Od Rosji. Bo od czegoś trzeba zacząć. Jakiś czas temu przyszło mi do głowy, żeby zrobić tłumaczenie jednej z moich książek na jęz. rosyjski (nie całej, bo na całą mnie nie stać, ale sporego fragmentu) wydrukować miniksiążeczki i – tak jak zrobiłam z moją pierworodną, Poczekajką – rozesłać je po rosyjskich wydawcach. Dlaczego nie na jęz. angielski? – pytali przyjaciele i rodzina – Bo jestem realistką. Ameryki Poziomką nie podbiję, ale Rosję? Czemu nie. Jak już coś postanowię, po prostu zaczynam działać. Znalazłam dobrą tłumaczkę i… oto po kilku miesiącach przygotowań „God w Romaszkie” (czyli „Rok w Rumianku”, bo poziomka kiepsko po rosyjsku brzmi) w przyszłym tygodniu powędruje za granicę. Pod pseudonimem Kate Woods, z przyczyn niektórym z Was znanych (ale mnie to cieszy :D). Mam nadzieję, że będziecie za „Rumianka” trzymać kciuki!
I jeszcze dla Was niespodzianka: do rozlosowania będzie pięć wyjątkowych oraz unikalnych miniksiążeczek „Roku w Rumianku” 🙂 oczywiście z dedykacją. Co trzeba zrobić, by książeczkę zdobyć? W jednym zdaniu napisać, dlaczego lubicie moje książki. Ot co. Na zachętę zdjęcie okładki. 🙂
I fragment tłumaczenia:
была мечта. Большая Мечта. Маленький белый домик, окруженный вековыми соснами,
по стенам которого вьётся дикий виноград. Эта мечта была со мной, когда я
ютилась в одной комнате со сводными братьями и сестрами. Когда моей жизнью
стало шумное переполненное общежитие. Была со мной, когда я делила жизнь с тем,
с кем не следовало. И, наконец, в однокомнатной коммунальной хрущёвке, где я медленно
умирала, как дикая птица в тесной клетке.
шумят сосны и поют птицы. Забыла, как солнце смотрится в оконца, а ветер
перебирает лепестки цветков.
случаю тридцать второго дня рождения желаю тебе того же, что и год назад, два года
назад, пять лет назад и тридцать пять лет тоже, хотя тогда тебя ещё и в планах
не было, но я знаю, что душа твоя уже по нему тосковала. Вот, это и есть мое
пожелание: имей его, наконец, потому что больше ты так не выдержишь.
подняла фужер шампанского.
белый пушистый домик, Эвик, — шепнула она своему отражению в оконном стекле и
хотела отпить глоточек, но к горлу вдруг подступил комок. — О господи, ну ты совсем
уже! — отерла глаза гневным движением.
лет тосковала она по своему месту на земле. В поисках взлелеянной в мечтах хатки
изъездила Польшу от моря до гор, не говоря уже о том, что это были времена,
когда ей еле хватало на автобусный билет, да и господин К. не был в восторге от
этих поездок. Эва должна была верить, что маленький белый дом где-то её ждет,
что она его отыщет. Перестать верить означало примириться с безрадостной жизнью
и сдаться. А это означало … ну все что угодно, только не хэппи-энд.
раз, как только на интернете промелькнул кусок белой стены, она садилась в рейсовый
автобус и тряслась по бездорожью, в погоне за мечтой. Где только она не была …
Видела места красивые и безобразные: чудесную лилипутскую хатку на краю
пихтовой пущи, над дверями которой была видна надпись „А.Д. 1878”, а за
стеной возвышался столб линии электропередач, так, как будто линия
электропередач не могла проходить на сто метров дальше; разваливающуюся обитель
над прудом с лебедями, где царила такая тишина, что было слышно биение собственного
сердца и пение подвыпившего соседа; избушку прямо из сказки о бабе Яге, крытую
соломой, над речкой, которая летом превращалась в дренажную канаву, источавшую далеко
не фиалковый запах… Столько поездок в неизвестность и постоянные разочарования.
Не то! Опять не то! Слишком близко, слишком далеко, слишком мало, слишком много…
нормального человека таких дилемм нет: он живет там, где жизнь заставила, но Эва
хотела жить так, как мечтала. Заставляли её уже достаточно.
