są słodkie to prawda ale..to nie to co piękna poprzednia zielona seria… 🙁 Wolę te starsze wersje, więc wyjątkowo jestem na nie. Nie ujęły mnie tak bardzo jak te wydane jako pierwsze, przy których rzeczywiście czułam wiosnę w powietrzu, a przy tych zaczyna mi się kręcić w głowie… ;/
Jeszcze się taki nie narodził, coby wszystkim dogodził…. 🙂 Na szczęście każda z nas ma wolny wybór i możliwość wypowiedzi :0 Uważam, że te wcześniejsze okładki, jak również te w powyższym poście prezentują się fantastycznie! Ja akurat mam kota na punkcie kota więc pomysł z czarnym koteczkiem podoba mi się BARDZO! Poprzednie też mnie zauroczyły 🙂 Może dlatego, że takie zielone, wiosenne…. Zieleń to podobno kolor nadziei, więc można by powiedzieć, że każda z tych okładek kusiła nas nadzieją na kolejną fantastyczną zawartość 🙂 Do tego dodamy jeszcze miłość do naszej Kochanej Michalak 🙂 oraz do kompletu wiarę, że wkrótce będą kolejne owoce jej ciężkiej pracy 🙂 I mamy Odę do trzech cnót 🙂
Ładne, ale….., no cóż nic nie dorówna pierwsze serii. Gdym miała wybór w księgarni to jednak zielona by mnie bardziej urzekła.Zdecydowanie bardziej podkreśla tajemniczość książki. Cykl Poczekajkowy to przecież opowieść o tajemniczym wiejskim zakątku, o małej chatce w leśnej głuszy i cichej, spokojnej Patrycji. Patrząc na tą serię mam wrażenie, że to już zupełnie "inna bajka", to już nie ta sama Patrycja, aczkolwiek nic nie mam przeciw okładce. Na pewno czytelniczki, które nie znają pierwszej serii z chęcią sięgną po tą wersję.
Są cudne!! 🙂 Ja jednak za żadne skarby świata nie zamienię moich pierwszych wydań 🙂 może i troszkę sczytanych ale cały czas ukochane! 🙂 i strasznie się ciesze na myśl o Zabajce i Nadziei..
Kasieńko, ja chętnie kupię książki w tym wydaniu z kotem. Piękne okładki, ale wypatruję ich od jakiegoś czasu i nie widzę… Znalazłam za to na stronie Albatrosa inne okładki Poczekajkowe, takie zdjęcia pierwotne i ramkach… i nie rozumiem, będzie więcej różnych wydań? A ta seria z kotem będzie i jeśli tak (TAK!) to kiedy?
52 komentarze
Okładki są prześliczne. Z całą pewnością zagoszczą na mojej półce. Już nie jest mi tak bardzo żal, że szata graficzna "Poczekajki" uległa zmianie. Tak wydane książki, aż chce się czytać w koło i na okrągło 😀
P.S.: Moja dwulatka będzie zachwycona bo uwielbia kotki w każdym wydaniu 😀
Kasiu śliczne! Te są po prostu piękne:)
Przy okazji przepraszam za milczenie, ostatnio trudno mi usiąść do mejli. Postaram się jutro coś skrobnąć.
Nooo te to już są w porządku, a nawet lepiej… Tylko wiesz co? Ja teraz będę musiała od Poczekajki do Zmyślonej i w tym wydaniu kupić 😀
Ale naprawdę śliczne – szczególnie Zachcianek i Zmyślona! ;D
Nadzieja jak dla mnie jest najlepsza!
Zresztą wszystkie są przepiękne!
