Top10 Książki na zimowe wieczory

Przez Administrator
13 komentarzy

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji – w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień. Autorką pomysłu jest Klaudyna kreatywa.blogspot.com

Przyznam się Wam, że podczytuję tę akcję od samego początku. Po pierwsze dlatego, że pomysł sympatyczny, tematy ciekawe i z odpowiedzi uczestniczek można się dużo dowiedzieć o upodobaniach czytelniczych, po drugie dlatego, że (będę się chwalić, ale tylko trochę) niemal w każdym rankingu (no, co drugim) jest wymieniona któraś z moich książek (a to cieszy niesamowicie).

Wczoraj zobaczyłam nowy temat: książki na długie zimowe wieczory i… postanowiłam się przyłączyć. Będzie to pierwsza akcja blogowa, w jakiej biorę udział. Mam lekką termę (jak to przed debiutem), ale już cieszę się na następne.

Dziś więc moje Top10 (kolejność przypadkowa):

1. „Przeminęło z wiatrem” M. Mitchell (koniecznie TO wydanie, bo następne są okrutnie tłumaczone) – książka mojego życia, książka, do której często wracam, której ekranizację oglądałam sto razy, i w ogóle. (To w ogóle wydaje się być najważniejsze).

2. „1Q84” Murakami – odkrycie ostatnich tygodni, polecone przez jedną z Czytelniczek (dziękuję!). Książka ciekawa, dobrze napisana, nieprzewidywalna i z odrobiną Orientu.
 

3. „Trylogia czarnych kamieni” A. Bishop – dark fantasy dla osób o mocnych nerwach. Po raz drugi zetknęłam się z tak… hmm… mocnymi opisami scen erotycznych w książce. Mimo to bardzo ciekawa (tomy 1-3, następne są takie sobie), choć miejscami sprawia wrażenie, że sama autorka się w tym wszystkim pogubiła. 🙂

4. „Kolumbowie rocznik 20” R. Bratny – tę książkę trzeba przeczytać. Nie raz. Wspaniale napisana, opowiada o dramatycznych czasach okupacji i okresie powojennym. Dla każdej Polki i każdego Polaka.

5. „W dojrzewającym słońcu” P. Atkinson – czyli trochę lata w ten zimowy czas. Opowieść o Angielce, która zapragnęła być Francuzką, kupiła winnicę, nie utraciła jej, a na dodatek stworzyła nową markę wina i napisała o tym książkę. Bardzo sugestywną i barwną.

6. „Cień wiatru” i „Gra anioła” mojego ukochanego Zafona – ta pierwsza to odkrycie mego pisarskiego życia, to znaczy czasów, w których sama już byłam pisarką. Pamiętam moją myśl po przeczytaniu tej książki „Jak ja chciałabym tak pisać…”. „Gra anioła” jest (moim skromnym zdaniem) jeszcze lepsza, ale… przy drugim czytaniu!

7. „Tkacz iluzji” E. Białołęcka – jedna z najlepszych polskich fantasy, jakie czytałam. Urocza, dobrze napisana, z oryginalnym pomysłem, porywająca… Tomy są bardzo dziwnie ponumerowane i sama nie wiem, czy te powyżej to pierwsze, czy środkowe.

8. „Gosposia prawie do wszystkiego” M. Szwaja – pierwsza książka tej autorki i książka, która bardzo mi się spodobała. Dla miłośniczek polskiej literatury kobiecej jak znalazł. Jedynie ta okładka… ktoś zrobił krzywdę i książce, i autorce.

9. „Autobiografia” A. Christie – nie czytuję autobiografii, czy może raczej nie czytywałam, aż… do tej książki. Wspaniale, lekko, z dystansem i humorem – tak została napisana. Połknęłam w parę wieczorów.

10. „Sklepik z marzeniami” S. King – żeby urozmaicić Top10 dorzuciłam ten horror mistrza Kinga. Przyznam, że treści nie pamiętam (czytałam wieki temu), ale pamiętam, że zrobił na mnie wrażenie.

