Słuchajcie, w sobotę 22. października, wylądowałam na małym ślicznym ryneczku, przeniesionym wprost z kart „Sklepiku z Niespodzianką”. Pisząc tę powieść wiedziałam, że są w Polsce piękne miejsca, piękne miasteczka, ale tak naprawdę był to raczej wytwór mojej wyobraźni, tymczasem… ryneczek w Niepołomicach wywołał spontaniczny okrzyk: „O kurczę, Pogodna!”, a kawiarenka, w której wypiłam na szybko herbatę (bo czasu brakowało na dłuższe posiedzenie), drugi okrzyk: „O kurczę, Sklepik z Niespodzianką!”. Niepołomice są śliczne, czyściutkie, urocze. Mieszkańcy zaś przesympatyczni. Miałam już kilka miłych spotkań, z tego jednak wyszłam oczarowana. I miejscem, i atmosferą, no i przyjęciem mojej skromnej osoby. Wiem, iż ze wzajemnością! Oto relacja ze spotkania
A tutaj zdjęcie rynku, byście i Wy poczuły urok tego miejsca.
Do Niepołomic mam nadzieję powrócić. Było naprawdę cudownie, za co dziękuję Czytelniczkom, Paniom z Biblioteki na ul. Szkolnej oraz Wydawnictwu Literackiemu, które przygotowało to spotkanie.
poprzedni post
6 komentarzy
piękne miejsce 🙂
Niepołomice faktycznie śliczne są i to o każdej porze roku. Ale jesienią najśliczniejsza jest Puszcza Niepołomicka:)
Piękny ryneczek 🙂
Piękne są takie ryneczki!Pozdrawiam!
Jaaaaa faktycznie jak Pogodna!!! 😀 no tak sobie ją wyobrażałam, wypisz wymaluj =8) jedynie sentymentalnych markizek nad sklepikami brak ;P
śliczny ryneczek,aż chciałoby się tam znaleźć 🙂