Jak ja kocham koty! Kasiu, okładki są piękne, nie mogę nasycić nimi oczu! Waham się, czy najładniejsza jest Poczekajka, czy też Zmyślona i… sama nie wiem 😉
Myszka
Śliczne:)
Szczególnie "Zachcianek":)
Zastanawiam się, czy potrzebne jest logo serii. I tak, nawet bez niego, będzie się mówiło "seria z kotkiem", no nie? 😉
Myślę, że dobrze gdyby zostało 🙂
Logo jest ok. Zwłaszcza, że w pierwszej chwili kotka ze Zmyślonej wzięłam za królika:) ale moment, moment, chyba wtedy mi cyngielki wcięło :))
Te są zdecydowanie najlepsze ze wszystkich pokazanych. Najbardziej mi się okładka "Nadziei" podoba, taka nastrojowa jest. Logo serii z kotkiem można wywalić, albo dać z tyłu książki, bo się nie komponuje i psuje efekt. Tylko teraz trzeba się będzie przestawić ze starej, zielonej Poczekajki…
P.S. Co się stało z blogową podstroną "Gry o Ferrin"? Czyżby była w planie nowa okładka do Ferrinu?
Ania X.
Prześliczne. Nic dodać nic ująć. Nie mogę się doczekać.
A logo niech zostanie. Będzie klamrą spinającą całość.
Pozdrawiam
Logo serii może być umieszczone na grzbiecie książki, to tak ślicznie na półce wygląda. Te okładki są o niebo lepsze od poprzednich.
Pozdrawiam
Renata
Piękne,takie słoneczne…Aż chce się je mieć wszystkie!!
Okładki ładne, słodkie… jak kalendarz z Bravo Girl. Przepraszam, ale "zielona" seria przyciągała uwagę właśnie swoim czarem i tajemnicą ukrytą w okładce. Zdjęcie domu i młodej dziewczyny przykuwał wzrok. Aż ręce same się wyrywały do książki! A te są poprostu cukierkowato-landrynkowatymi okładkami. Ładne bo ładne. Szału nie ma – du… ekhm! głowy nie urywa…
No i te KOTKI??!! Błagam! Co ma Pies-Panda, konie czy krowy przewijające się przez strony powieści z koteczkami z okładek??!! Tylko nie piszcie że dlatego, że każda szanująca wiedźma ma czarnego kota.
Wolałabym mówić o seri Poczekajkowej – "psia seria", "pandzia seria", "końska seria" niż "seria z koteckiem". Poza tym jestem bardziej niż pewna, że i TAK będziemy MY – "stare czytelniczki" mówić o niej nie inaczej niż – "ZIELONA SERIA".
Mam nadzieję że nie dostanę bana za tą opinię ;P
Agulek 🙂
Zgadzam się w zupełności! Seria z kotem, a w środku ani słowa o kotach. Mnie tam kot kojarzy się tylko z Kotem Adeli, więc ni przypiął ni przyłatał do Poczekajki. Tu się aż prosi o Pandę Psa, o Wiedźmę, o Jagę! 😀
Okładki są ok, choć nic nie przebije poprzednich, niestety…
Pozdrawiam,Anka
Zły przykład, bo Jaga to właśnie kot, a do tego czarny 😉
Może i zły, ale w kontekście rysunku kota na okładce to już nie ;P
Seria z kotem to seria z kotem domowym, takim którego nikt się nie boi, tak jak z Pani Książkami, które niosą radość i nadzieję, są miłe, puchate i urocze.
Nie każda z nas jest Patrycją, ja na przykład bałabym się podejść do Jagi… ;P
A.
Jednaa z moich kotek tez jest czarna i nazywa sie Baba Jaga. Jest niesamowita pieszczocha. Lubi mnie a ja ja uwielbiam. Nie ma nic wspolnego z przesadowym czarnym kotem. Chociaz…moze inne od mojego zdania ma druga kiziamizia, Nuti, ktora codziennie robi na nia zasadzki. I wcale nie dla zabawy…hahaha
Podobają się:D
Oj tak!!! Niech bedzie logo z czarnym kociakiem!!! To takie sympatyczne!
Wszystkie są cudowne! Takie delikatne i urocze! Bardzo, ale to bardzo wszystkie mi się podobają!!!!
Szykuję już miejsce na półce obok serii zielonej, owocowej i z kokardką:)))) Miodzio!
Okładki bardzo ładne. Najbardziej podoba mi się okładka Nadziei.
