Kasiu droga, jak ty tytuł wymyślisz, to… Ale czego się po tobie spodziewać o 3. nad ranem? – to monolog wewnętrzny. Już wyjaśniam o co chodzi. Otóż chciałam napisać o „Sekretniku” słów parę, bo zaniedbuję tę książkę. Pomyślałam, by zacząć artykuł od tytułu „Kopciuszek”, ale przecież „Sekretnik” ma ładną okładkę, jest kupowany i czytany, podoba się, o północy nie znika, więc określenie Kopciuszek do niego nie pasuje. Jest właściwie odwrotnie. No i „Sekretnik” został „odwrotnym Kopciuszkiem”. Bo tylko ja traktuję go po macoszemu. Nawet notki w stosownej zakładce nie umieściłam.
Dlaczego, Kejt Em, dlaczego? Ano dlatego, że „Sekretnik” jest bardzo mój i bardzo osobisty. Jeśli chcecie doszukać się w jakiejś książce prawdy o mnie, polecam „Sekretnik”. Są tam moje przemyślenia i poglądy na wiele tematów, by nie rzec, iż na każdy temat. I nie to, iż się ich wstydzę, czy wypieram – pod każdym słowem każdej mojej książki podpisuję się świadomie, jednak… chyba nie gustuję w totalnym ekshibicjonizmie. Na celebrytkę bym się nie nadawała. Dlaczego więc opublikowałam „Sekretnik”? Przyznam, że długo się wahałam, nim to uczyniłam, lecz… coś jestem winna Losowi i Wam, kochane Czytelniczki. Tym czymś jest sekret spełniania marzeń.
Książka odbierana jest… skrajnie. Jedne z Was są rozczarowane, iż to nie kontynuacja „Poczekajki” (choć nigdy nie obiecywałam, że kontynuacją Poczekajki Sekretnik będzie, przeciwnie, wszędzie, gdzie można uprzedzam, iż to ZBELETRYZOWANY PORADNIK), natomiast od innych dostaję zapierające dech w piersiach maile z podziękowaniami. I dzięki nim wiem, że postąpiłam słusznie. Jeśli odmieniłam ja i moja książka choć jedno ludzkie życie, postąpiłam dobrze. Mogę się uśmiechnąć do siebie w lustrze.
Zachęcam Was, kochane Czytelniczki, do zapoznania się z „Sekretnikiem”. Jeśli podejdziecie do niego (i do siebie!!) z odpowiednim nastawieniem i dystansem… wszystko może się zdarzyć. Wszystko, co najlepsze. I może któraś z Was napisze do mnie podobne słowa:
„Droga Kasiu!!! (nie wiedzialam czy pisac „Pani” ale jestes mi tak bliska, ze ta „Pani” bylaby tylko przeszkoda :P) Czytam Twoj „Sekretnik” i rycze….trafil on w moje rece w odpowiednim momencie…”
„Chciałabym bardzo pani podziękować za tak wspaniałą książkę jaką jest Sekretnik. Dalej trudno mi uwierzyć jakim cudem parę moich marzeń spełniło się w tak krótkim czasie. Może i to były małe marzenia, ale sprawiły że poczułam wielką pewność siebie w spełnianiu tych większych! Jeszcze raz OGROMNIE Pani dziękuję!!!:)”
8 komentarzy
Mam Sekretnik ale jeszcze go nie czytałam.Tylko wybrane strony.Bardzo mi się podoba i na pewno będzie moim przewodnikiem!Pozdrawiam!
Sekretnika jeszcze nie czytałam:)
Ale mam zamiar:)
Dziękuję za wizytę na blogu!:)
Kupiłam Sekretnik, chciałam go przeczytać ba nawet zaczęłam i zatrzymałam się … gdzieś w okolicach 60 strony, mam blokadę nie mogę go dalej czytać … może dlatego że to poradnik a nie fikcja literacka? choć z drugiej strony jest tam coś z autobiografii a te lubię…może nie nadszedł moment na przeczytanie tej książki? może jeszcze nie czas? pozostałe książki przeczytałam jednym tchem … czy ktoś ma podobnie jak ja?
Julia, skoro ja miałam blokadę, żeby go napisać, Ty spokojnie możesz mieć, żeby go przeczytać. Może klawisz "delete" Ci się włączył? Może musi przyjść TEN czas?
Zacznij od końca, od felietonów. One są spoko. 😉
Izuś, a ja dziękuję za piękną recenzję "Powrotu do Poziomki" :*
Nie czytałam Kasiulka jeszcze Sekretnika,ale nie omieszkam się za niego wziąć jak najszybciej.W poprzednim wpisie stawiasz tezę,że coś z tą serią z kokardką nie halo?Ja myślę,że każda z nas jest serią zachwycona i czeka z niecierpliwością na następną "panienkę"Tylko …Długo czekamy!
Jolinkuś, bo mi się kokardka podobaaa… 🙁 A z tym czekaniem, no staram się jak mogę pisać szybciej, tylko wydawcy nie nadążają wydawać! 😀
Ja czytałam Sekretnik i dał mi właśnie takie wsparcie, poczucie,że tak na prawdę to ja kieruję moim życiem, to ode mnie zależy większość rzeczy(bo nie wszystkie!). Ta książka daję takiego kopa,zwłaszcza jak się już ma takie poczucie,że nic nas w życiu fajnego nie spotka…A marzenia się spełniają i po Sekretniku jeszcze mocniej zaczęłam w to wierzyć. Trzeba się zaprogramować na sukces i…go osiągnąć!:D
Julio6 – ja też mam blokadę, zakupiłam kajecik, długopisik, zaczęłam i zacięłam się… Nie wiem dlaczego, tez wydaje mi się, że nie nadszedł jeszcze czas, choć codziennie patrzę na Sekretnik i… i powoli przekonuje się do tego, żeby zajrzeć w głąb siebie i zacząć drimować…