назад она прекратила поиски, считая, что для такой бедолаги, как она, завоевание
однокомнатной коммунальной хрущёвки в неплохом районе Варшавы – это мировое
достижение. По крайней мере, у неё есть свой почти собственный кусок пола. Может,
если стены покрасить в белый цвет, украсить вечно серые от уличной пыли окна
кисейной занавесочкой с оборкой, над кроватью приклеить фотообои с лесным
водопадом и … Давай, давай, Эвик, обманывай сама себя. Пока вьешь гнездышко на
этих двадцати пяти метрах, не грустишь.
второй бокал. Тоже за свой дом, напевая известную песенку:
„Как сахар белый, совсем не сладкий, пушистый чистый хрустящий дом…”,
снег, ну совсем уже! – рассмеялась от души. Мир порозовел, хотя за окном царила
кромешная тьма, неизвестно почему во всем районе отключили свет.
44 komentarze
Rany ależ inaczej to wygląda!:)
Dlaczego lubię? Bo czasami muszę oderwać się od szarej rzeczywistości i przenieść się do cudownej i zawsze przytulnej Poczekajki, zrobić zakupy w sklepie z niespodzianką i wpaść na weekend do Poziomki. Kasiu, Twoje książki wnoszą po prostu w moje życie promyk światła, który czasami bardzo jest potrzebny:)
Noo… nie poznałam własnej książki! Dobrze, że kolory znajome. 🙂
Trzymam kciuki 😀 Rosja oszaleje na punkcie "Rumianka" ( z wiadomych powodów , to po prostu dobra książka jest). Może już w wkrótce i ta strona będzie też dostępna w wersji rosyjskojęzycznej … 😀
Panna Cotko, może… może… 😀
Lubię pani książki za klimat, ciepło od nich bijące, realizm, jak również to, że jak się do nich dobiorę to nie odłożę dopóki nie dokończę czytania, a to zdarza mi się naprawdę niezwykle rzadko 🙂
Dobry pomysł z promowaniem książki za naszą wschodnią granicą. Ciekawa jestem czy "Rok w rumianku" zrobi taką samą furorę jak "Rok w poziomce". Mam nadzieję, że tak i życzę pani tego z całego serca 😀
Pięknie dziękuję! :*
Gratulacje!!!Będę trzymać kciuki Kasiu,żeby ten Twój Rumianeczek przyniósł Ci chwały i zaszczyty na obcych ziemiach:)
A potem będą pisać-"… Katarzyna L.(psuedonim Kate Woods)jej książki zostały przetłumaczone na 95 języków-w tym Suahili i Amharski:), pojawienie się każdej z nich w różnych częściach świata wywoływało zawsze wiele emocji i zachwytów. Na dwa tygodnie przed pojawieniem się książek , tłumy ludzi ustawiały się przed księgarniami. Wiele jej książek zostało zekranizowanych, każda ekranizacja została nagrodzona Oskarem, Złotym Globem i nagrodą Emmy, za najlelpszy scenariusz:)Ta kobieta to przykład talentu i niezłomnej wiary we własne możliwości…"
Co Ty na to?;)
Hahaha, wchodzę w to! Wyremontuję wtedy nie jeden dworek tylko kilka! Bylebym tylko występować publicznie nie musiała… Odbierzesz za mnie tego Oscara, co, Małgoś? 😀
Aj, tam aj tam, to będzie Twoja nagroda, Ty musisz wymyślić mowę dziękczynną, ja się na tym nie znam;)
Za to na Oskarowe afterparty z chęcią pójdę;)Wyłowimy tam kolejnego aktora i aktorkę do następnej ekranizacji:D
Hmmmm
Za co lubię Twoje książki – sama nie wiem.
To już chyba jakiś nałóg czy cuś?
A Rosja to jest to, zresztą sama wiesz, to było pierwsze państwo, o którym pomyślałam jak zapytałaś: gdzie wydać Poziomę 😛
Super ! Gratulacje ale wierze ,że na Rosji się nie skończy !
Przecież nie możesz odmówić innym tylu przyjemności z czytania !
A ja lubię je za to ,że polubiłam kolejki w urzędach u lekarza , czy banku z książką w torebce mogę se czekać ( jak nie muszę gnać do pracy !)A wtedy kiedy inni się irytują, ja się śmieje z jakiejś akcji w ZOO. Ha no i oczywiście za klimat i marzenia tak bliskie memu serduchu 🙂 !
Justyna W
Ja bardzo Rosję lubię, także gratuluję wydawania właśnie tam.