Ładne, nawet bardzo, ale jednak mnie nie uwodzą… Zielone poczekajkowe okładki miały w sobie to "coś", czego tym, niestety, brakuje. Nie umiem tego określić. Zresztą sądzę, że dla każdego polega "to" na czymś innym. Ale zdecydowanie najlepsze z dotychczasowych propozycji 🙂
Ewka
Osobiście wolę te stare, zielone, które na szczęście sobie stoją na mojej półce! Tak jak napisała Agulek – one miały w sobie czar i tajemnicę, te są ładne, o niebo lepsze od tych proponowanych początkowo przez wydawcę, ale…. tylko ładne! Szczerze mówiąc ta "kombinowana" wersja z 2.03 bardziej mi się podobała! No ale rzecz jasna "Nadzieję" i "Zabajkę" też kupię, kupiłabym je nawet w najpaskudniejszych okładkach, bo przecież i tak najważniejsze to co w środku!
Kasiu te okładki są powalające 🙂 zakochałam się we wszystkich 🙂 motyw kotka na każdej z okładek (nie mam na myśli tego z serii) jest wyśmienity, mnie najbardziej się podoba "Nadzieja", ale wiesz, te wcześniejsze wersje poczekajkowe (pierwsza seria zielona) też mają w sobie masę uroku 🙂
wiesz, przeglądając komentarze wyżej (czasem lubię podczytać co inni sądzą) to okładka "Nadziei" podoba się najbardziej, ciekawi mnie dlaczego? Może to ze względu na tytuł? ja obstawiam, że tak 🙂 a po za tym to dziewczyna z okładki przypomina mi pewną modelkę, którą kiedyś miałam możliwość fotografowania 🙂
tylko mnie zastanawia dlaczego "Seria z kotem"?
i jeszcze pytanie: dlaczego tak długo trzeba będzie czekać na nowe książki? 😀 Buziak wielki ślę do Poziomki, dla Ciebie i Patinka :*
Też mnie zastanawia, dlaczego podoba się Nadzieja. Czy rzeczywiście dzięki tytułowi?
Seria z kotem, bo czarny kot to zwierzę magiczne, chciałam, żeby czytelniczka, biorąc książkę do ręki mogła spodziewać się magii w środku.
Piękne a ten kocurek ze zmyslonej to żaden królik …..to moja tosia;-)
I moja Whisky. 😉
Okładki są ładne, zdecydowanie lepsze od tych wcześniejszych (od wydawcy).
Poza tym chyba nie zapisał się mój komentarz do wcześniejszej notki, więc piszę jeszcze raz – fragment nowej książki bardzo mi się podoba! 🙂
Najładniejsza jest chyba okładka "Zachcianka". Ehh od razu mi się skojarzyła z błogim końcem lata na wsi 🙂
Kasiu otworzyłam Twoją stronę i mowę mi odebrało, te okładki są piękne 🙂 i takie romantyczne. A do tego ile tajemnicy zdaje się skrywać okładka Nadziei. Już się nie mogę doczekać gdy obok serii zielonej stanie u mnie w pokoiku seria z kotem 🙂
Przyznaję że po zieloną Poczekajkę sięgnęłam dzięki okładce a dokładniej dzięki Dziewczynie która z tej okładki mnie wołała. Jednak równie chętnie sięgnęłabym po Poczekajkę z kotem.
Jestem szczęśliwa że będę mogła Twoimi książkami podzielić się z moją córeczką, gdy tylko urośnie bo teraz ma 9 miesięcy i zachwyci się tylko okładką:-)
Kasiu gorące pozdrowienia dla Ciebie i Patinka, buziaki :-*
Dziękuję, Kochana, ale chciałabym wiedzieć KOMU dziękuję za dobre słowo. Podpisujcie się, Wewcyny!!