Dodam na zakończenie, że przy wyborze mojego TopZimowego10 kierowałam się także objętością, bo na długie wieczory książka nie może być cienka.

Może Ci się spodobać...

13 komentarzy

sabinka.t1 12 grudnia 2011 - 19:40

Halo a gdzie ciepłe ksiązki Katarzyny Michalak??? Gdzie pytam? Chyba sama topkę swoją muszę popełnić 😛

Odpowiedz
Anonimowy 12 grudnia 2011 - 19:42

No tego by brakowało, żebym w top10 swoje książki umieszczała… 😀

Odpowiedz
sabinka.t1 12 grudnia 2011 - 19:44

😛 😛 😀

Odpowiedz
AniaBZ 12 grudnia 2011 - 21:53

To może ja coś nieśmiało zaproponuję:

– Paulliny Simons "Jeździec miedziany", "Tatiana i Aleksander", "Ogród letni"

– Jana Grzegorczyka "Przypadki księdza Grosera"

– Joanny Chmielewskiej "Lądowanie w Garwolinie" i "Lesio"

– Katarzyny Grocholi "Trzepot skrzydeł"

– Elżbiety Misiak "Wielki myk" i "Ostatni klik"

– Krystyny Chiger "Dziewczynka w zielonym sweterku"

– Moniki Szwaja "Zupa z ryby fugu"

– Doroty Terakowskiej "Poczwarka"

– Anny Aleksandrowicz "Cudowne życie Staśka i innych Aniołów"

– Waldemara Łysiaka "Cesarski poker".

Proszę Autorkę bloga o wyrozumiałość. Mimo że nie wymieniłam, z czystym sercem wszystkim polecam 🙂

Odpowiedz
anek7 12 grudnia 2011 - 22:09

A ja w swoim zestawieniu mam książki Katarzyny Michalak;)

Odpowiedz
Agnesto 12 grudnia 2011 - 23:15

To ja dla odmiany proponuję wieczory z twórczością Kraszewskiego. Nie taki on straszny, jak go malują 😉

Odpowiedz
Futbolowa 13 grudnia 2011 - 12:30

Pierwsze dwa typy są najbliższe memu sercu – to książki, które pozostają w umyśle człowieka na długo, może i na zawsze. Za Zafona i Kinga dopiero zamierzam się zabrać, ale spodziewam się naprawdę pozytywnych wrażeń. I zgadzam się, że w zimowe wieczory obowiązują "cegły" – co to za długi wieczór z krótką historią? 😉

Dziękuję w zabawie i zapraszam do kolejnych edycji!

PS. Nie kreatywna, a kreatywa 🙂
Pozdrawiam!

Odpowiedz
panna - cotta20 13 grudnia 2011 - 16:08

Zaintrygowała mnie pozycja książkowa numer 3 😀

Odpowiedz
Anonimowy 13 grudnia 2011 - 17:10

Pana Cotko, sporo jest tam gwałtów. Na facetach. I dzieciach.

Odpowiedz
panna - cotta20 13 grudnia 2011 - 18:38

brzmi strasznie , ale też ciekawie 🙂
może raczej odpuszcze sobie te lekture w czasie świąt , ale później czemu nie 🙂

Odpowiedz
Naila 14 grudnia 2011 - 19:59

Ha! A ta pierwsza książka ze scenami erotycznymi to która? Czyżby 'Strzała Kusziela'?? :> A Córkę Krwawych – jestem aktualnie w 3 tomie i przystopowałam na chwilę, ale mam nadizeję, niedługo dalej pociągnę 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 14 grudnia 2011 - 20:49

Naila, niee, Strzała Kusziela to pikuś przy Mieczu prawdy Goodkinga. Książka świetna, ale gdy doszłam do gwałtu za pomocą metalowego pręta pod napięciem, to wymiękłam. Nie na moje nerwy.

Odpowiedz
Naila 14 grudnia 2011 - 21:10

Kejt, a niech to… 😉

Odpowiedz

Zostaw komentarz