A za co lubię książki Kasi? Hmm, chyba najbardziej za to, że jest (no w książce jest, ale co tam) ktoś, kto również chce żyć tak jak lubi i zaczyna żyć, mimo przeciwności losu. (Ewa, Ewa!) I za to, że mnie uświadomiły, że może nie jestem taką wariatką, za jaką mnie otoczenie uważa (bo chcę spełniać marzenia).
Ania X.
Każda piękna okładka Twojej książki jest jak brama Tajemniczego Ogrodu, po przekroczeniu której wkracza się do świata marzeń, wzruszeń, tęsknot, zdarzeń z nutką dobrego humoru.
Pozdrawiam jeszcze feryjnie 🙂
W tym przypadku nie chodzi o wygraną -odpowiedź może zabrzmieć trochę banalnie.
Lubię Twoje książki, ponieważ dzięki nim zaczęłam znowu marzyć, zrozumiałam, że marzenia są ważne, nawet te, które się nie spełnią (choć dążę do ich spełnienia), poza tym duża dawka ciepła i miłości sprawiła, że trochę "odgorzkniałam".
Przede wszystkim gratuluję pomysłu kochana Kasiu.Rosjanki to bardzo romantyczne dusze jak wszystkie słowianki,dlatego wieszczę Ci wielkie powodzenie!
Kocham książki Kasi Michalak ponieważ,wnoszą wiele młodości i radości w moje "dojrzałe"życie!
Lubię pani książki za to że pokazały mi i nauczyły że warto marzyć i walczyć o swoje bo jak się bardzo chce to można osiągnąć swój cel. I za to, że przenoszą mnie w tak cudowny świat i pozwalają choć na chwilę oderwać się od tej szarej burej rzeczywistości 🙂
Ja cię kręcę. Trochę mnie nie ma, a tu temat za tematem. Normalnie nie nadążam :0) a sama w ankiecie za tym głosowałam!
Cieszę się Kasiu z Twoich sukcesów. Wierzę, że podbijesz Rosję szturmem. Wszak tam również jak i u nas słowiańskie dusze mieszkają, więc myślę, że książka trafi do serc.
Za co tak lubię Twoje książki…
Za to, że utrzymują mnie w równowadze, bo wzbudzają i śmiech i łzy, bo piszesz o życiu w różnych jego aspektach oraz dlatego że wierzę w moc drzemiącą w każdej z nas.
Rosjanie i Rosjanki maja najbliższą nam, Polakom mentalność. I rzeczywistość bardzo zbliżoną do naszej. Ciekawa jestem jak książka brzmi w tym pięknym i niezwykle melodyjnym języku…
A Twoje książki? Wnoszą ciepło i nadzieję na lepsze w moje życie. Ot i tyle.
No właśnie! Dokleiłam początek Rumianka 🙂
No proszę, jak się pięknie tłumaczy! Jest jeszcze bardziej bajkowo! Nie wiem, na ile znasz bajki rosyjskie, ale mówione po rosyjsku są takie właśnie, jakie powinny być dla dzieci: delikatne, malownicze, dobre…
Życzę powodzenia i wielu wydań w tym i sąsiednich krajach! Potem sięgaj dalej.
Pani książki są kluczem do moich ukrytych marzeń i pragnień. Czasem wystarczy, że wezmę którąś do ręki, zamknę oczy … i już otwieram drzwi w moim magicznym domku…
Jest Pani czarodziejką naszych kobiecych dusz. Jestem pewna, że podbije Pani nie tylko Rosję czego z całego serca Pani życzę.
Trzymam kciuki, mam nadzieję, że Rosja wypali i to będzie dopiero początek :o)
Za co, za co, za co… i to tylko jednym zdaniem?
Gdy przeczytałam pierwsze strony 'Poziomki' mruknęłam "Boże, co ta Michalak? jakby mnie opisywała!" – i to jest najfajniejsze – wiele spraw jest jakby wyjętych z życia, mojego życia, i dzięki temu widzę, że mogę dokonać jeszcze wielu zmian – wystarczy tylko chcieć. I mieć troszkę odwagi.
Mam jakieś takie przeczucie, że wszystko pójdzie po Twojej myśli i osiągniesz sukces 🙂
Trzymam za to kciuki. Swoje i Julkowe. Mężowe również :))
Na wstępie: Gratuluję i również mocno trzymam kciuki :*
Następnie za co lubię? Za nadzieję, wiarę w marzenia i bohaterki w których odnajduję siebie: niepoprawne optymistki idące do przodu na przekór wszystkiemu i wierzące w ludzi, ale także za poczucie humoru w dialogach które jest "wisienką na torcie". 🙂
Pozdrawiam.