Z wrażenia się nie podpisałam:-)
Karola (otrzymałam od Ciebie Zmyśloną, za którą jeszcze raz serdecznie dziękuję:-))
PS. Życzę Wam zdrówka
Karola
Słuchajcie, może ja wyjaśnię. Ta seria, z czarnym kotem, została wymyślona jako nowa seria. Zupełnie. Poczekajkową może kiedyś do niej dołączę. Ale teraz jest nowy wydawca, nowa seria, nowa nadzieja.
Właściwie powinnam zaprezentować okładkę Nadziei i Zabajki, byście nie porównywały ich do niczego.
Fajnie, że podobają się Wam różne okładki, tj. jednej Nadzieja, innej Zachcianek, ja starałam się, by były miłe dla oka i spójne, jak każda moja seria. Żebyście od razu wiedziały, że oho, nowa książka Kejt wyszła.
Coś chciałam jeszcze napisać, ale kaszlę, więc nie mam weny.
:*:* dla wszystkich.
Pani Kasiu, te okładki są prześliczne! Niesamowicie urocze, lekko tajemnicze, super! Zaryzykowałabym stwierdzenie, że bardziej mi się podobają niż zielone…(nie bijcie :D).
Teraz nic, tylko czekać na nowe wydanie 🙂
Zdrowiejcie Kochani! :*
Kinga K.
Pani Kasiu, te okładki są przepiękne!
Ja idąc do sklepu, gdybym zobaczyła książkę w takiej oprawie, nie znając wcześniej, ani jednej powieści autora, od razu kupiłabym wszystkie części.
Niestety prawdą jest, że większość z nas jest wzrokowcami i kupujemy to co nam się podoba na pierwszy rzut oka. A dopiero później zagłębiamy się we wnętrze tej rzeczy. Czy to bluzka, czy sukienka, czy właśnie książka.
Ale te… już się nie mogę doczekać kiedy pojawią się w księgarniach na półeczkach. I choć całą serię poczekajkową posiadam, to na pewno kupię i w tym wydaniu, choćby na prezent dla kogoś i by choć troszkę oko nacieszyć 🙂
I z niecierpliwością czekam na "Nadzieję". A logo z kotkiem to świetny pomysł, proszę nie rezygnować z niego!
Pozdrawiam gorąco
Ps. Życzę dużo zdrówka, dla Pani i dzieci!!!
Piękne!Tajemnicze i bajeczne.Na pewno bardzo kobiece i oddające klimat Twoich ksiązek Kasiu.Gratuluję serdecznie.
Kasieńko! Okładki są wspaniałe, odetchnęłam z ulga jak je zobaczyłam…Faktycznie niosą wiarę i nadzieję na coś nowego i mam nadzieję wspaniałego 🙂 Okładki są pełne ciepła, kwiaty uspakajają, a sceny powyżej wzbudzają ciekawość co kryje się w środku… 🙂 Czyli to co tygryski lobią najbardziej 😀 I nawet czcionka jest cudowna ;P
Myślę, że logo z kotem powinno zostać, mi kojarzy się z czymś magicznym, a takie są przecież Twoje książki… 🙂
Prześliczności 🙂 Okładki bajka 🙂 ja chcę je wszystkie u siebie mieć :)))) Niedługo mam urodziny :)))))
Witam Pani Kasiu!
Przeczytałam całą serię; "Poczekajkę", "Zachcianek" i "Zmyśloną". Co jakiś czas powracam do tych książek i przyznam szczerze, że zawsze tak samo głośno się śmieje i na zmianę płaczę.
Naprawdę, jest Pani moją ulubioną autorką i wielki talent posiada Pani w swoich dłoniach, sercu i umyśle! Dziękuję Pani za to!
Okładki naprawdę są piękne 🙂 Koty mają w sobie pewną tajemnice, nie uważa Pani?
Już niedługo biegnę po serię owocową i z kokardą 🙂
I mając te książki w ręku przenoszę się w zupełnie inny świat…
Zdecydowanie tak, w przeciwieństwie do zaproponowanych wcześniej – one do mnie mówią :o)
Mam tylko jedno pytanie (może w ogóle niesłuszne, ale jednak ciekawa jestem) – czy osoba na okładce to główna bohaterka? Jeżeli tak, to dlaczego ona ma obrączkę na palcu? Bo może mnie pamięć zawodzi, a jest to możliwe przy tempie, na jakim ostatnio się kręcę, ale chyba Patrycja w 'Poczekajce' za mąż jeszcze nie wychodziła?