W jednym zdaniu napisać, dlaczego lubicie moje książki.
Lubię Twoje książki Katarzynko bo:
są pełne magii, tej magii, jaką jest samo życie z jego wszystkimi barwami wiary,nadziei i miłości.
Pozdrawlaju Tebja (hihi),niech "Roku w Rumianku" zaczaruje nowych czytelników.
Ewa M.
Z tą Rosją to doskonały pomysł i mam nadzieję, że wypali 🙂
A książki Katarzyny Michalak cenię za treść (ciepłą, magiczną, romantyczną)i za okładki (piękne, otwierające drzwi do wymarzonego świata), bo te drugie są dla mnie bardzo ważne 🙂
Droga Kasiu gratuluje i wiem, że Twoja książka podbije serca Rosjanek:)
Kasiu kocham Twoje książki, i wszystkie ich bohaterki.Twoje książki pokazują, że można marzyć i spełniać nawet te najskrytsze życzenia co jest niezwykle trudne bo najpierw trzeba uwierzyć w siebie. Dzięki Tobie wiem, że jest to możliwe a ciepło i energia bijąca z Twoich powieści dodaje otuchy na każdy dzień.Proszę nie przestawaj pisać NIGDY
Pozdrawiam
Wierna Czytelniczka Ewelina
Super pomysł z Rosją, gratuluję! 🙂
Pani książki uwielbiam przede wszystkim za ciepło, romantyzm, to że dzięki nimi odnalazłam w sobie 'drimerkę' i uświadomiłam sobie, że wcale nie jestem taką beznadziejną wariatką, zaczęłam dostrzegać w sobie pozytywne strony. Dziękuję! 🙂
Kinga K.
Kasiu – w jednym zdaniu napisać, dlaczego lubimy (kochamy)Twoje książki? Wiesz, że się tak nie da:)
Poczekajkę, Serię z kokardką i serię owocową za naturalność, prawdziwość i humor a mój ukochany Ferrin za magię i Sellinarisa… Wszystkie Twoje ksiązki, za to, że potrafią pomóc w trundych chwilach.
To byłam mła: Aga T. 😀
O ja Was, Dziewczyny…!! Gdy będę na dnie rozpaczy, bo coś mi się nie powiedzie, czy ktoś mnie skrzywdzi, to wejdę sobie na tę stronę i poczytam wszystkie to dobre słowa.
Dziękuję!
(I jak ja niby wybiorę te 5?).
"Adela" redaguje się, żebyście dostały ją piękną i bez błędów już w sierpniu.
:*
tak jednym zadaniem się nie da, więc będzie to zdanie wielokrotnie złożone;-)
Lubię książki Pani Katarzyny Michalak za to po prostu że są, za to że wyciskają łzy szczęścia i smutku jednocześnie, za to że po ich przeczytaniu życie już nie jest takie samo jak przed, za optymizm bijący z każdej stroni i przede wszystkim za to, że przywracają wiarę w marzenia:-)
trzymam mocno kciuki za rumiankowo – poziomkowy podbój świata:)
pozdrawiam ciepło:)
Basia vel Jan 31
Podobają mi się te rosyjskie literki. Dają książce romantyczny wygląd. Tytuł też brzmi ciekawie 🙂
Powodzenia!!!
Jednym zdaniem…będzie ciężko.
Pisałam to w innym miejscu, ale powtórzę. Lubię Pani książki, ponieważ dzięki nim odkryłam i odkurzyłam moje własne, a przez to Anusia i Ulcia (książkowe kobieciny) nie dostaną pylicy od kurzu na dnie mojej szuflady.
Pozdrawiam
MG.
Pani książki są wyjątkowe, pokazują,że marzenia są zawsze do spełnienia i czasem potrzeba rudowłosej kobiety w zielonej sukni , żeby ludzie się nie pogubili… Pozdrawiam Kasia:)
Super ekstra!! I jestem pewna że na Rosji się nie skończy …
Twoja Poczekajka sprawiła że pierwszy raz w życiu poczułam nieodpartą potrzebę podziękowania autorce (czyli Tobie) za jej napisanie, a w dodatku Ta autorka na maila mi odpowiedziała i stało się dla mnie jasne, że się da jak się chce 🙂
Od Twoich książek jestem uzależniona, przenoszą mnie do innego (choć nie zawsze przecież lepszego) świata i pokazują że na swoje życie mamy wpływ jak nikt inny …
Kasiu – Twój Ferrin to najlepsza jak dla mnie zachęta i zaproszenie do świata fantasy …
Dziękuję 🙂
M.
Kiedy wyniki?
No to pozostaje tylko pogratulować!
Z tłumaczenia rosyjskiego cieszę się tym bardziej, że od jakiegoś czasu się go uczę i w nie dalekim czasie, być może będę miała okazję podszlifować go na znanym i lubianym tekście!
Pozdrawiam
A czemu lubię Pani książki?
Bo są inne, niż te które czytałam dotychczas.
Posiadają swojego rodzaju głębie i to ona sprawia, że czytelnik nawet po kilkukrotnym czytaniu odnajduje w nich coraz więcej 😉
OMG właśnie przeczytałam ….no i racja God w Romaszkie ładniej brzmi niż "God w Ziemlianikach" :):):)ale tam…myślę że czytelniczki będą zachwycone.
Zresztą jak my wszystkie – niech mówią co chcą, ale z tych książek magia taka pozytywna płynie, że od razu chce się świat zmieniać, do ludzi uśmiechać, marzenia realizować….
tak trzymaj …to mówiłam ja, Pauli czekająca na kolejne magii odsłony
Hahaha, Ziemlianiki? Nie pamiętam jak się tłumaczyło Poziomkę, ale jakoś tak. :D:D
ano Kejt Ziemlianiki – wiem to z pierwszej ręki – koleżanka moja w biurze Dilara rodowita Uzbeczka (:))potwierdziła
A ja przeczytałam pierwszą Pani książkę przez patriotyzm lokalny :). Poczekajkę przeczytałam za jednym "klapnięciem" w fotel. Rok w Poziomce – zdecydowanie za krótkie – przeczytałam w trakcie podróży do Warszawy (na drogę powrotną już zabrakło). Ale w końcu to nie Pani wina, że nie jestem ekonomiczna w czytaniu :). Czytanie ma być przyjemnością, a Pani tej przyjemności dostarcza. Dziękuję
no więc i ja się dołączę do poziomkowej rodziny;-)
ja jestem Basia, czasami coś tu "naskrobie", i przyznam się, że po raz pierwszy tak bardzo wciągnęłam się w internetowego bloga, że dzień zaczynam od zaglądania tutaj. Po raz pierwszy też po przeczytaniu "Rok w Poziomce" odważyłam się napisać do autorki e-maila. Pewnie tego Kasiu nie pamiętasz, ale pisałam w nim o tym że dzięki "Biedronce" na Ciebie trafiłam, bo na jej półkach "Rok…" wypatrzyłam, a potem już wsiąkłam na dobre;-)
mieszkam w małej wiosce na Podkarpaciu. Mam 28 lat, panna, bo jakoś przeznaczeni mnie skutecznie omija szerokim łukiem ;-D
na co dzień "param" się podatkami – bo księgową jestem (i taka mała podpowiedz w mojej dziedzinie od 2012 roku NIP-y już nie obowiązują ;-D)
co do zwierzaków to trzy koty, jeden pies i duuuuuużo kur, jak to na wsi bywa.
Co do tego co lubię, kocham jak wszystkie tutaj książki, uwielbiam jazdę rowerem, włóczenie się bez celu po okolicznych polach z aparatem w ręku (w niedziele w czasie takiej wędrówki słuchałam śpiewu skowronka, i jak tu nie kochać swojego miejsca na ziemi). Kocham poezje, zwłaszcza ks. Twardowskiego i Pani Poświatowskiej. Zbieram „kurzołapki” całe półki mam tych różności, cała kolekcja aniołków różnego kalibru, kamieni z różnych miejsc, szyszki, kasztany, i inne różnobarwne bibeloty.
A to co mi w duszy siedzi można zobaczyć tutaj:
http://www.garnek.pl/marcysi/a
a czego się boję??? chyba samotności najbardziej
a o czym marze??? o tym by marzenia się spełniały;-)
serdeczności zostawiam w tym pierwszym dniu wiosny
Basia vel Jan31
co ja się swojego wpisu dotyczącego "ujawnienia" się naszukałam, a on się pod "Rumiankiem" ukrył.
To wszystko z przepracowania i przemęczenia zamieszanie spowodowałam, a już myślałam że zaginą w przestworzach;-(
jeśli można wpiszę go poprawnie a stąd może zniknąć;-)
takie małe czary mary;-)