Ha! Wiedziałam, wiedziałam, że któraś zauważy tę obrączkę! 😀 W wersji ostatecznej się ją wytnie, spoko 😉
ufff… znaczy nie przywidzenie, znaczy nie jest ze mną jeszcze najgorzej – ogarniam rzeczywistość 😀
Pani Kasieńko Naidzieja nabyć maj/ czerwiec a poczekajka , zachcianek i zmyślona w nowej szacie kiedy co? ;-))
O! Te okładki są naprawdę śliczne! 🙂 no takie mogą jak najbardziej być 🙂 Mnie się bardzo podobają. Hehehe tylko widzę, że ten "czarny kot" wszędzie upycha kotki 🙂 Paulina
Tyły mam ostatnio w czytaniu i komentowaniu. Dopiero teraz zauważyłam, że tu nowe okładki się czają. Powiem krótko: JESTEM NA "TAK". A nawet bardzo na TAK :))) Moim zdaniem dorównują pięknością pierwszej serii zielonej :))
Cóz…okładki są słodkie to prawda ale..to nie to co piękna poprzednia zielona seria… 🙁 Wolę te starsze wersje, więc wyjątkowo jestem na nie. Nie ujęły mnie tak bardzo jak te wydane jako pierwsze, przy których rzeczywiście czułam wiosnę w powietrzu, a przy tych zaczyna mi się kręcić w głowie… ;/
Jeszcze się taki nie narodził, coby wszystkim dogodził…. 🙂
Na szczęście każda z nas ma wolny wybór i możliwość wypowiedzi :0 Uważam, że te wcześniejsze okładki, jak również te w powyższym poście prezentują się fantastycznie! Ja akurat mam kota na punkcie kota więc pomysł z czarnym koteczkiem podoba mi się BARDZO! Poprzednie też mnie zauroczyły 🙂 Może dlatego, że takie zielone, wiosenne…. Zieleń to podobno kolor nadziei, więc można by powiedzieć, że każda z tych okładek kusiła nas nadzieją na kolejną fantastyczną zawartość 🙂 Do tego dodamy jeszcze miłość do naszej Kochanej Michalak 🙂 oraz do kompletu wiarę, że wkrótce będą kolejne owoce jej ciężkiej pracy 🙂 I mamy Odę do trzech cnót 🙂
Oda do trzech cnót. 😀 Podoba mi się. 😀
Ładne, ale….., no cóż nic nie dorówna pierwsze serii. Gdym miała wybór w księgarni to jednak zielona by mnie bardziej urzekła.Zdecydowanie bardziej podkreśla tajemniczość książki. Cykl Poczekajkowy to przecież opowieść o tajemniczym wiejskim zakątku, o małej chatce w leśnej głuszy i cichej, spokojnej Patrycji. Patrząc na tą serię mam wrażenie, że to już zupełnie "inna bajka", to już nie ta sama Patrycja, aczkolwiek nic nie mam przeciw okładce. Na pewno czytelniczki, które nie znają pierwszej serii z chęcią sięgną po tą wersję.
Są cudne!! 🙂 Ja jednak za żadne skarby świata nie zamienię moich pierwszych wydań 🙂 może i troszkę sczytanych ale cały czas ukochane! 🙂 i strasznie się ciesze na myśl o Zabajce i Nadziei..
Kasieńko, ja chętnie kupię książki w tym wydaniu z kotem. Piękne okładki, ale wypatruję ich od jakiegoś czasu i nie widzę… Znalazłam za to na stronie Albatrosa inne okładki Poczekajkowe, takie zdjęcia pierwotne i ramkach… i nie rozumiem, będzie więcej różnych wydań? A ta seria z kotem będzie i jeśli tak (TAK!) to kiedy?